Wykastrować słowem? Degradacja partnera
PORADNIK MEDYCZNY. SEKSUOLOG
Dr Wiesław Ślósarz, seksuolog. Prywatny Gabinet Seksuologiczny we Wrocławiu
www.seksuolog.pl
„Mam zaburzenia wzwodu członka. Żona mówi, że poszuka sobie innego. Jesteśmy małżeństwem od ponad 20 lat. Na początku wszystko było w porządku. Urodziła się dwójka dzieci, oboje pracowaliśmy, budowaliśmy dom, wychowywaliśmy dzieci. Po kilku latach małżeństwa żona zaczęła mieć do mnie pretensje: nie awansowałem tak szybko, jak ona to sobie wyobrażała i co z tym związane nie zarabiałem wystarczająco dużo. Zaczęła też narzekać na współżycie. Gasiła światło przed stosunkiem, bo jak mówiła, wtedy łatwiej jej sobie wyobrazić jej poprzedniego chłopaka, którego znała przede mną. Narzekała, często publicznie (np. przy okazji imienin, czy urodzin któregoś z naszych znajomych) na moją wydolność seksualną. Często po kilku kieliszkach śmiała się z długości mojego członka. Wszystko to powodowało, że do seksu podchodziłem z coraz większymi obawami, ale jeszcze mogłem. Od kilku miesięcy nie mogę, a nie mam jeszcze pięćdziesiątki”.
Mężczyznę można wykastrować (usunąć jądra) chirurgicznie, albo werbalnie. Pierwszy sposób stosowano nie tak dawno w krajach skandynawskich wobec przestępców seksualnych, głównie pedofilów i gwałcicieli. Mieli do wyboru: wieloletnie więzienie, albo kastracja i wolność. Kastracja werbalna polega na podaniu mężczyźnie takich informacji, które spowodują, że ze sprawnego i czułego kochanka stanie się impotentem.
To, co robi żona autora cytowanego listu należy właśnie do takich wyjątkowo destrukcyjnych zachowań. Niemal każdy mężczyzna po usłyszeniu takich komunikatów (czasem wystarczy jeden z nich) ze strony bliskiej mu osoby przestanie o sobie dobrze myśleć, a w konsekwencji utraci wydolność seksualną.
Część kobiet robi to świadomie tzn. rozmyślnie degradują swojego partnera na płaszczyźnie seksualnej, ponieważ wiedzą, że jest to jego wyjątkowo czuły punkt. Pojawienie się zaburzeń seksualnych u mężczyzny w konsekwencji tych kastrujących zachowań jest dla nich dodatkowym orężem w ręku („a nie mówiłam, że jesteś nic nie wart”). Zachowania takie mogą być wyrazem rywalizacji w parze, czy np. ukrytych tendencji homoseksualnych kobiety.
Inne kobiety zachowują się w wyżej opisany sposób nieświadomie. To znaczy wydaje im się, że takimi zachowaniami zmobilizują mężczyznę do większego wysiłku, sprawią, że będzie się bardziej starał. Na krótką metę może to i działa, ale na dłuższą efekt niestety jest dokładnie odwrotny.
Czy to znaczy, że facetowi nie można o łóżku nic złego powiedzieć? Można. Są tylko dwa podstawowe warunki.
#1. Krytykować zachowania, a nie cechy charakteru. Te pierwsze w przeciwieństwie do drugich łatwiej będzie mu zmienić.
#2. W miejsce skrytykowanego zachowania wskazać alternatywne. To znaczy powiedzieć np. ”kochałabym cię bardziej, gdybyś zamiast tak zrobił to tak”.
Te reguły obowiązują nie tylko kobiety, ale ich partnerów też.
Mężczyznę można wykastrować (usunąć jądra) chirurgicznie, albo werbalnie. Pierwszy sposób stosowano nie tak dawno w krajach skandynawskich wobec przestępców seksualnych, głównie pedofilów i gwałcicieli. Mieli do wyboru: wieloletnie więzienie, albo kastracja i wolność. Kastracja werbalna polega na podaniu mężczyźnie takich informacji, które spowodują, że ze sprawnego i czułego kochanka stanie się impotentem.
To, co robi żona autora cytowanego listu należy właśnie do takich wyjątkowo destrukcyjnych zachowań. Niemal każdy mężczyzna po usłyszeniu takich komunikatów (czasem wystarczy jeden z nich) ze strony bliskiej mu osoby przestanie o sobie dobrze myśleć, a w konsekwencji utraci wydolność seksualną.
Część kobiet robi to świadomie tzn. rozmyślnie degradują swojego partnera na płaszczyźnie seksualnej, ponieważ wiedzą, że jest to jego wyjątkowo czuły punkt. Pojawienie się zaburzeń seksualnych u mężczyzny w konsekwencji tych kastrujących zachowań jest dla nich dodatkowym orężem w ręku („a nie mówiłam, że jesteś nic nie wart”). Zachowania takie mogą być wyrazem rywalizacji w parze, czy np. ukrytych tendencji homoseksualnych kobiety.
Inne kobiety zachowują się w wyżej opisany sposób nieświadomie. To znaczy wydaje im się, że takimi zachowaniami zmobilizują mężczyznę do większego wysiłku, sprawią, że będzie się bardziej starał. Na krótką metę może to i działa, ale na dłuższą efekt niestety jest dokładnie odwrotny.
Czy to znaczy, że facetowi nie można o łóżku nic złego powiedzieć? Można. Są tylko dwa podstawowe warunki.
#1. Krytykować zachowania, a nie cechy charakteru. Te pierwsze w przeciwieństwie do drugich łatwiej będzie mu zmienić.
#2. W miejsce skrytykowanego zachowania wskazać alternatywne. To znaczy powiedzieć np. ”kochałabym cię bardziej, gdybyś zamiast tak zrobił to tak”.
Te reguły obowiązują nie tylko kobiety, ale ich partnerów też.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- W harmonii z kobiecym ciałem - jak dostarczyć swojej partnerce maksimum rozkoszy?
- Poradnik dla rodziców: Jak rozmawiać o seksie i antykoncepcji?
- Przedwczesny wytrysk
- Udane życie seksualne po zawale
- Jak nie zakazić się wirusem HIV?
- Seksuolog. Małe co nieco o seksualności i zaburzeniach seksualnych u kobiet
- Seksuolog. Zmora mężczyzn czyli wytrysk przedwczesny
- Seksuolog. Męska sprawa – zaburzenia wzwodu
- Łechtaczka i inne miejsca zmysłowe narządu płciowego kobiety
- Seksuolog. Podniecające obszary, czyli strefy erogenne
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA