Po czterdziestce. Potrzeby seksualne mojej żony rosną
PORADNIK MEDYCZNY. SEKSUOLOG
Dr Wiesław Ślósarz, seksuolog. Prywatny Gabinet Seksuologiczny we Wrocławiu
www.seksuolog.pl
„Potrzeby seksualne mojej żony rosną. Kiedy się pobieraliśmy dwadzieścia kilka lat temu poziom moich potrzeb seksualnych był znacznie wyższy od jej. Można powiedzieć, że te sprawy mało ją interesowały. Ja inicjowałem współżycie, ja zmieniałem pozycje, ja wprowadzałem nowe sposoby kontaktu seksualnego. Przez te wszystkie lata wspólnego życia żona powoli, bardzo powoli uczyła się tego wszystkiego. Można powiedzieć, że ja byłem nauczycielem, a ona uczniem - może niezbyt błyskotliwym, ale systematycznym. Teraz oboje jesteśmy już sporo po 40. i zauważyłem, że nasze role powoli się odwracają. Podczas kontaktu seksualnego żona zawsze szczytuje, seks wyraźnie ją cieszy, dużo o tym wszystkim mówi, a ostatnio to ona inicjuje zbliżenia. Potrzebuje też znacznie częstszych kontaktów niż kiedyś. Początkowo nawet mi się to podobało, ale ostatnio zaczynam się tym wszystkim martwić. Czy za kilka lat będę w stanie ją zaspokoić? Czy jej potrzeby będą dalej rosły, a moje malały? Czy można farmakologicznie obniżyć jej potrzeby seksualne, albo podnieść moje?”
Stara maksyma mówi, że uczeń przerasta mistrza, ale nic nie mówi o tym, że jest to powód do zmartwień, albo interwencji farmakologicznej. Oczywiście, że są takie leki, które powodują spadek potrzeb seksualnych. Są też takie, które podnoszą ich poziom, ale nie wydaje mi się, żeby to było najlepsze wyjście z sytuacji. Dlaczego nie wpadłeś na pomysł o podawaniu leków Twojej żonie na podniesienie jej potrzeb seksualnych na początku małżeństwa? Dlaczego Ty sam ich wtedy nie brałeś na obniżenie poziomu własnych potrzeb?
Małżeństwo, jak zresztą każdy związek partnerski nie jest strukturą stałą i zamkniętą. Nie jest, bo ludzie, którzy w nim żyją zmieniają się i zmienia się dynamika relacji między nimi. Nie powinniśmy zatem oczekiwać, że nasza żona, czy mąż będzie taki sam dzisiaj, po 20., czy 30. latach współżycia, jak w dniu ślubu. Zmiany, które wystąpiły u Twojej żony nie są niczym niezwykłym i powinny być raczej powodem do Twojego zadowolenia, niż zmartwienia. Okazałeś się być dobrym nauczycielem, a Twoja żona nie tylko systematycznym, ale wbrew temu co sądzisz właśnie błyskotliwym uczniem.
Nie ma też powodu do myślenia, że jej potrzeby seksualne będą nadal rosły. Charakterystyczne w naszej kulturze jest to, że mężczyzna z wysokim poziomem potrzeb seksualnych odbierany jest jako norma, natomiast kobieta z takim samym poziomem potrzeb spostrzegana jest jako nienormalna. Z listu wynika, że masz obawy, czy będziesz w stanie ją zaspokoić. Oczywiście, że tak. Nawet jeżeli nie będziesz miał ochoty na stosunek, masz do dyspozycji cały wachlarz pozacoitialnych (bez wprowadzenia członka do pochwy) form stymulacji seksualnej: pieszczoty manualno-genitalne, oralno-genitalne, stymulacja dildo, masaż erotyczny itd. Są setki sposobów na doprowadzenie kobiety do orgazmu bez wkładania penisa do vaginy.
Stara maksyma mówi, że uczeń przerasta mistrza, ale nic nie mówi o tym, że jest to powód do zmartwień, albo interwencji farmakologicznej. Oczywiście, że są takie leki, które powodują spadek potrzeb seksualnych. Są też takie, które podnoszą ich poziom, ale nie wydaje mi się, żeby to było najlepsze wyjście z sytuacji. Dlaczego nie wpadłeś na pomysł o podawaniu leków Twojej żonie na podniesienie jej potrzeb seksualnych na początku małżeństwa? Dlaczego Ty sam ich wtedy nie brałeś na obniżenie poziomu własnych potrzeb?
Małżeństwo, jak zresztą każdy związek partnerski nie jest strukturą stałą i zamkniętą. Nie jest, bo ludzie, którzy w nim żyją zmieniają się i zmienia się dynamika relacji między nimi. Nie powinniśmy zatem oczekiwać, że nasza żona, czy mąż będzie taki sam dzisiaj, po 20., czy 30. latach współżycia, jak w dniu ślubu. Zmiany, które wystąpiły u Twojej żony nie są niczym niezwykłym i powinny być raczej powodem do Twojego zadowolenia, niż zmartwienia. Okazałeś się być dobrym nauczycielem, a Twoja żona nie tylko systematycznym, ale wbrew temu co sądzisz właśnie błyskotliwym uczniem.
Nie ma też powodu do myślenia, że jej potrzeby seksualne będą nadal rosły. Charakterystyczne w naszej kulturze jest to, że mężczyzna z wysokim poziomem potrzeb seksualnych odbierany jest jako norma, natomiast kobieta z takim samym poziomem potrzeb spostrzegana jest jako nienormalna. Z listu wynika, że masz obawy, czy będziesz w stanie ją zaspokoić. Oczywiście, że tak. Nawet jeżeli nie będziesz miał ochoty na stosunek, masz do dyspozycji cały wachlarz pozacoitialnych (bez wprowadzenia członka do pochwy) form stymulacji seksualnej: pieszczoty manualno-genitalne, oralno-genitalne, stymulacja dildo, masaż erotyczny itd. Są setki sposobów na doprowadzenie kobiety do orgazmu bez wkładania penisa do vaginy.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- W harmonii z kobiecym ciałem - jak dostarczyć swojej partnerce maksimum rozkoszy?
- Poradnik dla rodziców: Jak rozmawiać o seksie i antykoncepcji?
- Przedwczesny wytrysk
- Udane życie seksualne po zawale
- Jak nie zakazić się wirusem HIV?
- Seksuolog. Małe co nieco o seksualności i zaburzeniach seksualnych u kobiet
- Seksuolog. Zmora mężczyzn czyli wytrysk przedwczesny
- Seksuolog. Męska sprawa – zaburzenia wzwodu
- Łechtaczka i inne miejsca zmysłowe narządu płciowego kobiety
- Seksuolog. Podniecające obszary, czyli strefy erogenne
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA