Miłość – metafora czy zjawisko medyczne?
PORADNIK MEDYCZNY. Psychiatra
Dr n. med. Jarosław Strzelec, psychiatra, ordynator Kliniki Psychiatrycznej Inventiva w Tuszynie k. Łodzi
Miłość i potrzeba akceptacji to jedne z podstaw konstrukcji ludzkiej psychiki. Aż 98% Polaków wierzy w istnienie prawdziwej miłości, a 62% w miłość od pierwszego wejrzenia – wynika z badań CBOS. Ponad połowa badanych wyznała, że zdarzyło się im być „szaleńczo, zakochanym” i są przekonani, że jedyne prawdziwe uczucie zdarza się tylko raz w życiu. Czy zakochanie to romantyczny dar, a może tylko chemia?
Związki tylko chemiczne?
Narodziny miłości to dla ludzkiego organizmu prawdziwy szok. Serce zaczyna bić dużo szybciej, podwyższa się ciśnienie krwi, pojawia się niepokój i stres, a jednocześnie radość. Uczucie do drugiej osoby sprawia, że w mózgu dochodzi do chemicznej burzy. Najbardziej gwałtowne procesy chemiczne zachodzą w organizmie podczas pierwszej fazy zakochania. Pod ich wpływem człowiek podejmuje najbardziej radykalne i ryzykowne decyzje. Jedni spontanicznie decydują się na ślub, inni porzucają rodziny, tracą majątki lub skazują się na wieloletnie oszukiwanie i cierpienie. Jak wynika z badania magazynu „Sexual Medicine” przeprowadzonego przez Stephanie Ortigue z Syracuse University, podczas zakochania w mózgu zaczyna pracować równolegle dwanaście różnych obszarów, które zmieniają poziom substancji euforycznych, w tym między innymi adrenaliny, oksytocyny, wazopresyny i dopaminy. Umysł człowieka pod wpływem takiej stymulacji staje się podatny na myślenie metaforyczne, a nawet magiczne, podobnie jak pod wpływem niektórych narkotyków. Słowa, gesty, zapachy i tęsknota wypierają racjonalne doznania i wnioski. Są ukojeniem, dają poczucie wewnętrznej mocy i sprawiają, że człowiek chce trwać w tym stanie jak najdłużej. Silny wpływ na zakochanie ma również poziom serotoniny, która jest jedną z substancji kluczowych dla przekazywania sygnałów między komórkami nerwowymi. Podczas badania przeprowadzonego przez psycholog i neurolog Stephanie Ortigue okazało się, że stężenie serotoniny we krwi osób zakochanych jest znacznie niższe od przyjętej normy. Podobne zjawisko można zaobserwować na przykład w organizmach osób cierpiących na nerwicę natręctw, dlatego zachowania zakochanych porównuje się niekiedy również z objawami zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych.
Siła uczuć
Miłość powinna być pięknym, wartościowym i dojrzałym uczuciem, wnoszącym do życia radość, szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Kiedy jednak „narkotyk” przestaje działać, a hormony się uspokajają, osoby zakochane często czują rozczarowanie – nie tylko partnerem, ale również decyzjami podjętymi pod wpływem emocji. Zdarza się więc, że sposobem na pokonanie frustracji i zagłuszenie niepokoju staje się nowa przygoda, która w dalszym etapie może przerodzić się nawet w nimfomanię lub seksoholizm. Inną skrajnością są postawy partnerów, którzy mimo upływu lat i zmieniających się warunków otoczenia, pozostają w ciągłym napięciu miłosnym. Osobę, którą obdarzyli uczuciem i pożądaniem traktują jak swoją własność, reagując często chorobliwą zazdrością na każdą próbę jej samodzielnej egzystencji. Silne stany emocjonalne związane z zakochaniem, podobnie jak uzależnienia, przypisuje się przeważnie młodym ludziom. Z moich obserwacji klinicznych wynika jednak, że również osoby dojrzałe, szczególnie w okresie zmian hormonalnych związanych z przekwitaniem i we wczesnym etapie starzenia, są podatne na ich działanie. Niekiedy są nawet bardziej otwarte na ryzyko. Takie zachowanie najczęściej wynika z poczucia desperacji, dlatego osoby starsze są gotowe poświęcić więcej dla doznania przyjemności. Pod wpływem nowych bodźców, u dojrzałych kobiet podwyższa się poziom zamierających hormonów progesteronu i estrogenów. Natomiast u mężczyzn testosteron przywraca napięcie mięśni, popęd seksualny i witalność. Siła doznań w późnym wieku może być tak atrakcyjna, że skłania seniorów do podejmowania wyzwań. Rolą terapeuty i lekarza psychiatry jest odróżnienie euforii płynącej z nowego stanu emocjonalnego od zapowiedzi poważnych zaburzeń psychicznych.
Czy najbardziej wzniosłe i romantyczne uczucie jest jedynie procesem chemicznym? Nie da się ukryć, że wytwarzane przez ludzki organizm substancje wpływają na zachowanie, a także odbiór otoczenia i innych osób. Warto jednak pamiętać, że to od nas zależy, co zrobimy z tą chemiczną burzą i miłością, która nagle zjawi się w życiu.
Związki tylko chemiczne?
Narodziny miłości to dla ludzkiego organizmu prawdziwy szok. Serce zaczyna bić dużo szybciej, podwyższa się ciśnienie krwi, pojawia się niepokój i stres, a jednocześnie radość. Uczucie do drugiej osoby sprawia, że w mózgu dochodzi do chemicznej burzy. Najbardziej gwałtowne procesy chemiczne zachodzą w organizmie podczas pierwszej fazy zakochania. Pod ich wpływem człowiek podejmuje najbardziej radykalne i ryzykowne decyzje. Jedni spontanicznie decydują się na ślub, inni porzucają rodziny, tracą majątki lub skazują się na wieloletnie oszukiwanie i cierpienie. Jak wynika z badania magazynu „Sexual Medicine” przeprowadzonego przez Stephanie Ortigue z Syracuse University, podczas zakochania w mózgu zaczyna pracować równolegle dwanaście różnych obszarów, które zmieniają poziom substancji euforycznych, w tym między innymi adrenaliny, oksytocyny, wazopresyny i dopaminy. Umysł człowieka pod wpływem takiej stymulacji staje się podatny na myślenie metaforyczne, a nawet magiczne, podobnie jak pod wpływem niektórych narkotyków. Słowa, gesty, zapachy i tęsknota wypierają racjonalne doznania i wnioski. Są ukojeniem, dają poczucie wewnętrznej mocy i sprawiają, że człowiek chce trwać w tym stanie jak najdłużej. Silny wpływ na zakochanie ma również poziom serotoniny, która jest jedną z substancji kluczowych dla przekazywania sygnałów między komórkami nerwowymi. Podczas badania przeprowadzonego przez psycholog i neurolog Stephanie Ortigue okazało się, że stężenie serotoniny we krwi osób zakochanych jest znacznie niższe od przyjętej normy. Podobne zjawisko można zaobserwować na przykład w organizmach osób cierpiących na nerwicę natręctw, dlatego zachowania zakochanych porównuje się niekiedy również z objawami zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych.
Siła uczuć
Miłość powinna być pięknym, wartościowym i dojrzałym uczuciem, wnoszącym do życia radość, szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Kiedy jednak „narkotyk” przestaje działać, a hormony się uspokajają, osoby zakochane często czują rozczarowanie – nie tylko partnerem, ale również decyzjami podjętymi pod wpływem emocji. Zdarza się więc, że sposobem na pokonanie frustracji i zagłuszenie niepokoju staje się nowa przygoda, która w dalszym etapie może przerodzić się nawet w nimfomanię lub seksoholizm. Inną skrajnością są postawy partnerów, którzy mimo upływu lat i zmieniających się warunków otoczenia, pozostają w ciągłym napięciu miłosnym. Osobę, którą obdarzyli uczuciem i pożądaniem traktują jak swoją własność, reagując często chorobliwą zazdrością na każdą próbę jej samodzielnej egzystencji. Silne stany emocjonalne związane z zakochaniem, podobnie jak uzależnienia, przypisuje się przeważnie młodym ludziom. Z moich obserwacji klinicznych wynika jednak, że również osoby dojrzałe, szczególnie w okresie zmian hormonalnych związanych z przekwitaniem i we wczesnym etapie starzenia, są podatne na ich działanie. Niekiedy są nawet bardziej otwarte na ryzyko. Takie zachowanie najczęściej wynika z poczucia desperacji, dlatego osoby starsze są gotowe poświęcić więcej dla doznania przyjemności. Pod wpływem nowych bodźców, u dojrzałych kobiet podwyższa się poziom zamierających hormonów progesteronu i estrogenów. Natomiast u mężczyzn testosteron przywraca napięcie mięśni, popęd seksualny i witalność. Siła doznań w późnym wieku może być tak atrakcyjna, że skłania seniorów do podejmowania wyzwań. Rolą terapeuty i lekarza psychiatry jest odróżnienie euforii płynącej z nowego stanu emocjonalnego od zapowiedzi poważnych zaburzeń psychicznych.
Czy najbardziej wzniosłe i romantyczne uczucie jest jedynie procesem chemicznym? Nie da się ukryć, że wytwarzane przez ludzki organizm substancje wpływają na zachowanie, a także odbiór otoczenia i innych osób. Warto jednak pamiętać, że to od nas zależy, co zrobimy z tą chemiczną burzą i miłością, która nagle zjawi się w życiu.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nerwica lękowa - objawy i rodzaje zaburzeń lękowych
- Terapia online sposobem na poprawę naszej kondycji psychicznej
- Epidemię depresji można zatrzymać
- Anhedonia - jeden z kluczowych objawów depresji
- Święta, święta... Cieszyć się czy płakać?
- (Nie)spokojny sen o starości?
- Uzależnienia wśród seniorów
- Padaczka, epilepsja... Niemoc Świętego Walentego
- Życie codzienne zakażonych HIV
- Opieka nad dzieckiem zakażonym HIV. Problemy medyczne i psychologiczne
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA