W Wielkiej Brytanii bogaci częściej niż biedni sięgają po alkohol
INFORMATOR. Świat
Fot. zdrowemiasto.pl
W W. Brytanii dobrze opłacani przedstawiciele klasy średniej, wykonujący wolne zawody, znacznie częściej sięgają po kieliszek niż gorzej lub źle opłacani młodzi ludzie o niskich dochodach. Przeczy to rozpowszechnionej tezie, że bieda i pijaństwo idą w parze.
Powód jest prozaiczny: bogatych na alkohol stać w większym zakresie niż biednych.
Z badań ośrodka informacyjnego brytyjskiej publicznej służby zdrowia (NHS), przeprowadzonych na grupie 5 tys. osób wynika, iż spożycie butelki wina lub jej odpowiednika pod względem zawartości alkoholu w każdym z pięciu roboczych dni tygodnia nie jest wśród dobrze zarabiających profesjonalistów niczym wyjątkowym.
O ile duża liczba bogatych w zaawansowanym wieku pije przez kilka dni z rzędu, o tyle biedni i młodzi piją alkohol dzień lub dwa dni w tygodniu, zwykle w czasie weekendu.
Co najmniej pięć razy w tygodniu alkohol pije ponad 33 proc. mężczyzn powyżej 55 lat. Jest to blisko dwa razy więcej niż w przypadku mężczyzn 20- i 30-letnich. W przypadku kobiet w tej samej grupie wiekowej jest to 17 proc. wobec niespełna 7 proc.
29 proc. mężczyzn pijących przez pięć wieczorów z rzędu to osoby dobrze zarabiające, o rocznych dochodach powyżej 35 tys. funtów. Mężczyzn zarabiających mało, lecz spożywających podobną ilość alkoholu jest 17 proc. U kobiet proporcja wynosi 17 proc. do 11 proc.
Ludzie dobrze zarabiający zdradzają też większą skłonność do picia na umór, spożywając od sześciu do ośmiu jednostek alkoholu (jednostka alkoholu w Wielkiej Brytanii to 10 mililitrów etanolu), co jest odpowiednikiem butelki wina na głowę. Zalecany oficjalnie poziom spożycia wynosi cztery jednostki alkoholu dziennie i 21 jednostek na tydzień.
25 proc. ankietowanych mężczyzn oraz 15 proc. kobiet przyznało się do tego, że zdarza im się przekroczyć zalecany limit, czasem nawet dwukrotnie.
Powodem tego pociągu do kieliszka jest to, że klasa średnia żyje na wysokiej stopie. Pije w ramach bratania się w miejscu pracy, na wyjazdach służbowych, spotkaniach towarzyskich i do wieczornego posiłku, którego nieodłącznym elementem jest aperitif i wino. Osób młodych, mało zarabiających i nieustabilizowanych na rynku pracy zwyczajnie na to nie stać.
Osobnym problemem jest rosnące spożycie alkoholu na głowę mieszkańca Wysp Brytyjskich, które od lat 50. podwoiło się.
Zdaniem organizacji charytatywnej zwalczającej pijaństwo Alcohol Concern dane powinny zachęcić rząd brytyjski do działań, w szczególności do uczynienia alkoholu trudniej dostępnym poprzez wprowadzenie cen minimalnych, podwyżkę akcyzy i zmianę zasad sprzedaży.
Powód jest prozaiczny: bogatych na alkohol stać w większym zakresie niż biednych.
Z badań ośrodka informacyjnego brytyjskiej publicznej służby zdrowia (NHS), przeprowadzonych na grupie 5 tys. osób wynika, iż spożycie butelki wina lub jej odpowiednika pod względem zawartości alkoholu w każdym z pięciu roboczych dni tygodnia nie jest wśród dobrze zarabiających profesjonalistów niczym wyjątkowym.
O ile duża liczba bogatych w zaawansowanym wieku pije przez kilka dni z rzędu, o tyle biedni i młodzi piją alkohol dzień lub dwa dni w tygodniu, zwykle w czasie weekendu.
Co najmniej pięć razy w tygodniu alkohol pije ponad 33 proc. mężczyzn powyżej 55 lat. Jest to blisko dwa razy więcej niż w przypadku mężczyzn 20- i 30-letnich. W przypadku kobiet w tej samej grupie wiekowej jest to 17 proc. wobec niespełna 7 proc.
29 proc. mężczyzn pijących przez pięć wieczorów z rzędu to osoby dobrze zarabiające, o rocznych dochodach powyżej 35 tys. funtów. Mężczyzn zarabiających mało, lecz spożywających podobną ilość alkoholu jest 17 proc. U kobiet proporcja wynosi 17 proc. do 11 proc.
Ludzie dobrze zarabiający zdradzają też większą skłonność do picia na umór, spożywając od sześciu do ośmiu jednostek alkoholu (jednostka alkoholu w Wielkiej Brytanii to 10 mililitrów etanolu), co jest odpowiednikiem butelki wina na głowę. Zalecany oficjalnie poziom spożycia wynosi cztery jednostki alkoholu dziennie i 21 jednostek na tydzień.
25 proc. ankietowanych mężczyzn oraz 15 proc. kobiet przyznało się do tego, że zdarza im się przekroczyć zalecany limit, czasem nawet dwukrotnie.
Powodem tego pociągu do kieliszka jest to, że klasa średnia żyje na wysokiej stopie. Pije w ramach bratania się w miejscu pracy, na wyjazdach służbowych, spotkaniach towarzyskich i do wieczornego posiłku, którego nieodłącznym elementem jest aperitif i wino. Osób młodych, mało zarabiających i nieustabilizowanych na rynku pracy zwyczajnie na to nie stać.
Osobnym problemem jest rosnące spożycie alkoholu na głowę mieszkańca Wysp Brytyjskich, które od lat 50. podwoiło się.
Zdaniem organizacji charytatywnej zwalczającej pijaństwo Alcohol Concern dane powinny zachęcić rząd brytyjski do działań, w szczególności do uczynienia alkoholu trudniej dostępnym poprzez wprowadzenie cen minimalnych, podwyżkę akcyzy i zmianę zasad sprzedaży.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Niemcy. Multigenowy test raka piersi refundowany przez kasy chorych
- PE. Pisemne oświadczenie w sprawie zwalczania raka piersi w Unii Europejskiej
- Pod względem liczby popełnianych błędów odwodnieni kierowcy nie ustępują nietrzeźwym!
- Im niżej, tym lepiej - najnowsze wyniki badań wskazują, że ryzyko zawałów serca i udarów mózgu jest tym niższe, im niższy jest poziom cholesterolu LDL
- Zdrowa dieta bez mięsa
- Alkaptonuria - rzadka choroba czarnych kości. Nieznane wyniszczające schorzenie, pacjenci bez rozpoznania
- Brytyjczycy wolą bezpieczne metody leczenia
- Strefy wolne od dymu tytoniowego sprzyjają zdrowiu dzieci
- Choroby, które zabijają ponad 2 miliony ludzi rocznie
- Poprawa kondycji fizycznej może przyczynić się do szybszego powrotu do zdrowia kobiet z rakiem piersi
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA