Szczepienia przeciw pneumokokom zmniejszają ryzyko powikłań grypy
INFORMATOR. Świat
Fot. naukawpolsce.pl
Szczepienie dzieci przeciw pneumokokom zmniejsza ryzyko poważnych powikłań grypy - przede wszystkim groźnego dla życia pneumokokowego zapalenia płuc, które było główną przyczyną zgonów w czasie pandemii hiszpanki z 1918 r. - uważa prof. Keith Klugman, amerykański ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych.
Specjalista przedstawił wykład na ten temat na konferencji dotyczącej szczepionek przeciw pneumokokom, która odbyła się w ostatni weekend w Rzymie.
Jak podkreślił, szczepienie dzieci chroni też osoby starsze, które najczęściej zarażają się pneumokokami właśnie od maluchów.
Jak przypomniał prof. Klugman pracujący na Emory University w Atlancie, pneumokoki (Streptococcus pneumoniae) to bakterie, które są główną przyczyną zapalenia płuc. "Jest to ogromny problem zdrowotny zwłaszcza u małych dzieci i osób starszych" - podkreślił specjalista. Według badacza, wprowadzenie w 2000 r. powszechnych szczepień dzieci przeciw pneumokokom w USA (skonjugowaną szczepionką 7-walentną) obniżyło o ok. 60 proc. liczbę przypadków zapalenia płuc wywołanego przez te bakterie u maluchów do 5. roku życia. Równocześnie spadły zachorowania na zapalenie płuc wśród osób dorosłych, zwłaszcza starszych.
"Innymi słowy, od czasu wprowadzenia powszechnych szczepień małych dzieci, liczba zapaleń płuc wywołanych przez pneumokoki spadła w USA we wszystkich grupach wiekowych" - zaznaczył prof. Klugman. Podobny trend zaobserwowano w Kandzie, gdzie szczepienia przeciw pneumokokom wprowadzono w roku 2004.
Jak wyjaśnił specjalista, pneumokoki bytują z tyłu jamy nosowo-gardłowej u małych dzieci, które są ich głównymi nosicielami. Z dzieci przenoszą się następnie na rodziców i dziadków. Młodzi dorośli zwykle nie chorują z powodu infekcji pneumokokowej, ale dla osób starszych bakterie te są znacznie groźniejsze. Gdy małe dzieci otrzymają szczepionkę, nie są już dłużej nosicielami pneumokoków i nie zarażają innych. Zjawisko to jest określane jako tzw. odporność populacyjna.
Prof. Klugman przypomniał, że grypa znacznie zwiększa podatność na zakażenie pneumokokami i związane z tym powikłania. Dotyczy to również młodych dorosłych normalnie odpornych na te bakterie. Przyczynia się do tego m.in. to, że enzym wirusa grypy - neuraminidaza - sprzyja przyleganiu pneumokoków do komórek układu oddechowego gospodarza, a następnie inwazji bakterii.
Dziś naukowcy uważają, że większość zgonów, które miały miejsce w czasie wielkiej pandemii grypy z 1918 r., określanej mianem hiszpanki, mogła być związana z pneumokokowym zapaleniem płuc rozwijającym się przeważnie ok. 5-7 dnia grypy. Według prof. Klugmana, wskazują na to m.in. analizy utrwalonych próbek płuc amerykańskich żołnierzy, którzy zmarli w czasie pandemii hiszpanki oraz analizy danych na temat obecności bakterii we krwi i w płynie opłucnowym u osób, u których doszło do zapalenia płuc w trakcie tej pandemii.
Jak podkreślił specjalista, aktualna pandemia wywołana wirusem A/H1N1 jest znacznie łagodniejsza niż ta z 1918 r. i nie zabija tak wielu osób. Analizy przypadków zgonów z jej powodu, do których doszło w USA do końca sierpnia wskazują, że w większości byli to pacjenci cierpiący na jakieś przewlekłe schorzenie - w przypadku dzieci było to np. porażenie mózgowe, któremu mogą towarzyszyć zaburzenia oddychania. Jednak nieoczekiwane zgony u dzieci bez choroby przewlekłej miały związek z infekcją bakteryjną, w tym infekcją pneumokokową, ale nie szczepami zawartymi w 7-walentnej szczepionce dla dzieci - powiedział prof. Klugman.
"Moim zdaniem, przyczyną małej liczby zgonów w trakcie tej pandemii jest częściowo wprowadzenie w wielu krajach powszechnych szczepień dzieci przeciw pneumokokom, bo chronią one dzieci i osoby starsze przed poważnym powikłaniem grypy i zgonem z jego powodu" - podkreślił specjalista.
Przyznał zarazem, że prawdziwość tej koncepcji można będzie sprawdzić dopiero po zakończeniu pandemii, poprzez porównanie liczby zgonów z powodu pneumokokowego zapalenia płuc między państwami, które wprowadziły powszechne szczepienia przeciw pneumokokom a państwami, które tego nie zrobiły.
Do tej drugiej grupy należy np. Polska, w której programem bezpłatnych szczepień przeciw pneumokokom objęte są na razie tylko dzieci do 5. roku życia z grup ryzyka.
"Oczywiście, zapalenie płuc w przebiegu grypy mogą też wywoływać inne bakterie, jak Haemophilus influenzae czy Staphylococcus aureus, tj. gronkowiec złocisty, ale pneumokoki są pod tym względem numerem jeden" - zaznaczył prof. Klugman. Można też argumentować, że w 1918 r. nie było antybiotyków, które mogłyby skutecznie zwalczać bakteryjne zapalenie płuc (pierwszy antybiotyk zastosowano w 1929 r.). Jednak, według specjalisty, powszechne szczepienie dzieci przeciw pneumokokom wydaje się być najskuteczniejszą i najbardziej ekonomiczną metodą zapobiegania zapaleniu płuc w przebiegu grypy oraz zgonom z tego powodu w różnych grupach wiekowych. Choć samej grypie nie może zapobiec - dodał badacz.
Jest to o tyle ważne, że szczepionkę przeciw pneumokokom można podawać dzieciom już w pierwszym półroczu życia, kiedy szczepionki przeciw grypie są jeszcze nieskuteczne.
Badania przeprowadzone w Afryce na 40 tys. dzieci wykazały np., że w grupie maluchów szczepionych eksperymentalną szczepionką przeciw pneumokokom o 45 proc. spadła liczba hospitalizacji z powodu pneumokokowego zapalenia płuc będącego powikłaniem grypy - przypomniał prof. Klugman.
Obecnie dostępne są dwie skuteczne u dzieci szczepionki przeciw pneumokokom - jedna chroniąca przeciw 7, a druga przeciw 10 serotypom pneumokoków. Od roku 2010 ma wejść na rynek szczepionka chroniąca przed 13 serotypami, które wywołują najwięcej przypadków tzw. inwazyjnej choroby pneumokokowej u maluchów.
Specjalista przedstawił wykład na ten temat na konferencji dotyczącej szczepionek przeciw pneumokokom, która odbyła się w ostatni weekend w Rzymie.
Jak podkreślił, szczepienie dzieci chroni też osoby starsze, które najczęściej zarażają się pneumokokami właśnie od maluchów.
Jak przypomniał prof. Klugman pracujący na Emory University w Atlancie, pneumokoki (Streptococcus pneumoniae) to bakterie, które są główną przyczyną zapalenia płuc. "Jest to ogromny problem zdrowotny zwłaszcza u małych dzieci i osób starszych" - podkreślił specjalista. Według badacza, wprowadzenie w 2000 r. powszechnych szczepień dzieci przeciw pneumokokom w USA (skonjugowaną szczepionką 7-walentną) obniżyło o ok. 60 proc. liczbę przypadków zapalenia płuc wywołanego przez te bakterie u maluchów do 5. roku życia. Równocześnie spadły zachorowania na zapalenie płuc wśród osób dorosłych, zwłaszcza starszych.
"Innymi słowy, od czasu wprowadzenia powszechnych szczepień małych dzieci, liczba zapaleń płuc wywołanych przez pneumokoki spadła w USA we wszystkich grupach wiekowych" - zaznaczył prof. Klugman. Podobny trend zaobserwowano w Kandzie, gdzie szczepienia przeciw pneumokokom wprowadzono w roku 2004.
Jak wyjaśnił specjalista, pneumokoki bytują z tyłu jamy nosowo-gardłowej u małych dzieci, które są ich głównymi nosicielami. Z dzieci przenoszą się następnie na rodziców i dziadków. Młodzi dorośli zwykle nie chorują z powodu infekcji pneumokokowej, ale dla osób starszych bakterie te są znacznie groźniejsze. Gdy małe dzieci otrzymają szczepionkę, nie są już dłużej nosicielami pneumokoków i nie zarażają innych. Zjawisko to jest określane jako tzw. odporność populacyjna.
Prof. Klugman przypomniał, że grypa znacznie zwiększa podatność na zakażenie pneumokokami i związane z tym powikłania. Dotyczy to również młodych dorosłych normalnie odpornych na te bakterie. Przyczynia się do tego m.in. to, że enzym wirusa grypy - neuraminidaza - sprzyja przyleganiu pneumokoków do komórek układu oddechowego gospodarza, a następnie inwazji bakterii.
Dziś naukowcy uważają, że większość zgonów, które miały miejsce w czasie wielkiej pandemii grypy z 1918 r., określanej mianem hiszpanki, mogła być związana z pneumokokowym zapaleniem płuc rozwijającym się przeważnie ok. 5-7 dnia grypy. Według prof. Klugmana, wskazują na to m.in. analizy utrwalonych próbek płuc amerykańskich żołnierzy, którzy zmarli w czasie pandemii hiszpanki oraz analizy danych na temat obecności bakterii we krwi i w płynie opłucnowym u osób, u których doszło do zapalenia płuc w trakcie tej pandemii.
Jak podkreślił specjalista, aktualna pandemia wywołana wirusem A/H1N1 jest znacznie łagodniejsza niż ta z 1918 r. i nie zabija tak wielu osób. Analizy przypadków zgonów z jej powodu, do których doszło w USA do końca sierpnia wskazują, że w większości byli to pacjenci cierpiący na jakieś przewlekłe schorzenie - w przypadku dzieci było to np. porażenie mózgowe, któremu mogą towarzyszyć zaburzenia oddychania. Jednak nieoczekiwane zgony u dzieci bez choroby przewlekłej miały związek z infekcją bakteryjną, w tym infekcją pneumokokową, ale nie szczepami zawartymi w 7-walentnej szczepionce dla dzieci - powiedział prof. Klugman.
"Moim zdaniem, przyczyną małej liczby zgonów w trakcie tej pandemii jest częściowo wprowadzenie w wielu krajach powszechnych szczepień dzieci przeciw pneumokokom, bo chronią one dzieci i osoby starsze przed poważnym powikłaniem grypy i zgonem z jego powodu" - podkreślił specjalista.
Przyznał zarazem, że prawdziwość tej koncepcji można będzie sprawdzić dopiero po zakończeniu pandemii, poprzez porównanie liczby zgonów z powodu pneumokokowego zapalenia płuc między państwami, które wprowadziły powszechne szczepienia przeciw pneumokokom a państwami, które tego nie zrobiły.
Do tej drugiej grupy należy np. Polska, w której programem bezpłatnych szczepień przeciw pneumokokom objęte są na razie tylko dzieci do 5. roku życia z grup ryzyka.
"Oczywiście, zapalenie płuc w przebiegu grypy mogą też wywoływać inne bakterie, jak Haemophilus influenzae czy Staphylococcus aureus, tj. gronkowiec złocisty, ale pneumokoki są pod tym względem numerem jeden" - zaznaczył prof. Klugman. Można też argumentować, że w 1918 r. nie było antybiotyków, które mogłyby skutecznie zwalczać bakteryjne zapalenie płuc (pierwszy antybiotyk zastosowano w 1929 r.). Jednak, według specjalisty, powszechne szczepienie dzieci przeciw pneumokokom wydaje się być najskuteczniejszą i najbardziej ekonomiczną metodą zapobiegania zapaleniu płuc w przebiegu grypy oraz zgonom z tego powodu w różnych grupach wiekowych. Choć samej grypie nie może zapobiec - dodał badacz.
Jest to o tyle ważne, że szczepionkę przeciw pneumokokom można podawać dzieciom już w pierwszym półroczu życia, kiedy szczepionki przeciw grypie są jeszcze nieskuteczne.
Badania przeprowadzone w Afryce na 40 tys. dzieci wykazały np., że w grupie maluchów szczepionych eksperymentalną szczepionką przeciw pneumokokom o 45 proc. spadła liczba hospitalizacji z powodu pneumokokowego zapalenia płuc będącego powikłaniem grypy - przypomniał prof. Klugman.
Obecnie dostępne są dwie skuteczne u dzieci szczepionki przeciw pneumokokom - jedna chroniąca przeciw 7, a druga przeciw 10 serotypom pneumokoków. Od roku 2010 ma wejść na rynek szczepionka chroniąca przed 13 serotypami, które wywołują najwięcej przypadków tzw. inwazyjnej choroby pneumokokowej u maluchów.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Niemcy. Multigenowy test raka piersi refundowany przez kasy chorych
- PE. Pisemne oświadczenie w sprawie zwalczania raka piersi w Unii Europejskiej
- Pod względem liczby popełnianych błędów odwodnieni kierowcy nie ustępują nietrzeźwym!
- Im niżej, tym lepiej - najnowsze wyniki badań wskazują, że ryzyko zawałów serca i udarów mózgu jest tym niższe, im niższy jest poziom cholesterolu LDL
- Zdrowa dieta bez mięsa
- Alkaptonuria - rzadka choroba czarnych kości. Nieznane wyniszczające schorzenie, pacjenci bez rozpoznania
- Brytyjczycy wolą bezpieczne metody leczenia
- Strefy wolne od dymu tytoniowego sprzyjają zdrowiu dzieci
- Choroby, które zabijają ponad 2 miliony ludzi rocznie
- Poprawa kondycji fizycznej może przyczynić się do szybszego powrotu do zdrowia kobiet z rakiem piersi
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA