Suplementy diety mogą zwiększać ryzyko zgonu u starszych pań
INFORMATOR. Świat
Fot. naukawpolsce.pl
Starsze kobiety, które zażywają suplementy diety, np. multiwitaminowe, z kwasem foliowym, żelazem i miedzią, są bardziej narażone na zgon niż panie nie będące amatorkami takich preparatów - wynika z fińsko-amerykańskich badań.
Publikację na ten temat zamieszcza pismo "Archives of Internal Medicine".
Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio i z Uniwersytetu Stanu Minnesota w Minneapolis po przeanalizowaniu danych zebranych wśród blisko 39 tys. starszych kobiet (w ramach długofalowego studium o nazwie Iowa Women's Health Study). Informacji na temat zażywania suplementów witaminowych i mineralnych dostarczyły same badane wypełniając ankiety trzykrotnie - w odstępie 11 i 7 lat (tj. w roku 1986, 1997 i 2004).
Stan ich zdrowia śledzono średnio przez 19 lat. W tym okresie blisko 15 tys. 600 (ok. 40 proc.) pań zmarło.
Okazało się, że wraz z upływem czasu znacznie wzrastała konsumpcja suplementów diety. W 1986 r. niecałe 63 proc. kobiet przyznawało się do codziennego zażywania co najmniej jednego suplementu, podczas gdy w 1997 r. odsetek ten wyniósł 75 proc., a w 2004 r. 85 proc.
Naukowcy wyliczyli, że większość zażywanych preparatów nie zmniejszała ogólnego ryzyka zgonu wśród badanych pań. Natomiast wiele z nich powiązano z jego wzrostem. Były to np. preparaty multiwitaminowe, witamina B6, kwas foliowy, żelazo, magnez, cynk i miedź. Najsilniej związane z ryzykiem zgonu było stosowanie suplementów z żelazem. Co więcej, badacze odnotowali, że wraz z wiekiem potrzebne były coraz mniejsze dawki, by ryzyko to wzrastało.
Z kolei preparaty z wapniem okazały się mieć związek z redukcją ryzyka zgonu starszych kobiet.
Badaczom udało się powtórzyć obserwacje dla żelaza i wapnia w oddzielnych analizach, dotyczących krótszych przedziałów czasowych - tj. w obserwacji czteroletniej, sześcio- i dziesięcioletniej.
"Na bazie istniejących dowodów naukowych znajdujemy niewielkie uzasadnienie dla ogólnego i szerokiego stosowania suplementów diety" - podsumowali autorzy pracy. Zarekomendowali zarazem, by zażywać je tylko w razie wyraźnie uzasadnionej medycznej przyczyny, np. dającego objawy niedoboru danego składnika diety.
Jak ocenili w komentarzu odredakcyjnym dr Goran Bjelakovic z Uniwersytetu w Niszu w Serbii oraz dr Christian Gluud ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kopenhadze, praca zespołu fińsko-amerykańskiego "poszerza stale rosnącą grupę dowodów naukowych, wskazujących, że niektóre suplementy z przeciwutleniaczami, jak witamina E, witamina A, beta-karoten, mogą być szkodliwe".
Autorzy komentarza zaznaczyli, że w ostatnim czasie suplementy diety przestało się zażywać po to, by zapobiegać skutkom ich niedoborów, ale w celu promowania zdrowia fizycznego i zapobiegania chorobom.
"Sądzimy, że paradygmat +im więcej, tym lepiej+ jest nieprawidłowy" - napisali. Ich zdaniem, krzywa obrazująca zależność między poziomem mikroelementów w organizmie a zdrowiem przybiera raczej kształt litery "U".
"Nie rekomendujemy zażywania witamin i preparatów mineralnych w ramach prewencji zdrowotnej, a przynajmniej nie w dobrze odżywionej populacji" - podsumowali dr Bjelakovic i dr Gluud.
Według nich, starsze kobiety i prawdopodobnie również mężczyźni, mogą odnieść korzyści z przyjmowania suplementów z witaminą D3, zwłaszcza, jeśli za mało przebywają na słońcu i dostarczają jej sobie za mało wraz z dietą. Natomiast kwestię stosowania preparatów z wapniem powinny rozstrzygnąć dalsze badania - podkreślili.
Najnowsza praca, podobnie jak wiele wcześniejszych, jest niepokojąca, gdyż spożycie suplementów diety wzrosło znacznie w ostatnim dziesięcioleciu, zwłaszcza w USA, gdzie spożywa je ok. 75 proc. ludzi, ale też w wielu krajach Europy (50 proc.).
Badania TNS OBOP z 2006 r. wykazały, że 22 proc. Polaków zażywało wówczas przynajmniej jeden suplement diety. Nie jest to dużo na tle innych krajów Europy, bo na przykład w Danii i Finlandii, które przodują pod tym względem, do stosowania suplementów przyznaje się 80 proc. ludności. Dane wskazują jednak, że również w Polsce popyt na suplementy zaczyna wzrastać.
Z raportu "Rynek suplementów diety w Polsce 2009 r.", opracowanego przez analityków firmy PMR, wynika, że w 2008 r. nastąpił 24-procentowy wzrost wartości rynku suplementów w porównaniu z rokiem 2007 r.
Publikację na ten temat zamieszcza pismo "Archives of Internal Medicine".
Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio i z Uniwersytetu Stanu Minnesota w Minneapolis po przeanalizowaniu danych zebranych wśród blisko 39 tys. starszych kobiet (w ramach długofalowego studium o nazwie Iowa Women's Health Study). Informacji na temat zażywania suplementów witaminowych i mineralnych dostarczyły same badane wypełniając ankiety trzykrotnie - w odstępie 11 i 7 lat (tj. w roku 1986, 1997 i 2004).
Stan ich zdrowia śledzono średnio przez 19 lat. W tym okresie blisko 15 tys. 600 (ok. 40 proc.) pań zmarło.
Okazało się, że wraz z upływem czasu znacznie wzrastała konsumpcja suplementów diety. W 1986 r. niecałe 63 proc. kobiet przyznawało się do codziennego zażywania co najmniej jednego suplementu, podczas gdy w 1997 r. odsetek ten wyniósł 75 proc., a w 2004 r. 85 proc.
Naukowcy wyliczyli, że większość zażywanych preparatów nie zmniejszała ogólnego ryzyka zgonu wśród badanych pań. Natomiast wiele z nich powiązano z jego wzrostem. Były to np. preparaty multiwitaminowe, witamina B6, kwas foliowy, żelazo, magnez, cynk i miedź. Najsilniej związane z ryzykiem zgonu było stosowanie suplementów z żelazem. Co więcej, badacze odnotowali, że wraz z wiekiem potrzebne były coraz mniejsze dawki, by ryzyko to wzrastało.
Z kolei preparaty z wapniem okazały się mieć związek z redukcją ryzyka zgonu starszych kobiet.
Badaczom udało się powtórzyć obserwacje dla żelaza i wapnia w oddzielnych analizach, dotyczących krótszych przedziałów czasowych - tj. w obserwacji czteroletniej, sześcio- i dziesięcioletniej.
"Na bazie istniejących dowodów naukowych znajdujemy niewielkie uzasadnienie dla ogólnego i szerokiego stosowania suplementów diety" - podsumowali autorzy pracy. Zarekomendowali zarazem, by zażywać je tylko w razie wyraźnie uzasadnionej medycznej przyczyny, np. dającego objawy niedoboru danego składnika diety.
Jak ocenili w komentarzu odredakcyjnym dr Goran Bjelakovic z Uniwersytetu w Niszu w Serbii oraz dr Christian Gluud ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kopenhadze, praca zespołu fińsko-amerykańskiego "poszerza stale rosnącą grupę dowodów naukowych, wskazujących, że niektóre suplementy z przeciwutleniaczami, jak witamina E, witamina A, beta-karoten, mogą być szkodliwe".
Autorzy komentarza zaznaczyli, że w ostatnim czasie suplementy diety przestało się zażywać po to, by zapobiegać skutkom ich niedoborów, ale w celu promowania zdrowia fizycznego i zapobiegania chorobom.
"Sądzimy, że paradygmat +im więcej, tym lepiej+ jest nieprawidłowy" - napisali. Ich zdaniem, krzywa obrazująca zależność między poziomem mikroelementów w organizmie a zdrowiem przybiera raczej kształt litery "U".
"Nie rekomendujemy zażywania witamin i preparatów mineralnych w ramach prewencji zdrowotnej, a przynajmniej nie w dobrze odżywionej populacji" - podsumowali dr Bjelakovic i dr Gluud.
Według nich, starsze kobiety i prawdopodobnie również mężczyźni, mogą odnieść korzyści z przyjmowania suplementów z witaminą D3, zwłaszcza, jeśli za mało przebywają na słońcu i dostarczają jej sobie za mało wraz z dietą. Natomiast kwestię stosowania preparatów z wapniem powinny rozstrzygnąć dalsze badania - podkreślili.
Najnowsza praca, podobnie jak wiele wcześniejszych, jest niepokojąca, gdyż spożycie suplementów diety wzrosło znacznie w ostatnim dziesięcioleciu, zwłaszcza w USA, gdzie spożywa je ok. 75 proc. ludzi, ale też w wielu krajach Europy (50 proc.).
Badania TNS OBOP z 2006 r. wykazały, że 22 proc. Polaków zażywało wówczas przynajmniej jeden suplement diety. Nie jest to dużo na tle innych krajów Europy, bo na przykład w Danii i Finlandii, które przodują pod tym względem, do stosowania suplementów przyznaje się 80 proc. ludności. Dane wskazują jednak, że również w Polsce popyt na suplementy zaczyna wzrastać.
Z raportu "Rynek suplementów diety w Polsce 2009 r.", opracowanego przez analityków firmy PMR, wynika, że w 2008 r. nastąpił 24-procentowy wzrost wartości rynku suplementów w porównaniu z rokiem 2007 r.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Niemcy. Multigenowy test raka piersi refundowany przez kasy chorych
- PE. Pisemne oświadczenie w sprawie zwalczania raka piersi w Unii Europejskiej
- Pod względem liczby popełnianych błędów odwodnieni kierowcy nie ustępują nietrzeźwym!
- Im niżej, tym lepiej - najnowsze wyniki badań wskazują, że ryzyko zawałów serca i udarów mózgu jest tym niższe, im niższy jest poziom cholesterolu LDL
- Zdrowa dieta bez mięsa
- Alkaptonuria - rzadka choroba czarnych kości. Nieznane wyniszczające schorzenie, pacjenci bez rozpoznania
- Brytyjczycy wolą bezpieczne metody leczenia
- Strefy wolne od dymu tytoniowego sprzyjają zdrowiu dzieci
- Choroby, które zabijają ponad 2 miliony ludzi rocznie
- Poprawa kondycji fizycznej może przyczynić się do szybszego powrotu do zdrowia kobiet z rakiem piersi
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA