Leczenie bezdechu sennego może chronić przed niewydolnością serca
INFORMATOR. Świat
Fot. NCI
Leczenie zespołu bezdechu sennego nie tylko poprawia jakość snu, ale może też chronić przed niewydolnością serca – wynika z badań, które publikuje pismo “Circulation: Heart Failure”.
Za najbardziej znany objaw bezdechu sennego uważa się chrapanie. Jednak nie każda chrapiąca osoba cierpi na bezdech, a może być nim tylko bardziej zagrożona. Z bezdechem mamy do czynienia dopiero wówczas, gdy w trakcie snu występują okresowe zatrzymania oddechu powodujące niedotlenienie tkanek (m.in. nerwowej i mięśnia sercowego), wahania ciśnienia krwi oraz wzmożenie pracy serca.
Dolegliwości tej nie powinno się bagatelizować. Z badań wynika bowiem, że nieleczona powoduje nie tylko senność i zmęczenie w ciągu dnia, ale zwiększa ryzyko poważnych schorzeń, np. chorób układu krążenia czy cukrzycy typu 2.
Naukowcy z University of Birmingham wykazali teraz, że umiarkowany lub silny bezdech senny, tzw. zaporowy, może spowodować zmiany w strukturze i funkcjonowaniu mięśnia sercowego, podobne do tych, które wywołuje nadciśnienie tętnicze.
Bezdech zaporowy (obturacyjny) jest najczęstszą postacią bezdechu. Jest on spowodowany okresowym zapadaniem się górnych dróg oddechowych w czasie snu, co blokuje przepływ powietrza do płuc. Ryzyko tego rodzaju bezdechu jest wyższe u osób otyłych.
Najnowsze badania przeprowadzono w grupie 40 pacjentów z umiarkowanym lub ciężkim bezdechem zaporowym i - dla porównania - wśród 40 osób z nadciśnieniem tętniczym oraz 40 zdrowych osób. Wszyscy przeszli badania, w których oceniano różne struktury serca oraz jego zdolność do pompowania krwi. W tym celu zastosowano dwu- i trójwymiarową echokardiografię oraz tzw. USG dopplerowskie.
U osób z bezdechem stwierdzono nieprawidłowe zmiany w budowie i czynności lewej komory serca, podobne jak u pacjentów z przewlekłym nadciśnieniem tętniczym, (mimo, że ich ciśnienie krwi było podwyższone tylko w umiarkowany sposób). Wśród zaobserwowanych zmian znalazły się m.in. pogrubienie ściany lewej komory serca oraz zwiększenie jej masy i objętości, a także obniżenie zdolności do pompowania krwi.
Nieprawidłowości te udało się jednak znacznie zredukować po 6 miesiącach stosowania w trakcie snu terapii z użyciem aparatu o nazwie CPAP. CPAP składa się z pompy powietrznej, która jest podłączona do specjalnej maski nakładanej na twarz. Działa wytwarzając stałe nadciśnienie w drogach oddechowych, przez co zapobiega ich zapadaniu się podczas snu oraz epizodom bezdechu.
„Nasze wyniki wskazują, że zaporowy bezdech senny może odgrywać kluczową rolę w rozwoju zaburzeń funkcji rozkurczowej lewej komory serca, a te – nieleczone - mogą z kolei prowadzić do niewydolności serca i zwiększonej śmiertelności" – komentuje współautor pracy Gregory Y. H. Lip.
Jego zdaniem pacjenci muszą zrozumieć, że zespół bezdechu sennego nie jest łagodnym schorzeniem, ale może zwiększać ryzyko problemów kardiologicznych. Optymistyczne jest natomiast to, że można im łatwo zapobiec dzięki terapii z użyciem aparatu CPAP.
Jak podkreślają autorzy, wadą tych badań było m.in. to, że zarówno pacjenci, jak i naukowcy wiedzieli, u kogo stosowana jest interwencja medyczna. Nie można więc wykluczyć, że wiedza ta wpłynęła na wyniki. Dlatego potrzebne są dalsze badania, które pozwolą zweryfikować najnowsze obserwacje.
Za najbardziej znany objaw bezdechu sennego uważa się chrapanie. Jednak nie każda chrapiąca osoba cierpi na bezdech, a może być nim tylko bardziej zagrożona. Z bezdechem mamy do czynienia dopiero wówczas, gdy w trakcie snu występują okresowe zatrzymania oddechu powodujące niedotlenienie tkanek (m.in. nerwowej i mięśnia sercowego), wahania ciśnienia krwi oraz wzmożenie pracy serca.
Dolegliwości tej nie powinno się bagatelizować. Z badań wynika bowiem, że nieleczona powoduje nie tylko senność i zmęczenie w ciągu dnia, ale zwiększa ryzyko poważnych schorzeń, np. chorób układu krążenia czy cukrzycy typu 2.
Naukowcy z University of Birmingham wykazali teraz, że umiarkowany lub silny bezdech senny, tzw. zaporowy, może spowodować zmiany w strukturze i funkcjonowaniu mięśnia sercowego, podobne do tych, które wywołuje nadciśnienie tętnicze.
Bezdech zaporowy (obturacyjny) jest najczęstszą postacią bezdechu. Jest on spowodowany okresowym zapadaniem się górnych dróg oddechowych w czasie snu, co blokuje przepływ powietrza do płuc. Ryzyko tego rodzaju bezdechu jest wyższe u osób otyłych.
Najnowsze badania przeprowadzono w grupie 40 pacjentów z umiarkowanym lub ciężkim bezdechem zaporowym i - dla porównania - wśród 40 osób z nadciśnieniem tętniczym oraz 40 zdrowych osób. Wszyscy przeszli badania, w których oceniano różne struktury serca oraz jego zdolność do pompowania krwi. W tym celu zastosowano dwu- i trójwymiarową echokardiografię oraz tzw. USG dopplerowskie.
U osób z bezdechem stwierdzono nieprawidłowe zmiany w budowie i czynności lewej komory serca, podobne jak u pacjentów z przewlekłym nadciśnieniem tętniczym, (mimo, że ich ciśnienie krwi było podwyższone tylko w umiarkowany sposób). Wśród zaobserwowanych zmian znalazły się m.in. pogrubienie ściany lewej komory serca oraz zwiększenie jej masy i objętości, a także obniżenie zdolności do pompowania krwi.
Nieprawidłowości te udało się jednak znacznie zredukować po 6 miesiącach stosowania w trakcie snu terapii z użyciem aparatu o nazwie CPAP. CPAP składa się z pompy powietrznej, która jest podłączona do specjalnej maski nakładanej na twarz. Działa wytwarzając stałe nadciśnienie w drogach oddechowych, przez co zapobiega ich zapadaniu się podczas snu oraz epizodom bezdechu.
„Nasze wyniki wskazują, że zaporowy bezdech senny może odgrywać kluczową rolę w rozwoju zaburzeń funkcji rozkurczowej lewej komory serca, a te – nieleczone - mogą z kolei prowadzić do niewydolności serca i zwiększonej śmiertelności" – komentuje współautor pracy Gregory Y. H. Lip.
Jego zdaniem pacjenci muszą zrozumieć, że zespół bezdechu sennego nie jest łagodnym schorzeniem, ale może zwiększać ryzyko problemów kardiologicznych. Optymistyczne jest natomiast to, że można im łatwo zapobiec dzięki terapii z użyciem aparatu CPAP.
Jak podkreślają autorzy, wadą tych badań było m.in. to, że zarówno pacjenci, jak i naukowcy wiedzieli, u kogo stosowana jest interwencja medyczna. Nie można więc wykluczyć, że wiedza ta wpłynęła na wyniki. Dlatego potrzebne są dalsze badania, które pozwolą zweryfikować najnowsze obserwacje.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Niemcy. Multigenowy test raka piersi refundowany przez kasy chorych
- PE. Pisemne oświadczenie w sprawie zwalczania raka piersi w Unii Europejskiej
- Pod względem liczby popełnianych błędów odwodnieni kierowcy nie ustępują nietrzeźwym!
- Im niżej, tym lepiej - najnowsze wyniki badań wskazują, że ryzyko zawałów serca i udarów mózgu jest tym niższe, im niższy jest poziom cholesterolu LDL
- Zdrowa dieta bez mięsa
- Alkaptonuria - rzadka choroba czarnych kości. Nieznane wyniszczające schorzenie, pacjenci bez rozpoznania
- Brytyjczycy wolą bezpieczne metody leczenia
- Strefy wolne od dymu tytoniowego sprzyjają zdrowiu dzieci
- Choroby, które zabijają ponad 2 miliony ludzi rocznie
- Poprawa kondycji fizycznej może przyczynić się do szybszego powrotu do zdrowia kobiet z rakiem piersi
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA