Fot. NCI
Uczeni indyjscy opracowali urządzenie, które jest w stanie rozpoznać substancje związane z zachorowaniem na gruźlicę w próbce moczu - poinformował magazyn Technology Review.
Urządzenie, skonstruowane przez uczonych z International Centre for Genetic Engineering and Biotechnology w New Delhi, jest rodzajem "elektronicznego nosa", badającego substancje lotne w próbkach.
Badacze zajęli się wykrywaniem gruźlicy, ze względu na wagę tej choroby, i utrudnienie w jej wykrywaniu w krajach rozwijających się. Jest ono spowodowane brakiem diagnostyki rentgenowskiej i nie najlepszą jakością testów wykrywających we krwi wiązanie przeciwciał charakterystycznych dla gruźlicy.
Naukowcy przeprowadzili badania na próbkach moczu ponad 100 osób z nowo zdiagnozowaną gruźlicą pochodzących ze szpitala w New Delhii. Wykryli przy pomocy chromatografii gazowej i spektometrii, iż istnieje kategoria lotnych związków organicznych (tzw. VOC), charakterystycznych wyłącznie dla zakażeń gruźliczych.
Po określeniu koncentracji i stosunku VOC, przeprowadzili próby ich wykrywania w moczu pacjentów poddawanych badaniom przesiewowym, przez elektroniczny nos - urządzenie złożone z płytek, na których rozmieszczono systemy czujników piezoelektrycznych i konduktometrycznych (wykrywają substancję na zasadzie zmian materiału aktywnego - półprzewodzących tlenków metali). W ponad 99 proc. przypadków pozytywny wynik testów "elektronicznego nosa" został potem potwierdzony badaniem rentgenowskim.
Jak powiedział Technology Review jeden wynalazców, dr Ranjan Nandra, pozytywny wynik testu "elektronicznego nosa" umożliwi stawianie dokładniejszej diagnozy tj. oddzielenie gruźlicy od innych chorób płuc o podobnych objawach. Naukowcy z Indii chcą obecnie rozbudować swój elektroniczny nos, tak aby nie tylko był w stanie wykryć obecność VOC związanych z zakażeniem gruźliczym, ale też na podstawie ich koncentracji mógł określić czy choroba ma przebieg ostry.
Opracowanie nowego urządzenia do testów na TB dla krajów III Świata staje się bardzo ważne w obliczu oficjalnych zastrzeżeń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) do jakości powszechnie używanych w krajach rozwijających się testów z krwi. WHO wezwała w końcu lipca br. do bezzwłocznego wstrzymania stosowania testów z krwi na obecność aktywnej postaci gruźlicy.
Zdaniem WHO wyniki tych testów są mylące i niosą zagrożenie dla zdrowia milionów ludzi. Przedstawiciele Organizacji oskarżyli przy tym producentów testów - amerykańskie i zachodnie firmy farmaceutyczne - o sprzedawanie do krajów III Świata wyrobów, które "nie spełniają wymaganych standardów dokładności". Po rocznych badaniach WHO zdyskwalifikowało zestawy testowe. Jako stwierdził w oświadczeniu szef działu WHO do walki z gruźlicą Mario Raviglione "przeważające dowody wykazują, iż zestawy do badania krwi dają poziom błędu nie do zaakceptowania".
Na gruźlicę umiera rocznie 1,7 mln ludzi, głównie w krajach rozwijających się. Jednak pośród 27 państw wymienionych przez WHO jako państwa najbardziej zagrożone (tj. te, w których szacunkowa liczba przypadków zachorowań na gruźlicę wielolekooporną wynosi więcej niż 4000 rocznie, albo gdzie odnotowuje się więcej niż 10 proc. nowo zgłoszonych przypadków gruźlicy wielolekoopornej) znajdują się 4 państwa członkowskie UE(Łotwa, Litwa, Estonia, Bułgaria) i 11 państw, które są bezpośrednimi sąsiadami UE (Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Republika Mołdawii, Federacja Rosyjska, Tadżykistan, Ukraina i Uzbekistan).
Urządzenie, skonstruowane przez uczonych z International Centre for Genetic Engineering and Biotechnology w New Delhi, jest rodzajem "elektronicznego nosa", badającego substancje lotne w próbkach.
Badacze zajęli się wykrywaniem gruźlicy, ze względu na wagę tej choroby, i utrudnienie w jej wykrywaniu w krajach rozwijających się. Jest ono spowodowane brakiem diagnostyki rentgenowskiej i nie najlepszą jakością testów wykrywających we krwi wiązanie przeciwciał charakterystycznych dla gruźlicy.
Naukowcy przeprowadzili badania na próbkach moczu ponad 100 osób z nowo zdiagnozowaną gruźlicą pochodzących ze szpitala w New Delhii. Wykryli przy pomocy chromatografii gazowej i spektometrii, iż istnieje kategoria lotnych związków organicznych (tzw. VOC), charakterystycznych wyłącznie dla zakażeń gruźliczych.
Po określeniu koncentracji i stosunku VOC, przeprowadzili próby ich wykrywania w moczu pacjentów poddawanych badaniom przesiewowym, przez elektroniczny nos - urządzenie złożone z płytek, na których rozmieszczono systemy czujników piezoelektrycznych i konduktometrycznych (wykrywają substancję na zasadzie zmian materiału aktywnego - półprzewodzących tlenków metali). W ponad 99 proc. przypadków pozytywny wynik testów "elektronicznego nosa" został potem potwierdzony badaniem rentgenowskim.
Jak powiedział Technology Review jeden wynalazców, dr Ranjan Nandra, pozytywny wynik testu "elektronicznego nosa" umożliwi stawianie dokładniejszej diagnozy tj. oddzielenie gruźlicy od innych chorób płuc o podobnych objawach. Naukowcy z Indii chcą obecnie rozbudować swój elektroniczny nos, tak aby nie tylko był w stanie wykryć obecność VOC związanych z zakażeniem gruźliczym, ale też na podstawie ich koncentracji mógł określić czy choroba ma przebieg ostry.
Opracowanie nowego urządzenia do testów na TB dla krajów III Świata staje się bardzo ważne w obliczu oficjalnych zastrzeżeń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) do jakości powszechnie używanych w krajach rozwijających się testów z krwi. WHO wezwała w końcu lipca br. do bezzwłocznego wstrzymania stosowania testów z krwi na obecność aktywnej postaci gruźlicy.
Zdaniem WHO wyniki tych testów są mylące i niosą zagrożenie dla zdrowia milionów ludzi. Przedstawiciele Organizacji oskarżyli przy tym producentów testów - amerykańskie i zachodnie firmy farmaceutyczne - o sprzedawanie do krajów III Świata wyrobów, które "nie spełniają wymaganych standardów dokładności". Po rocznych badaniach WHO zdyskwalifikowało zestawy testowe. Jako stwierdził w oświadczeniu szef działu WHO do walki z gruźlicą Mario Raviglione "przeważające dowody wykazują, iż zestawy do badania krwi dają poziom błędu nie do zaakceptowania".
Na gruźlicę umiera rocznie 1,7 mln ludzi, głównie w krajach rozwijających się. Jednak pośród 27 państw wymienionych przez WHO jako państwa najbardziej zagrożone (tj. te, w których szacunkowa liczba przypadków zachorowań na gruźlicę wielolekooporną wynosi więcej niż 4000 rocznie, albo gdzie odnotowuje się więcej niż 10 proc. nowo zgłoszonych przypadków gruźlicy wielolekoopornej) znajdują się 4 państwa członkowskie UE(Łotwa, Litwa, Estonia, Bułgaria) i 11 państw, które są bezpośrednimi sąsiadami UE (Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Republika Mołdawii, Federacja Rosyjska, Tadżykistan, Ukraina i Uzbekistan).
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Niemcy. Multigenowy test raka piersi refundowany przez kasy chorych
- PE. Pisemne oświadczenie w sprawie zwalczania raka piersi w Unii Europejskiej
- Pod względem liczby popełnianych błędów odwodnieni kierowcy nie ustępują nietrzeźwym!
- Im niżej, tym lepiej - najnowsze wyniki badań wskazują, że ryzyko zawałów serca i udarów mózgu jest tym niższe, im niższy jest poziom cholesterolu LDL
- Zdrowa dieta bez mięsa
- Alkaptonuria - rzadka choroba czarnych kości. Nieznane wyniszczające schorzenie, pacjenci bez rozpoznania
- Brytyjczycy wolą bezpieczne metody leczenia
- Strefy wolne od dymu tytoniowego sprzyjają zdrowiu dzieci
- Choroby, które zabijają ponad 2 miliony ludzi rocznie
- Poprawa kondycji fizycznej może przyczynić się do szybszego powrotu do zdrowia kobiet z rakiem piersi
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA