Pułapki samonastrajania w lęku i depresji
INFORMATOR. Rozmaitości
Fot. Photos8.com
Zamiast czekolady, alkoholu czy kawy, 10-minutowy spacer i spotkania towarzyskie – badaczka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sprawdziła, jak osoby depresyjne i lękowe wpływają na swój nastrój. Zbadała też nieznane dotąd różnice między depresją a lękiem.
Zaburzenia związane z obniżeniem nastroju stanowią jeden z najbardziej rozpowszechnionych problemów psychicznych. Szacuje się, iż około 20% dorosłych oraz nawet 50% dzieci i młodzieży cierpi na objawy związane z pogorszeniem samopoczucia emocjonalnego, które coraz częściej wymagają interwencji klinicznej. W celu lepszego zrozumienia funkcjonowania emocjonalnego osób depresyjnych i lękowych oraz wskazania cech specyficznych dla tych zaburzeń, dr Magdalena Nowicka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej postanowiła sprawdzić, w jaki sposób cierpiący na nie pacjenci oddziaływają na swój nastrój. W badaniu porównała osoby depresyjne i lękowe z osobami zdrowymi. Sprawdziła jak często stosują zabiegi obniżania i podwyższania nastroju oraz jaki charakter mają te działania – automatyczny czy kontrolowany.
Badanie pokazało, że zarówno osoby depresyjne, jak i lękowe w sposób niezależny od woli uruchamiają poznawcze i behawioralne zabiegi zmierzające do pogorszenia nastroju. Podczas gdy w depresji są to przede wszystkim zabiegi związane z nasilaniem przeżywanego już nastroju negatywnego (np. utrzymywanie przekonania, że po jednym niepowodzeniu zaraz przyjdą następne), w przypadku lęku – osłabiania nastroju pozytywnego (np. przypisywanie własnych sukcesów innym i przekonanie o własnej niekompetencji). Wbrew powszechnemu, intuicyjnemu przekonaniu, iż depresja i lęk związane są z nieumiejętnością poprawy nastroju, w badaniach Nowickiej wykazano, iż jedynie kliniczne formy (w odróżnieniu od zdarzających się niemal każdej osobie gorszych dni czy tzw. depresji sezonowej) tych zaburzeń wiążą się z rzadszym stosowaniem kontrolowanych zabiegów podwyższania nastroju. Innymi słowy zarówno osoby depresyjne, jak i lękowe potrafią uruchomić kontrolowane strategie poprawy nastroju (np. wybrać się na spacer bądź do kina, aby poprawić sobie samopoczucie). Pozostają one jednak nieskuteczne z powodu automatycznie działających zabiegów obniżania nastroju.
– Opisane dotychczas w literaturze dane empiryczne, głównie zagraniczne, wskazują na powszechną tendencję do częstszego stosowania, zarówno przez osoby depresyjne, jak i lękowe, zabiegów obniżania nastroju – mówi dr Magdalena Nowicka. – Okazuje się, że jest to pewne uogólnienie, które nie pozwala różnicować lęku i depresji, a moje badania pozwalają na to – uzupełnia.
Innymi słowy, osoby depresyjne i lękowe, w tym zarówno cierpiące na zaburzenia o charakterze klinicznym, jak i osoby z zaburzeniami nastroju, które nie wymagają interwencji terapeuty (tzn. subklinicznie depresyjne), mimowolnie i automatycznie obniżają swój nastrój. Obie grupy badanych potrafią stosować kontrolowane metody poprawiające nastrój. Jednakże pacjenci kliniczni są do tego zdolni w mniejszym stopniu, gdyż większy wpływ na ich psychikę mają zabiegi automatyczne, którym się łatwo podają. Osoby subklinicznie depresyjne, w odróżnieniu od osób wymagających leczenia, mogą same zapanować nad gorszymi momentami związanymi z obniżeniem nastroju. Stąd wniosek dr Nowickiej, że osoby kliniczne powinny być zachęcane przez terapeutów do stosowania zabiegów kontrolowanych, tak aby z czasem podwyższanie nastroju stało u nich działaniem zautomatyzowanym.
Projekt badawczy Nowickiej stanowił próbę weryfikacji nie zbadanych dotąd, zarówno na gruncie nauki polskiej, jak i poza granicami naszego kraju, wątpliwości. Nowicka tłumaczy, że zebrane dotąd dane nie dawały odpowiedzi na pytania o to, czy owe zabiegi obniżania nastroju polegają głównie na nasilaniu przeżywanych stanów negatywnych czy osłabianiu stanów pozytywnych i, który z tych sposobów dominuje u osób lękowych i depresyjnych. Niewiadomą była także odpowiedź na pytanie o to, czy zabiegi podwyższające nastrój w obu tych grupach polegają na intensyfikowaniu stanów pozytywnych, czy może obniżaniu stanów negatywnych oraz jaki jest ich zakres i efektywność. Ostatnią ważną z punktu widzenia Nowickiej kwestią, która skłoniła ją do realizacji badań, było to, czy zabiegi regulacji nastroju mają charakter automatyczny czy intencjonalny, a więc kontrolowany i, czy istnieją w tym względzie różnice między lękiem i depresją.
Zaburzenia związane z obniżeniem nastroju stanowią jeden z najbardziej rozpowszechnionych problemów psychicznych. Szacuje się, iż około 20% dorosłych oraz nawet 50% dzieci i młodzieży cierpi na objawy związane z pogorszeniem samopoczucia emocjonalnego, które coraz częściej wymagają interwencji klinicznej. W celu lepszego zrozumienia funkcjonowania emocjonalnego osób depresyjnych i lękowych oraz wskazania cech specyficznych dla tych zaburzeń, dr Magdalena Nowicka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej postanowiła sprawdzić, w jaki sposób cierpiący na nie pacjenci oddziaływają na swój nastrój. W badaniu porównała osoby depresyjne i lękowe z osobami zdrowymi. Sprawdziła jak często stosują zabiegi obniżania i podwyższania nastroju oraz jaki charakter mają te działania – automatyczny czy kontrolowany.
Badanie pokazało, że zarówno osoby depresyjne, jak i lękowe w sposób niezależny od woli uruchamiają poznawcze i behawioralne zabiegi zmierzające do pogorszenia nastroju. Podczas gdy w depresji są to przede wszystkim zabiegi związane z nasilaniem przeżywanego już nastroju negatywnego (np. utrzymywanie przekonania, że po jednym niepowodzeniu zaraz przyjdą następne), w przypadku lęku – osłabiania nastroju pozytywnego (np. przypisywanie własnych sukcesów innym i przekonanie o własnej niekompetencji). Wbrew powszechnemu, intuicyjnemu przekonaniu, iż depresja i lęk związane są z nieumiejętnością poprawy nastroju, w badaniach Nowickiej wykazano, iż jedynie kliniczne formy (w odróżnieniu od zdarzających się niemal każdej osobie gorszych dni czy tzw. depresji sezonowej) tych zaburzeń wiążą się z rzadszym stosowaniem kontrolowanych zabiegów podwyższania nastroju. Innymi słowy zarówno osoby depresyjne, jak i lękowe potrafią uruchomić kontrolowane strategie poprawy nastroju (np. wybrać się na spacer bądź do kina, aby poprawić sobie samopoczucie). Pozostają one jednak nieskuteczne z powodu automatycznie działających zabiegów obniżania nastroju.
– Opisane dotychczas w literaturze dane empiryczne, głównie zagraniczne, wskazują na powszechną tendencję do częstszego stosowania, zarówno przez osoby depresyjne, jak i lękowe, zabiegów obniżania nastroju – mówi dr Magdalena Nowicka. – Okazuje się, że jest to pewne uogólnienie, które nie pozwala różnicować lęku i depresji, a moje badania pozwalają na to – uzupełnia.
Innymi słowy, osoby depresyjne i lękowe, w tym zarówno cierpiące na zaburzenia o charakterze klinicznym, jak i osoby z zaburzeniami nastroju, które nie wymagają interwencji terapeuty (tzn. subklinicznie depresyjne), mimowolnie i automatycznie obniżają swój nastrój. Obie grupy badanych potrafią stosować kontrolowane metody poprawiające nastrój. Jednakże pacjenci kliniczni są do tego zdolni w mniejszym stopniu, gdyż większy wpływ na ich psychikę mają zabiegi automatyczne, którym się łatwo podają. Osoby subklinicznie depresyjne, w odróżnieniu od osób wymagających leczenia, mogą same zapanować nad gorszymi momentami związanymi z obniżeniem nastroju. Stąd wniosek dr Nowickiej, że osoby kliniczne powinny być zachęcane przez terapeutów do stosowania zabiegów kontrolowanych, tak aby z czasem podwyższanie nastroju stało u nich działaniem zautomatyzowanym.
Projekt badawczy Nowickiej stanowił próbę weryfikacji nie zbadanych dotąd, zarówno na gruncie nauki polskiej, jak i poza granicami naszego kraju, wątpliwości. Nowicka tłumaczy, że zebrane dotąd dane nie dawały odpowiedzi na pytania o to, czy owe zabiegi obniżania nastroju polegają głównie na nasilaniu przeżywanych stanów negatywnych czy osłabianiu stanów pozytywnych i, który z tych sposobów dominuje u osób lękowych i depresyjnych. Niewiadomą była także odpowiedź na pytanie o to, czy zabiegi podwyższające nastrój w obu tych grupach polegają na intensyfikowaniu stanów pozytywnych, czy może obniżaniu stanów negatywnych oraz jaki jest ich zakres i efektywność. Ostatnią ważną z punktu widzenia Nowickiej kwestią, która skłoniła ją do realizacji badań, było to, czy zabiegi regulacji nastroju mają charakter automatyczny czy intencjonalny, a więc kontrolowany i, czy istnieją w tym względzie różnice między lękiem i depresją.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Warto wiedzieć
Informacja o badaniuProjekt badawczy „Specyfika regulacji nastroju u osób depresyjnych i lękowych” został zrealizowany w ramach grantu promotorskiego finansowanego przez MNiSW pod kierunkiem prof. Magdaleny Marszał-Wiśniewskiej. Badania zrealizowała dr Magdalena Nowicka z Katedry Różnic Indywidualnych SWPS. W ramach projektu zrealizowano trzy główne badania w latach 2009-2010. W pierwszym badaniu przebadano 39 pacjentów psychiatrycznych z rozpoznaniem depresji jednobiegunowej, 31 pacjentów psychiatrycznych ze zdiagnozowanymi w momencie rozpoczęcia badania zaburzeniami lękowymi uogólnionymi, zaburzeniami lękowymi z napadami lęku (lęk paniczny) oraz z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi z przewagą myśli czy ruminacji natrętnych oraz 39 osób zdrowych. W dwóch kolejnych grupę badanych stanowili studenci warszawskich szkół wyższych, u których diagnozowano poziom nasilenia objawów depresyjnych i lękowych za pomocą metod kwestionariuszowych.
We wszystkich badaniach deklarowaną częstość stosowania kontrolowanych zabiegów regulacji nastroju mierzono za pomocą specjalnie skonstruowanego do tego celu kwestionariusza. W drugim i trzecim badaniu wykorzystano dodatkowo metody eksperymentalne mające na celu analizę rzeczywistych zmian nastroju zachodzących u osób badanych w sytuacji badania. W tym celu wykorzystano w sposób nowatorski emocjonalną wersję testu decyzji leksykalnych, stosowanego dotychczas w psychologii głównie w celu badania specyfiki funkcjonowania poznawczego. /swps.pl/
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- 32. Finał WOŚP. 10 książek dla zwycięzcy licytacji
- Czy w gazetkach promocyjnych rzeczywiście natkniemy się na prawdziwe promocje?
- Centrum czy obrzeża - gdzie lepiej kupić mieszkanie?
- Poszukiwanie pracy: idealne CV i list motywacyjny
- Wcześniejsza spłata kredytu - czy spłata długu poza terminem się opłaca?
- Ubezpieczenie telefonu od A do Z
- Ubezpieczenie samochodu po utracie prawa jazdy – czy to możliwe?
- Pakiet medyczny - prezent z głową!
- Uczenie się nowego języka zmienia rozwój mózgu
- Czy Facebook sprawia, że jesteś nieszczęśliwy? Wirus FB
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA