Przewlekła obturacyjna choroba płuc. Lekceważone płuca
INFORMATOR. Kraj
Fot. zdrowemiasto.pl
W 2009 r. choroby układu oddechowego, po nowotworach i chorobach układu krążenia, były trzecią przyczyną zgonów w krajach Unii Europejskiej. Tylko w Polsce z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc umiera rocznie 15 tys. osób. Tymczasem skomplikowane zasady refundacyjne inaczej traktują chorych z ciężką postacią choroby, a inaczej tych z jej łagodniejszym przebiegiem. Okazuje się bowiem, że pacjenci z umiarkowaną postacią POChP muszą ciężej zachorować, by… chorować lżej.
Absurd – mówią pacjenci i trudno nie przyznać im racji. W myśl przepisów, jeśli stan chorego w wyniku podania leku się polepszy, lekarz jest zobowiązany zamiast leku na ryczałt, przepisać ten sam lek, ale z odpłatnością na poziomie 30%. Ze względu na to, że choroba dotyczy głównie osób niezamożnych, większość chorych na POChP w Polsce z przyczyn ekonomicznych nie wykupuje leku z odpłatnością 30%, co oznacza w zasadzie zaprzestanie terapii. W ten sposób stan chorego znów się pogarsza, co z powrotem kwalifikuje go jako pacjenta objętego odpłatnością ryczałtową. Poprawa stanu chorego w wyniku stosowania leku powoduje, iż koszt tego właśnie skutecznego leku staje się dla niego znacząco wyższy – miesięczna terapia kosztuje ok. 50 zł. Dla wielu pacjentów taka kwota jest ogromnym wyrzeczeniem. Mowa o leku tiotropium, któremu ministerstwo zdrowia nadało dualny status refundacyjny. Upraszczając, dla pacjentów oznacza to podział na tych, co lek dostaną i tych, których często nie stać na jego wykupienie.
- Na POChP leczę się od 13 lat. Stać mnie na leczenie, bo miesięcznie płacę za lek 8 zł. Ale boję się kolejnego badania. Jak się okaże, że mi się poprawiło, będę musiała płacić 50 zł. A tyle mogę nie mieć – narzeka pani Krystyna, chora na POChP z Łodzi. Sytuacja jest o tyle dziwna, że – jak podkreśla prof. Adam Antczak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – w żadnym kraju Unii Europejskiej nie ma ograniczenia w dostępności tego leku tylko dla pacjentów z ciężką postacią POChP. – Ustalenie statusu refundacyjnego na poziomie opłaty ryczałtowej byłoby przełomowym krokiem dla udostępnienia tej innowacyjnej terapii pacjentom z POChP w Polsce, tym bardziej, że tiotropium zapewnia wyniki leczenia nieosiągalne przy zastosowaniu istniejących leków stosowanych w leczeniu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc – mówi prof. Adam Antczak.
Podawanie leku tiotropium pacjentom z POChP wiąże się z długotrwałą poprawą czynności płuc i jest szczególnie korzystne u chorych w umiarkowanym stadium POChP. Często jednak, z uwagi na cenę, lek ten leży poza ich zasięgiem. Tymczasem, według najnowszych wytycznych Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, tiotropium powinien być stosowany jako lek rozpoczynający terapię każdego nowozdiagnozowanego pacjenta z POChP i terapia powinna być kontynuowana, mimo nieodwracalnego postępu choroby. Eksperci podkreślają, że żaden inny lek stosowany w pulmonologii nie ma dualnego statusu refundacyjnego.
Co ważne, refundacja leku za opłatą ryczałtową dla wszystkich chorych na POChP przyniosłaby oszczędności dla budżetu państwa. Obecnie terapia umiarkowanej postaci POChP jest inicjowana lekami złożonymi, co ani nie jest zgodne z polskimi i światowymi wytycznymi, ani ze wskazaniami rejestracyjnymi. Biorąc pod uwagę, że leki złożone generują znacznie większe koszty refundacji, wychodzi na to, że środki z budżetu płatnika wydawane są na leki niezgodne z dowodami naukowymi, najnowszymi standardami leczenia i wskazaniami rejestracyjnymi, a to wszystko w sytuacji ograniczonego dostępu do „złotego standardu” terapii.
Na POChP choruje co dziesiąta osoba po 40. roku życia. Co roku z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc umiera w Polsce ok. 15 tysięcy osób. Tymczasem nawet 75% chorych nie wie, że jest chora, lekceważąc takie objawy jak kaszel czy uczucie duszności. POChP zagrożeni są palacze, również ci bierni, a także osoby pracujące w miejscu o dużym zapyleniu, zadymieniu lub w środowisku o zwiększonym stężeniu dwutlenku siarki lub pyłów w powietrzu. Choroba jest bardzo uciążliwa – postępująca duszność może sprowadzić aktywności pacjenta do wykonywania zwykłych codziennych czynności. W cięższych przebiegach choroby pacjenci, mając problemy z poruszaniem, nie mogą nawet wychodzić z domu. Aż 40% chorych na POChP musi przejść na rentę, generując dodatkowe koszty dla budżetu państwa. Tymczasem ryzyko zaostrzeń choroby można zmniejszyć za pomocą odpowiedniego leczenia. Potrzeba tylko zrozumienia.
Absurd – mówią pacjenci i trudno nie przyznać im racji. W myśl przepisów, jeśli stan chorego w wyniku podania leku się polepszy, lekarz jest zobowiązany zamiast leku na ryczałt, przepisać ten sam lek, ale z odpłatnością na poziomie 30%. Ze względu na to, że choroba dotyczy głównie osób niezamożnych, większość chorych na POChP w Polsce z przyczyn ekonomicznych nie wykupuje leku z odpłatnością 30%, co oznacza w zasadzie zaprzestanie terapii. W ten sposób stan chorego znów się pogarsza, co z powrotem kwalifikuje go jako pacjenta objętego odpłatnością ryczałtową. Poprawa stanu chorego w wyniku stosowania leku powoduje, iż koszt tego właśnie skutecznego leku staje się dla niego znacząco wyższy – miesięczna terapia kosztuje ok. 50 zł. Dla wielu pacjentów taka kwota jest ogromnym wyrzeczeniem. Mowa o leku tiotropium, któremu ministerstwo zdrowia nadało dualny status refundacyjny. Upraszczając, dla pacjentów oznacza to podział na tych, co lek dostaną i tych, których często nie stać na jego wykupienie.
- Na POChP leczę się od 13 lat. Stać mnie na leczenie, bo miesięcznie płacę za lek 8 zł. Ale boję się kolejnego badania. Jak się okaże, że mi się poprawiło, będę musiała płacić 50 zł. A tyle mogę nie mieć – narzeka pani Krystyna, chora na POChP z Łodzi. Sytuacja jest o tyle dziwna, że – jak podkreśla prof. Adam Antczak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – w żadnym kraju Unii Europejskiej nie ma ograniczenia w dostępności tego leku tylko dla pacjentów z ciężką postacią POChP. – Ustalenie statusu refundacyjnego na poziomie opłaty ryczałtowej byłoby przełomowym krokiem dla udostępnienia tej innowacyjnej terapii pacjentom z POChP w Polsce, tym bardziej, że tiotropium zapewnia wyniki leczenia nieosiągalne przy zastosowaniu istniejących leków stosowanych w leczeniu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc – mówi prof. Adam Antczak.
Podawanie leku tiotropium pacjentom z POChP wiąże się z długotrwałą poprawą czynności płuc i jest szczególnie korzystne u chorych w umiarkowanym stadium POChP. Często jednak, z uwagi na cenę, lek ten leży poza ich zasięgiem. Tymczasem, według najnowszych wytycznych Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, tiotropium powinien być stosowany jako lek rozpoczynający terapię każdego nowozdiagnozowanego pacjenta z POChP i terapia powinna być kontynuowana, mimo nieodwracalnego postępu choroby. Eksperci podkreślają, że żaden inny lek stosowany w pulmonologii nie ma dualnego statusu refundacyjnego.
Co ważne, refundacja leku za opłatą ryczałtową dla wszystkich chorych na POChP przyniosłaby oszczędności dla budżetu państwa. Obecnie terapia umiarkowanej postaci POChP jest inicjowana lekami złożonymi, co ani nie jest zgodne z polskimi i światowymi wytycznymi, ani ze wskazaniami rejestracyjnymi. Biorąc pod uwagę, że leki złożone generują znacznie większe koszty refundacji, wychodzi na to, że środki z budżetu płatnika wydawane są na leki niezgodne z dowodami naukowymi, najnowszymi standardami leczenia i wskazaniami rejestracyjnymi, a to wszystko w sytuacji ograniczonego dostępu do „złotego standardu” terapii.
Na POChP choruje co dziesiąta osoba po 40. roku życia. Co roku z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc umiera w Polsce ok. 15 tysięcy osób. Tymczasem nawet 75% chorych nie wie, że jest chora, lekceważąc takie objawy jak kaszel czy uczucie duszności. POChP zagrożeni są palacze, również ci bierni, a także osoby pracujące w miejscu o dużym zapyleniu, zadymieniu lub w środowisku o zwiększonym stężeniu dwutlenku siarki lub pyłów w powietrzu. Choroba jest bardzo uciążliwa – postępująca duszność może sprowadzić aktywności pacjenta do wykonywania zwykłych codziennych czynności. W cięższych przebiegach choroby pacjenci, mając problemy z poruszaniem, nie mogą nawet wychodzić z domu. Aż 40% chorych na POChP musi przejść na rentę, generując dodatkowe koszty dla budżetu państwa. Tymczasem ryzyko zaostrzeń choroby można zmniejszyć za pomocą odpowiedniego leczenia. Potrzeba tylko zrozumienia.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA