Fot. zdrowemiasto.pl
Zaczyna się od kaszlu, duszności, osłabienia. Ale te objawy, uznawane przez palaczy za "normalne", prowadzą do śmiertelnej choroby. Chorzy na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) umierają średnio 15 lat wcześniej niż ich niepalący rówieśnicy. Problem może dotyczyć około 2,5 mln Polaków. Warunkiem rozpoznania jest wykonanie badania czynnościowego układu oddechowego, czyli spirometrii. 14 października każdy w Polsce będzie mógł je wykonać bezpłatnie. Na czym polega to badanie i jakie są symptomy choroby mówi PAP dr Piotr Dąbrowiecki prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.
Akcja masowych spirometrii adresowana jest szczególnie do wszystkich osób po 40. roku życia palących tytoń. Bezpłatne badanie może wykonać każdy - również spoza grupy największego ryzyka przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP). Ta śmiertelna choroba generuje potężne koszty związane z opieką medyczną. Zaostrzenie POChP leczone jest w szpitalu, a terapia trwa długo.
"Akredytujemy ośrodki, w których będziemy wykonywali spirometrię z okazji Polskiego Dnia Spirometrii, w tamtym roku zgłosiło się ok. 200 ośrodków. Dodatkowo chcieliśmy zrobić spirometrie masowe w centrach handlowych, urzędach wojewódzkich, marszałkowskich. Problem niedorozpoznania POChP jest ogromny, lekarze odszukali dopiero około miliona chorych, a statystyki wskazują, że jest ich w Polsce 2,5 razy więcej"- tłumaczy dr Dąbrowiecki.
Więcej na temat Polskiego Dnia Spirometrii w serwisie Nauka w Polsce tutaj.
Jak wyjaśnia specjalista, symptomem tej choroby jest kaszel występujący przez kolejne dwa lata w okresie przynajmniej 3 miesięcy. Większość palaczy ma przewlekłe zapalenie oskrzeli, przewlekłe zapalenie to jednak nie to samo, co POChP, gdzie warunkiem rozpoznania jest wykonanie badania czynnościowego układu oddechowego, czyli spirometrii.
"Przewlekłe zapalenie oskrzeli może rozwinąć się do POChP albo nie - pacjent może kasłać przez całe życie i będzie żył podobnie, jak osoby w jego grupie wiekowej. Umrze nie na choroby układu oddechowego, tylko dotknie go zawał, choroba nowotworowa, udar - to, co jest związane z paleniem tytoniu - stwierdza dr Dąbrowiecki. - Natomiast te osoby, które palą, mają kaszel, a dodatkowo w spirometrii mają obturację, czyli mają zwężone drogi oddechowe, umierają 15 lat wcześniej. Tych chcemy znaleźć".
Jak zapewnia, po zdiagnozowaniu POChP pacjentom przede wszystkim proponuje się definitywne zakończenie palenia tytoniu. Jedynie to powoduje, że choroba zatrzymuje się na danym etapie. Dr Dąbrowiecki przyznaje, że ciężko jest leczyć uzależnienie, ale powtarza, że w przypadku POChP przekłada się ono na zagrożenie życia. Pacjenci z takim rozpoznaniem umierają dwa razy częściej na zawały, udar, pojawia się u nich częściej cukrzyca typu II. Są to chorzy, których powinno się otoczyć specjalną opieką medyczną, inaczej niż w przypadku przeciętnego pacjenta palącego z kaszlem.
"Większość palaczy kaszle i uważa, że to jest naturalne. Ale przecież to nie jest naturalne. Jak ktoś kaszle przez wiele dni, to idzie do lekarza i prosi o pomoc. A palacz uważa, że jego kaszel jest normalnym sposobem na oczyszczenie się płuc. Tymczasem to jest objaw potencjalnie śmiertelnej choroby" - ostrzega rozmówca PAP.
Badanie spirometryczne pokazuje takiemu pacjentowi, jaki jest stan jego układu oddechowego.
Dr Dąbrowiecki zaznacza, że są pacjenci chorzy na POChP, którzy nie kaszlą, nie mają duszności i dopiero na spirometrii okazuje się, że ich układ oddechowy nie jest w porządku. Przy tym spirometrii nie da się oszukać.
"Przed badaniem spirometrycznym pacjent odpowiada na standardowe pytania z kwestionariusza. Często zdarza się, że pacjenci dyssymulują: twierdzą, że nie kaszlą, nie mają duszności - żeby nikt im nie kazał rzucić palenia. Ważny jest ten moment, kiedy pacjent dmucha w spirometr i widzi, że jego wyniki są o połowę niższe, niż przewiduje norma. To znaczy, że jest problem. I wtedy chory przyznaje się do swoich prawdziwych dolegliwości" - opowiada doktor.
Dodaje, że spirometria pozwala wykryć kiepsko leczoną astmę oskrzelową. Ale planowane badanie populacyjne ogniskowane jest głównie na pacjentów zagrożonych POChP.
Przyczyną śmierci osoby chorej na POChP może być niewydolność oddechowa, kiedy człowiek się dusi. Śmierć może być też spowodowana dekompensacją ze strony innych narządów - w tej grupie chorych 3 razy częściej zdarzają się zawały, dwa razy częściej udary i cukrzyca; są też bardziej od innych osób predysponowani do choroby nowotworowej.
Akcja masowych spirometrii adresowana jest szczególnie do wszystkich osób po 40. roku życia palących tytoń. Bezpłatne badanie może wykonać każdy - również spoza grupy największego ryzyka przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP). Ta śmiertelna choroba generuje potężne koszty związane z opieką medyczną. Zaostrzenie POChP leczone jest w szpitalu, a terapia trwa długo.
"Akredytujemy ośrodki, w których będziemy wykonywali spirometrię z okazji Polskiego Dnia Spirometrii, w tamtym roku zgłosiło się ok. 200 ośrodków. Dodatkowo chcieliśmy zrobić spirometrie masowe w centrach handlowych, urzędach wojewódzkich, marszałkowskich. Problem niedorozpoznania POChP jest ogromny, lekarze odszukali dopiero około miliona chorych, a statystyki wskazują, że jest ich w Polsce 2,5 razy więcej"- tłumaczy dr Dąbrowiecki.
Więcej na temat Polskiego Dnia Spirometrii w serwisie Nauka w Polsce tutaj.
Jak wyjaśnia specjalista, symptomem tej choroby jest kaszel występujący przez kolejne dwa lata w okresie przynajmniej 3 miesięcy. Większość palaczy ma przewlekłe zapalenie oskrzeli, przewlekłe zapalenie to jednak nie to samo, co POChP, gdzie warunkiem rozpoznania jest wykonanie badania czynnościowego układu oddechowego, czyli spirometrii.
"Przewlekłe zapalenie oskrzeli może rozwinąć się do POChP albo nie - pacjent może kasłać przez całe życie i będzie żył podobnie, jak osoby w jego grupie wiekowej. Umrze nie na choroby układu oddechowego, tylko dotknie go zawał, choroba nowotworowa, udar - to, co jest związane z paleniem tytoniu - stwierdza dr Dąbrowiecki. - Natomiast te osoby, które palą, mają kaszel, a dodatkowo w spirometrii mają obturację, czyli mają zwężone drogi oddechowe, umierają 15 lat wcześniej. Tych chcemy znaleźć".
Jak zapewnia, po zdiagnozowaniu POChP pacjentom przede wszystkim proponuje się definitywne zakończenie palenia tytoniu. Jedynie to powoduje, że choroba zatrzymuje się na danym etapie. Dr Dąbrowiecki przyznaje, że ciężko jest leczyć uzależnienie, ale powtarza, że w przypadku POChP przekłada się ono na zagrożenie życia. Pacjenci z takim rozpoznaniem umierają dwa razy częściej na zawały, udar, pojawia się u nich częściej cukrzyca typu II. Są to chorzy, których powinno się otoczyć specjalną opieką medyczną, inaczej niż w przypadku przeciętnego pacjenta palącego z kaszlem.
"Większość palaczy kaszle i uważa, że to jest naturalne. Ale przecież to nie jest naturalne. Jak ktoś kaszle przez wiele dni, to idzie do lekarza i prosi o pomoc. A palacz uważa, że jego kaszel jest normalnym sposobem na oczyszczenie się płuc. Tymczasem to jest objaw potencjalnie śmiertelnej choroby" - ostrzega rozmówca PAP.
Badanie spirometryczne pokazuje takiemu pacjentowi, jaki jest stan jego układu oddechowego.
Dr Dąbrowiecki zaznacza, że są pacjenci chorzy na POChP, którzy nie kaszlą, nie mają duszności i dopiero na spirometrii okazuje się, że ich układ oddechowy nie jest w porządku. Przy tym spirometrii nie da się oszukać.
"Przed badaniem spirometrycznym pacjent odpowiada na standardowe pytania z kwestionariusza. Często zdarza się, że pacjenci dyssymulują: twierdzą, że nie kaszlą, nie mają duszności - żeby nikt im nie kazał rzucić palenia. Ważny jest ten moment, kiedy pacjent dmucha w spirometr i widzi, że jego wyniki są o połowę niższe, niż przewiduje norma. To znaczy, że jest problem. I wtedy chory przyznaje się do swoich prawdziwych dolegliwości" - opowiada doktor.
Dodaje, że spirometria pozwala wykryć kiepsko leczoną astmę oskrzelową. Ale planowane badanie populacyjne ogniskowane jest głównie na pacjentów zagrożonych POChP.
Przyczyną śmierci osoby chorej na POChP może być niewydolność oddechowa, kiedy człowiek się dusi. Śmierć może być też spowodowana dekompensacją ze strony innych narządów - w tej grupie chorych 3 razy częściej zdarzają się zawały, dwa razy częściej udary i cukrzyca; są też bardziej od innych osób predysponowani do choroby nowotworowej.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA