Fot. NCI
Czy nasz pacjent z zaburzeniami rytmu serca czuje się dobrze? Jak pracuje wszczepione mu urządzenie? W pozyskaniu tych informacji w czasie pandemii COVID-19 bardzo pomocne okazały się różne rozwiązania telemedyczne, w tym teleporady i telemonitoring urządzeń wszczepialnych. Nie mniej potrzebne będą po pandemii – uważa dr Łukasz Pastwa z Oddziału Kardiologicznego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim, członek Rady Merytorycznej kampani edukacyjnej „TeleSERCE – Serce pod kontrolą”.
Komentarz eksperta
Spowodowana kolejnymi lockdownami przerwa w realizacji planowych procedur medycznych była – i wciąż jeszcze bywa – trudna dla pacjentów i ośrodków. Organizacja opieki była tym trudniejsza, że właściwie już w pierwszych fazach pandemii jako kardiolodzy wiedzieliśmy, że pacjenci ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego mogą być bardziej niż osoby zdrowe narażeni na cięższy przebieg infekcji COVID-19. Wraz z dynamicznym szerzeniem siępandemii koronawirusa w kolejnych miesiącach staraliśmy się tak organizować wizyty i procedury planowe, by móc pozostawać w kontakcie i mieć pod opieką naszych pacjentów, ale jednocześnie możliwie ograniczać wizyty stacjonarne w poradniach.
Do tej pory, do czasu pandemii COVID-19, kontrole planowe urządzeń wszczepialnych odbywały się według zaleceń i ustalonego na podstawie wytycznych harmonogramu. W dobie pandemii z konieczności zmodyfikowaliśmy tę strategię. Tam, gdzie mieliśmy pewność, że kontrola może poczekać, wizyta była odraczana. Początkowo takie działania wykonywaliśmy z myślą, że pandemia za kilka miesięcy wygaśnie i już wkrótce będzie można wznowić normalną działalność kliniczną. Niestety, mijały kolejne miesiące i wzrost zachorowań na COVID-19 powodował, że nasza strategia postępowania terapeutycznego wymagała ponownej weryfikacji.
Czy nasz pacjent z zaburzeniami rytmu serca czuje się dobrze? Jak pracuje wszczepione mu urządzenie? W pozyskaniu tych informacji w czasie pandemii COVID-19 pomocne okazały się różne rozwiązania telemedyczne, w tym teleporady i telemonitoring urządzeń wszczepialnych. Nie mniej potrzebne będą po pandemii. Przed pandemią zakładaliśmy, że dzięki telemonitoringowi urządzeń wszczepialnych będziemy mogli szybko pozyskać wiedzę na przykład o awariach elektrod lub o przyczynach interwencji wszczepialnych urządzeń (wyładowań kardiowerterów-defibrylatorów, ICD). Nie zakładaliśmy jednak, że to znane od lat narzędzie posłuży nam także do koniecznego istotnego ograniczania planowych wizyt w poradniach. Na przykładzie naszego średniej wielkości ośrodka zaobserwowaliśmy, że dzięki telemonitoringowi ponad setka pacjentów mogła nadal pozostawać pod kontrolą medyczną bez konieczności osobistych wizyt chorych w poradni. Biorąc pod uwagę obawy o konsekwencje ewentualnego zakażenia koronawirusem i specyficzne potrzeby grupy pacjentów zabezpieczanych urządzeniami chroniącymi przed nagłym zgonem sercowym, możliwości te okazały się wprost bezcenne.
Dzięki teleporadom mogliśmy porozmawiać z naszymi pacjentami i w wywiadzie wyłapać pierwsze sygnały o ewentualnych zaostrzeniach.Od marca 2020 roku teleporady zaczęły być refundowane. Wyrażono tym samym aprobatę dla tej formy opieki medycznej, stanowiącej wsparcie, a w niektórych przypadkach alternatywę, dla tradycyjnych porad i kontroli stacjonarnych. Czas na szersze wdrożenie innych form opieki telemedycznej, które sprawdziły się w tak trudnym, bez wątpienia wyjątkowym czasie.
Nie ma wątpliwości, że telemonitoring urządzeń wszczepialnych jest cennym wsparciem w opiece nad pacjentem - zarówno z punktu widzenia chorego, jak również jego bliskich. Ta forma opieki pozwala na ograniczenie nierzadko długich i kłopotliwych dojazdów do położonych daleko od miejsca zamieszkania pacjenta specjalistycznych ośrodków. Telemonitoring jest także korzystny z punktu widzenia ośrodka, który jest w stanie opiekować się swoimi pacjentami w sposób bardziej optymalny i efektywny. Wreszcie, jest dobrym wsparciem w opiece nad pacjentem z punktu systemu opieki zdrowotnej. Dzięki temu, że telemonitoring umożliwia wczesną reakcję i interwencję medyczną w przypadku wystąpienia nieprawidłowości, można zapobiec zaostrzeniom niewydolności serca i w ten sposób zredukować liczbę kosztownych hospitalizacji. Uzyskane w ten sposób oszczędności można z powodzeniem przeznaczyć na inne, wymagające zwiększonych nakładów obszary opieki kardiologicznej. Wiadomo, że tych obszarów i potrzeb po pandemii COVID-19 będzie zdecydowanie więcej.
Komentarz eksperta
Spowodowana kolejnymi lockdownami przerwa w realizacji planowych procedur medycznych była – i wciąż jeszcze bywa – trudna dla pacjentów i ośrodków. Organizacja opieki była tym trudniejsza, że właściwie już w pierwszych fazach pandemii jako kardiolodzy wiedzieliśmy, że pacjenci ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego mogą być bardziej niż osoby zdrowe narażeni na cięższy przebieg infekcji COVID-19. Wraz z dynamicznym szerzeniem siępandemii koronawirusa w kolejnych miesiącach staraliśmy się tak organizować wizyty i procedury planowe, by móc pozostawać w kontakcie i mieć pod opieką naszych pacjentów, ale jednocześnie możliwie ograniczać wizyty stacjonarne w poradniach.
Do tej pory, do czasu pandemii COVID-19, kontrole planowe urządzeń wszczepialnych odbywały się według zaleceń i ustalonego na podstawie wytycznych harmonogramu. W dobie pandemii z konieczności zmodyfikowaliśmy tę strategię. Tam, gdzie mieliśmy pewność, że kontrola może poczekać, wizyta była odraczana. Początkowo takie działania wykonywaliśmy z myślą, że pandemia za kilka miesięcy wygaśnie i już wkrótce będzie można wznowić normalną działalność kliniczną. Niestety, mijały kolejne miesiące i wzrost zachorowań na COVID-19 powodował, że nasza strategia postępowania terapeutycznego wymagała ponownej weryfikacji.
Czy nasz pacjent z zaburzeniami rytmu serca czuje się dobrze? Jak pracuje wszczepione mu urządzenie? W pozyskaniu tych informacji w czasie pandemii COVID-19 pomocne okazały się różne rozwiązania telemedyczne, w tym teleporady i telemonitoring urządzeń wszczepialnych. Nie mniej potrzebne będą po pandemii. Przed pandemią zakładaliśmy, że dzięki telemonitoringowi urządzeń wszczepialnych będziemy mogli szybko pozyskać wiedzę na przykład o awariach elektrod lub o przyczynach interwencji wszczepialnych urządzeń (wyładowań kardiowerterów-defibrylatorów, ICD). Nie zakładaliśmy jednak, że to znane od lat narzędzie posłuży nam także do koniecznego istotnego ograniczania planowych wizyt w poradniach. Na przykładzie naszego średniej wielkości ośrodka zaobserwowaliśmy, że dzięki telemonitoringowi ponad setka pacjentów mogła nadal pozostawać pod kontrolą medyczną bez konieczności osobistych wizyt chorych w poradni. Biorąc pod uwagę obawy o konsekwencje ewentualnego zakażenia koronawirusem i specyficzne potrzeby grupy pacjentów zabezpieczanych urządzeniami chroniącymi przed nagłym zgonem sercowym, możliwości te okazały się wprost bezcenne.
Dzięki teleporadom mogliśmy porozmawiać z naszymi pacjentami i w wywiadzie wyłapać pierwsze sygnały o ewentualnych zaostrzeniach.Od marca 2020 roku teleporady zaczęły być refundowane. Wyrażono tym samym aprobatę dla tej formy opieki medycznej, stanowiącej wsparcie, a w niektórych przypadkach alternatywę, dla tradycyjnych porad i kontroli stacjonarnych. Czas na szersze wdrożenie innych form opieki telemedycznej, które sprawdziły się w tak trudnym, bez wątpienia wyjątkowym czasie.
Nie ma wątpliwości, że telemonitoring urządzeń wszczepialnych jest cennym wsparciem w opiece nad pacjentem - zarówno z punktu widzenia chorego, jak również jego bliskich. Ta forma opieki pozwala na ograniczenie nierzadko długich i kłopotliwych dojazdów do położonych daleko od miejsca zamieszkania pacjenta specjalistycznych ośrodków. Telemonitoring jest także korzystny z punktu widzenia ośrodka, który jest w stanie opiekować się swoimi pacjentami w sposób bardziej optymalny i efektywny. Wreszcie, jest dobrym wsparciem w opiece nad pacjentem z punktu systemu opieki zdrowotnej. Dzięki temu, że telemonitoring umożliwia wczesną reakcję i interwencję medyczną w przypadku wystąpienia nieprawidłowości, można zapobiec zaostrzeniom niewydolności serca i w ten sposób zredukować liczbę kosztownych hospitalizacji. Uzyskane w ten sposób oszczędności można z powodzeniem przeznaczyć na inne, wymagające zwiększonych nakładów obszary opieki kardiologicznej. Wiadomo, że tych obszarów i potrzeb po pandemii COVID-19 będzie zdecydowanie więcej.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA