Polskie urządzenie zwiększy bezpieczeństwo użycia radiofarmaceutyków
INFORMATOR. Kraj
Prototyp komory jonizacyjnej KPG4pi, przeznaczonej do pomiarów aktywności izotopowej radiofarmaceutyków. Urządzenie zbudowano w Zakładzie Aparatury Jądrowej Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku. Źródło: Marek Pawłowski/ IPJ
Prototyp nowego modelu komory jonizacyjnej - pozwalający precyzyjnie określić aktywność radiofarmaceutyku bezpośrednio przed podaniem go pacjentowi - zbudowali specjaliści z Zakładu Aparatury Jądrowej Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku. "Urządzenia tego typu, przeznaczone do stosowania na szeroką skalę w szpitalach i klinikach specjalistycznych, dotychczas nie były w Polsce produkowane. Teraz to się zmieni" - zapowiada Zbigniew Sienkiewicz z Zakładu Aparatury Jądrowej Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku (ZDAJ IPJ).
Jak wyjaśnia rzecznik IPJ dr Marek Pawłowski, radiofarmaceutyki są powszechnie stosowane w medycynie nuklearnej, gdzie służą do celów diagnostycznych i terapeutycznych. "Każdy radiofarmaceutyk składa się z promieniotwórczego izotopu odpowiedniego pierwiastka oraz z ligandu, czyli związku chemicznego dobranego w taki sposób, aby transportował izotop precyzyjnie do badanego narządu pacjenta" - opisuje rzecznik IPJ.
Tłumaczy, że za pomocą tzw. detektorów scyntylacyjnych - rejestrujących promieniowanie emitowane podczas rozpadu jąder atomowych - można śledzić drogę izotopu w organizmie chorego i na tej podstawie wnioskować o funkcjonowaniu obserwowanych narządów.
"Pomiary radioaktywności preparatów stosowanych w medycynie nuklearnej przeprowadza się w pracowniach izotopowych za pomocą komór jonizacyjnych. Promieniowanie gamma przechodząc przez komorę jonizuje zawarty w niej gaz i pomiędzy znajdującymi się w nim elektrodami zaczyna płynąć prąd. Wartość jego natężenia można łatwo przeliczyć na aktywność izotopową badanego specyfiku" - informuje dr Pawłowski.
Zaznacza, że bezpieczeństwo stosowania radiofarmaceutyków ściśle zależy od rodzaju izotopów i ich dawki. "Powinna być ona dobrana optymalnie, w taki sposób, aby do minimum zredukować wpływ promieniowania na organizm, a jednocześnie zagwarantować, że aparatura pomiarowa będzie w stanie zarejestrować miejsca koncentracji izotopu" - dodaje.
Ze względów bezpieczeństwa stosuje się izotopy o krótkich czasach połowicznego rozpadu, zazwyczaj liczonych w godzinach. Oznacza to jednak, że promieniowanie radiofarmaceutyku dostarczonego do laboratorium rano jest większe niż kilka godzin później, gdy preparat trzeba wprowadzić do ciała pacjenta. Aby skompensować ten efekt, należy odpowiednio zwiększyć ilość radiofarmaceutyku w dawce.
Najnowsza komora jonizacyjna KPG4pi, opracowana w ZDAJ IPJ, służy do badania aktywności radiofarmaceutyków w placówkach medycznych.
"4pi oznacza, że nasze urządzenie rejestruje promieniowanie gamma emitowane z próbki w każdym kierunku przestrzeni. Otrzymane wyniki są zatem bardzo wiarygodne, a lekarz na ich podstawie może tuż przed podaniem radiofarmaceutyku bardzo dokładnie określić jego optymalną dawkę" - wyjaśnia Sienkiewicz.
Opracowana przez Polaków komora nie wymaga podłączenia do instalacji elektrycznej, została bowiem wyposażona w zasilanie bateryjne. Przyrząd znajduje się cały czas w stanie czuwania i uaktywnia się automatycznie tylko na czas, w którym we wnętrzu komory znajduje się radiofarmaceutyk.
W praktyce - opisuje dr Pawłowski - jeden zestaw baterii wystarcza na trzy do pięciu lat pracy. "Urządzenie ma prostą konstrukcję i działa przy niskich napięciach, jest więc niezawodne i bezpieczne" - dodaje.
Projekt budowy wnękowej komory jonizacyjnej KPG4pi z wewnętrznym zasilaniem bateryjnym został dofinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Jak wyjaśnia rzecznik IPJ dr Marek Pawłowski, radiofarmaceutyki są powszechnie stosowane w medycynie nuklearnej, gdzie służą do celów diagnostycznych i terapeutycznych. "Każdy radiofarmaceutyk składa się z promieniotwórczego izotopu odpowiedniego pierwiastka oraz z ligandu, czyli związku chemicznego dobranego w taki sposób, aby transportował izotop precyzyjnie do badanego narządu pacjenta" - opisuje rzecznik IPJ.
Tłumaczy, że za pomocą tzw. detektorów scyntylacyjnych - rejestrujących promieniowanie emitowane podczas rozpadu jąder atomowych - można śledzić drogę izotopu w organizmie chorego i na tej podstawie wnioskować o funkcjonowaniu obserwowanych narządów.
"Pomiary radioaktywności preparatów stosowanych w medycynie nuklearnej przeprowadza się w pracowniach izotopowych za pomocą komór jonizacyjnych. Promieniowanie gamma przechodząc przez komorę jonizuje zawarty w niej gaz i pomiędzy znajdującymi się w nim elektrodami zaczyna płynąć prąd. Wartość jego natężenia można łatwo przeliczyć na aktywność izotopową badanego specyfiku" - informuje dr Pawłowski.
Zaznacza, że bezpieczeństwo stosowania radiofarmaceutyków ściśle zależy od rodzaju izotopów i ich dawki. "Powinna być ona dobrana optymalnie, w taki sposób, aby do minimum zredukować wpływ promieniowania na organizm, a jednocześnie zagwarantować, że aparatura pomiarowa będzie w stanie zarejestrować miejsca koncentracji izotopu" - dodaje.
Ze względów bezpieczeństwa stosuje się izotopy o krótkich czasach połowicznego rozpadu, zazwyczaj liczonych w godzinach. Oznacza to jednak, że promieniowanie radiofarmaceutyku dostarczonego do laboratorium rano jest większe niż kilka godzin później, gdy preparat trzeba wprowadzić do ciała pacjenta. Aby skompensować ten efekt, należy odpowiednio zwiększyć ilość radiofarmaceutyku w dawce.
Najnowsza komora jonizacyjna KPG4pi, opracowana w ZDAJ IPJ, służy do badania aktywności radiofarmaceutyków w placówkach medycznych.
"4pi oznacza, że nasze urządzenie rejestruje promieniowanie gamma emitowane z próbki w każdym kierunku przestrzeni. Otrzymane wyniki są zatem bardzo wiarygodne, a lekarz na ich podstawie może tuż przed podaniem radiofarmaceutyku bardzo dokładnie określić jego optymalną dawkę" - wyjaśnia Sienkiewicz.
Opracowana przez Polaków komora nie wymaga podłączenia do instalacji elektrycznej, została bowiem wyposażona w zasilanie bateryjne. Przyrząd znajduje się cały czas w stanie czuwania i uaktywnia się automatycznie tylko na czas, w którym we wnętrzu komory znajduje się radiofarmaceutyk.
W praktyce - opisuje dr Pawłowski - jeden zestaw baterii wystarcza na trzy do pięciu lat pracy. "Urządzenie ma prostą konstrukcję i działa przy niskich napięciach, jest więc niezawodne i bezpieczne" - dodaje.
Projekt budowy wnękowej komory jonizacyjnej KPG4pi z wewnętrznym zasilaniem bateryjnym został dofinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA