Pionierskie badania szansą na wczesne wykrycie raka płuc
Strona główna » Informator » Kraj » Pionierskie badania szansą na wczesne wykrycie rak…

Pionierskie badania szansą na wczesne wykrycie raka płuc

INFORMATOR. Kraj

Anna Gumułka

naukawpolsce.plnaukawpolsce.pl | dodane 27-04-2011

Fot. NCI
 
Zaledwie 10 proc. - lub nawet mniejszy odsetek - nowotworów płuc w wielu rejonach województwa śląskiego jest wykrywanych na etapie, kiedy możliwa jest jeszcze operacja. Pozostali pacjenci dowiadują się o chorobie, gdy na zastosowanie tej najskuteczniejszej metody leczenia jest już za późno - poinformował prof. Jerzy Kozielski, kierownik Kliniki Chorób Płuc i Gruźlicy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu.

Rak płuca to jeden z najbardziej podstępnych nowotworów - najczęściej wykrywany jest w zaawansowanym stadium, ponieważ nie daje żadnych charakterystycznych objawów, a te, które się pojawiają - jak kaszel czy duszność - postrzegane są jako skutek palenia. Aż 90 proc. chorych na ten rodzaj nowotworu to bowiem palacze.

Pionierskie badania, które mają zwiększyć operowalność chorych na raka płuca, prowadzi Klinika Chorób Płuc i Gruźlicy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu. Pierwszy etap prac, którym objęcto 300 chorych z grupy zwiększonego ryzyka, przeprowadzono już pod koniec ubiegłego roku w Zawierciu, Mysłowicach i Zabrzu, gdzie operuje się zaledwie 10 lub mniej procent chorych.

Kolejna runda badań tych osób, a także rozpoczęcie testów w kolejnych miastach regionu o równie niepokojących wskaźnikach, planowane są jeszcze przed wakacjami - poinformował prof. Jerzy Kozielski.

"W wielu miastach regionu operuje się nawet mniej niż 10 chorych na 100. Nasze wysiłki kierujemy więc w miejsca epidemiologicznie najtrudniejsze, gdzie najmniej osób jest diagnozowanych na etapie, kiedy nowotwór można jeszcze zoperować" - powiedział prof. Kozielski.

Jak podkreśla koordynujący badania dr Marcin Adamek z zabrzańskiej kliniki, wysiłki te polegają przede wszystkim na wykonaniu osobom z grupy zwiększonego ryzyka tomografii komputerowej niskiej dawki. Śląscy naukowcy uzupełnili to badanie także spirometrią, czyli pomiarem objętości i pojemności płuc, ponieważ palacze często cierpią na obturację - zwężenie dróg oddechowych, która zwiększa ryzyko zachorowania na raka płuc. Ostatni element badania to bronchoskopia fluorescencyjna z użyciem źródła światła specjalnej barwy, która uwydatnia wczesne zmiany w centralnych drogach oddechowych.

"Skrining populacyjny, czyli przeprowadzany u każdego z ulicy, nie ma sensu. Dlatego zawęzilśmy badanie do osób palących co najmniej 20 papierosów dziennie od 20 lat lub więcej, które były zawodowo narażone na kontakt z metalami ciężkimi (pył zawieszony czy azbest), a w ich rodzinie były przypadki raka nie tylko płuca, ale szerzej - rejonu głowy i szyi" - powiedział dr Adamek.

Prof. Kozielski zaznaczył zaś, że stosowana przez nich metoda jest niezwykle czuła i pozwala na bardzo wczesne wychwycenie zmian. "W badaniu rentgenowskim widoczna jest tylko 1/5 zmian, które wykrywa się w tomografii komputerowej. Dlatego nawet cztery badania rentgenowskie w roku nie zwiększają przeżywalności z powodu raka płuca. Czułość tomografii niskiej dawki jest taka, że wykrywamy nawet guzki 3-milimetrowe" - powiedział. Jak dotąd, w grupie 300 przebadanych osób wykryto 2 przypadki nowotworu, oba w stadium operacyjnym. Badani z guzkami powyżej 1 cm wezwane zostały do badań klinicznych, osoby z mniejszymi zmianami są nadal obserwowane.

Jak podkreśla prof. Kozielski, raka płuca ma 1-2 proc. badanej populacji. "Koledzy prowadzący podobne badania w Gdańsku wyliczyli, że koszt wykrycia jednego przypadku raka to 17 tys. zł. Ktoś może powiedzieć, że to jest dużo, ale leczenie raka płuca ze wszystkimi następstwami, które ta choroba niesie, kosztuje zdecydowanie więcej. Miesięczna terapia nowoczesnym lekiem to np. 9  tys. zł, a późne wykrycie raka płuca źle rokuje" - przypomniał.

Profesor zaznaczył też, że podobne badania w innych częściach Polski objejmowały szerszą grupę chorób, m.in. układu krążenia i cukrzycę, tworząc cenną bazę naukową. W województwie śląskim nie ma na to środków - zabrzański ośrodek otrzymuje dofinansowanie jedynie na badania tomograficzne z Ministerstwa Zdrowia.

"Na Wybrzeżu finansowo bardzo zaangażowały się w te badania samorządy, zarówno na szczeblu wojewódzkim, jak i miejskim. Takie wsparcie w naszym regionie byłoby bardzo korzystne, dostarczyłoby wielu ważnych informacji o stanie zdrowia jego mieszkańców" - podkreślił naukowiec.

Anna Gumułka, 27-04-2011, naukawpolsce.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe