Osteoporozie posteroidowej można i trzeba zapobiegać - przypominają eksperci
INFORMATOR. Kraj
Fot. NCI
Większość pacjentów leczonych w Polsce glikokortykosteroidami nie otrzymuje od lekarza informacji na temat ich możliwych działań niepożądanych, takich jak osteoporoza posteroidowa. Tymczasem chorobie tej można skutecznie zapobiegać – przypominają eksperci.
Mówili o tym we wtorek na spotkaniu prasowym w Warszawie. Zaznaczali, że jest to szczególnie istotne, gdyż ten typ osteoporozy występuje nie tylko u ludzi starszych. Leki steroidowe przyjmują pacjenci w różnym wieku, w tym dzieci i młodzież.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Piotr Głuszko, kierownik Kliniki i Polikliniki Reumatologii w Instytucie Reumatologii w Warszawie, profilaktykę osteoporozy posteroidowej - która polega na podawaniu suplementów witaminy D (w dziennej dawce co najmniej 800 I.U., tj. jednostek międzynarodowych) i wapnia (w dawce co najmniej 1000 mg na dzień) oraz edukacji na temat stylu życia - mogą stosować lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjenci wymagający bardziej złożonej diagnostyki i farmakoterapii powinni trafiać do specjalisty - reumatologa czy endokrynologa.
Obecny na spotkaniu prof. Eugeniusz Kucharz, konsultant ds. reumatologii w województwie śląskim, przypomniał, że leczenie glikokortykosteroidami zaczyna w Polsce rocznie 250 tys. ludzi. Są to analogi naturalnych hormonów będące najsilniejszymi lekami przeciwzapalnymi, dlatego stosuje się je w terapii wielu niezakaźnych chorób o podłożu zapalnym, jak astma oskrzelowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), choroby skóry, oczu, nieswoiste zapalenia jelit, choroby reumatyczne i autoagresywne.
„Są to leki skuteczne i bezpieczne, ale mają działania niepożądane. Fakt, że je stosujemy świadczy o tym, że korzyści, jakie przynoszą są większe niż szkody przez nie wyrządzone” – powiedział reumatolog.
Działania niepożądane leków steroidowych są związane m.in. z drogą podania – silniejsze w przypadku stosowania tzw. systemowego, tj. dożylnego, domięśniowego czy doustnego, niż w przypadku podania miejscowego, np. w postaci kropli do oczu, leków wziewnych czy wlewek doodbytniczych.
„Niestety, aż 40-60 proc. pacjentów leczonych przewlekle glikokortykosteroidami nie otrzymuje od lekarza informacji, że mogą pojawić się u nich działania niepożądane, takie jak osteoporoza, nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. Nie robią też nic, by im zapobiec” – powiedział prof. Głuszko. Tymczasem, osteoporoza posteroidowa rozwija się nawet u 60 proc. osób z tej grupy. Długo nie daje objawów, a rozpoznanie następuje często dopiero przy pierwszym złamaniu. Co ważne – w przeciwieństwie do osteoporozy pierwotnej występującej przeważnie u kobiet po menopauzie – dotyczy ona również ludzi młodych.
W grupie wysokiego ryzyka osteoporozy posteroidowej znajdują się chorzy przyjmujący steroidy systemowo, np. 4 razy w roku dożylnie lub codziennie doustnie przez minimum 3 miesiące. U tych pacjentów osteoporoza może się pojawić już po 3-6 miesiącach pod rozpoczęcia leczenia, podkreślił prof. Głuszko. Według niego, zagrożenie tym schorzeniem wzrasta kilkakrotnie, gdy dawka steroidu wynosi co najmniej 5 mg dziennie. Jednak, w rzeczywistości bezpieczna dawka steroidów nie jest określona, a ryzyko indukowanej przez nie osteoporozy należy określać indywidualnie, uwzględniając dodatkowe czynniki, jak wiek, schorzenia dodatkowe, predyspozycje rodzinne.
Prof. Głuszko zaznaczył, że w Polsce brak dokładnych danych na temat liczby osób cierpiących na osteoporozę posteroidową. Z danych wynika jednak, że na przykład od kwietnia 2011 r. do maja 2012 r. pacjenci w naszym kraju zużyli 4,3 mln opakowań steroidów doustnych. Na tej podstawie można szacować, że liczba osób z tym schorzeniem i zagrożonych złamaniami z jego powodu jest bardzo duża.
Według prof. Kucharza, steroidy zwiększają ryzyko osteoporozy na różne sposoby – poprzez negatywny wpływ na kości i mięśnie. Po pierwsze, hamują proces tworzenia kości, a nasilają procesy ich resorpcji. Po drugie, osłabiają wchłanianie wapnia w jelitach, a po trzecie, powodują miopatie, co może sprzyjać upadkom i złamaniom, gdyż zaburza sprawność ruchową.
Jak podkreślił prof. Roman Lorenc, który współtworzył - opublikowane wiosną 2012 r. - europejskie rekomendacje na temat prewencji złamań u osób leczonych glikokortykosteroidami, lekarze powinni pamiętać, że osteoporozie posteroidowej można skutecznie zapobiegać. Oprócz preparatów z witaminą D i wapniem oraz promocją zdrowego trybu życia – m.in. aktywności fizycznej i odpowiedniej diety – można w tym celu podawać leki stosowane w leczeniu osteoporozy. Od maja 2012 r. w Polsce refundowany jest jeden z bisfosfonianów w profilaktyce osteoporozy indukowanej steroidami.
Dotyczy to jednak tylko osób po 65. roku życia, a ten typ osteoporozy występuje również u ludzi młodych, zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Głuszko. Dodał zarazem, że lek ten jest na szczęście tani.
Zdaniem ekspertów, w Polsce duży problem stanowi natomiast brak refundacji analogu parathormonu dla pacjentów z osteoporozą posteroidową, u których nie działają bisfosfoniany lub którzy mają przeciwwskazania do ich stosowania. Lek ten jest bowiem bardzo kosztowny. „Powinniśmy móc jakoś leczyć tych pacjentów, a nie tylko patrzeć, jak przydarzają im się kolejne złamania” - powiedział prof. Głuszko.
Zaznaczył, że nie jest prawdą, iż osteoporoza nie jest choroba śmiertelną. „Co roku mam pacjentkę z osteoporozą, której podczas kaszlu łamie się żebro i przebija opłucną. W następstwie tego rozwija się odma i pacjentka umiera” – powiedział.
Mówili o tym we wtorek na spotkaniu prasowym w Warszawie. Zaznaczali, że jest to szczególnie istotne, gdyż ten typ osteoporozy występuje nie tylko u ludzi starszych. Leki steroidowe przyjmują pacjenci w różnym wieku, w tym dzieci i młodzież.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Piotr Głuszko, kierownik Kliniki i Polikliniki Reumatologii w Instytucie Reumatologii w Warszawie, profilaktykę osteoporozy posteroidowej - która polega na podawaniu suplementów witaminy D (w dziennej dawce co najmniej 800 I.U., tj. jednostek międzynarodowych) i wapnia (w dawce co najmniej 1000 mg na dzień) oraz edukacji na temat stylu życia - mogą stosować lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjenci wymagający bardziej złożonej diagnostyki i farmakoterapii powinni trafiać do specjalisty - reumatologa czy endokrynologa.
Obecny na spotkaniu prof. Eugeniusz Kucharz, konsultant ds. reumatologii w województwie śląskim, przypomniał, że leczenie glikokortykosteroidami zaczyna w Polsce rocznie 250 tys. ludzi. Są to analogi naturalnych hormonów będące najsilniejszymi lekami przeciwzapalnymi, dlatego stosuje się je w terapii wielu niezakaźnych chorób o podłożu zapalnym, jak astma oskrzelowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), choroby skóry, oczu, nieswoiste zapalenia jelit, choroby reumatyczne i autoagresywne.
„Są to leki skuteczne i bezpieczne, ale mają działania niepożądane. Fakt, że je stosujemy świadczy o tym, że korzyści, jakie przynoszą są większe niż szkody przez nie wyrządzone” – powiedział reumatolog.
Działania niepożądane leków steroidowych są związane m.in. z drogą podania – silniejsze w przypadku stosowania tzw. systemowego, tj. dożylnego, domięśniowego czy doustnego, niż w przypadku podania miejscowego, np. w postaci kropli do oczu, leków wziewnych czy wlewek doodbytniczych.
„Niestety, aż 40-60 proc. pacjentów leczonych przewlekle glikokortykosteroidami nie otrzymuje od lekarza informacji, że mogą pojawić się u nich działania niepożądane, takie jak osteoporoza, nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. Nie robią też nic, by im zapobiec” – powiedział prof. Głuszko. Tymczasem, osteoporoza posteroidowa rozwija się nawet u 60 proc. osób z tej grupy. Długo nie daje objawów, a rozpoznanie następuje często dopiero przy pierwszym złamaniu. Co ważne – w przeciwieństwie do osteoporozy pierwotnej występującej przeważnie u kobiet po menopauzie – dotyczy ona również ludzi młodych.
W grupie wysokiego ryzyka osteoporozy posteroidowej znajdują się chorzy przyjmujący steroidy systemowo, np. 4 razy w roku dożylnie lub codziennie doustnie przez minimum 3 miesiące. U tych pacjentów osteoporoza może się pojawić już po 3-6 miesiącach pod rozpoczęcia leczenia, podkreślił prof. Głuszko. Według niego, zagrożenie tym schorzeniem wzrasta kilkakrotnie, gdy dawka steroidu wynosi co najmniej 5 mg dziennie. Jednak, w rzeczywistości bezpieczna dawka steroidów nie jest określona, a ryzyko indukowanej przez nie osteoporozy należy określać indywidualnie, uwzględniając dodatkowe czynniki, jak wiek, schorzenia dodatkowe, predyspozycje rodzinne.
Prof. Głuszko zaznaczył, że w Polsce brak dokładnych danych na temat liczby osób cierpiących na osteoporozę posteroidową. Z danych wynika jednak, że na przykład od kwietnia 2011 r. do maja 2012 r. pacjenci w naszym kraju zużyli 4,3 mln opakowań steroidów doustnych. Na tej podstawie można szacować, że liczba osób z tym schorzeniem i zagrożonych złamaniami z jego powodu jest bardzo duża.
Według prof. Kucharza, steroidy zwiększają ryzyko osteoporozy na różne sposoby – poprzez negatywny wpływ na kości i mięśnie. Po pierwsze, hamują proces tworzenia kości, a nasilają procesy ich resorpcji. Po drugie, osłabiają wchłanianie wapnia w jelitach, a po trzecie, powodują miopatie, co może sprzyjać upadkom i złamaniom, gdyż zaburza sprawność ruchową.
Jak podkreślił prof. Roman Lorenc, który współtworzył - opublikowane wiosną 2012 r. - europejskie rekomendacje na temat prewencji złamań u osób leczonych glikokortykosteroidami, lekarze powinni pamiętać, że osteoporozie posteroidowej można skutecznie zapobiegać. Oprócz preparatów z witaminą D i wapniem oraz promocją zdrowego trybu życia – m.in. aktywności fizycznej i odpowiedniej diety – można w tym celu podawać leki stosowane w leczeniu osteoporozy. Od maja 2012 r. w Polsce refundowany jest jeden z bisfosfonianów w profilaktyce osteoporozy indukowanej steroidami.
Dotyczy to jednak tylko osób po 65. roku życia, a ten typ osteoporozy występuje również u ludzi młodych, zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Głuszko. Dodał zarazem, że lek ten jest na szczęście tani.
Zdaniem ekspertów, w Polsce duży problem stanowi natomiast brak refundacji analogu parathormonu dla pacjentów z osteoporozą posteroidową, u których nie działają bisfosfoniany lub którzy mają przeciwwskazania do ich stosowania. Lek ten jest bowiem bardzo kosztowny. „Powinniśmy móc jakoś leczyć tych pacjentów, a nie tylko patrzeć, jak przydarzają im się kolejne złamania” - powiedział prof. Głuszko.
Zaznaczył, że nie jest prawdą, iż osteoporoza nie jest choroba śmiertelną. „Co roku mam pacjentkę z osteoporozą, której podczas kaszlu łamie się żebro i przebija opłucną. W następstwie tego rozwija się odma i pacjentka umiera” – powiedział.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA