Fot. zdrowemiasto.pl
Wstydliwy rekord Rok 2019 zakończy się bez wątpienia w Polsce rekordową liczbą zachorowań na odrę. Do końca listopada, jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny, odnotowano 1488 przypadków tej choroby. Dla porównania w2018 roku w tym samym czasie było ich 234. Jest to zjawisko obserwowane w całej Europie. W ciągu ostatniego roku media donosiły o kolejnych ogniskach epidemicznych na południu Europy i Ukrainie, gdzie na odrę do września 2019 zmarło 19 osób. Za wzrost zachorowań w Europie, gdzie szczepienia są dostępne i niekiedy, jak w przypadku Polski, darmowe, odpowiada spadająca liczba zaszczepionych. Jeden chory może zarazić nawet 18 osób.
Na całym świecie, według danych WHO, na odrę w 2018 roku zmarło 140 000 osób, przede wszystkim dzieci do 5 roku życia, w przypadku których odra pozostaje jednym z głównych zabójców. Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa „Śmiertelne przypadki odry są spowodowane głównie powikłaniami choroby oraz zakażeniami bakteryjnymi. Liczba przypadków śmiertelnych wynosi 1-3 na 1000 przypadków, a najwyższa jest u dzieci poniżej 5 r.ż. i u osób z obniżoną odpornością. Zapalenie płuc odpowiada za sześć z dziesięciu zgonów związanych z odrą”. Dlaczego, mimo tych danych, nadal panuje przekonanie, że odra nie jest groźną chorobą?
Odra to jedna z najgroźniejszych chorób wirusowych - mówi dr n.med. Danuta Jurkiewicz-Badacz, Kierownik Wojewódzkiej Poradni Szczepień i Centrum Szczepień w Krakowie. – Szczepienia są jedyną profilaktyką. Na odrę nie ma skutecznego lekarstwa, dostępne jest jedynie leczenie objawowe polegające przede wszystkim na podawaniu leków przeciwgorączkowych i nawadnianiu. Do szpitala trafią dzieci nie tylko z powodu groźnych powikłań, ale również ciężkiego przebiegu choroby, czyli bardzo wysokiej gorączki i odwodnienia wynikającego z problemów z przyjmowaniem płynów i pokarmów.
Do zakażenia odrą dochodzi drogą powietrzno-kropelkową, wirusy dostają się do organizmu przez usta lub nos oraz przez spojówki. Po namnożeniu w błonach śluzowych wirusy przedostają się do różnych organów: skóry, nerek, żołądka, jelit, wątroby. Zakaźność odry jest bardzo duża. Chory na odrę jest zakaźny dla otoczenia przez 3 do 5 dni przed pojawieniem się wysypki i przez pierwsze 3 dni od wystąpienia wysypki. W pierwszej fazie rozwoju choroby, czyli na 2 do 4 dni przed wysypką,występują następujące objawy: ostry ból gardła, nieżyt nosa, gorączka, katar, zapalenie spojówek i suchy kaszel. W drugiej fazie, od 10 do 12 dni od początku zakażenia, w jamie ustnej pojawiają się typowe dla odry białe wykwity otoczone czerwoną linią, za uszami natomiast pojawia się czerwona, grudkowa wysypka, stopniowo obejmująca całą głowę, tułów i kończyny oraz wysoka gorączka. Wypukłe grudki zlewają się w silnie swędzące białe plamy. Trzecia faza choroby to okres zdrowienia.
Osoby dziś mające około 50 lat są najprawdopodobniej odporne, gdyż przechorowały odrę w dzieciństwie, kiedy odra była chorobą powszechną i co roku umierało na nią 200- 300 osób - wyjaśnia profesor Włodzimierz Gut, wirusolog. – Po każdej epidemii, kiedy chorowało w ciągu roku nawet 200 000 dzieci, następował spadek zachorowań, który wynikał z faktu, iż dużo osób nabywało odporność. Wraz ze wzrostem liczby osób nieodpornych w kolejnych latach ryzyko epidemii rosło i w końcu epidemia wybuchała, zwykle co 2-3 lata. Obowiązkowe szczepienia wprowadzone w 1975 roku przerwały ten cykl. Odra, ale również świnka i różyczka, to bardzo groźne choroby.Ponieważ ich jedynym żywicielem jest człowiek i choruje się na nie tylko raz w życiu, można je całkowicie wyeliminować, jeśli odpornych, zaszczepionych, będzie ponad 95% całej populacji. Dzięki powszechnemu programowi szczepień byliśmy bardzo blisko tego celu, niestety rosnące odmowy szczepień zniweczyły wieloletni wysiłek naukowców i państw.
Do powikłań odry należą: zapalenie ucha środkowego, płuc, mózgu, krtani, tchawicy, rogówki, wątroby, osierdzia, mięśnia sercowego, podostre stwardniające zapalenie mózgu oraz śmierć. W Polsce dzieci i młodzież do 19 roku życia poddawane są obowiązkowym, profilaktycznym szczepieniom ochronnym przeciw odrze, śwince, różyczce – pierwszą dawką w 13–14 miesiącu życia, drugą,od 2019 roku, w 6 roku życia, a dzieci, które już ukończyły 6 lat, otrzymają tę szczepionkę w 10 roku życia.
Ciężki przebieg, poważne powikłania, pamięć o niegdysiejszych ponad 200 zgonach rocznie z powodu odry, to nie dla wszystkich wystarczające powody, aby chronić siebie i dziecko przed tą chorobą. Naukowcy jednogłośnie wyrażają zdziwienie, że emocje wygrywają z danymi i potrzebą ochrony najbardziej narażonych na zachorowanie.
W argumentach przeciwników szczepień zdumiewa mnie ich logiczna niespójność i, mimo używania terminologii naukowej, niewielka świadomość co do tego, jak działa ludzki organizm, ograniczona wiedza z zakresu epidemiologii. Każde wydarzenie, które następuje po szczepieniu jest z nim kojarzone, choć związek pozostaje wyłącznie czasowy. Panika wywoływana przez przeciwników szczepień jest groźna dla całego społeczeństwa – stwierdził profesor Gut.
Rozumiem obawy rodziców i ich potrzebę ochrony dziecka przed chorobą – wyjaśnia dr n. med. Danuta Jurkiewicz-Badacz – ale to nie szczepienia, ale ich brak, mogą prowadzić do tragicznych skutków. Z powodu odry na nasz oddział w Krakowie co roku trafia kilkoro dzieci. Szczepiąc dziecko dajemy ochronę przed chorobą nie tylko jemu, ale również tym, którzy z powodu wieku lub przeciwwskazań nie mogą być zaszczepieni. Błędne decyzje o nieszczepieniu nie mogą narażać na cierpienie najsłabszych.
Na całym świecie, według danych WHO, na odrę w 2018 roku zmarło 140 000 osób, przede wszystkim dzieci do 5 roku życia, w przypadku których odra pozostaje jednym z głównych zabójców. Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa „Śmiertelne przypadki odry są spowodowane głównie powikłaniami choroby oraz zakażeniami bakteryjnymi. Liczba przypadków śmiertelnych wynosi 1-3 na 1000 przypadków, a najwyższa jest u dzieci poniżej 5 r.ż. i u osób z obniżoną odpornością. Zapalenie płuc odpowiada za sześć z dziesięciu zgonów związanych z odrą”. Dlaczego, mimo tych danych, nadal panuje przekonanie, że odra nie jest groźną chorobą?
Odra to jedna z najgroźniejszych chorób wirusowych - mówi dr n.med. Danuta Jurkiewicz-Badacz, Kierownik Wojewódzkiej Poradni Szczepień i Centrum Szczepień w Krakowie. – Szczepienia są jedyną profilaktyką. Na odrę nie ma skutecznego lekarstwa, dostępne jest jedynie leczenie objawowe polegające przede wszystkim na podawaniu leków przeciwgorączkowych i nawadnianiu. Do szpitala trafią dzieci nie tylko z powodu groźnych powikłań, ale również ciężkiego przebiegu choroby, czyli bardzo wysokiej gorączki i odwodnienia wynikającego z problemów z przyjmowaniem płynów i pokarmów.
Do zakażenia odrą dochodzi drogą powietrzno-kropelkową, wirusy dostają się do organizmu przez usta lub nos oraz przez spojówki. Po namnożeniu w błonach śluzowych wirusy przedostają się do różnych organów: skóry, nerek, żołądka, jelit, wątroby. Zakaźność odry jest bardzo duża. Chory na odrę jest zakaźny dla otoczenia przez 3 do 5 dni przed pojawieniem się wysypki i przez pierwsze 3 dni od wystąpienia wysypki. W pierwszej fazie rozwoju choroby, czyli na 2 do 4 dni przed wysypką,występują następujące objawy: ostry ból gardła, nieżyt nosa, gorączka, katar, zapalenie spojówek i suchy kaszel. W drugiej fazie, od 10 do 12 dni od początku zakażenia, w jamie ustnej pojawiają się typowe dla odry białe wykwity otoczone czerwoną linią, za uszami natomiast pojawia się czerwona, grudkowa wysypka, stopniowo obejmująca całą głowę, tułów i kończyny oraz wysoka gorączka. Wypukłe grudki zlewają się w silnie swędzące białe plamy. Trzecia faza choroby to okres zdrowienia.
Osoby dziś mające około 50 lat są najprawdopodobniej odporne, gdyż przechorowały odrę w dzieciństwie, kiedy odra była chorobą powszechną i co roku umierało na nią 200- 300 osób - wyjaśnia profesor Włodzimierz Gut, wirusolog. – Po każdej epidemii, kiedy chorowało w ciągu roku nawet 200 000 dzieci, następował spadek zachorowań, który wynikał z faktu, iż dużo osób nabywało odporność. Wraz ze wzrostem liczby osób nieodpornych w kolejnych latach ryzyko epidemii rosło i w końcu epidemia wybuchała, zwykle co 2-3 lata. Obowiązkowe szczepienia wprowadzone w 1975 roku przerwały ten cykl. Odra, ale również świnka i różyczka, to bardzo groźne choroby.Ponieważ ich jedynym żywicielem jest człowiek i choruje się na nie tylko raz w życiu, można je całkowicie wyeliminować, jeśli odpornych, zaszczepionych, będzie ponad 95% całej populacji. Dzięki powszechnemu programowi szczepień byliśmy bardzo blisko tego celu, niestety rosnące odmowy szczepień zniweczyły wieloletni wysiłek naukowców i państw.
Do powikłań odry należą: zapalenie ucha środkowego, płuc, mózgu, krtani, tchawicy, rogówki, wątroby, osierdzia, mięśnia sercowego, podostre stwardniające zapalenie mózgu oraz śmierć. W Polsce dzieci i młodzież do 19 roku życia poddawane są obowiązkowym, profilaktycznym szczepieniom ochronnym przeciw odrze, śwince, różyczce – pierwszą dawką w 13–14 miesiącu życia, drugą,od 2019 roku, w 6 roku życia, a dzieci, które już ukończyły 6 lat, otrzymają tę szczepionkę w 10 roku życia.
Ciężki przebieg, poważne powikłania, pamięć o niegdysiejszych ponad 200 zgonach rocznie z powodu odry, to nie dla wszystkich wystarczające powody, aby chronić siebie i dziecko przed tą chorobą. Naukowcy jednogłośnie wyrażają zdziwienie, że emocje wygrywają z danymi i potrzebą ochrony najbardziej narażonych na zachorowanie.
W argumentach przeciwników szczepień zdumiewa mnie ich logiczna niespójność i, mimo używania terminologii naukowej, niewielka świadomość co do tego, jak działa ludzki organizm, ograniczona wiedza z zakresu epidemiologii. Każde wydarzenie, które następuje po szczepieniu jest z nim kojarzone, choć związek pozostaje wyłącznie czasowy. Panika wywoływana przez przeciwników szczepień jest groźna dla całego społeczeństwa – stwierdził profesor Gut.
Rozumiem obawy rodziców i ich potrzebę ochrony dziecka przed chorobą – wyjaśnia dr n. med. Danuta Jurkiewicz-Badacz – ale to nie szczepienia, ale ich brak, mogą prowadzić do tragicznych skutków. Z powodu odry na nasz oddział w Krakowie co roku trafia kilkoro dzieci. Szczepiąc dziecko dajemy ochronę przed chorobą nie tylko jemu, ale również tym, którzy z powodu wieku lub przeciwwskazań nie mogą być zaszczepieni. Błędne decyzje o nieszczepieniu nie mogą narażać na cierpienie najsłabszych.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA