Naukowcy z AGH badają zmiany społeczne w krakowskiej Nowej Hucie
INFORMATOR. Kraj

www.wh.agh.edu.pl/i-love-nh/
Nowa Huta, która powstała jako idealne miasto robotnicze, wciąż jest postrzegana jako gorsza, niebezpieczna dzielnica Krakowa. Mimo tego, wprowadzają się do niej nowi mieszkańcy, którzy sprawiają, że charakter tej dzielnicy zaczyna się zmieniać. Badania nad tym procesem społecznym są prowadzone na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej w ramach projektu "I love Nowa Huta. Badanie przemian gentryfikacyjnych w starej części dzielnicy Nowa Huta".
"Chcemy sprawdzić, czy nowi mieszkańcy tej dzielnicy mają mentalność +kolonizatorską+. Nie chodzi nam o chęć podboju nowych terenów, ale raczej zainteresowanie czymś niezwykłym, o wkraczanie na teren obcy, choć frapujący" - wyjaśnia w rozmowie z PAP kierownik projektu, dr Jacek Gądecki z Katedry Socjologii i Antropologii Społecznej Wydziału Humanistycznego AGH.
Socjolog uważa, że proces zmian w Nowej Hucie można nazwać procesem gentryfikacji. Gentryfikacja w klasycznym rozumieniu polegała na tym, że dzielnice robotnicze zasiedlane były przez osoby z wyższych klas społecznych - w pewnym momencie osiedla osób biedniejszych stawały się dla warstw wyższych atrakcyjne, np. pod względem korzystnej lokalizacji, urbanistyki czy kwestii estetycznych.
W przypadku gentryfikacji londyńskiej dzielnicy Islington była to np. bliskość do centrum, a nowojorskiego Brooklynu - korzystne położenie w okolicy parku. Procesy gentryfikacji zaobserwowano też na krakowskim Kazimierzu, czy warszawskiej Pradze. Jak zaznacza socjolog, w Nowej Hucie widać dopiero początki procesu wymiany warstw społecznych w ramach dzielnicy, dlatego warto proces zacząć badać już teraz.
"Taka zmiana struktury klasowej w danej dzielnicy ma ważny wymiar ideologiczny: klasy wyższe i średnie przejmują tereny tradycyjnie robotnicze. Za falą ciekawskich przychodzi kapitał i dzielnice się mocno zmieniają. Ceny mieszkań i gruntu rosną, dzielnice stają się prestiżowe, modne i tak drogie, że przestają być dostępne dla poprzednich lokatorów. W ten sposób następuje w nich zmiana struktury klasowej" - zauważa kierownik projektu.
Jak twierdzi Gądecki, w ramach gentryfikacji dzielnice robotnicze przejmowane są przez osoby kreatywne, np. przez artystów, dziennikarzy, nauczycieli akademickich, właścicieli kawiarń i galerii, czasem też studentów, którzy zmieniają charakter dzielnicy. "To są ludzie o wysokim kapitale kulturowym i niższym kapitale ekonomicznym. Ich styl życia i poczucie smaku odbiegają od powszechnego" - uważa badacz.
Centralna część Nowej Huty – widok z lotu ptaka / Źródło: wikipedia.org
"Z pilotażowych badań wynika, że sama cena mieszań nie jest jedynym wyznacznikiem popularności dzielnicy. Ludzie, którzy do Nowej Huty się przeprowadzili podkreślają, że tamtejsze mieszkania są bardzo fajne, w okolicy mają dużo zieleni, a poza tym mają ciszę, spokój" - opisuje Gądecki.
Wyjaśnia, że Nowa Huta zaczyna być ciekawym miejscem, ze względu na powstającą tam infrastrukturę kulturalną i rozwijające się życie artystyczne. Drugim elementem, który przyciąga tam nowe grupy społeczne jest architektura socrealistyczna i układ urbanistyczny. Są one coraz częściej odbierane pozytywnie. Ludzie zaczynają dostrzegać, że dzielnica jest ładna, a mieszkania są wygodne i dobrze zorganizowane. Rozmówca PAP stwierdza jednak, że na razie w zakresie "ukawiarnienia", czyli nagromadzenia miejsc spotkań, Nowa Huta ma cały czas pewien deficyt.
Po wstępnym, pilotażowym badaniu, teraz w ramach projektu "I love Nowa Huta" będą przeprowadzone internetowe ankiety wśród osób, które wprowadziły się niedawno do Nowej Huty, a w dalszej części - odbędą się pogłębione wywiady z takimi osobami.
Gądecki zaprasza chętnych do udziału w tych badaniach. Szczegóły na temat projektu dostępne są na stronie: http://www.wh.agh.edu.pl/i-love-nh/
"Chcemy sprawdzić, czy nowi mieszkańcy tej dzielnicy mają mentalność +kolonizatorską+. Nie chodzi nam o chęć podboju nowych terenów, ale raczej zainteresowanie czymś niezwykłym, o wkraczanie na teren obcy, choć frapujący" - wyjaśnia w rozmowie z PAP kierownik projektu, dr Jacek Gądecki z Katedry Socjologii i Antropologii Społecznej Wydziału Humanistycznego AGH.
Socjolog uważa, że proces zmian w Nowej Hucie można nazwać procesem gentryfikacji. Gentryfikacja w klasycznym rozumieniu polegała na tym, że dzielnice robotnicze zasiedlane były przez osoby z wyższych klas społecznych - w pewnym momencie osiedla osób biedniejszych stawały się dla warstw wyższych atrakcyjne, np. pod względem korzystnej lokalizacji, urbanistyki czy kwestii estetycznych.
W przypadku gentryfikacji londyńskiej dzielnicy Islington była to np. bliskość do centrum, a nowojorskiego Brooklynu - korzystne położenie w okolicy parku. Procesy gentryfikacji zaobserwowano też na krakowskim Kazimierzu, czy warszawskiej Pradze. Jak zaznacza socjolog, w Nowej Hucie widać dopiero początki procesu wymiany warstw społecznych w ramach dzielnicy, dlatego warto proces zacząć badać już teraz.
"Taka zmiana struktury klasowej w danej dzielnicy ma ważny wymiar ideologiczny: klasy wyższe i średnie przejmują tereny tradycyjnie robotnicze. Za falą ciekawskich przychodzi kapitał i dzielnice się mocno zmieniają. Ceny mieszkań i gruntu rosną, dzielnice stają się prestiżowe, modne i tak drogie, że przestają być dostępne dla poprzednich lokatorów. W ten sposób następuje w nich zmiana struktury klasowej" - zauważa kierownik projektu.
Jak twierdzi Gądecki, w ramach gentryfikacji dzielnice robotnicze przejmowane są przez osoby kreatywne, np. przez artystów, dziennikarzy, nauczycieli akademickich, właścicieli kawiarń i galerii, czasem też studentów, którzy zmieniają charakter dzielnicy. "To są ludzie o wysokim kapitale kulturowym i niższym kapitale ekonomicznym. Ich styl życia i poczucie smaku odbiegają od powszechnego" - uważa badacz.
Wyjaśnia, że Nowa Huta zaczyna być ciekawym miejscem, ze względu na powstającą tam infrastrukturę kulturalną i rozwijające się życie artystyczne. Drugim elementem, który przyciąga tam nowe grupy społeczne jest architektura socrealistyczna i układ urbanistyczny. Są one coraz częściej odbierane pozytywnie. Ludzie zaczynają dostrzegać, że dzielnica jest ładna, a mieszkania są wygodne i dobrze zorganizowane. Rozmówca PAP stwierdza jednak, że na razie w zakresie "ukawiarnienia", czyli nagromadzenia miejsc spotkań, Nowa Huta ma cały czas pewien deficyt.
Po wstępnym, pilotażowym badaniu, teraz w ramach projektu "I love Nowa Huta" będą przeprowadzone internetowe ankiety wśród osób, które wprowadziły się niedawno do Nowej Huty, a w dalszej części - odbędą się pogłębione wywiady z takimi osobami.
Gądecki zaprasza chętnych do udziału w tych badaniach. Szczegóły na temat projektu dostępne są na stronie: http://www.wh.agh.edu.pl/i-love-nh/
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Choroba Parkinsona – coraz więcej chorych, coraz pilniejsza potrzeba uruchomienia programu opieki kompleksowej
- „Ambasadorzy profesjonalnej terapii ran” – konkurs dla pielęgniarek i położnych, które zmieniają standardy leczenia ran
- Plaga niewydolności serca: Statystyki nie pozostawiają złudzeń
- Model skróconej ścieżki pacjenta dla szczepień zalecanych w POZ – wnioski z debaty Vaccine Meeting 2025
- Rak płuca – nowe możliwości chirurgii i leczenia okołooperacyjnego. Czy są dostępne w Polsce?
- Świadomy wybór terapii: bezpłatne konsultacje dla pacjentów z diagnozą chłoniaka, przewlekłej białaczki limfocytowej i szpiczaka
- Neurolodzy i psychiatrzy zacieśniają współpracę na rzecz zdrowia mózgu
- Anna Kupiecka o kwietniowej liście refundacyjnej: bardzo ważne decyzje refundacyjne w onkologii
- 15 000 Pracowników Służby Zdrowia w Polsce narażonych na leki niebezpieczne – kluczowa rola bezpiecznego przygotowania leków
- Rekordowe liczby zgonów z powodu grypy
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |