Fot. naukawpolsce.pl
Ślub zawierany pod presją, problemy materialne, choroba jednego z małżonków, dzieci z poprzednich związków - to niektóre czynniki zwiększające prawdopodobieństwo rozwodu - wynika z badań prowadzonych przez Martę Styrc z Zakładu Demografii Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.
W ramach projektu FAMWELL prowadzonego na SGH Marta Styrc przeprowadziła badania 3 tys. kobiet w wieku 25-40 lat.
Uczestniczki były pytane o historię swojego życia od 15. urodzin. Okazało się, że jest kilka czynników, które mają duży wpływ na wzrost prawdopodobieństwa rozwodu, np. jeśli panna młoda na ślubnym kobiercu jest przy nadziei; jeśli małżonkowie będą wychowywać dzieci, które wcześniej mieli z innymi partnerami; jeśli pojawiają się problemy finansowe albo któreś z małżonków ciężko zachoruje.
Jak zważa w rozmowie z PAP Marta Styrc, prawdopodobieństwo rozwodu w Polsce od 1991 roku wzrosło z 15 proc. do 30 proc. "Nie oznacza to jednak, że od tego czasu zmieniła się jakość związków" - zaznacza demograf. Jej zdaniem, na takie zmiany w społeczeństwie wpływ mają m.in. zmiany postaw i norm społecznych, czy zmiany prawne, które ułatwiają lub też utrudniają zakończenie związku w sądzie.
Styrc zwraca uwagę, że jeśli w roku 1991 r. rozwód trwał 5 miesięcy, to dziś - trochę ponad 3 miesiące. Od tego czasu, w miarę skracania się sprawy rozwodowej, liczba takich rozstań wzrastała. Co jednak charakterystyczne, kiedy w 1993 r. sprawa rozwodowa przedłużyła się średnio do 6,5 miesiąca, zaobserwowano spadek częstości występowania rozwodów.
"W Polsce oficjalną, podawaną w aktach rozwodowych przyczyną rozpadu małżeństw są najczęściej: niedochowanie wierności, niezgodność charakterów, nadużywanie alkoholu przez partnera oraz nieporozumienia finansowe małżonków" - wymienia badaczka.
Czy jakieś pary są bardziej stabilne? Wydawałoby się, że posiadanie dzieci może zwiększać trwałość małżeństwa. Z badań Marty Styrc wynika jednak, że nie do końca tak się dzieje. "Tylko bardzo małe dzieci, do drugiego roku życia sprawiają, że rodzice rzadziej decydują się na rozwód" - twierdzi naukowiec. Okazuje się, że starsze dzieci nie zwiększają już tak bardzo trwałości związku - wśród rodziców dzieci 6-letnich lub starszych notuje się już podobny odsetek rozwodów, jak wśród małżeństw bezdzietnych.
Z analiz wynika też, że dla małżeństwa najtrudniejszy do przetrwania jest trzeci, czwarty i piąty rok po ślubie. Zarówno wcześniej, jak i później rozstania są już mniej prawdopodobne.
Jak wyjaśnia Marta Styrc, na liczbę rozwodów wpływ ma też wykształcenie partnerów. Do rozwodów bardziej skłonne są teraz osoby słabiej wykształcone. Jednak - jak zauważa badaczka - od początku lat 90. te proporcje się odwróciły. Jeszcze w latach 70. i 80. rozwody były rzadkością i to głównie osoby wykształcone, niebojące się procedur sądowych czy reakcji otoczenia decydowały się na zakończenie związku na drodze sądowej.
Między innymi akceptacja społeczna tego zjawiska sprawiła, że z czasem rozwód stał się bardziej popularny wśród gorzej wyedukowanych warstw społeczeństwa i skłonność do rozwodu u takich osób jest teraz wyższa niż u Polaków dobrze wyedukowanych. "Osoby wykształcone mogą mieć lepiej rozwinięte umiejętności interpersonalne, znajdują +lepszych+ partnerów, wiedzą, jak radzić sobie z trudnościami, zdają sobie sprawę z konsekwencji rozwodu" - ocenia demograf.
Wśród czynników podtrzymujących trwałość małżeństwa, rozmówczyni PAP wymienia stałą pracę małżonków, stabilizację materialną i dobry stan zdrowia. Trwalsze są też małżeństwa zawierane w starszym wieku, kiedy decyzja o ślubie podejmowana jest bez przymusu i z dużą rozwagą.
Prawdopodobieństwo rozwodu jest za to zwiększone, jeśli ślub zawierany jest pod presją, np. kiedy partnerka jest w ciąży. "A w Polsce ciąża zadziwiająco często poprzedza ślub" - ocenia Styrc. Jak wynika z badań projektu FAMWELL, prawie co trzecia Polka stojąca na ślubnym kobiercu jest w ciąży. Badaczka zaznacza jednak, że nie zawsze w takich sytuacjach ciąża jest głównym czynnikiem decydującym o zawarciu małżeństwa, bo np. do poczęcia może dojść już w czasie narzeczeństwa, oczekiwania na ślub.
Projekt Instytutu Statystyki i Demografii "Nowe wzorce formowania rodziny w Polsce - kontekst społeczno-ekonomiczny, preferencje i wpływ na zadowolenie z życia (FAMWELL)" jest finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Lider. Celem projektu jest lepsze zrozumienie przyczyn leżących u podstaw nowych wzorców zachowań związanych z formowaniem rodzin i płodnością w Polsce, a także konsekwencji tych zachowań dla dobrostanu psychicznego ludności.
W ramach projektu FAMWELL prowadzonego na SGH Marta Styrc przeprowadziła badania 3 tys. kobiet w wieku 25-40 lat.
Uczestniczki były pytane o historię swojego życia od 15. urodzin. Okazało się, że jest kilka czynników, które mają duży wpływ na wzrost prawdopodobieństwa rozwodu, np. jeśli panna młoda na ślubnym kobiercu jest przy nadziei; jeśli małżonkowie będą wychowywać dzieci, które wcześniej mieli z innymi partnerami; jeśli pojawiają się problemy finansowe albo któreś z małżonków ciężko zachoruje.
Jak zważa w rozmowie z PAP Marta Styrc, prawdopodobieństwo rozwodu w Polsce od 1991 roku wzrosło z 15 proc. do 30 proc. "Nie oznacza to jednak, że od tego czasu zmieniła się jakość związków" - zaznacza demograf. Jej zdaniem, na takie zmiany w społeczeństwie wpływ mają m.in. zmiany postaw i norm społecznych, czy zmiany prawne, które ułatwiają lub też utrudniają zakończenie związku w sądzie.
Styrc zwraca uwagę, że jeśli w roku 1991 r. rozwód trwał 5 miesięcy, to dziś - trochę ponad 3 miesiące. Od tego czasu, w miarę skracania się sprawy rozwodowej, liczba takich rozstań wzrastała. Co jednak charakterystyczne, kiedy w 1993 r. sprawa rozwodowa przedłużyła się średnio do 6,5 miesiąca, zaobserwowano spadek częstości występowania rozwodów.
"W Polsce oficjalną, podawaną w aktach rozwodowych przyczyną rozpadu małżeństw są najczęściej: niedochowanie wierności, niezgodność charakterów, nadużywanie alkoholu przez partnera oraz nieporozumienia finansowe małżonków" - wymienia badaczka.
Czy jakieś pary są bardziej stabilne? Wydawałoby się, że posiadanie dzieci może zwiększać trwałość małżeństwa. Z badań Marty Styrc wynika jednak, że nie do końca tak się dzieje. "Tylko bardzo małe dzieci, do drugiego roku życia sprawiają, że rodzice rzadziej decydują się na rozwód" - twierdzi naukowiec. Okazuje się, że starsze dzieci nie zwiększają już tak bardzo trwałości związku - wśród rodziców dzieci 6-letnich lub starszych notuje się już podobny odsetek rozwodów, jak wśród małżeństw bezdzietnych.
Z analiz wynika też, że dla małżeństwa najtrudniejszy do przetrwania jest trzeci, czwarty i piąty rok po ślubie. Zarówno wcześniej, jak i później rozstania są już mniej prawdopodobne.
Jak wyjaśnia Marta Styrc, na liczbę rozwodów wpływ ma też wykształcenie partnerów. Do rozwodów bardziej skłonne są teraz osoby słabiej wykształcone. Jednak - jak zauważa badaczka - od początku lat 90. te proporcje się odwróciły. Jeszcze w latach 70. i 80. rozwody były rzadkością i to głównie osoby wykształcone, niebojące się procedur sądowych czy reakcji otoczenia decydowały się na zakończenie związku na drodze sądowej.
Między innymi akceptacja społeczna tego zjawiska sprawiła, że z czasem rozwód stał się bardziej popularny wśród gorzej wyedukowanych warstw społeczeństwa i skłonność do rozwodu u takich osób jest teraz wyższa niż u Polaków dobrze wyedukowanych. "Osoby wykształcone mogą mieć lepiej rozwinięte umiejętności interpersonalne, znajdują +lepszych+ partnerów, wiedzą, jak radzić sobie z trudnościami, zdają sobie sprawę z konsekwencji rozwodu" - ocenia demograf.
Wśród czynników podtrzymujących trwałość małżeństwa, rozmówczyni PAP wymienia stałą pracę małżonków, stabilizację materialną i dobry stan zdrowia. Trwalsze są też małżeństwa zawierane w starszym wieku, kiedy decyzja o ślubie podejmowana jest bez przymusu i z dużą rozwagą.
Prawdopodobieństwo rozwodu jest za to zwiększone, jeśli ślub zawierany jest pod presją, np. kiedy partnerka jest w ciąży. "A w Polsce ciąża zadziwiająco często poprzedza ślub" - ocenia Styrc. Jak wynika z badań projektu FAMWELL, prawie co trzecia Polka stojąca na ślubnym kobiercu jest w ciąży. Badaczka zaznacza jednak, że nie zawsze w takich sytuacjach ciąża jest głównym czynnikiem decydującym o zawarciu małżeństwa, bo np. do poczęcia może dojść już w czasie narzeczeństwa, oczekiwania na ślub.
Projekt Instytutu Statystyki i Demografii "Nowe wzorce formowania rodziny w Polsce - kontekst społeczno-ekonomiczny, preferencje i wpływ na zadowolenie z życia (FAMWELL)" jest finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Lider. Celem projektu jest lepsze zrozumienie przyczyn leżących u podstaw nowych wzorców zachowań związanych z formowaniem rodzin i płodnością w Polsce, a także konsekwencji tych zachowań dla dobrostanu psychicznego ludności.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA