Lekarze: u połowy diabetyków cukrzyca typu 2 wykrywana zbyt późno
INFORMATOR. Kraj
Fot. naukawpolsce.pl
Cukrzyca typu 2 u połowy diabetyków jest wykrywana dopiero, gdy pojawią się jej niebezpieczne powikłania, jak zawały i udary mózgu. Tymczasem, wczesne wykrycie choroby i ścisła kontrola poziomu glukozy od początku leczenia pozwalają prowadzić normalne życie - uważają diabetolodzy.
W środę zainaugurowano 5. edycję akcji profilaktyczno-edukacyjnej, która w tym roku przebiega pod hasłem "Celuj w zdrowie, uderz w C". W jej ramach organizatorzy zaplanowali bezpłatne badania profilaktyczne w kierunku wykrywania cukrzycy w czterech miastach Polski: Warszawie (odbywały się 12 maja), Wiśle (15 maja), Krakowie (18 maja) i Białymstoku (20 maja). Diabetycy będą też mogli wykonać pomiar hemoglobiny glikowanej (HbA1c), która pozwala ocenić efekty leczenia.
Jak przypomniał obecny na spotkaniu prof. Waldemar Karnafel z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w 2006 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała cukrzycę za niezakaźną epidemię XXI wieku. Obecnie na świecie żyje 285 mln osób z tym schorzeniem, a w 2030 r. liczba ta może wzrosnąć do 435 mln.
Za tak dramatyczny wzrost zachorowań na cukrzycę odpowiada, według prof. Karnafla, zmiana stylu życia ludzi na siedzący oraz znaczny wzrost kaloryczności naszej diety. 90 proc. przypadków tej choroby stanowi bowiem cukrzyca typu 2, silnie związana z otyłością i brakiem ruchu. W przeciwieństwie do cukrzycy typu 1, która jest chorobą autoagresywną dotyczącą przede wszystkim dzieci i młodzieży, cukrzyca typu 2 jest skutkiem tego, że organizm traci zdolność prawidłowego wykorzystywania insuliny, tj. hormonu regulującego poziom glukozy we krwi. Typowe dla cukrzycy wysokie stężenie tego cukru jest groźne dla życia, gdyż uszkadza wiele tkanek i narządów.
W Polsce liczbę cukrzyków szacuje się na 2,6 mln, ale połowa z nich nie wie, że jest chora. "Problem w tym, że cukrzyca nie boli, może rozwijać się przez wiele lat - średnio przez osiem - nie dając żadnych objawów" - tłumaczył diabetolog. W końcu ujawnia się w postaci groźnych powikłań - udaru mózgu, zawału serca, uszkodzenia siatkówki, nerek, nerwów obwodowych (główna przyczyna amputacji kończyn w cukrzycy).
Wśród objawów, które mogą nas skłonić do podejrzewania u pacjenta cukrzycy typu 2 prof. Karnafel wymienił częstą senność, zmęczenie, trudno gojące się zmiany ropne na narządach płciowych, zwiększone pragnienie, nieco częstsze oddawanie moczu. Mogą się one nasilać w trakcie infekcji.
Według prof. Jacka Sieradzkiego z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego diagnozowanie cukrzycy jest bardzo proste i tanie - zmierzenie poziomu glukozy we krwi (w laboratorium, a nie w domu przy pomocy glukometru) kosztuje najwyżej kilka złotych, więc nie obciąża budżetu lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
"W Polsce pacjenci nie mają, niestety, możliwości bezpośredniego zgłaszania się do diabetologa. Jednak lekarze podstawowej opieki zdrowotnej powinni mieć wystarczającą wiedzę na temat cukrzycy, by móc ją diagnozować i leczyć. Dopiero w ciężkich przypadkach diabetycy powinni być kierowani do specjalisty" - uznał prof. Sieradzki. Jak przypomniał, Polskie Towarzystwo Diabetologiczne co roku nowelizuje wytyczne dla lekarzy odnośnie rozpoznawania i leczenia tej choroby.
Zdaniem specjalisty, bardzo trudno byłoby prowadzić badania przesiewowe w kierunku cukrzycy w całej polskiej populacji, dlatego diabetolodzy wytypowali grupy ryzyka, u których powinno się regularnie sprawdzać poziom glukozy we krwi. Osoby po 45. roku życia - kiedy to gwałtownie wzrasta częstość występowania cukrzycy - powinny to robić raz na 3 lata, jeśli są zdrowe. W przypadku osób, które są otyłe, cierpią na schorzenia układu sercowo-naczyniowego, prowadzą siedzący tryb życia, mają krewnego I stopnia z cukrzycą, kiedyś miały już zaburzenia w poziomie glukozy oraz kobiet, które urodziły dziecko ważące powyżej 4 kg zaleca się sprawdzanie poziomu glukozy raz w roku.
"Pacjenci muszą pamiętać, że cukrzyca wcześniej wykryta i od początku dobrze kontrolowana pozwala zapobiec powikłaniom i prowadzić aktywne życie" - zaznaczył prof. Sieradzki. Jego zdaniem, dowodem na to mogą być np. himalaiści, taternicy, a nawet olimpijczycy cierpiący na cukrzycę.
Prof. Karnafel przypomniał, że dobre leczenie tej choroby składa się z czterech równoważnych elementów, tj. z edukacji pacjenta, odpowiedniej diety, aktywności fizycznej oraz leków i insuliny.
"Edukacja chorego jest warunkiem dobrej kontroli cukrzycy. Pacjent z cukrzycą powinien wiedzieć o swojej chorobie więcej niż prowadzący go lekarz" - ocenił prof. Sieradzki. Tymczasem, edukacja diabetologiczna nie jest w Polsce dobrze realizowana - w procedurach Narodowego Funduszu Zdrowia nie ma pieniędzy na ten cel - zaznaczył.
Według prof. Karnafla, chorym na cukrzycę trzeba ciągle przypominać o roli diety i aktywności fizycznej w terapii ich schorzenia. Badania wskazują, że na pewnym etapie rozwoju cukrzycy, zmiana stylu życia na bardziej aktywny oraz zmniejszenie kaloryczności diety mogą spowodować cofnięcie się choroby. Jak przypomniał prof. diabetolog w 2009 r. na świecie przeprowadzono 380 tys. operacji zmniejszania żołądka, które prowadząc do spadku masy ciała spowodowały u wielu z operowanych pacjentów ustąpienie stanu przedcukrzycowego, jak również cukrzycy typu 2.
Według diabetologów, w Polsce z powodu braku refundacji nie wszystkie metody leczenia cukrzycy są dostępne dla pacjentów. Nierefundowane są np. długodziałające analogi insulin oraz leki zaliczane do analogów inkretyn, bądź hamujące rozkład inkretyn.
W środę zainaugurowano 5. edycję akcji profilaktyczno-edukacyjnej, która w tym roku przebiega pod hasłem "Celuj w zdrowie, uderz w C". W jej ramach organizatorzy zaplanowali bezpłatne badania profilaktyczne w kierunku wykrywania cukrzycy w czterech miastach Polski: Warszawie (odbywały się 12 maja), Wiśle (15 maja), Krakowie (18 maja) i Białymstoku (20 maja). Diabetycy będą też mogli wykonać pomiar hemoglobiny glikowanej (HbA1c), która pozwala ocenić efekty leczenia.
Jak przypomniał obecny na spotkaniu prof. Waldemar Karnafel z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w 2006 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała cukrzycę za niezakaźną epidemię XXI wieku. Obecnie na świecie żyje 285 mln osób z tym schorzeniem, a w 2030 r. liczba ta może wzrosnąć do 435 mln.
Za tak dramatyczny wzrost zachorowań na cukrzycę odpowiada, według prof. Karnafla, zmiana stylu życia ludzi na siedzący oraz znaczny wzrost kaloryczności naszej diety. 90 proc. przypadków tej choroby stanowi bowiem cukrzyca typu 2, silnie związana z otyłością i brakiem ruchu. W przeciwieństwie do cukrzycy typu 1, która jest chorobą autoagresywną dotyczącą przede wszystkim dzieci i młodzieży, cukrzyca typu 2 jest skutkiem tego, że organizm traci zdolność prawidłowego wykorzystywania insuliny, tj. hormonu regulującego poziom glukozy we krwi. Typowe dla cukrzycy wysokie stężenie tego cukru jest groźne dla życia, gdyż uszkadza wiele tkanek i narządów.
W Polsce liczbę cukrzyków szacuje się na 2,6 mln, ale połowa z nich nie wie, że jest chora. "Problem w tym, że cukrzyca nie boli, może rozwijać się przez wiele lat - średnio przez osiem - nie dając żadnych objawów" - tłumaczył diabetolog. W końcu ujawnia się w postaci groźnych powikłań - udaru mózgu, zawału serca, uszkodzenia siatkówki, nerek, nerwów obwodowych (główna przyczyna amputacji kończyn w cukrzycy).
Wśród objawów, które mogą nas skłonić do podejrzewania u pacjenta cukrzycy typu 2 prof. Karnafel wymienił częstą senność, zmęczenie, trudno gojące się zmiany ropne na narządach płciowych, zwiększone pragnienie, nieco częstsze oddawanie moczu. Mogą się one nasilać w trakcie infekcji.
Według prof. Jacka Sieradzkiego z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego diagnozowanie cukrzycy jest bardzo proste i tanie - zmierzenie poziomu glukozy we krwi (w laboratorium, a nie w domu przy pomocy glukometru) kosztuje najwyżej kilka złotych, więc nie obciąża budżetu lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
"W Polsce pacjenci nie mają, niestety, możliwości bezpośredniego zgłaszania się do diabetologa. Jednak lekarze podstawowej opieki zdrowotnej powinni mieć wystarczającą wiedzę na temat cukrzycy, by móc ją diagnozować i leczyć. Dopiero w ciężkich przypadkach diabetycy powinni być kierowani do specjalisty" - uznał prof. Sieradzki. Jak przypomniał, Polskie Towarzystwo Diabetologiczne co roku nowelizuje wytyczne dla lekarzy odnośnie rozpoznawania i leczenia tej choroby.
Zdaniem specjalisty, bardzo trudno byłoby prowadzić badania przesiewowe w kierunku cukrzycy w całej polskiej populacji, dlatego diabetolodzy wytypowali grupy ryzyka, u których powinno się regularnie sprawdzać poziom glukozy we krwi. Osoby po 45. roku życia - kiedy to gwałtownie wzrasta częstość występowania cukrzycy - powinny to robić raz na 3 lata, jeśli są zdrowe. W przypadku osób, które są otyłe, cierpią na schorzenia układu sercowo-naczyniowego, prowadzą siedzący tryb życia, mają krewnego I stopnia z cukrzycą, kiedyś miały już zaburzenia w poziomie glukozy oraz kobiet, które urodziły dziecko ważące powyżej 4 kg zaleca się sprawdzanie poziomu glukozy raz w roku.
"Pacjenci muszą pamiętać, że cukrzyca wcześniej wykryta i od początku dobrze kontrolowana pozwala zapobiec powikłaniom i prowadzić aktywne życie" - zaznaczył prof. Sieradzki. Jego zdaniem, dowodem na to mogą być np. himalaiści, taternicy, a nawet olimpijczycy cierpiący na cukrzycę.
Prof. Karnafel przypomniał, że dobre leczenie tej choroby składa się z czterech równoważnych elementów, tj. z edukacji pacjenta, odpowiedniej diety, aktywności fizycznej oraz leków i insuliny.
"Edukacja chorego jest warunkiem dobrej kontroli cukrzycy. Pacjent z cukrzycą powinien wiedzieć o swojej chorobie więcej niż prowadzący go lekarz" - ocenił prof. Sieradzki. Tymczasem, edukacja diabetologiczna nie jest w Polsce dobrze realizowana - w procedurach Narodowego Funduszu Zdrowia nie ma pieniędzy na ten cel - zaznaczył.
Według prof. Karnafla, chorym na cukrzycę trzeba ciągle przypominać o roli diety i aktywności fizycznej w terapii ich schorzenia. Badania wskazują, że na pewnym etapie rozwoju cukrzycy, zmiana stylu życia na bardziej aktywny oraz zmniejszenie kaloryczności diety mogą spowodować cofnięcie się choroby. Jak przypomniał prof. diabetolog w 2009 r. na świecie przeprowadzono 380 tys. operacji zmniejszania żołądka, które prowadząc do spadku masy ciała spowodowały u wielu z operowanych pacjentów ustąpienie stanu przedcukrzycowego, jak również cukrzycy typu 2.
Według diabetologów, w Polsce z powodu braku refundacji nie wszystkie metody leczenia cukrzycy są dostępne dla pacjentów. Nierefundowane są np. długodziałające analogi insulin oraz leki zaliczane do analogów inkretyn, bądź hamujące rozkład inkretyn.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA