Lekarze: Guzy mózgu zbyt późno rozpoznawane w Polsce
INFORMATOR. Kraj

Fot. zdrowemiasto.pl
W Polsce guzy mózgu u dzieci i dorosłych są często rozpoznawane zbyt późno. Jest to przyczyną cięższych powikłań i obniża szanse pacjentów na przeżycie - mówili lekarze na konferencji prasowej w Warszawie. Zorganizowano ją z okazji Międzynarodowego Tygodnia Świadomości Nowotworów Mózgu.
Tydzień ten ma zwiększyć świadomość społeczną na temat guzów mózgu; w Polsce jest obchodzony (w tym roku w dniach 1-7 listopada) z inicjatywy Fundacji Urszuli Jaworskiej.
Do najważniejszych przyczyn późnego rozpoznawania guzów mózgu u dzieci prof. Danuta Perek, kierownik Kliniki Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zaliczyła m.in. nieznajomość lub mylną interpretację podstawowych objawów choroby wśród lekarzy rodzinnych i pediatrów.
"Lekarze często diagnozują dzieci z bólami głowy i wymiotami w kierunku robaczycy lub fobii szkolnej, tymczasem objawy te ma ok. 50 proc. dzieci, u których rozwinął się guz mózgu" - podkreśliła specjalistka. Wspomniała przypadek chłopca, u którego pojawiła się sztywność karku i przekrzywienie główki związane z obecnością guza mózgu, a lekarz ocenił, że jest to efekt "zawiania". Z powodu zbyt późnego wykrycia nowotworu, dziecka nie udało się uratować.
Zdaniem prof. Perek, konieczne jest uwrażliwienie lekarzy podstawowej opieki medycznej - tj. lekarzy rodzinnych i pediatrów - na możliwość występowania guzów mózgu, bo to oni są pierwszym ogniwem w procesie diagnostycznym i od nich zależą dalsze losy pacjenta. Obecnie tylko 24 proc. pediatrów kieruje na prawidłowe badania diagnostyczne już po pierwszym kontakcie z dzieckiem.
Jak podkreślił konsultant krajowy w dziedzinie neurochirurgii prof. Tomasz Trojanowski z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, z trudnościami w rozpoznawaniu guzów mózgu borykają się lekarze na całym świecie. Ma to związek m.in. z tym, że objawy tych nowotworów nie są charakterystyczne.
Specjalista zaliczył do nich: narastające bóle głowy, często w godzinach rannych, nudności i wymioty (u dzieci wymioty najczęściej nie są poprzedzone nudnościami), niedowłady kończyn, zaburzenia chodzenia i równowagi, zaburzenia mimiki twarzy, mowy, wzroku i słuchu, niekontrolowane skurcze lub drżenie mięśni, zmiany nastroju, koncentracji uwagi, zaburzenia czucia i problemy z pamięcią.
U noworodków i niemowląt może dojść do uwypuklenia się ciemienia, nienaturalnego powiększenia obwodu głowy, dziecko może się prężyć, wymiotować. Może też dojść do zahamowania jego rozwoju psychoruchowego, a zwłaszcza do utraty zdobytych umiejętności - powiedziała prof. Perek. U dzieci w wieku szkolnym mogą się np. pojawić zachowania podobne do fobii szkolnej lub nieprzystosowanie społeczne. U ponad 7 proc. dzieci występują zaburzenia hormonalne, które objawiają się przeważnie zaburzeniami wzrostu oraz dojrzewania płciowego.
Statystyki wskazują, że na tle innych krajów europejskich Polska ma wysoki współczynnik zachorowalności na złośliwe nowotwory mózgu. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem, w 2002 r. nasz kraj zajmował 4. miejsce w Europie pod względem częstości ich występowania.
Co roku diagnozę "złośliwy guz mózgu" słyszy 3 tys. Polaków. Najczęściej są to dzieci do 10. roku życia oraz dorośli w 7. dekadzie życia. U dzieci najczęstszym guzem mózgu jest rdzeniak (medulloblastoma), a u dorosłych - glejaki i oponiaki.
Według prof. Perek, nowotwory mózgu są - po białaczce - drugim co do częstości nowotworem złośliwym wieku dziecięcego. Stanowią 20 proc. zachorowań u dzieci i są przyczyną 25 proc. zgonów z powodu nowotworów w tej grupie.
W zależności od rodzaju guza, szansę na 5-letnie przeżycie (czyli praktycznie wyleczenie) ma od 50 proc. do 80 proc. dzieci. W przypadku dorosłych odsetki te są znacznie niższe, nie tylko w Polsce.
Wczesne prawidłowe rozpoznanie guza ma ogromny wpływ na efekty terapii i przeżycia pacjentów, podkreślił prof. Trojanowski. Późniejsze rozpoznanie oznacza rozleglejszy zabieg operacyjny, który często nie pozwala radykalnie usunąć tkanki nowotworowej. Po operacji często niezbędne jest leczenie uzupełniające chemio- i radioterapią, które mają działania niepożądane. Pacjenci, u których późno rozpoznano guza, mają też niższe szanse na przeżycie.
Choć istnieje wiele metod rozpoznawania guzów mózgu - jak badanie neurologiczne, badanie dna oka, płynu mózgowo-rdzeniowego, badanie czynności elektrycznej mózgu (EEG) - to jedynym pewnym sposobem na potwierdzenie lub wykluczenie nowotworu są badania obrazowe, takie jak tomografia komputerowa lub rezonans magnetyczny. Ale zdarza się, że ich wyniki są mylnie interpretowane i usypiają czujność lekarza. "Za przykład można podać guzy pnia mózgu, które mogą się uwidaczniać wyłącznie w badaniu rezonansem magnetycznym, a nie w badaniu tomograficznym" - podkreśliła prof. Perek.
Tydzień ten ma zwiększyć świadomość społeczną na temat guzów mózgu; w Polsce jest obchodzony (w tym roku w dniach 1-7 listopada) z inicjatywy Fundacji Urszuli Jaworskiej.
Do najważniejszych przyczyn późnego rozpoznawania guzów mózgu u dzieci prof. Danuta Perek, kierownik Kliniki Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zaliczyła m.in. nieznajomość lub mylną interpretację podstawowych objawów choroby wśród lekarzy rodzinnych i pediatrów.
"Lekarze często diagnozują dzieci z bólami głowy i wymiotami w kierunku robaczycy lub fobii szkolnej, tymczasem objawy te ma ok. 50 proc. dzieci, u których rozwinął się guz mózgu" - podkreśliła specjalistka. Wspomniała przypadek chłopca, u którego pojawiła się sztywność karku i przekrzywienie główki związane z obecnością guza mózgu, a lekarz ocenił, że jest to efekt "zawiania". Z powodu zbyt późnego wykrycia nowotworu, dziecka nie udało się uratować.
Zdaniem prof. Perek, konieczne jest uwrażliwienie lekarzy podstawowej opieki medycznej - tj. lekarzy rodzinnych i pediatrów - na możliwość występowania guzów mózgu, bo to oni są pierwszym ogniwem w procesie diagnostycznym i od nich zależą dalsze losy pacjenta. Obecnie tylko 24 proc. pediatrów kieruje na prawidłowe badania diagnostyczne już po pierwszym kontakcie z dzieckiem.
Jak podkreślił konsultant krajowy w dziedzinie neurochirurgii prof. Tomasz Trojanowski z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, z trudnościami w rozpoznawaniu guzów mózgu borykają się lekarze na całym świecie. Ma to związek m.in. z tym, że objawy tych nowotworów nie są charakterystyczne.
Specjalista zaliczył do nich: narastające bóle głowy, często w godzinach rannych, nudności i wymioty (u dzieci wymioty najczęściej nie są poprzedzone nudnościami), niedowłady kończyn, zaburzenia chodzenia i równowagi, zaburzenia mimiki twarzy, mowy, wzroku i słuchu, niekontrolowane skurcze lub drżenie mięśni, zmiany nastroju, koncentracji uwagi, zaburzenia czucia i problemy z pamięcią.
U noworodków i niemowląt może dojść do uwypuklenia się ciemienia, nienaturalnego powiększenia obwodu głowy, dziecko może się prężyć, wymiotować. Może też dojść do zahamowania jego rozwoju psychoruchowego, a zwłaszcza do utraty zdobytych umiejętności - powiedziała prof. Perek. U dzieci w wieku szkolnym mogą się np. pojawić zachowania podobne do fobii szkolnej lub nieprzystosowanie społeczne. U ponad 7 proc. dzieci występują zaburzenia hormonalne, które objawiają się przeważnie zaburzeniami wzrostu oraz dojrzewania płciowego.
Statystyki wskazują, że na tle innych krajów europejskich Polska ma wysoki współczynnik zachorowalności na złośliwe nowotwory mózgu. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem, w 2002 r. nasz kraj zajmował 4. miejsce w Europie pod względem częstości ich występowania.
Co roku diagnozę "złośliwy guz mózgu" słyszy 3 tys. Polaków. Najczęściej są to dzieci do 10. roku życia oraz dorośli w 7. dekadzie życia. U dzieci najczęstszym guzem mózgu jest rdzeniak (medulloblastoma), a u dorosłych - glejaki i oponiaki.
Według prof. Perek, nowotwory mózgu są - po białaczce - drugim co do częstości nowotworem złośliwym wieku dziecięcego. Stanowią 20 proc. zachorowań u dzieci i są przyczyną 25 proc. zgonów z powodu nowotworów w tej grupie.
W zależności od rodzaju guza, szansę na 5-letnie przeżycie (czyli praktycznie wyleczenie) ma od 50 proc. do 80 proc. dzieci. W przypadku dorosłych odsetki te są znacznie niższe, nie tylko w Polsce.
Wczesne prawidłowe rozpoznanie guza ma ogromny wpływ na efekty terapii i przeżycia pacjentów, podkreślił prof. Trojanowski. Późniejsze rozpoznanie oznacza rozleglejszy zabieg operacyjny, który często nie pozwala radykalnie usunąć tkanki nowotworowej. Po operacji często niezbędne jest leczenie uzupełniające chemio- i radioterapią, które mają działania niepożądane. Pacjenci, u których późno rozpoznano guza, mają też niższe szanse na przeżycie.
Choć istnieje wiele metod rozpoznawania guzów mózgu - jak badanie neurologiczne, badanie dna oka, płynu mózgowo-rdzeniowego, badanie czynności elektrycznej mózgu (EEG) - to jedynym pewnym sposobem na potwierdzenie lub wykluczenie nowotworu są badania obrazowe, takie jak tomografia komputerowa lub rezonans magnetyczny. Ale zdarza się, że ich wyniki są mylnie interpretowane i usypiają czujność lekarza. "Za przykład można podać guzy pnia mózgu, które mogą się uwidaczniać wyłącznie w badaniu rezonansem magnetycznym, a nie w badaniu tomograficznym" - podkreśliła prof. Perek.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Choroba Parkinsona – coraz więcej chorych, coraz pilniejsza potrzeba uruchomienia programu opieki kompleksowej
- „Ambasadorzy profesjonalnej terapii ran” – konkurs dla pielęgniarek i położnych, które zmieniają standardy leczenia ran
- Plaga niewydolności serca: Statystyki nie pozostawiają złudzeń
- Model skróconej ścieżki pacjenta dla szczepień zalecanych w POZ – wnioski z debaty Vaccine Meeting 2025
- Rak płuca – nowe możliwości chirurgii i leczenia okołooperacyjnego. Czy są dostępne w Polsce?
- Świadomy wybór terapii: bezpłatne konsultacje dla pacjentów z diagnozą chłoniaka, przewlekłej białaczki limfocytowej i szpiczaka
- Neurolodzy i psychiatrzy zacieśniają współpracę na rzecz zdrowia mózgu
- Anna Kupiecka o kwietniowej liście refundacyjnej: bardzo ważne decyzje refundacyjne w onkologii
- 15 000 Pracowników Służby Zdrowia w Polsce narażonych na leki niebezpieczne – kluczowa rola bezpiecznego przygotowania leków
- Rekordowe liczby zgonów z powodu grypy
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |