Językoznawcy opracują pierwszy korpus Polskiego Języka Migowego
INFORMATOR. Kraj
Fot. naukawpolsce.pl
Naukowcy z Pracowni Lingwistyki Migowej Uniwersytetu Warszawskiego opracują pierwszy korpus Polskiego Języka Migowego (PJM). To pionierskie przedsięwzięcie, bo na świecie jest zaledwie kilka korpusów języków migowych - np. w Australii, Wielkiej Brytanii i Holandii - powiedział PAP dr Paweł Rutkowski, który kieruje pracami językoznawców.
Dr Rutkowski wyjaśnia, że korpus językowy to zbiór danych tekstowych dostępnych w formie elektronicznej, stanowiący materiał do badań. Korpus jest niezbędny, by móc opisywać w sposób zobiektywizowany i wyczerpujący różne aspekty języka, takie jak gramatyka i słownictwo. Korpusy przeszukuje się za pomocą specjalnie stworzonych do tego programów o różnym stopniu skomplikowania.
"Korpusy dla języków fonicznych tworzy się poprzez zbieranie tekstów. Badacze analizują takie zbiory i na ich podstawie wyciągają wnioski na temat zjawisk występujących w danym języku. W przypadku komunikacji migowej tekstów, które można by w prosty sposób zgromadzić, po prostu nie ma. Bardzo trudno formułować więc dogłębne analizy językoznawcze" - podkreśla w rozmowie z PAP naukowiec.
Aby stworzyć pierwszy korpus PJM, badacze z UW będą nagrywać wypowiedzi migowe na wideo, a potem uzyskane w ten sposób dane opracowywać w odpowiednich programach komputerowych. W projekcie ma być zebranych kilkadziesiąt godzin nagrań. Badani muszą spełniać ściśle określone warunki. Przede wszystkim do reprezentatywnego korpusu mogą być włączone tylko nagrania rodzimych użytkowników PJM, czyli osób, które posługują się tym językiem od dziecka. Badacze z UW uzupełnią nagrania m.in. opisami gramatycznymi i tłumaczeniami, aby z korpusu mogli korzystać także lingwiści nieznający PJM. Opisany w ten sposób zbiór danych będzie stanowił materiał badawczy, który pomoże opisać gramatykę PJM oraz jego właściwości słownikowe.
"To są zupełne początki tego typu językoznawstwa. To taka praca jak jeszcze niedawno opisywanie języków Aborygenów czy Indian, o których nic nie wiedziano" - zaznacza dr Rutkowski.
Polski Język Migowy to język naturalny, którym posługują się głusi w Polsce. Nie został on przez nikogo stworzony, lecz wyewoluował w sposób naturalny, tak jak języki foniczne. W komunikacji głuchych używany jest również tzw. System Językowo-Migowy (SJM), który wymyśliły osoby słyszące, by stworzyć pomost łączący język foniczny z miganiem.
Jednak - jak podkreśla dr Rutkowski - z perspektywy głuchych SJM jest po prostu językiem obcym. "Różnice między PJM i SJM są bardzo duże, a wynikają przede wszystkim z tego, że SJM jest poniekąd odmianą polszczyzny fonicznej, tyle że zamiganą" - wyjaśnia badacz.
Dodaje, że w posługiwanie się SJM polega na podstawianiu pod słowa zdania polskiego odpowiadających im znaków miganych. Tymczasem PJM, czyli język, który wykształcił się w sposób naturalny i ewolucyjny, nie ma z polszczyzną foniczną nic wspólnego.
"PJM ma zupełnie inny układ zdania, zupełnie inaczej przedstawia się różnego rodzaju relacje, np. dwie rzeczy mogą być pokazywane symultanicznie. Tego nie da się zrobić w języku fonicznym, bo człowiek nie jest w stanie wypowiedzieć dwóch słów równocześnie" - opisuje badacz.
Jak tłumaczy, podstawowa trudność w używaniu SJM polega na tym, że tak naprawdę wymaga ono znajomości polszczyzny fonicznej. "Głusi muszą najpierw rozumieć, jak buduje się zdania po polsku i pod nie podstawić znaki migowe. Skąd mają jednak wiedzieć, jak brzmi polszczyzna foniczna, skoro jest im ona całkowicie niedostępna. Wyobraźmy sobie, że ktoś każe nam nauczyć się np. języka chińskiego tylko na podstawie pisma, bez kontaktu z żywym językiem" - zaznacza dr Rutkowski.
SJM dominuje w większości instytucji dla głuchych, a jedyną szkołą, która systematycznie korzysta z naturalnego języka migowego (PJM) jest Instytut Głuchoniemych w Warszawie. "Dla dzieci głuchych to jest przełom, bo mogą z nauczycielem wreszcie porozmawiać po swojemu, w sposób naturalny" - podkreśla naukowiec.
Jego zdaniem, zapewnienie wszystkim głuchym pełnej edukacji w Polskim Języku Migowym jest na razie niewykonalne. "Natomiast powinni mieć oni jak najszerszy dostęp do wiedzy, urzędów, telewizji za pośrednictwem swego naturalnego języka" - przekonuje.
Dodaje, że każde państwo ma swój własny naturalny język migowy. Taki podział nie ma jednak nic wspólnego z podziałem na języki foniczne, a kształtują go raczej granice państw. "Brytyjski język migowy i amerykański język migowy są zupełnie różne od siebie, mimo że słyszący posługują się w tych krajach tym samym językiem angielskim. Dlatego głuchy Brytyjczyk i Amerykanin mogą nie być w stanie wzajemnie się zrozumieć - wyjaśnia dr Rutkowski.
Zauważa, że w Holandii stworzenie korpusu naturalnego języka migowego - podobnego do tego, nad którym pracują warszawscy naukowcy - było wydarzeniem na skalę ogólnokrajową. Towarzyszyło mu duże zainteresowanie medialne. Przede wszystkim było to ważne dla środowiska głuchych, bo ich język w końcu został jakoś udokumentowany.
"Dzięki takiemu korpusowi naturalny język migowy będzie można nie tylko badać pod względem językoznawczym, ale także zachować informacje o jego dzisiejszym kształcie dla przyszłych pokoleń. Dla głuchych żyjących sto lat po nas może to być bezcenne świadectwo historyczne. Nam niestety bardzo niewiele wiadomo o tym, jak wyglądała komunikacja głuchych sto lat temu" - tłumaczy dr Rutkowski.
Podkreśla przy tym, że tylko w 10 proc. przypadków głuchota jest dziedziczona. Głuche dziecko ma wtedy szansę rozwijać się pod względem językowym w taki sam sposób, jak większość dzieci słyszących, czyli poprzez nabywanie języka od rodziców. Jednak 90 proc. dzieci głuchych rodzi się w rodzinach słyszących. "Każdemu z nas może się urodzić głuche dziecko. To sytuacja, w której słyszący rodzice czują się zazwyczaj bezradni. Tymczasem ich powinnością jest zapewnienie dziecku jak najwcześniejszego kontaktu z językiem migowym" - mówi naukowiec.
Badania nad Polskim Językiem Migowym dr Rutkowski prowadzi w ramach projektu "Kategoryzacja gramatyczna przez przestrzeń i ruch w Polskim Języku Migowym". Na jego realizację otrzymał 3-letni grant w wysokości 300 tys. złotych, przyznany przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej w ramach programu FOCUS.
Dr Rutkowski wyjaśnia, że korpus językowy to zbiór danych tekstowych dostępnych w formie elektronicznej, stanowiący materiał do badań. Korpus jest niezbędny, by móc opisywać w sposób zobiektywizowany i wyczerpujący różne aspekty języka, takie jak gramatyka i słownictwo. Korpusy przeszukuje się za pomocą specjalnie stworzonych do tego programów o różnym stopniu skomplikowania.
"Korpusy dla języków fonicznych tworzy się poprzez zbieranie tekstów. Badacze analizują takie zbiory i na ich podstawie wyciągają wnioski na temat zjawisk występujących w danym języku. W przypadku komunikacji migowej tekstów, które można by w prosty sposób zgromadzić, po prostu nie ma. Bardzo trudno formułować więc dogłębne analizy językoznawcze" - podkreśla w rozmowie z PAP naukowiec.
Aby stworzyć pierwszy korpus PJM, badacze z UW będą nagrywać wypowiedzi migowe na wideo, a potem uzyskane w ten sposób dane opracowywać w odpowiednich programach komputerowych. W projekcie ma być zebranych kilkadziesiąt godzin nagrań. Badani muszą spełniać ściśle określone warunki. Przede wszystkim do reprezentatywnego korpusu mogą być włączone tylko nagrania rodzimych użytkowników PJM, czyli osób, które posługują się tym językiem od dziecka. Badacze z UW uzupełnią nagrania m.in. opisami gramatycznymi i tłumaczeniami, aby z korpusu mogli korzystać także lingwiści nieznający PJM. Opisany w ten sposób zbiór danych będzie stanowił materiał badawczy, który pomoże opisać gramatykę PJM oraz jego właściwości słownikowe.
"To są zupełne początki tego typu językoznawstwa. To taka praca jak jeszcze niedawno opisywanie języków Aborygenów czy Indian, o których nic nie wiedziano" - zaznacza dr Rutkowski.
Polski Język Migowy to język naturalny, którym posługują się głusi w Polsce. Nie został on przez nikogo stworzony, lecz wyewoluował w sposób naturalny, tak jak języki foniczne. W komunikacji głuchych używany jest również tzw. System Językowo-Migowy (SJM), który wymyśliły osoby słyszące, by stworzyć pomost łączący język foniczny z miganiem.
Jednak - jak podkreśla dr Rutkowski - z perspektywy głuchych SJM jest po prostu językiem obcym. "Różnice między PJM i SJM są bardzo duże, a wynikają przede wszystkim z tego, że SJM jest poniekąd odmianą polszczyzny fonicznej, tyle że zamiganą" - wyjaśnia badacz.
Dodaje, że w posługiwanie się SJM polega na podstawianiu pod słowa zdania polskiego odpowiadających im znaków miganych. Tymczasem PJM, czyli język, który wykształcił się w sposób naturalny i ewolucyjny, nie ma z polszczyzną foniczną nic wspólnego.
"PJM ma zupełnie inny układ zdania, zupełnie inaczej przedstawia się różnego rodzaju relacje, np. dwie rzeczy mogą być pokazywane symultanicznie. Tego nie da się zrobić w języku fonicznym, bo człowiek nie jest w stanie wypowiedzieć dwóch słów równocześnie" - opisuje badacz.
Jak tłumaczy, podstawowa trudność w używaniu SJM polega na tym, że tak naprawdę wymaga ono znajomości polszczyzny fonicznej. "Głusi muszą najpierw rozumieć, jak buduje się zdania po polsku i pod nie podstawić znaki migowe. Skąd mają jednak wiedzieć, jak brzmi polszczyzna foniczna, skoro jest im ona całkowicie niedostępna. Wyobraźmy sobie, że ktoś każe nam nauczyć się np. języka chińskiego tylko na podstawie pisma, bez kontaktu z żywym językiem" - zaznacza dr Rutkowski.
SJM dominuje w większości instytucji dla głuchych, a jedyną szkołą, która systematycznie korzysta z naturalnego języka migowego (PJM) jest Instytut Głuchoniemych w Warszawie. "Dla dzieci głuchych to jest przełom, bo mogą z nauczycielem wreszcie porozmawiać po swojemu, w sposób naturalny" - podkreśla naukowiec.
Jego zdaniem, zapewnienie wszystkim głuchym pełnej edukacji w Polskim Języku Migowym jest na razie niewykonalne. "Natomiast powinni mieć oni jak najszerszy dostęp do wiedzy, urzędów, telewizji za pośrednictwem swego naturalnego języka" - przekonuje.
Dodaje, że każde państwo ma swój własny naturalny język migowy. Taki podział nie ma jednak nic wspólnego z podziałem na języki foniczne, a kształtują go raczej granice państw. "Brytyjski język migowy i amerykański język migowy są zupełnie różne od siebie, mimo że słyszący posługują się w tych krajach tym samym językiem angielskim. Dlatego głuchy Brytyjczyk i Amerykanin mogą nie być w stanie wzajemnie się zrozumieć - wyjaśnia dr Rutkowski.
Zauważa, że w Holandii stworzenie korpusu naturalnego języka migowego - podobnego do tego, nad którym pracują warszawscy naukowcy - było wydarzeniem na skalę ogólnokrajową. Towarzyszyło mu duże zainteresowanie medialne. Przede wszystkim było to ważne dla środowiska głuchych, bo ich język w końcu został jakoś udokumentowany.
"Dzięki takiemu korpusowi naturalny język migowy będzie można nie tylko badać pod względem językoznawczym, ale także zachować informacje o jego dzisiejszym kształcie dla przyszłych pokoleń. Dla głuchych żyjących sto lat po nas może to być bezcenne świadectwo historyczne. Nam niestety bardzo niewiele wiadomo o tym, jak wyglądała komunikacja głuchych sto lat temu" - tłumaczy dr Rutkowski.
Podkreśla przy tym, że tylko w 10 proc. przypadków głuchota jest dziedziczona. Głuche dziecko ma wtedy szansę rozwijać się pod względem językowym w taki sam sposób, jak większość dzieci słyszących, czyli poprzez nabywanie języka od rodziców. Jednak 90 proc. dzieci głuchych rodzi się w rodzinach słyszących. "Każdemu z nas może się urodzić głuche dziecko. To sytuacja, w której słyszący rodzice czują się zazwyczaj bezradni. Tymczasem ich powinnością jest zapewnienie dziecku jak najwcześniejszego kontaktu z językiem migowym" - mówi naukowiec.
Badania nad Polskim Językiem Migowym dr Rutkowski prowadzi w ramach projektu "Kategoryzacja gramatyczna przez przestrzeń i ruch w Polskim Języku Migowym". Na jego realizację otrzymał 3-letni grant w wysokości 300 tys. złotych, przyznany przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej w ramach programu FOCUS.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA