Innowacje w onkologii - w poszukiwaniu źródeł finansowania
INFORMATOR. Kraj
Fot. PAP / naukawpolsce.pl
UBEZPIECZENIA DODATKOWE - LEKIEM NA CAŁE ZŁO?
Orędownikiem zmian polegających na wprowadzeniu w Polsce systemu dodatkowych (komplementarnych) ubezpieczeń zdrowotnych jest dr Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Heath Care (WHC). Jak stwierdził, ceny supernowoczesnych leków są ustalane adekwatnie do możliwości bogatych rynków i wysokorozwiniętych społeczeństw. W Polsce próg opłacalności jest niższy, nasz portfel mniej zasobny.
Dr Łanda tłumaczył, że obecnie leczenie onkologiczne w Polsce finansowane jest w formule opłaty za usługę. Oznacza to płacenie w sytuacji, kiedy zachorujemy, za leki warte miesięcznie nawet 20 tys. zł. "To najgorszy możliwy sposób wydawania pieniędzy. Te pieniądze powinny pracować w ramach ubezpieczeń dodatkowych. Wtedy możemy ubezpieczonym zaoferować znacznie więcej i inna będzie struktura świadczeń" - zapewnia ekspert.
"Dołączenie jednego leku innowacyjnego do polisy komplementarnej kosztuje miesięcznie ubezpieczyciela od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych. Jestem przekonany, że będzie możliwe zaproponowanie Polakom systemu ubezpieczeń, który stanie się na tyle powszechny, żeby ryzyko finansowania rozłożyło się na dużą populację" - mówił dr Łanda.
Dodał, że dzięki temu środki ze składki podstawowej na ubezpieczenie zdrowotne stoją w dysproporcji z koszykiem gwarantowanych usług medycznych, niektóre świadczenia są dostępne tylko teoretycznie. Rodzi to patologie systemu, takie jak kolejki, korupcja, wykorzystanie przywileju.
Pracodawcy głosem dr Wojciecha Bociańskiego z Business Center Club podkreślali, że usprawnianie systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, poprzez dostosowanie go do realiów wolnorynkowych, znajdzie znaczące grono przeciwników, którzy będą zarzucali temu rozwiązaniu niekonstytucyjność. W opinii przedsiębiorców istotne jest, żeby NFZ nie był monopolistą w zakresie ubezpieczeń, a dodatkowe składki były wyłączone z podatku dochodowego. Prezes BCC Marek Goliszewski potwierdził poparcie dla rządu w pracach idących w takim właśnie kierunku.
Andrzej Klesyk prezes PZU, przypomniał, że oferowanie ubezpieczeń zdrowotnych musi dawać ubezpieczycielowi możliwość zarobienia pieniędzy. Potwierdził, że w praktyce niemożliwe jest ubezpieczenie osoby już chorej lub z wysokim ryzykiem zachorowania, jak również ubezpieczenie leczenia onkologicznego lub transplantacji. "Żeby to się opłacało, muszą być więc ubezpieczeni wszyscy, ważna jest też stabilność. Żeby wejść w ubezpieczenia medyczne muszę wiedzieć, że te same reguły będą obowiązywały za miesiąc, dwa lata i dwadzieścia lat" - wyliczał.
Nadmienił, że 22 proc. wydatków pacjenta na leczenie, a 30 proc. wydatków u pacjentów onkologicznych, przypada na ostatni rok jego życia. Koszt leczenia w ostatnim roku życia jest 14 razy większy niż przeciętnie w poprzednich latach życia człowieka. "Pojawiają się tu pytania z zakresu etyki - czy pomagać? Kto powinien decydować o tym, komu pomoc się należy? Społeczeństwo musi tu wypracować decyzje systemowe, bo różnica ekonomiczna w wydatkach jest gigantyczna, a czasami efektem kosztownej pomocy jest przedłużenie życia o 2-3 miesiące" - oszacował.
PROBLEMY SPOŁECZNE, DYLEMATY ETYCZNE
"Jeżeli pacjent cierpi na chorobę nowotworową, to lekarz ma obowiązek dostarczyć mu wszelkie terapie, bez względu na koszta, to jest moralny imperatyw medycyny współczesnej. Tak są wychowywani nasi lekarze i nikt nie pyta, kto za to zapłaci" - zauważył etyk prof. Zbigniew Szawarski, jedyny humanista w składzie rady konsultacyjnej Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Przyznał, że koszty nowych technologii medycznych są niewiarygodnie wysokie i rosną, a żaden budżet na świecie nie pokryje rosnących potrzeb zdrowotnych swojego społeczeństwa. Można szukać różnych technik racjonalizacyjnych, jak medycyna prywatna czy ubezpieczenia, ale zasada "popyt przewyższa podaż" w służbie zdrowia jest uniwersalna. Słuszna strategia polega na radykalnym zmniejszeniu liczby pacjentów onkologicznych. Można zmienić sposób postępowania Polaków, nakłaniając ich do wykupywania polis, ale prawdziwa zmiana polega na tym, żeby nauczyć ludzi odpowiedzialności moralnej za własne zdrowie.
"Jako zbiorowość tkwimy w systemie pojęć, które są eufemistyczne, a ukrywają sprawy przykre - że służba zdrowia kosztuje, że z wiekiem człowieka staje się coraz droższa, że koszty jednostkowe również rosną. Uczciwy system zakłada dotrzymywanie obietnic. Jest nie do przyjęcia jest sytuacja, w której obywatelowi obiecujemy świadczenie, którego nie otrzymuje, a to zakładała umowa. Kiedy mój kontrahent, jakim jest publiczna służba zdrowia mnie zawodzi, to powoduje rozczarowanie i coraz większą niechęć do dzielenia się kosztami i ryzykiem" - dodał etyk prof. Paweł Łuków.
Według niego, kluczową jest wiedza o tym, że istnieją programy profilaktyczne, które zapobiegają zachorowaniu na choroby onkologiczne, gdzie można się zgłosić, jak szukać informacji, edukacja na temat metod zapobiegania, wykrywania i leczenia schorzeń onkologicznych.
Zdaniem prof. Józefiny Hrynkiewicz z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, populacja emerytów, która potrzebuje i będzie potrzebowała terapii onkologicznych, nie znajdzie środków na leczenie. Nie pomoże tu urynkowienie systemu na zasadzie podobnej do prywatyzacji szpitali. "Przybywa szpitali prywatnych, ale nie zakaźnych, psychiatrycznych czy onkologicznych, a więc tych wszystkich, które są bardzo drogie (...) Jeżeli będziemy w nowym systemie łączyć sektor prywatny z publicznym, wówczas sektor prywatny będzie zbierał to, co jest korzystniejsze" - mówiła. Jej zdaniem konieczne jest wprowadzenie, na wzór niemiecki, kontroli jakości leczenia, co dałoby znaczne oszczędności w ochronie zdrowia.
W dyskusji wzięli również udział, m.in. wiceminister zdrowia Marek Haber, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych dr Wojciech Matusewicz, Paweł Kalbarczyk - przewodniczący Komisji Ubezpieczeń Zdrowotnych i Wypadkowych oraz Jan Prądzyński prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Więcej o kampanii "Liczymy się z naszym zdrowiem", jej założeniach i organizatorach w serwisie Nauka w Polsce jest na stronie: http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_PageID=1&s=szablon.depesza&dz=szablon.depesza&dep=381370&data=<=PL&_CheckSum=1039909713
Orędownikiem zmian polegających na wprowadzeniu w Polsce systemu dodatkowych (komplementarnych) ubezpieczeń zdrowotnych jest dr Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Heath Care (WHC). Jak stwierdził, ceny supernowoczesnych leków są ustalane adekwatnie do możliwości bogatych rynków i wysokorozwiniętych społeczeństw. W Polsce próg opłacalności jest niższy, nasz portfel mniej zasobny.
Dr Łanda tłumaczył, że obecnie leczenie onkologiczne w Polsce finansowane jest w formule opłaty za usługę. Oznacza to płacenie w sytuacji, kiedy zachorujemy, za leki warte miesięcznie nawet 20 tys. zł. "To najgorszy możliwy sposób wydawania pieniędzy. Te pieniądze powinny pracować w ramach ubezpieczeń dodatkowych. Wtedy możemy ubezpieczonym zaoferować znacznie więcej i inna będzie struktura świadczeń" - zapewnia ekspert.
"Dołączenie jednego leku innowacyjnego do polisy komplementarnej kosztuje miesięcznie ubezpieczyciela od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych. Jestem przekonany, że będzie możliwe zaproponowanie Polakom systemu ubezpieczeń, który stanie się na tyle powszechny, żeby ryzyko finansowania rozłożyło się na dużą populację" - mówił dr Łanda.
Dodał, że dzięki temu środki ze składki podstawowej na ubezpieczenie zdrowotne stoją w dysproporcji z koszykiem gwarantowanych usług medycznych, niektóre świadczenia są dostępne tylko teoretycznie. Rodzi to patologie systemu, takie jak kolejki, korupcja, wykorzystanie przywileju.
Pracodawcy głosem dr Wojciecha Bociańskiego z Business Center Club podkreślali, że usprawnianie systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, poprzez dostosowanie go do realiów wolnorynkowych, znajdzie znaczące grono przeciwników, którzy będą zarzucali temu rozwiązaniu niekonstytucyjność. W opinii przedsiębiorców istotne jest, żeby NFZ nie był monopolistą w zakresie ubezpieczeń, a dodatkowe składki były wyłączone z podatku dochodowego. Prezes BCC Marek Goliszewski potwierdził poparcie dla rządu w pracach idących w takim właśnie kierunku.
Andrzej Klesyk prezes PZU, przypomniał, że oferowanie ubezpieczeń zdrowotnych musi dawać ubezpieczycielowi możliwość zarobienia pieniędzy. Potwierdził, że w praktyce niemożliwe jest ubezpieczenie osoby już chorej lub z wysokim ryzykiem zachorowania, jak również ubezpieczenie leczenia onkologicznego lub transplantacji. "Żeby to się opłacało, muszą być więc ubezpieczeni wszyscy, ważna jest też stabilność. Żeby wejść w ubezpieczenia medyczne muszę wiedzieć, że te same reguły będą obowiązywały za miesiąc, dwa lata i dwadzieścia lat" - wyliczał.
Nadmienił, że 22 proc. wydatków pacjenta na leczenie, a 30 proc. wydatków u pacjentów onkologicznych, przypada na ostatni rok jego życia. Koszt leczenia w ostatnim roku życia jest 14 razy większy niż przeciętnie w poprzednich latach życia człowieka. "Pojawiają się tu pytania z zakresu etyki - czy pomagać? Kto powinien decydować o tym, komu pomoc się należy? Społeczeństwo musi tu wypracować decyzje systemowe, bo różnica ekonomiczna w wydatkach jest gigantyczna, a czasami efektem kosztownej pomocy jest przedłużenie życia o 2-3 miesiące" - oszacował.
PROBLEMY SPOŁECZNE, DYLEMATY ETYCZNE
"Jeżeli pacjent cierpi na chorobę nowotworową, to lekarz ma obowiązek dostarczyć mu wszelkie terapie, bez względu na koszta, to jest moralny imperatyw medycyny współczesnej. Tak są wychowywani nasi lekarze i nikt nie pyta, kto za to zapłaci" - zauważył etyk prof. Zbigniew Szawarski, jedyny humanista w składzie rady konsultacyjnej Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Przyznał, że koszty nowych technologii medycznych są niewiarygodnie wysokie i rosną, a żaden budżet na świecie nie pokryje rosnących potrzeb zdrowotnych swojego społeczeństwa. Można szukać różnych technik racjonalizacyjnych, jak medycyna prywatna czy ubezpieczenia, ale zasada "popyt przewyższa podaż" w służbie zdrowia jest uniwersalna. Słuszna strategia polega na radykalnym zmniejszeniu liczby pacjentów onkologicznych. Można zmienić sposób postępowania Polaków, nakłaniając ich do wykupywania polis, ale prawdziwa zmiana polega na tym, żeby nauczyć ludzi odpowiedzialności moralnej za własne zdrowie.
"Jako zbiorowość tkwimy w systemie pojęć, które są eufemistyczne, a ukrywają sprawy przykre - że służba zdrowia kosztuje, że z wiekiem człowieka staje się coraz droższa, że koszty jednostkowe również rosną. Uczciwy system zakłada dotrzymywanie obietnic. Jest nie do przyjęcia jest sytuacja, w której obywatelowi obiecujemy świadczenie, którego nie otrzymuje, a to zakładała umowa. Kiedy mój kontrahent, jakim jest publiczna służba zdrowia mnie zawodzi, to powoduje rozczarowanie i coraz większą niechęć do dzielenia się kosztami i ryzykiem" - dodał etyk prof. Paweł Łuków.
Według niego, kluczową jest wiedza o tym, że istnieją programy profilaktyczne, które zapobiegają zachorowaniu na choroby onkologiczne, gdzie można się zgłosić, jak szukać informacji, edukacja na temat metod zapobiegania, wykrywania i leczenia schorzeń onkologicznych.
Zdaniem prof. Józefiny Hrynkiewicz z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, populacja emerytów, która potrzebuje i będzie potrzebowała terapii onkologicznych, nie znajdzie środków na leczenie. Nie pomoże tu urynkowienie systemu na zasadzie podobnej do prywatyzacji szpitali. "Przybywa szpitali prywatnych, ale nie zakaźnych, psychiatrycznych czy onkologicznych, a więc tych wszystkich, które są bardzo drogie (...) Jeżeli będziemy w nowym systemie łączyć sektor prywatny z publicznym, wówczas sektor prywatny będzie zbierał to, co jest korzystniejsze" - mówiła. Jej zdaniem konieczne jest wprowadzenie, na wzór niemiecki, kontroli jakości leczenia, co dałoby znaczne oszczędności w ochronie zdrowia.
W dyskusji wzięli również udział, m.in. wiceminister zdrowia Marek Haber, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych dr Wojciech Matusewicz, Paweł Kalbarczyk - przewodniczący Komisji Ubezpieczeń Zdrowotnych i Wypadkowych oraz Jan Prądzyński prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Więcej o kampanii "Liczymy się z naszym zdrowiem", jej założeniach i organizatorach w serwisie Nauka w Polsce jest na stronie: http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_PageID=1&s=szablon.depesza&dz=szablon.depesza&dep=381370&data=<=PL&_CheckSum=1039909713
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA