GIG: izotop jodu po katastrofie w Japonii nie zagraża Polakom
INFORMATOR. Kraj
Źródło: wikipedia.org
Po katastrofie w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima urządzenia pomiarowe wykryły w atmosferze nad Polską podwyższone stężenia izotopu jodu J-131. Jednak dawka promieniowania, na jaką są narażeni są Polacy jest tysiące razy niższa niż dopuszczalna norma.
Tak wynika z danych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, który działa w ramach krajowej sieci monitoringu skażeń i prowadzi ciągłe pomiary skażeń promieniotwórczych powietrza. Wyniki pomiarów eksperci z katowickiego instytutu przedstawili na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Według przyjętych norm, roczna dopuszczalna dawka promieniowania dla zwykłego człowieka wynosi jeden milisiwert, inaczej mówiąc tysiąc mikrosiwertów, pochodzących od źródeł sztucznych, poza medycznymi.
„Przy zanotowanych przez nas stężeniach, zakładając najbardziej skrajny scenariusz - że człowiek przebywa przez cały czas na powietrzu i zużywa 3 metry sześcienne powietrza na godzinę – jak podczas ciężkiej pracy - to przyjęta przez niego roczna dawka będzie około 2 tys. razy mniejsza od granicznej” - powiedział dr Krystian Skubacz z Głównego Instytutu Górnictwa.
„Taką dawką progową dla występowania natychmiastowych skutków - że w organizmie od razu się coś dzieje - jest 500 milisiwertów” - podkreślił.
Według danych Głównego Instytutu Górnictwa, od 21 do 25 marca stężenie jodu J-131 w powietrzu nad Śląskiem wynosiło 93 mikrobekerele na metr sześcienny. Specjaliści zapewniają, że te wartości - choć znacznie większe niż w poprzednich latach - są o wiele zbyt małe, by zagrozić ludziom. Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. te stężenia były milion razy większe - podkreślają.
Kierownik Laboratorium Radiometrii Głównego Instytutu Górnictwa, dr Małgorzata Wysocka zaznaczyła, że wykorzystywane do pomiarów urządzenia są tak czułe, że odnotowują zwiększone stężenia jodu J-131 nawet wtedy, gdy któryś ze szpitali w okolicy niewłaściwie zutylizuje odpady promieniotwórcze, a także w okresie intensywnego wypalania traw.
Po katastrofie w japońskiej elektrowni pomiary w polskich laboratoriach są wykonywane częściej niż zwykle. W katowickim instytucie mogą się zbadać osoby wracające z Japonii. Badania wykazały u jednej z nich, że stężenie izotopu jodu w jej moczu było bardzo niskie, podobnie jak dawka promieniowania, na którą narażona była ta osoba. Dużo wyższe dawki otrzymuje się w czasie zwykłego prześwietlenia - podkreśliła Wysocka.
Tak wynika z danych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, który działa w ramach krajowej sieci monitoringu skażeń i prowadzi ciągłe pomiary skażeń promieniotwórczych powietrza. Wyniki pomiarów eksperci z katowickiego instytutu przedstawili na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Według przyjętych norm, roczna dopuszczalna dawka promieniowania dla zwykłego człowieka wynosi jeden milisiwert, inaczej mówiąc tysiąc mikrosiwertów, pochodzących od źródeł sztucznych, poza medycznymi.
„Przy zanotowanych przez nas stężeniach, zakładając najbardziej skrajny scenariusz - że człowiek przebywa przez cały czas na powietrzu i zużywa 3 metry sześcienne powietrza na godzinę – jak podczas ciężkiej pracy - to przyjęta przez niego roczna dawka będzie około 2 tys. razy mniejsza od granicznej” - powiedział dr Krystian Skubacz z Głównego Instytutu Górnictwa.
„Taką dawką progową dla występowania natychmiastowych skutków - że w organizmie od razu się coś dzieje - jest 500 milisiwertów” - podkreślił.
Według danych Głównego Instytutu Górnictwa, od 21 do 25 marca stężenie jodu J-131 w powietrzu nad Śląskiem wynosiło 93 mikrobekerele na metr sześcienny. Specjaliści zapewniają, że te wartości - choć znacznie większe niż w poprzednich latach - są o wiele zbyt małe, by zagrozić ludziom. Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. te stężenia były milion razy większe - podkreślają.
Kierownik Laboratorium Radiometrii Głównego Instytutu Górnictwa, dr Małgorzata Wysocka zaznaczyła, że wykorzystywane do pomiarów urządzenia są tak czułe, że odnotowują zwiększone stężenia jodu J-131 nawet wtedy, gdy któryś ze szpitali w okolicy niewłaściwie zutylizuje odpady promieniotwórcze, a także w okresie intensywnego wypalania traw.
Po katastrofie w japońskiej elektrowni pomiary w polskich laboratoriach są wykonywane częściej niż zwykle. W katowickim instytucie mogą się zbadać osoby wracające z Japonii. Badania wykazały u jednej z nich, że stężenie izotopu jodu w jej moczu było bardzo niskie, podobnie jak dawka promieniowania, na którą narażona była ta osoba. Dużo wyższe dawki otrzymuje się w czasie zwykłego prześwietlenia - podkreśliła Wysocka.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA