Eksperci: nieleczone ADHD zwiększa ryzyko depresji u dziecka
INFORMATOR. Kraj
Fot. zdrowemiasto.pl
Dzieci z ADHD, tj. zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, są bardziej niż rówieśnicy narażone na depresję i inne problemy psychiczne. Dlatego eksperci kampanii „Dziecko i świat za pan brat” apelują, by nie bagatelizować tego zaburzenia. W ramach tej kampanii, w marcu ruszył drugi cykl szkoleń dla pedagogów i psychologów szkolnych z całej Polski pt.: „Jak rozpoznać dziecko z ADHD i mu pomóc?”.
Wykładowcy podkreślają na nich, że dzieci z ADHD nie są „po prostu niegrzeczne”. One naprawdę mają problemy z kontrolą impulsów, emocji i zachowań. Jest to związane z tym, że część mózgu odpowiedzialna za hamowanie niepotrzebnych bodźców rozwija się u nich wolniej. Stąd możemy obserwować u nich trzy rodzaje objawów – zaburzenia koncentracji, nadruchliwość i nadmierną impulsywność. Dzieci te łatwo ulegają rozproszeniu, trudniej im się skupić na lekcji, usiedzieć w miejscu, są ruchliwe, często wstają, przeszkadzają innym.
„To z kolei prowadzi to tego, że mają gorsze wyniki w szkole, są odrzucane przez rówieśników, nielubiane przez dorosłych. Dzieci z ADHD wszystko to widzą i nie radzą sobie z tymi problemami. Stąd bierze się ich niska samoocena, zaburzenia nastroju, depresja” - tłumaczył w rozmowie z PAP psychiatra dziecięcy dr Artur Kołakowski, autor warsztatów organizowanych w ramach kampanii „Dziecko i świat za pan brat”.
Badania kierowane przez dr Andreę Chronis-Tuscano z Uniwersytetu Stanu Maryland wykazały, że 18,4 proc. dzieci, u których w wieku 4-6 lat zdiagnozowano ADHD cierpiało później na nawracające depresje, podczas gdy w grupie kontrolnej (tj. bez zaburzenia) odsetek ten wyniósł 1,6 proc. Praca na ten temat ukazała się w październiku 2010 r. na łamach pisma „Archives of General Psychiatry”. W trakcie badań stan zdrowia dzieci śledzono średnio przez 13 lat. W tym czasie pacjenci z ADHD trzykrotnie częściej podejmowali też próby samobójcze niż ich rówieśnicy bez zaburzenia.
Problem w tym, że depresja u dzieci często przybiera różne maski, dlatego łatwo ją przeoczyć. Niektórym dzieciom nic się nie chce i ciągle siedzą przed komputerem, a w związku z tym są uważane za leniwe. Inne mogą być rozdrażnione, reagować na wszystko złością. U dzieci z ADHD może to być interpretowane jako nasilenie zachowań niegrzecznych. „Dopiero, gdy zaczynamy rozmawiać z młodym pacjentem to okazuje się, że ocenia się źle, nie ma siły wstać z łóżka, myśli, że nie warto żyć, a czasem wręcz ma myśli samobójcze” - tłumaczył dr Kołakowski.
U dzieci z ADHD powikłanie w postaci depresji pojawia się najczęściej w okresie dojrzewania, ale w przeciwieństwie do rówieśników, dzieci z tym zaburzeniem często z depresji „nie wyrastają”. Brak motywacji, zły obraz siebie i brak wiary w odniesienie sukcesu może im towarzyszyć przez całe życie.
„Dlatego zależy nam na tym, by ADHD rozpoznawać jak najwcześniej, już w klasach 1-3, kiedy dzięki odpowiedniej terapii możemy zapobiec tym i innym powikłaniom” - powiedział dr Kołakowski. Pacjenci z tym zaburzeniem są również w późniejszym wieku bardziej narażeni na uzależnienia, częściej kończą edukację na poziomie poniżej swoich możliwości, mają problemy w bliskich relacjach, wchodzą w konflikty z prawem.
Jak zaznaczył psychiatra, bardzo ważną rolę w rozpoznawaniu ADHD odgrywają nie tylko rodzice, ale też nauczyciele i pedagodzy szkolni. „Jeśli dziecko nie może się skupić na wykonywanych czynnościach, nie rozumie złożonych poleceń, notorycznie nie zapisuje zadania domowego, reaguje na każdy impuls, nie odróżnia tych mniej ważnych od istotnych, mówi głośno i dużo, to można zacząć nabierać podejrzeń odnośnie ADHD” - wyjaśnił. Wtedy nauczyciel może poprosić pedagoga lub psychologa szkolnego o wstępną diagnozę dziecka na terenie szkoły oraz o rozmowę z rodzicami, by zgłosili się do poradni pedagogiczno-psychologicznej po kompletną diagnozę oraz terapię. W czasie diagnozy ADHD rutynowym postępowaniem jest także konsultacja u psychiatry.
Podstawę w leczeniu zaburzenia stanowi psychoterapia dziecka i jego rodziny. Przy czym, w Polsce ciężar jej finansowania spoczywa głównie na rodzicach. Niewielki odsetek dzieci potrzebuje farmakoterapii. Leki mają za zadanie stymulować tę część ośrodkowego układu nerwowego, która odpowiada za kontrolę impulsów i u dzieci z ADHD działa nie dość skutecznie. „Działanie tych leków można porównać z okularami u krótkowidza – gdy lek działa widzimy świat wyraźniej, gdy przestaje – obrazy stają się rozmazane” - wyjaśnił dr Kołakowski. Jak przypomniał, w Polsce refundowany jest jeden preparat, który pomaga ok. 85 proc. dzieci z ADHD wymagających leczenia farmakologicznego. „Ale u niektórych pacjentów nie działa, albo ma działania niepożądane. Dlatego mnie jako lekarzowi brakuje alternatywy, chciałbym mieć refundowany drugi lek, choćby tylko dla dzieci, którym nie pomaga ten pierwszy” - zaznaczył.
Szacuje się, że ok. 5 proc. dzieci w wieku 7-13 lat cierpi na ADHD, zatem w klasie liczącej 25 uczniów może znaleźć się jedno dziecko z tym zaburzeniem. W Polsce zaledwie ok. 20 proc. dzieci z ADHD jest leczonych.
Aby poprawić te statystyki, konieczna jest edukacja społeczeństwa i środowisk pedagogicznych. Takie zadanie ma spełniać długofalowy program edukacyjny „Dziecko i świat za pan brat” (www.adhdonline.pl), realizowany przy wsparciu firmy Janssen. Od września 2010 r. do końca lutego 2011 r. w warsztatach prowadzony w ramach programu wzięło udział 548 pracowników z 293 placówek edukacyjno-wychowawczych, w tym szkół i poradni
Wykładowcy podkreślają na nich, że dzieci z ADHD nie są „po prostu niegrzeczne”. One naprawdę mają problemy z kontrolą impulsów, emocji i zachowań. Jest to związane z tym, że część mózgu odpowiedzialna za hamowanie niepotrzebnych bodźców rozwija się u nich wolniej. Stąd możemy obserwować u nich trzy rodzaje objawów – zaburzenia koncentracji, nadruchliwość i nadmierną impulsywność. Dzieci te łatwo ulegają rozproszeniu, trudniej im się skupić na lekcji, usiedzieć w miejscu, są ruchliwe, często wstają, przeszkadzają innym.
„To z kolei prowadzi to tego, że mają gorsze wyniki w szkole, są odrzucane przez rówieśników, nielubiane przez dorosłych. Dzieci z ADHD wszystko to widzą i nie radzą sobie z tymi problemami. Stąd bierze się ich niska samoocena, zaburzenia nastroju, depresja” - tłumaczył w rozmowie z PAP psychiatra dziecięcy dr Artur Kołakowski, autor warsztatów organizowanych w ramach kampanii „Dziecko i świat za pan brat”.
Badania kierowane przez dr Andreę Chronis-Tuscano z Uniwersytetu Stanu Maryland wykazały, że 18,4 proc. dzieci, u których w wieku 4-6 lat zdiagnozowano ADHD cierpiało później na nawracające depresje, podczas gdy w grupie kontrolnej (tj. bez zaburzenia) odsetek ten wyniósł 1,6 proc. Praca na ten temat ukazała się w październiku 2010 r. na łamach pisma „Archives of General Psychiatry”. W trakcie badań stan zdrowia dzieci śledzono średnio przez 13 lat. W tym czasie pacjenci z ADHD trzykrotnie częściej podejmowali też próby samobójcze niż ich rówieśnicy bez zaburzenia.
Problem w tym, że depresja u dzieci często przybiera różne maski, dlatego łatwo ją przeoczyć. Niektórym dzieciom nic się nie chce i ciągle siedzą przed komputerem, a w związku z tym są uważane za leniwe. Inne mogą być rozdrażnione, reagować na wszystko złością. U dzieci z ADHD może to być interpretowane jako nasilenie zachowań niegrzecznych. „Dopiero, gdy zaczynamy rozmawiać z młodym pacjentem to okazuje się, że ocenia się źle, nie ma siły wstać z łóżka, myśli, że nie warto żyć, a czasem wręcz ma myśli samobójcze” - tłumaczył dr Kołakowski.
U dzieci z ADHD powikłanie w postaci depresji pojawia się najczęściej w okresie dojrzewania, ale w przeciwieństwie do rówieśników, dzieci z tym zaburzeniem często z depresji „nie wyrastają”. Brak motywacji, zły obraz siebie i brak wiary w odniesienie sukcesu może im towarzyszyć przez całe życie.
„Dlatego zależy nam na tym, by ADHD rozpoznawać jak najwcześniej, już w klasach 1-3, kiedy dzięki odpowiedniej terapii możemy zapobiec tym i innym powikłaniom” - powiedział dr Kołakowski. Pacjenci z tym zaburzeniem są również w późniejszym wieku bardziej narażeni na uzależnienia, częściej kończą edukację na poziomie poniżej swoich możliwości, mają problemy w bliskich relacjach, wchodzą w konflikty z prawem.
Jak zaznaczył psychiatra, bardzo ważną rolę w rozpoznawaniu ADHD odgrywają nie tylko rodzice, ale też nauczyciele i pedagodzy szkolni. „Jeśli dziecko nie może się skupić na wykonywanych czynnościach, nie rozumie złożonych poleceń, notorycznie nie zapisuje zadania domowego, reaguje na każdy impuls, nie odróżnia tych mniej ważnych od istotnych, mówi głośno i dużo, to można zacząć nabierać podejrzeń odnośnie ADHD” - wyjaśnił. Wtedy nauczyciel może poprosić pedagoga lub psychologa szkolnego o wstępną diagnozę dziecka na terenie szkoły oraz o rozmowę z rodzicami, by zgłosili się do poradni pedagogiczno-psychologicznej po kompletną diagnozę oraz terapię. W czasie diagnozy ADHD rutynowym postępowaniem jest także konsultacja u psychiatry.
Podstawę w leczeniu zaburzenia stanowi psychoterapia dziecka i jego rodziny. Przy czym, w Polsce ciężar jej finansowania spoczywa głównie na rodzicach. Niewielki odsetek dzieci potrzebuje farmakoterapii. Leki mają za zadanie stymulować tę część ośrodkowego układu nerwowego, która odpowiada za kontrolę impulsów i u dzieci z ADHD działa nie dość skutecznie. „Działanie tych leków można porównać z okularami u krótkowidza – gdy lek działa widzimy świat wyraźniej, gdy przestaje – obrazy stają się rozmazane” - wyjaśnił dr Kołakowski. Jak przypomniał, w Polsce refundowany jest jeden preparat, który pomaga ok. 85 proc. dzieci z ADHD wymagających leczenia farmakologicznego. „Ale u niektórych pacjentów nie działa, albo ma działania niepożądane. Dlatego mnie jako lekarzowi brakuje alternatywy, chciałbym mieć refundowany drugi lek, choćby tylko dla dzieci, którym nie pomaga ten pierwszy” - zaznaczył.
Szacuje się, że ok. 5 proc. dzieci w wieku 7-13 lat cierpi na ADHD, zatem w klasie liczącej 25 uczniów może znaleźć się jedno dziecko z tym zaburzeniem. W Polsce zaledwie ok. 20 proc. dzieci z ADHD jest leczonych.
Aby poprawić te statystyki, konieczna jest edukacja społeczeństwa i środowisk pedagogicznych. Takie zadanie ma spełniać długofalowy program edukacyjny „Dziecko i świat za pan brat” (www.adhdonline.pl), realizowany przy wsparciu firmy Janssen. Od września 2010 r. do końca lutego 2011 r. w warsztatach prowadzony w ramach programu wzięło udział 548 pracowników z 293 placówek edukacyjno-wychowawczych, w tym szkół i poradni
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Czy starsi pacjenci otrzymają lepszą ochronę jeszcze w tym sezonie?
- Wyzwania hematoonkologii - na jakie terapie czekają polscy pacjenci?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA