Fot. zdrowemiasto.pl
Nadchodzą chłodniejsze jesienne dni, dlatego warto już teraz zacząć przygotowywać czosnkową nalewkę, która wzmocni naszą odporność. Oprócz tego pomoże obniżyć ciśnienie i zmniejszyć poziom cholesterolu. A czosnek najlepiej zbierać właśnie jesienią, gdyż wiosną jego właściwości są słabsze. Przepis na ten specyfik polecała dr Anna Zawadzka z Pracowni Chemii Związków Naturalnych Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego.
Podczas wykładu zatytułowanego "Co kryją zioła?", który odbył się w ramach tegorocznego warszawskiego XIII Festiwalu Nauki, dr Zawadzka odkryła przed zebranymi tajemnice ziół - zarówno tych, które są znane i stosowane od lat, jak i tych, o których być może niewielu słyszało.
Dlaczego tak chętnie korzystamy z dobrodziejstw pokrzywy, dziurawca, mięty, melisy czy aloesu? Wszystko dzięki ukrytym w nich związkom chemicznym, takim jak kwertycyna, aloeemodyna, mentol, kariofilen, cytral itd.
Zdaniem prelegentki, z mniej znanych ziół na uwagę zasługuje barwinek, skromny fioletowy kwiatek, z którego w latach 50. kanadyjscy naukowcy wyizolowali winblastynę, bardzo toksyczny związek o silnym działaniu przeciwnowotworowym. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych z tej samej rośliny pozyskano winkrystynę o podobnych właściwościach. Oba te związki są stosowane obecnie w chemioterapii.
Winblastynę wykorzystuje się w leczeniu ziarnicy złośliwej i białaczki monocytowej, natomiast winkrystynę - m.in. w leczeniu ostrej białaczki u dzieci, mięsaka limfatycznego i raka płuc. Wbrew pozorom terapia z użyciem winkrystyny jest niezwykle kosztowna. A to dlatego, że aby otrzymać jeden gram tego alkaloidu potrzeba aż pół tony łodyg, korzeni, liści i pędów barwinka.
Z tego też powodu wciąż trwają poszukiwania nowych sposobów pozyskiwania cennych surowców organicznych. Naukowcy z Pracowni Chemii Związków Naturalnych UW zajmują się obecnie syntezą alkaloidów, m.in. harmicyny o silnym działaniu antypasożytniczym pozyskiwanej z krzewów rośliny o nazwie Kopsia griffithi czy kryspiny A, wykazującej działanie przeciwnowotworowe i znajdującej się w zwykłym oście kędzierzawym. Jak zaznaczyła dr Zawadzka, kryspina A nie jest jeszcze stosowana w lecznictwie i wygląda na to, że trzeba będzie jeszcze na to poczekać. Droga od wykrycia leczniczych właściwości danej rośliny do wprowadzenia jej do lecznictwa jest bowiem bardzo długa - trwa zazwyczaj kilkadziesiąt lat, a w najlepszym przypadku kilkanaście - zaznaczyła specjalistka.
Historia ziołolecznictwa sięga początków cywilizacji. Lecznicze właściwości czosnku, mięty, rumianku czy babki lancetowatej znane były już 5000 lat temu. Późniejszy papirus Ebersa z Teb z 1550 roku p.n.e. wymienia już kilkaset nazw roślin leczniczych. Nie należy zapominać o Chinach i Indiach, którym Europa zawdzięcza wiedzę o wielu cennych przyprawach.
W medycynie w pewnym momencie zaniechano stosowania roślin. "Rozpoczął się gwałtowny rozwój syntezy chemicznej, farmakoterapii, zaczęto leczyć jednym składnikiem danego zioła. Okazało się, że ten jeden składnik podany w izolacji leczy, ale jednocześnie też truje. Jaki z tego wniosek? Składniki ziół muszą być w towarzystwie" - powiedziała dr Zawadzka.
Dlatego też - zachęcała - korzystajmy w pełni z tego, co dała nam natura. A nalewkę z 20 ząbków czosnku, dwóch cytryn, miodu, pół litra wody lub ewentualnie spirytusu zagryzajmy natką pietruszki.
Podczas wykładu zatytułowanego "Co kryją zioła?", który odbył się w ramach tegorocznego warszawskiego XIII Festiwalu Nauki, dr Zawadzka odkryła przed zebranymi tajemnice ziół - zarówno tych, które są znane i stosowane od lat, jak i tych, o których być może niewielu słyszało.
Dlaczego tak chętnie korzystamy z dobrodziejstw pokrzywy, dziurawca, mięty, melisy czy aloesu? Wszystko dzięki ukrytym w nich związkom chemicznym, takim jak kwertycyna, aloeemodyna, mentol, kariofilen, cytral itd.
Zdaniem prelegentki, z mniej znanych ziół na uwagę zasługuje barwinek, skromny fioletowy kwiatek, z którego w latach 50. kanadyjscy naukowcy wyizolowali winblastynę, bardzo toksyczny związek o silnym działaniu przeciwnowotworowym. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych z tej samej rośliny pozyskano winkrystynę o podobnych właściwościach. Oba te związki są stosowane obecnie w chemioterapii.
Winblastynę wykorzystuje się w leczeniu ziarnicy złośliwej i białaczki monocytowej, natomiast winkrystynę - m.in. w leczeniu ostrej białaczki u dzieci, mięsaka limfatycznego i raka płuc. Wbrew pozorom terapia z użyciem winkrystyny jest niezwykle kosztowna. A to dlatego, że aby otrzymać jeden gram tego alkaloidu potrzeba aż pół tony łodyg, korzeni, liści i pędów barwinka.
Z tego też powodu wciąż trwają poszukiwania nowych sposobów pozyskiwania cennych surowców organicznych. Naukowcy z Pracowni Chemii Związków Naturalnych UW zajmują się obecnie syntezą alkaloidów, m.in. harmicyny o silnym działaniu antypasożytniczym pozyskiwanej z krzewów rośliny o nazwie Kopsia griffithi czy kryspiny A, wykazującej działanie przeciwnowotworowe i znajdującej się w zwykłym oście kędzierzawym. Jak zaznaczyła dr Zawadzka, kryspina A nie jest jeszcze stosowana w lecznictwie i wygląda na to, że trzeba będzie jeszcze na to poczekać. Droga od wykrycia leczniczych właściwości danej rośliny do wprowadzenia jej do lecznictwa jest bowiem bardzo długa - trwa zazwyczaj kilkadziesiąt lat, a w najlepszym przypadku kilkanaście - zaznaczyła specjalistka.
Historia ziołolecznictwa sięga początków cywilizacji. Lecznicze właściwości czosnku, mięty, rumianku czy babki lancetowatej znane były już 5000 lat temu. Późniejszy papirus Ebersa z Teb z 1550 roku p.n.e. wymienia już kilkaset nazw roślin leczniczych. Nie należy zapominać o Chinach i Indiach, którym Europa zawdzięcza wiedzę o wielu cennych przyprawach.
W medycynie w pewnym momencie zaniechano stosowania roślin. "Rozpoczął się gwałtowny rozwój syntezy chemicznej, farmakoterapii, zaczęto leczyć jednym składnikiem danego zioła. Okazało się, że ten jeden składnik podany w izolacji leczy, ale jednocześnie też truje. Jaki z tego wniosek? Składniki ziół muszą być w towarzystwie" - powiedziała dr Zawadzka.
Dlatego też - zachęcała - korzystajmy w pełni z tego, co dała nam natura. A nalewkę z 20 ząbków czosnku, dwóch cytryn, miodu, pół litra wody lub ewentualnie spirytusu zagryzajmy natką pietruszki.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Eksperci apelują o usprawnienie procesu oceny i wprowadzania innowacyjnych szczepionek do Programu Szczepień Ochronnych
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowoczesne leczenie i optymizm – najlepsze antidotum na SM
- Choroba poznana 80 lat temu - wciąż nieznana. Rusza pierwsza w Polsce kampania edukacyjna dla pacjentów z ultrarzadkim nowotworem krwi: „Makroglobulinemia Waldenströma. Śladami Doktora Jana”
- Choroba Gauchera – wizytówka polskiego podejścia do chorób ultrarzadkich
- Antykoncepcja awaryjna nabiera tempa: Nowe dane Centrum e-Zdrowia
- Kardiolożka: o serce trzeba dbać od najmłodszych lat
- Ponad 600 tys. Polaków zaszczepiło się przeciw grypie
- Refundacja na papierze. Pacjentki tylko z jednego województwa mogą liczyć na leczenie zgodne z listą refundacyjną, która weszła w życie kilka miesięcy temu
- Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji arytmii z zastosowaniem technologii CARTOSOUND FAM. „Niezwykle ważny krok w rozwoju elektrofizjologii”
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA