Greenpeace: uprawy GMO nie dają większych plonów
INFORMATOR. Eko-Echo
Fot. zdrowemiasto.pl
Uprawy genetycznie modyfikowane nie dają większych plonów niż uprawy tradycyjne - twierdzi Greenpeace, powołując się na raport "Prawdziwe koszty upraw GMO". Swój sprzeciw wobec takich upraw ekolodzy i naukowcy przedstawili na konferencji prasowej.
Według Joanny Miś z Greenpeace, informacje zebrane przez tę organizację dowodzą, że wbrew zapewnieniom koncernów zajmujących się produkcją nasion GMO, uprawy te nie dają większych plonów. Wymagają natomiast stosowania większej ilości środków owado- i chwastobójczych, produkowanych przez te same firmy. Dzieje się tak na skutek uodporniania się chwastów na substancje chemiczne i pojawienia się nowych szkodników - tłumaczyła.
Kierownik zakładu żywności ekologicznej SGGW prof. Ewa Rembiałkowska zaznaczyła, że rolnicy, którzy zdecydują się na uprawy roślin transgenicznych, są uzależnieni od zakupu nasion. Zwykle są związani umowami długoletnimi i zmuszani do ponoszenia coraz wyższych kosztów.
Uprawa roślin modyfikowanych nie daje więcej żywności, nie polepsza jej jakości i nie poprawia środowiska, natomiast zagraża bioróżnorodności - przekonywała Rembiałkowska. Jej zdaniem, dopuszczenie do upraw genetycznie modyfikowanych zniszczy rolnictwo ekologiczne.
Zdaniem biotechnolog doc. Katarzyny Lisowskiej, nie ma żadnych przesłanek, by wprowadzić na polskie pola rośliny GMO. Tym bardziej, że stanowisko rządu z 2006 r. zakłada, że nasz kraj ma być wolny od GMO. Przypomniała, że w Sejmie od kilku miesięcy trwają prace nad nowym, rządowym projektem ustawy o GMO.
Według autorów projektu, ma on dostosować polskie przepisy do unijnych, które m.in. zezwalają na uprawy roślin GMO, uwzględniając odrębne stanowisko Polski co do tworzenia stref wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych. Nowe przepisy mają uporządkować nadzór i kontrolę nad GMO w Polsce oraz wprowadzić obowiązek informowania, kto i gdzie wysiewa materiał genetycznie modyfikowany. Nowa ustawa ma zastąpić dotychczasową z 2001 r.
"Polska powinna się zastanowić, co jest naszą racją - czy dopuścić do upraw GMO czy wzorem innych krajów, np. Niemiec i Francji, je zablokować" - mówiła Lisowska. W jej opinii, zakazanie upraw transgenicznych nie jest oporem przeciwko postępowi - jak twierdzi część zwolenników GMO; zgoda na te uprawy jest natomiast "uleganiem potężnemu lobby, które raczej szuka zysku, a nie chce zbawiać świata od widma głodu". Według niej badania udowadniają, że uprawy GMO nie są bardziej wydajne od tradycyjnych i Europa odwraca się od takich plantacji.
Komisja Europejska na terenie Unii dopuściła dotychczas do uprawy tylko kukurydzę genetycznie modyfikowaną MON 810 oraz w marcu tego roku - ziemniaki amflora, przeznaczone na cele przemysłowe.
Według Joanny Miś z Greenpeace, informacje zebrane przez tę organizację dowodzą, że wbrew zapewnieniom koncernów zajmujących się produkcją nasion GMO, uprawy te nie dają większych plonów. Wymagają natomiast stosowania większej ilości środków owado- i chwastobójczych, produkowanych przez te same firmy. Dzieje się tak na skutek uodporniania się chwastów na substancje chemiczne i pojawienia się nowych szkodników - tłumaczyła.
Kierownik zakładu żywności ekologicznej SGGW prof. Ewa Rembiałkowska zaznaczyła, że rolnicy, którzy zdecydują się na uprawy roślin transgenicznych, są uzależnieni od zakupu nasion. Zwykle są związani umowami długoletnimi i zmuszani do ponoszenia coraz wyższych kosztów.
Uprawa roślin modyfikowanych nie daje więcej żywności, nie polepsza jej jakości i nie poprawia środowiska, natomiast zagraża bioróżnorodności - przekonywała Rembiałkowska. Jej zdaniem, dopuszczenie do upraw genetycznie modyfikowanych zniszczy rolnictwo ekologiczne.
Zdaniem biotechnolog doc. Katarzyny Lisowskiej, nie ma żadnych przesłanek, by wprowadzić na polskie pola rośliny GMO. Tym bardziej, że stanowisko rządu z 2006 r. zakłada, że nasz kraj ma być wolny od GMO. Przypomniała, że w Sejmie od kilku miesięcy trwają prace nad nowym, rządowym projektem ustawy o GMO.
Według autorów projektu, ma on dostosować polskie przepisy do unijnych, które m.in. zezwalają na uprawy roślin GMO, uwzględniając odrębne stanowisko Polski co do tworzenia stref wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych. Nowe przepisy mają uporządkować nadzór i kontrolę nad GMO w Polsce oraz wprowadzić obowiązek informowania, kto i gdzie wysiewa materiał genetycznie modyfikowany. Nowa ustawa ma zastąpić dotychczasową z 2001 r.
"Polska powinna się zastanowić, co jest naszą racją - czy dopuścić do upraw GMO czy wzorem innych krajów, np. Niemiec i Francji, je zablokować" - mówiła Lisowska. W jej opinii, zakazanie upraw transgenicznych nie jest oporem przeciwko postępowi - jak twierdzi część zwolenników GMO; zgoda na te uprawy jest natomiast "uleganiem potężnemu lobby, które raczej szuka zysku, a nie chce zbawiać świata od widma głodu". Według niej badania udowadniają, że uprawy GMO nie są bardziej wydajne od tradycyjnych i Europa odwraca się od takich plantacji.
Komisja Europejska na terenie Unii dopuściła dotychczas do uprawy tylko kukurydzę genetycznie modyfikowaną MON 810 oraz w marcu tego roku - ziemniaki amflora, przeznaczone na cele przemysłowe.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Żywność ekologiczna w szkołach i przedszkolach? Wychowajmy pokolenie Euroliścia!
- Na czym polega i co to jest budownictwo pasywne
- Arkana Smaku - skarbiec ze zdrową żywnością
- Jak przygotować swój oczyszczacz powietrza na nadchodzący sezon zimowy?
- Dlaczego warto mieć w domu nawilżacz powietrza
- Z czego składa się smog i jak uniknąć wdychania go?
- Domowy oczyszczacz powietrza - czy warto, czy pomaga?
- Czy oczyszczacz powietrza do biura musi być drogi?
- Skuteczne metody na walkę z zanieczyszczonym powietrzem
- Smog dotarł nawet na Pomorze. Czy warto kupić do domu oczyszczacz powietrza?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA