Debata na temat edukacji seksualnej w szkołach
INFORMATOR. Edukacja
Fot. PAP / naukawpolsce.pl
Przemoc seksualna, zaburzenia na tle seksualnym, aborcja, pedofilia, mniejszości seksualne - na te tematy chciałaby rozmawiać młodzież na zajęciach z wychowania do życia w rodzinie - wskazywali uczestnicy debaty poświęconej edukacji seksualnej w szkołach.
"Zajęcia nie są prowadzone tak, jak młodzież by tego oczekiwała. Trzeba zadbać przede wszystkim o kadrę nauczycielską, żeby podstawa programowa była realizowana zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, ale niezależnie od światopoglądu prowadzącego zajęcia" - mówiła Paulina Wawrzyńczyk z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton" podczas debaty zorganizowanej w poniedziałek przez "Gazetę Wyborczą".
Podkreślała, że MEN powinno monitorować, kto prowadzi zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i kiedy; pory, w jakich są zajęcia często organizowane - przed albo po lekcjach - zniechęca młodzież do uczestnictwa w nich.
Zdaniem autorki podręczników do WDŻ Teresy Król brak oceny, a nawet zaliczenia, degraduje ten przedmiot i sprawia, że uczniowie nie podchodzą do niego poważnie. Przekonywała, że na tych zajęciach młodzież powinna uczyć się nie tylko o biologii, ale również o uczuciach, moralności i rozwoju psychoseksualnym.
Według Tomasza Garstki również autora podręczników, wychowywać powinna przede wszystkim rodzina, jednak często rodzicom brakuje wiedzy. "Dlatego w szkole powinna być edukacja seksualna oparta na rzetelnej wiedzy naukowej" - przekonywał. Jego zdaniem tak długo, jak wśród recenzentów podręczników do tego przedmiotu będą duchowni i teologowie, nie będzie to możliwe.
Ks. Józef Augustyn, recenzent podręczników do WDŻ, przekonywał, że Kościół nie jest przeciwny edukacji seksualnej, ale szkoła powinna pełnić tu rolę pomocniczą w stosunku do rodziny. Przekonywał, że wiedza ta nie może być przekazywana w oderwaniu od światopoglądu i moralności. "Nauka nie jest w stanie odróżniać dobra i zła, a seksualność musi być postrzegana w tym kontekście. Wiedza nie ma charakteru światopoglądowego, ale zachowania i postawy - owszem" - podkreślił.
Jak zaznaczył Jacek Sielicki, współautor badania przeprowadzonego dla GazetyEdukacja.pl, sondaż pokazał, że młodzież ma duże oczekiwania w stosunku do tego przedmiotu, jednak w dużej mierze pozostają one niespełnione. Wynika z niego także, że uczniowie gimnazjum są, przynajmniej jeśli chodzi o deklarowane poglądy, znacznie bardziej konserwatywni niż ich rodzice. Piotr Pacewicz z "Gazety Wyborczej" zwrócił uwagę, że towarzyszy temu wczesna inicjacja seksualna oraz stosunkowo duża aktywność seksualna, często bez żadnego zabezpieczenia.
Badanie pokazało, że 61 proc. gimnazjalistów oraz 83 proc. rodziców uważa, że zajęcia WDŻ są potrzebne. Młodzież chciałaby, aby tematami poruszanymi na tych lekcjach były ciąża (91 proc.), antykoncepcja (89 proc.), życie w rodzinie (88 proc.), przemoc seksualna (88 proc.), choroby przenoszone drogą płciową (87 proc.), zaburzenia na tle seksualnym (80 proc.), aborcja (76 proc.), pedofilia (69 proc.), mniejszości seksualne (66 proc.).
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wychowanie do życia w rodzinie to przedmiot realizowany w klasach V i VI w szkołach podstawowych, w gimnazjach oraz szkołach ponadgimnazjalnych w wymiarze 14 godzin rocznie, w tym po 5 godzin z podziałem na grupy dziewcząt i chłopców.
"Zajęcia nie są prowadzone tak, jak młodzież by tego oczekiwała. Trzeba zadbać przede wszystkim o kadrę nauczycielską, żeby podstawa programowa była realizowana zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, ale niezależnie od światopoglądu prowadzącego zajęcia" - mówiła Paulina Wawrzyńczyk z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton" podczas debaty zorganizowanej w poniedziałek przez "Gazetę Wyborczą".
Podkreślała, że MEN powinno monitorować, kto prowadzi zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i kiedy; pory, w jakich są zajęcia często organizowane - przed albo po lekcjach - zniechęca młodzież do uczestnictwa w nich.
Zdaniem autorki podręczników do WDŻ Teresy Król brak oceny, a nawet zaliczenia, degraduje ten przedmiot i sprawia, że uczniowie nie podchodzą do niego poważnie. Przekonywała, że na tych zajęciach młodzież powinna uczyć się nie tylko o biologii, ale również o uczuciach, moralności i rozwoju psychoseksualnym.
Według Tomasza Garstki również autora podręczników, wychowywać powinna przede wszystkim rodzina, jednak często rodzicom brakuje wiedzy. "Dlatego w szkole powinna być edukacja seksualna oparta na rzetelnej wiedzy naukowej" - przekonywał. Jego zdaniem tak długo, jak wśród recenzentów podręczników do tego przedmiotu będą duchowni i teologowie, nie będzie to możliwe.
Ks. Józef Augustyn, recenzent podręczników do WDŻ, przekonywał, że Kościół nie jest przeciwny edukacji seksualnej, ale szkoła powinna pełnić tu rolę pomocniczą w stosunku do rodziny. Przekonywał, że wiedza ta nie może być przekazywana w oderwaniu od światopoglądu i moralności. "Nauka nie jest w stanie odróżniać dobra i zła, a seksualność musi być postrzegana w tym kontekście. Wiedza nie ma charakteru światopoglądowego, ale zachowania i postawy - owszem" - podkreślił.
Jak zaznaczył Jacek Sielicki, współautor badania przeprowadzonego dla GazetyEdukacja.pl, sondaż pokazał, że młodzież ma duże oczekiwania w stosunku do tego przedmiotu, jednak w dużej mierze pozostają one niespełnione. Wynika z niego także, że uczniowie gimnazjum są, przynajmniej jeśli chodzi o deklarowane poglądy, znacznie bardziej konserwatywni niż ich rodzice. Piotr Pacewicz z "Gazety Wyborczej" zwrócił uwagę, że towarzyszy temu wczesna inicjacja seksualna oraz stosunkowo duża aktywność seksualna, często bez żadnego zabezpieczenia.
Badanie pokazało, że 61 proc. gimnazjalistów oraz 83 proc. rodziców uważa, że zajęcia WDŻ są potrzebne. Młodzież chciałaby, aby tematami poruszanymi na tych lekcjach były ciąża (91 proc.), antykoncepcja (89 proc.), życie w rodzinie (88 proc.), przemoc seksualna (88 proc.), choroby przenoszone drogą płciową (87 proc.), zaburzenia na tle seksualnym (80 proc.), aborcja (76 proc.), pedofilia (69 proc.), mniejszości seksualne (66 proc.).
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wychowanie do życia w rodzinie to przedmiot realizowany w klasach V i VI w szkołach podstawowych, w gimnazjach oraz szkołach ponadgimnazjalnych w wymiarze 14 godzin rocznie, w tym po 5 godzin z podziałem na grupy dziewcząt i chłopców.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Osteopatia jako dziedzina medycyny: Co warto wiedzieć przed rozpoczęciem studiów
- Uczelnia Łazarskiego pracuje nad modelem kompleksowej, koordynowanej opieki onkohematologicznej
- Dni psychologii sportu we Wrocławiu
- Bydgoszcz. Kursy specjalistyczne przeznaczone dla położnych, pielęgniarek i pielęgniarzy
- Zadbaj o kondycję swojego mózgu
- Oni mają wyjątkowe serca. Zespół Placówek Edukacyjnych dla dzieci z autyzmem i niepełnosprawnościami sprzężonymi z autyzmem
- Neurogra - narzędzie do trenowania umysłu
- Collegium Medicum UJ ma laboratorium do sekwencjonowania genomu
- Języki obce są nam obce?
- Coraz więcej niepełnosprawnych podejmuje studia wyższe
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA