Fot. naukawpolsce.pl
Amerykańskim naukowcom udało się zamrozić raka piersi u pacjentek, które odmówiły operacji - podaje ScienceDaily. Zabieg przeprowadzono metodą krioterapii wieloaplikatorowej.
Każdego roku w Stanach Zjednoczonych u 200 tys. kobiet wykrywa się nowotwór piersi. Diagnozuje się go tam co trzy minuty, a co 13 min. jedna z tamtejszych kobiet umiera z powodu tego nowotworu.
"Minimalnie inwazyjna krioterapia jest obiecująca" - mówi Peter J. Littrup, radiolog zabiegowy i dyrektor badań obrazowych w Barbara Ann Karmanos Cancer Institute w Detroit.
W zabiegu wzięło udział 13 pacjentek, u których do pięciu lat po krioterapii nie zaobserwowano nawrotów, znaczących komplikacji, a kobiety były zadowolone z braku znaczących zmian kosmetycznych. Biopsja zamrożonej tkanki wykazała brak nowotworu.
Naukowcy użyli kilku, podobnych do igieł, krioaplikatorów. Wprowadzili je przez skórę i prosto do komórek nowotworowych wtłoczyli bardzo zimny gaz, powodując ich zamrożenie.
Podobnej techniki używali przez wiele lat chirurdzy na salach operacyjnych. W ostatnim czasie aplikatory stały się jednak na tyle niewielkie, że mogą być wykorzystywane przez radiologów zabiegowych i wprowadzane poprzez małe nacięcie na skórze.
"Głównymi zaletami krioterapii nowotworów piersi są: doskonała wizualizacja zamrażanego fragmentu, niski poziom bólu, wysoka skuteczność i minimalne zmiany na skórze" - mówi Littrup.
Znaczącą różnicą pomiędzy tym zabiegiem a wcześniejszymi jest użycie dwu lub więcej krioaplikatorów. Dotychczasowe próby leczenia w ten sposób nowotworów piersi korzystały tylko z jednego krioaplikatora i w związku z tym nowotwory większe niż 1,5 cm nie nadawały się do leczenia w ten sposób.
Każdego roku w Stanach Zjednoczonych u 200 tys. kobiet wykrywa się nowotwór piersi. Diagnozuje się go tam co trzy minuty, a co 13 min. jedna z tamtejszych kobiet umiera z powodu tego nowotworu.
"Minimalnie inwazyjna krioterapia jest obiecująca" - mówi Peter J. Littrup, radiolog zabiegowy i dyrektor badań obrazowych w Barbara Ann Karmanos Cancer Institute w Detroit.
W zabiegu wzięło udział 13 pacjentek, u których do pięciu lat po krioterapii nie zaobserwowano nawrotów, znaczących komplikacji, a kobiety były zadowolone z braku znaczących zmian kosmetycznych. Biopsja zamrożonej tkanki wykazała brak nowotworu.
Naukowcy użyli kilku, podobnych do igieł, krioaplikatorów. Wprowadzili je przez skórę i prosto do komórek nowotworowych wtłoczyli bardzo zimny gaz, powodując ich zamrożenie.
Podobnej techniki używali przez wiele lat chirurdzy na salach operacyjnych. W ostatnim czasie aplikatory stały się jednak na tyle niewielkie, że mogą być wykorzystywane przez radiologów zabiegowych i wprowadzane poprzez małe nacięcie na skórze.
"Głównymi zaletami krioterapii nowotworów piersi są: doskonała wizualizacja zamrażanego fragmentu, niski poziom bólu, wysoka skuteczność i minimalne zmiany na skórze" - mówi Littrup.
Znaczącą różnicą pomiędzy tym zabiegiem a wcześniejszymi jest użycie dwu lub więcej krioaplikatorów. Dotychczasowe próby leczenia w ten sposób nowotworów piersi korzystały tylko z jednego krioaplikatora i w związku z tym nowotwory większe niż 1,5 cm nie nadawały się do leczenia w ten sposób.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA