Źródło: wikipedia.org
Stężenie rtęci w mięsie tuńczyków i robionym z niego sushi bywa różne, a zależy przede wszystkim od tego, do jakiego gatunku należy ryba. Odkrycie to pozwala miłośnikom japońskiej potrawy unikać pochłaniania zbyt dużych ilości szkodliwego pierwiastka - informuje pismo "Biology Letters".
Rtęć trafia do organizmów przede wszystkim przez układ oddechowy i pokarmowy, np. wraz ze skażonym pokarmem. Szczególnie dużo bywa jej w tuńczykach, krabach i ślimakach oraz dzikich ptakach żyjących na terenach, gdzie stosuje się środki grzybobójcze. Z biegiem czasu rtęć odkłada się w tkankach, a w dużych stężeniach może spowodować w organizmie wielkie spustoszenie, m.in. uszkodzić układ nerwowy i doprowadzić do śmierci.
Powiązanie różnych stężeń rtęci z różnymi gatunkami ryb odkryli eksperci z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej i Rutgers University dzięki badaniom genetycznym próbek sushi z 54 restauracji i z 15 supermarketów w Nowym Jorku, New Jersey i Kolorado. Analizy DNA pozwoliły ustalić, od jakich gatunków tuńczyków pochodzi mięso. Później ustalono zawartość rtęci. We wszystkich gatunkach przekraczała ona - albo zbliżała się do limitów, ustanowionych w Kanadzie, Unii, Japonii, Stanach, jak i wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia.
Szczególnie dużo rtęci znaleziono w sushi akami, robionym z chudego, ciemnego mięsa tuńczyka błękitnopłetwego oraz we wszystkich próbkach dania, przyrządzonych z Thunnus obesus. Mniej rtęci było natomiast w sushi toro, robionym z bardziej tłustych części tuńczyka błękitnopłetwego - i w próbkach sushi akami, przygotowywanego z mięsa gatunku Thunnus albacares.
Według tej wiedzy sushi z supermarketów, wykorzystujących najczęściej mięso gatunku Thunnus albacares, może być zdrowsze, niż sushi zamawiane w restauracjach.
Zróżnicowanie zawartości rtęci może mieć związek z faktem, że metal ten kumuluje się inaczej w odmiennych rodzajach tkanek: łatwiej i szybciej w mięśniach, słabiej w tkance tłuszczowej. Właśnie dlatego największe stężenia szkodliwego metalu stwierdzano w najchudszych rybach. Skala jego stężenia zależy też od wielkości ryb; wieku, w którym zostały złowione; od tego, ile ryby same zjadają i ich metabolizmu.
"Informacje o tym, które gatunki są najbardziej skażone, mogą się okazać przydatne zwłaszcza ludziom często jedzącym ryby" - komentuje profesor z Robert Wood Johnson Medical School, Michael Gochfeld.
"Do tej pory od amerykańskich restauracji i handlarzy nie wymagano informacji, z jakich gatunków korzystają. Podawanie ich nazw do wiadomości ludzi, jak i wyraźniejsze znakowanie towaru, mogłoby pozwolić konsumentom lepiej kontrolować ilość pochłanianej rtęci" - dodał jeden z uczestników badania, Jacob Lowenstein z Muzeum.
Rtęć trafia do organizmów przede wszystkim przez układ oddechowy i pokarmowy, np. wraz ze skażonym pokarmem. Szczególnie dużo bywa jej w tuńczykach, krabach i ślimakach oraz dzikich ptakach żyjących na terenach, gdzie stosuje się środki grzybobójcze. Z biegiem czasu rtęć odkłada się w tkankach, a w dużych stężeniach może spowodować w organizmie wielkie spustoszenie, m.in. uszkodzić układ nerwowy i doprowadzić do śmierci.
Powiązanie różnych stężeń rtęci z różnymi gatunkami ryb odkryli eksperci z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej i Rutgers University dzięki badaniom genetycznym próbek sushi z 54 restauracji i z 15 supermarketów w Nowym Jorku, New Jersey i Kolorado. Analizy DNA pozwoliły ustalić, od jakich gatunków tuńczyków pochodzi mięso. Później ustalono zawartość rtęci. We wszystkich gatunkach przekraczała ona - albo zbliżała się do limitów, ustanowionych w Kanadzie, Unii, Japonii, Stanach, jak i wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia.
Szczególnie dużo rtęci znaleziono w sushi akami, robionym z chudego, ciemnego mięsa tuńczyka błękitnopłetwego oraz we wszystkich próbkach dania, przyrządzonych z Thunnus obesus. Mniej rtęci było natomiast w sushi toro, robionym z bardziej tłustych części tuńczyka błękitnopłetwego - i w próbkach sushi akami, przygotowywanego z mięsa gatunku Thunnus albacares.
Według tej wiedzy sushi z supermarketów, wykorzystujących najczęściej mięso gatunku Thunnus albacares, może być zdrowsze, niż sushi zamawiane w restauracjach.
Zróżnicowanie zawartości rtęci może mieć związek z faktem, że metal ten kumuluje się inaczej w odmiennych rodzajach tkanek: łatwiej i szybciej w mięśniach, słabiej w tkance tłuszczowej. Właśnie dlatego największe stężenia szkodliwego metalu stwierdzano w najchudszych rybach. Skala jego stężenia zależy też od wielkości ryb; wieku, w którym zostały złowione; od tego, ile ryby same zjadają i ich metabolizmu.
"Informacje o tym, które gatunki są najbardziej skażone, mogą się okazać przydatne zwłaszcza ludziom często jedzącym ryby" - komentuje profesor z Robert Wood Johnson Medical School, Michael Gochfeld.
"Do tej pory od amerykańskich restauracji i handlarzy nie wymagano informacji, z jakich gatunków korzystają. Podawanie ich nazw do wiadomości ludzi, jak i wyraźniejsze znakowanie towaru, mogłoby pozwolić konsumentom lepiej kontrolować ilość pochłanianej rtęci" - dodał jeden z uczestników badania, Jacob Lowenstein z Muzeum.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA