Fot. zdrowemiasto.pl
W wigilijną noc pod śniegiem zieleni się trawa, w lesie zakwita paproć, zwierzęta rozmawiają ludzkim głosem, a woda w studni zmienia się w miód lub wino - powiadają stare przekazy ludowe. Dziś mało kto w to wierzy, ale wiele tradycji przetrwało. Według niektórych, przebieg Wigilii miał wpływ na cały nadchodzący rok, więc tego dnia należało się stosować do licznych zakazów i nakazów.
JAKA WIGILIA, TAKI CAŁY ROK
Aby zachować dobre samopoczucie i energię, w Wigilię należało na przykład wstać wcześnie rano i umyć się w rzece lub w strumieniu. Mimo obowiązującego postu, pozwalano sobie na kromkę chleba maczanego w miodzie i odrobinę wódki, by w ciągu całego roku nie brakowało jedzenia i picia. Nie wolno było niczego pożyczać, bo groziło to utratą mienia; nie zawadziła natomiast drobna kradzież - miała zapewniać powodzenie w handlowych przedsięwzięciach.
Powszechna była wiara, że dusze zmarłych mogą w Wigilię opuszczać zaświaty i pod różną postacią odwiedzać domy bliskich. Stawiano więc dla nich dodatkowe nakrycie, pozostawiano resztki potraw z wigilijnej wieczerzy i nie mytą zastawę na stole. Na wszelki wypadek dmuchało się na krzesło, zanim się na nim usiadło i szeptem przepraszało mogącą tam odpoczywać duszę. Aby nie przestraszyć ani nie zranić duchów, nie wolno było pluć, wylewać pomyj, rąbać drew, prząść ani szyć.
Pełna cudów - według ludowych wierzeń - była wigilijna noc, bo cała ziemia i wszechświat łączyły się, by wspólnie uczcić narodziny Chrystusa. Wierzono, że ziemia otwiera się i pokazuje swe skarby, w sadach drzewa okrywają się kwiatami i natychmiast wydają owoce, zwierzęta leśne budzą się z zimowego snu, a bydło, przed wiekami obecne przy narodzinach Jezusa o północy na chwilę klęka przy swych żłobach.
Fot. zdrowemiasto.pl
CHOINKA ZAMIAST SNOPKA
Trudno wyobrazić sobie i dziś Wigilię bez choinki. Choinkę - świerk lub jodłę - ubiera się jednak w naszym kraju dopiero od ok. 200 lat. Wcześniej przez całe wieki wigilijną ozdobą izby i stołu były snopy zboża, słoma i siano, a na pamiątkę stajenki, w której urodził się Jezus Chrystus, słomą wyściełano podłogę. Grubą warstwę słomy lub siana kładziono też na stole, który następnie przykrywano białym obrusem.
Bliższa współczesnej choince była "zielona gałąź" świerkowa, sosnowa lub jodłowa, którą dekorowano dom, przybijano do płotów, furtek i drzwi. W niektórych regionach Polski przygotowywano stroik, składający się z rozwidlonego wierzchołka świerku, sosnowej gałęzi lub okrągłych słomianych tarcz, które dekorowano symbolicznymi ozdobami.
Choinka przywędrowała do nas z Niemiec pod koniec XVIII wieku, choć we wsiach środkowej, wschodniej i południowej Polski pojawiła się dopiero w okresie międzywojennym. Ubierano ją zawsze w Wigilię, wieszając na gałązkach ozdoby z opłatka, orzechy, pierniki, jabłka oraz świeczki. Z czasem pojawiły się na niej własnoręcznie wykonane ozdoby z papieru, słomy, wydmuszek jaj oraz z piór.
PREZENTY - OBYCZAJ KRÓLÓW
Bożonarodzeniowy zwyczaj obdarowywania się prezentami pod choinką pojawił się dopiero w połowie XIX wieku, ale szybko stał się tradycją.
Dawniej tylko królowie i wielmoże obdarowywali podarunkami swoich dworzan. Podarunki te - stroje, futra, pasy i pierścienie, złote i srebrne łańcuchy, a nawet konie i rzędy końskie - były często bardzo kosztowne. Podarunki za wierną służbę otrzymywała też czeladź na dworach szlacheckich.
W bogatych domach mieszczan zwyczaj obdarowywania upominkami dzieci powszechny był już w połowie XIX wieku, jednak bardzo rzadko spotykano go na wsi.
ILE JADŁA, TYLE PRZYJEMNOŚCI
Wigilijny stół wygląda różnie w poszczególnych regionach Polski, ale nigdzie nie powinno zabraknąć podczas tej wieczerzy czerwonego barszczu, śledzia ani kompotu z suszonych owoców.
Wigilijny jadłospis jest bogaty, gdyż kiedyś wierzono, że to zapewnia obfitość jadła i umożliwia korzystanie z wszelkiej przyjemności i radości życia w nadchodzącym roku.
Dawniej wieczerza zaczynała się od zupy, dziś raczej od zakąsek. W Wielkopolsce i na Śląsku podawano z reguły zupę migdałową lub rybną, w Małopolsce i we wschodnich regionach barszcz czerwony albo zupę grzybową. Najważniejsze na stole wigilijnym były i są ryby. Kuchnia staropolska słynie z wielu oryginalnych przepisów.
W dawnej Polsce w zamożnych domach istniał nawet zwyczaj przyrządzania na kolację wigilijną aż dwunastu dań rybnych, które liczono jako jedną potrawę. Podawano karpie, szczupaki, karasie, liny, sandacze, pstrągi i inne ryby słodkowodne, przyrządzając je w rozmaity sposób. Był zatem karp smażony i karp po polsku w słynnym szarym sosie gotowanym na piwie, z orzechami, migdałami i rodzynkami, zaprawionym karmelem lub pokruszonym piernikiem i powidłami śliwkowymi, karaś w śmietanie, lin z grzybami lub w czerwonej kapuście, szczupak po żydowsku i szczupak w sosie chrzanowym.
Specjalnością kuchni polskiej są też śledzie, przyrządzane na różne sposoby i podawane na początku wieczerzy jako zakąska. Najpopularniejsze są śledzie w oleju i śledzie marynowane.
Oprócz dań rybnych podawano wiele innych potraw. Do najbardziej popularnych należały groch z kapustą, kapusta z grzybami oraz pierogi z kapustą i grzybami.
Na stole wigilijnym nie mogło również zabraknąć słodkich dań. Na południu i wschodzie Polski zawsze musiała być tzw. kutia, którą przygotowywano z ziaren pszenicy lub jęczmienia z dodatkiem maku, miodu i bakalii (suszone i kandyzowane owoce południowe - figi, winogrona, daktyle, migdały, orzechy). W innych regionach podawano kluski z makiem. Do tradycji wigilijnej należą też świąteczne ciasta: strucla z makiem, keksy oraz różnego rodzaju pierniki i pierniczki. W niektórych regionach Polski przygotowywano także kisiel z żurawin.
JAKA WIGILIA, TAKI CAŁY ROK
Aby zachować dobre samopoczucie i energię, w Wigilię należało na przykład wstać wcześnie rano i umyć się w rzece lub w strumieniu. Mimo obowiązującego postu, pozwalano sobie na kromkę chleba maczanego w miodzie i odrobinę wódki, by w ciągu całego roku nie brakowało jedzenia i picia. Nie wolno było niczego pożyczać, bo groziło to utratą mienia; nie zawadziła natomiast drobna kradzież - miała zapewniać powodzenie w handlowych przedsięwzięciach.
Powszechna była wiara, że dusze zmarłych mogą w Wigilię opuszczać zaświaty i pod różną postacią odwiedzać domy bliskich. Stawiano więc dla nich dodatkowe nakrycie, pozostawiano resztki potraw z wigilijnej wieczerzy i nie mytą zastawę na stole. Na wszelki wypadek dmuchało się na krzesło, zanim się na nim usiadło i szeptem przepraszało mogącą tam odpoczywać duszę. Aby nie przestraszyć ani nie zranić duchów, nie wolno było pluć, wylewać pomyj, rąbać drew, prząść ani szyć.
Pełna cudów - według ludowych wierzeń - była wigilijna noc, bo cała ziemia i wszechświat łączyły się, by wspólnie uczcić narodziny Chrystusa. Wierzono, że ziemia otwiera się i pokazuje swe skarby, w sadach drzewa okrywają się kwiatami i natychmiast wydają owoce, zwierzęta leśne budzą się z zimowego snu, a bydło, przed wiekami obecne przy narodzinach Jezusa o północy na chwilę klęka przy swych żłobach.
Fot. zdrowemiasto.pl
Trudno wyobrazić sobie i dziś Wigilię bez choinki. Choinkę - świerk lub jodłę - ubiera się jednak w naszym kraju dopiero od ok. 200 lat. Wcześniej przez całe wieki wigilijną ozdobą izby i stołu były snopy zboża, słoma i siano, a na pamiątkę stajenki, w której urodził się Jezus Chrystus, słomą wyściełano podłogę. Grubą warstwę słomy lub siana kładziono też na stole, który następnie przykrywano białym obrusem.
Bliższa współczesnej choince była "zielona gałąź" świerkowa, sosnowa lub jodłowa, którą dekorowano dom, przybijano do płotów, furtek i drzwi. W niektórych regionach Polski przygotowywano stroik, składający się z rozwidlonego wierzchołka świerku, sosnowej gałęzi lub okrągłych słomianych tarcz, które dekorowano symbolicznymi ozdobami.
Choinka przywędrowała do nas z Niemiec pod koniec XVIII wieku, choć we wsiach środkowej, wschodniej i południowej Polski pojawiła się dopiero w okresie międzywojennym. Ubierano ją zawsze w Wigilię, wieszając na gałązkach ozdoby z opłatka, orzechy, pierniki, jabłka oraz świeczki. Z czasem pojawiły się na niej własnoręcznie wykonane ozdoby z papieru, słomy, wydmuszek jaj oraz z piór.
PREZENTY - OBYCZAJ KRÓLÓW
Bożonarodzeniowy zwyczaj obdarowywania się prezentami pod choinką pojawił się dopiero w połowie XIX wieku, ale szybko stał się tradycją.
Dawniej tylko królowie i wielmoże obdarowywali podarunkami swoich dworzan. Podarunki te - stroje, futra, pasy i pierścienie, złote i srebrne łańcuchy, a nawet konie i rzędy końskie - były często bardzo kosztowne. Podarunki za wierną służbę otrzymywała też czeladź na dworach szlacheckich.
W bogatych domach mieszczan zwyczaj obdarowywania upominkami dzieci powszechny był już w połowie XIX wieku, jednak bardzo rzadko spotykano go na wsi.
ILE JADŁA, TYLE PRZYJEMNOŚCI
Wigilijny stół wygląda różnie w poszczególnych regionach Polski, ale nigdzie nie powinno zabraknąć podczas tej wieczerzy czerwonego barszczu, śledzia ani kompotu z suszonych owoców.
Wigilijny jadłospis jest bogaty, gdyż kiedyś wierzono, że to zapewnia obfitość jadła i umożliwia korzystanie z wszelkiej przyjemności i radości życia w nadchodzącym roku.
Dawniej wieczerza zaczynała się od zupy, dziś raczej od zakąsek. W Wielkopolsce i na Śląsku podawano z reguły zupę migdałową lub rybną, w Małopolsce i we wschodnich regionach barszcz czerwony albo zupę grzybową. Najważniejsze na stole wigilijnym były i są ryby. Kuchnia staropolska słynie z wielu oryginalnych przepisów.
W dawnej Polsce w zamożnych domach istniał nawet zwyczaj przyrządzania na kolację wigilijną aż dwunastu dań rybnych, które liczono jako jedną potrawę. Podawano karpie, szczupaki, karasie, liny, sandacze, pstrągi i inne ryby słodkowodne, przyrządzając je w rozmaity sposób. Był zatem karp smażony i karp po polsku w słynnym szarym sosie gotowanym na piwie, z orzechami, migdałami i rodzynkami, zaprawionym karmelem lub pokruszonym piernikiem i powidłami śliwkowymi, karaś w śmietanie, lin z grzybami lub w czerwonej kapuście, szczupak po żydowsku i szczupak w sosie chrzanowym.
Specjalnością kuchni polskiej są też śledzie, przyrządzane na różne sposoby i podawane na początku wieczerzy jako zakąska. Najpopularniejsze są śledzie w oleju i śledzie marynowane.
Oprócz dań rybnych podawano wiele innych potraw. Do najbardziej popularnych należały groch z kapustą, kapusta z grzybami oraz pierogi z kapustą i grzybami.
Na stole wigilijnym nie mogło również zabraknąć słodkich dań. Na południu i wschodzie Polski zawsze musiała być tzw. kutia, którą przygotowywano z ziaren pszenicy lub jęczmienia z dodatkiem maku, miodu i bakalii (suszone i kandyzowane owoce południowe - figi, winogrona, daktyle, migdały, orzechy). W innych regionach podawano kluski z makiem. Do tradycji wigilijnej należą też świąteczne ciasta: strucla z makiem, keksy oraz różnego rodzaju pierniki i pierniczki. W niektórych regionach Polski przygotowywano także kisiel z żurawin.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA