Fot. Photos8.com
Adrenalina dodaje nam odwagi na początku znajomości, a fenyloetyloamina sprawia, że nie widzimy negatywnych cech partnera. Sprawdzając poziom dopaminy we krwi partnera, możemy się przekonać o jego wierności lub niewierności. O tym, które hormony odpowiadają za stan zakochania, które za smutek po rozstaniu i na czym - z naukowego punktu widzenia - polega miłość od pierwszego wejrzenia podczas Lubelskiego Festiwalu Nauki mówił Mateusz Gortat z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Choć niektórzy uważają, że miłość od pierwszego wejrzenia, to wymysł romantyków, naukowcy znaleźli wytłumaczenie i dla tego "zjawiska". Co dzieje się wtedy w naszym mózgu?
"Kiedy widzimy osobę, która w naszym mózgu jest +zakodowana+ jako miłe doświadczenie z przeszłości, to informacje wzrokowe, słuchowe, czy zapach przekazują impulsami nerwowymi do poszczególnych płatów informacje o tym, że w naszym otoczeniu pojawiło się coś, co powinno nas zainteresować" - wytłumaczył Mateusz Gortat.
Wyjaśnił, że część naukowców promuje tezę skojarzeń, zgodnie z którą przez całe nasze życie nabieramy doświadczenia i pewne sytuacje składają się na doświadczenia pozytywne lub negatywne. Taki bagaż doświadczeń, który wskazuje, co mamy robić, znajduje się w części mózgu zwanej hipokampem.
"Na podstawie tych doświadczeń - które nie muszą być wcale związane z kobietą, mężczyzną czy miłością - spotykane osoby klasyfikujemy jako te, które lubimy lub nie" - wyjaśniał Gortat.
Dlatego, pomimo że jeszcze nie znamy danej osoby, nasz organizm ma już informację, że w naszym pobliżu znajduje się obiekt, którym powinniśmy się zainteresować. "Dlatego zaczynamy reagować: jesteśmy podenerwowani i zaczynają się nam pocić ręce" - powiedział prelegent.
Co nam dodaje odwagi na początku znajomości? "Pierwszym hormonem, który pojawia się, gdy widzimy kogoś atrakcyjnego jest adrenalina. Jest bodźcem do działania i podjęcia ryzyka. W konsekwencji może powodować u nas krótką radość" - wyjaśnił Gortat.
Jak tłumaczył, w pierwszym etapie znajomości go gry wkracza fenyloetyloamina, która działa podobnie jak środki dopingujące i "dodaje nam skrzydeł". To właśnie jej "zawdzięczamy" nadmierny optymizm, brak tchu i bezsenność. Daje nam siłę do działania i szybsze bicie serca.
"Jeżeli nawiążemy z kimś więź, poziom fenyloetyloaminy w naszej krwi wzrasta. Taki podwyższony poziom może się utrzymywać nawet przez rok. Dlatego znana jest teoria, która mówi, że jeżeli związek przetrwa rok, to będzie dobrze" - powiedział Gortat.
To właśnie fenyloetyloamina sprawia, że w pierwszym etapie znajomości nie widzimy negatywnych cech partnera. "Przez pewien czas zabezpiecza nasz związek, byśmy nie wytykali partnerowi jego wad" - dodał wykładowca.
Jak powiedział, fenyloetyloamina ma też swoją "nędzną substytutkę", czyli czekoladę. "Czekolada może nas wprowadzać w stan lekkości. Jednak w układzie trawiennym mamy enzymy, które bardzo szybko ją rozkładają z czekolady. Trzeba byłoby zjeść trzy tabliczki czekolady by zauważyć jakiś efekt" - wyjaśnił Gortat.
Adrenalina i fenyloetyloamina dają radość podobną do oszołomienia, w przeciwieństwie do nich endorfiny - zwane molekułami szczęścia - powodują stabilną radość i uspokojenie. Uśmierzają ból i działają trochę jak narkotyk, bo uzależniają.
"Jeżeli nasz związek trwał jakiś czas i się rozpadnie, to stres, który wtedy odczuwamy, +zawdzięczamy+ właśnie endorfinom. Kiedy byliśmy z kimś, kto utrzymywał poziom naszych endorfin na stałym poziomie, a po rozstaniu ten poziom nagle spadł, to organizm zachowuje się tak, jakby zabrano mu narkotyk" - wyjaśnił Gortat.
Kiedy spotyka nas zawód miłosny w naszym organizmie wzrasta poziom jeszcze jednego związku - kortyzolu. To hormon stresu, który pojawia się np. przed wystąpieniem publicznym. "Jego poziom w naszym organizmie bardzo często ulega zmianom. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczyna się utrzymywać na stałym wysokim poziomie, co może prowadzić do depresji czy załamania nerwowego" - powiedział prelegent.
Kiedy związek już trochę trwa, we krwi pojawia się oksytocyna - hormon bliskości i utrwalenia w związku. "Zapewnia poczucie szczęścia, odprężenia, cementuje związek. Jest to już głębokie uczucie, coś więcej niż zauroczenie. Można powiedzieć, że to miłość" - wyjaśnił Gortat.
Czy jest coś, co decyduje o skłonności do wierności lub niewierności? Zdaniem naukowców poziom dopaminy. Chcąc przekonać się o właściwościach tego związku, uczeni ze Stanów Zjednoczonych zbadali jej poziom w populacji nornic. Jeden gatunek tych gryzoni charakteryzował się monogamią, drugi poligamią. Okazało się, że zawartość dopaminy we krwi nornic poligamicznych jest znacznie większa, niż we krwi zwierząt łączących się na stałe w pary. "Jeśli ktoś chciałby sprawdzić wierność partnera, to najlepiej mierzyć poziom dopaminy. Jeśli jest wysoki to trzeba pilnować i mieć na oku" - powiedział Gortat.
Choć niektórzy uważają, że miłość od pierwszego wejrzenia, to wymysł romantyków, naukowcy znaleźli wytłumaczenie i dla tego "zjawiska". Co dzieje się wtedy w naszym mózgu?
"Kiedy widzimy osobę, która w naszym mózgu jest +zakodowana+ jako miłe doświadczenie z przeszłości, to informacje wzrokowe, słuchowe, czy zapach przekazują impulsami nerwowymi do poszczególnych płatów informacje o tym, że w naszym otoczeniu pojawiło się coś, co powinno nas zainteresować" - wytłumaczył Mateusz Gortat.
Wyjaśnił, że część naukowców promuje tezę skojarzeń, zgodnie z którą przez całe nasze życie nabieramy doświadczenia i pewne sytuacje składają się na doświadczenia pozytywne lub negatywne. Taki bagaż doświadczeń, który wskazuje, co mamy robić, znajduje się w części mózgu zwanej hipokampem.
"Na podstawie tych doświadczeń - które nie muszą być wcale związane z kobietą, mężczyzną czy miłością - spotykane osoby klasyfikujemy jako te, które lubimy lub nie" - wyjaśniał Gortat.
Dlatego, pomimo że jeszcze nie znamy danej osoby, nasz organizm ma już informację, że w naszym pobliżu znajduje się obiekt, którym powinniśmy się zainteresować. "Dlatego zaczynamy reagować: jesteśmy podenerwowani i zaczynają się nam pocić ręce" - powiedział prelegent.
Co nam dodaje odwagi na początku znajomości? "Pierwszym hormonem, który pojawia się, gdy widzimy kogoś atrakcyjnego jest adrenalina. Jest bodźcem do działania i podjęcia ryzyka. W konsekwencji może powodować u nas krótką radość" - wyjaśnił Gortat.
Jak tłumaczył, w pierwszym etapie znajomości go gry wkracza fenyloetyloamina, która działa podobnie jak środki dopingujące i "dodaje nam skrzydeł". To właśnie jej "zawdzięczamy" nadmierny optymizm, brak tchu i bezsenność. Daje nam siłę do działania i szybsze bicie serca.
"Jeżeli nawiążemy z kimś więź, poziom fenyloetyloaminy w naszej krwi wzrasta. Taki podwyższony poziom może się utrzymywać nawet przez rok. Dlatego znana jest teoria, która mówi, że jeżeli związek przetrwa rok, to będzie dobrze" - powiedział Gortat.
To właśnie fenyloetyloamina sprawia, że w pierwszym etapie znajomości nie widzimy negatywnych cech partnera. "Przez pewien czas zabezpiecza nasz związek, byśmy nie wytykali partnerowi jego wad" - dodał wykładowca.
Jak powiedział, fenyloetyloamina ma też swoją "nędzną substytutkę", czyli czekoladę. "Czekolada może nas wprowadzać w stan lekkości. Jednak w układzie trawiennym mamy enzymy, które bardzo szybko ją rozkładają z czekolady. Trzeba byłoby zjeść trzy tabliczki czekolady by zauważyć jakiś efekt" - wyjaśnił Gortat.
Adrenalina i fenyloetyloamina dają radość podobną do oszołomienia, w przeciwieństwie do nich endorfiny - zwane molekułami szczęścia - powodują stabilną radość i uspokojenie. Uśmierzają ból i działają trochę jak narkotyk, bo uzależniają.
"Jeżeli nasz związek trwał jakiś czas i się rozpadnie, to stres, który wtedy odczuwamy, +zawdzięczamy+ właśnie endorfinom. Kiedy byliśmy z kimś, kto utrzymywał poziom naszych endorfin na stałym poziomie, a po rozstaniu ten poziom nagle spadł, to organizm zachowuje się tak, jakby zabrano mu narkotyk" - wyjaśnił Gortat.
Kiedy spotyka nas zawód miłosny w naszym organizmie wzrasta poziom jeszcze jednego związku - kortyzolu. To hormon stresu, który pojawia się np. przed wystąpieniem publicznym. "Jego poziom w naszym organizmie bardzo często ulega zmianom. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczyna się utrzymywać na stałym wysokim poziomie, co może prowadzić do depresji czy załamania nerwowego" - powiedział prelegent.
Kiedy związek już trochę trwa, we krwi pojawia się oksytocyna - hormon bliskości i utrwalenia w związku. "Zapewnia poczucie szczęścia, odprężenia, cementuje związek. Jest to już głębokie uczucie, coś więcej niż zauroczenie. Można powiedzieć, że to miłość" - wyjaśnił Gortat.
Czy jest coś, co decyduje o skłonności do wierności lub niewierności? Zdaniem naukowców poziom dopaminy. Chcąc przekonać się o właściwościach tego związku, uczeni ze Stanów Zjednoczonych zbadali jej poziom w populacji nornic. Jeden gatunek tych gryzoni charakteryzował się monogamią, drugi poligamią. Okazało się, że zawartość dopaminy we krwi nornic poligamicznych jest znacznie większa, niż we krwi zwierząt łączących się na stałe w pary. "Jeśli ktoś chciałby sprawdzić wierność partnera, to najlepiej mierzyć poziom dopaminy. Jeśli jest wysoki to trzeba pilnować i mieć na oku" - powiedział Gortat.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA