Leki na Alzheimera mogą powodować bradykardię
INFORMATOR. Ciekawostki
Fot. zdrowemiasto.pl
Naukowcy zauważyli, że osoby starsze przyjmujące leki na chorobę Alzheimera są ponad dwa razy częściej hospitalizowane z powodu bradykardii niż osoby, które takich leków nie przyjmują - informuje pismo "PLoS Medicine".
Naukowcy ze szpitala św. Michała w Toronto oraz Institute for Clinical Evaluative Sciences w Ontario wzięli pod lupę dane dotyczące 1,4 mln osób w wieku powyżej 67 lat, by sprawdzić, czy ryzyko bradykardii wzrasta u osób leczonych inhibitorami acetylocholinesterazy (enzymu rozkładającego acetylocholinę), które mają łagodzić objawy choroby Alzheimera.
O bradykardii mówi się, gdy częstość akcji serca wynosi poniżej 50-60 uderzeń na minutę. Stan ten bywa bezobjawowy. Jeśli jednak występują omdlenia, zawroty głowy czy utrata przytomności, oznacza to, że pacjent wymaga leczenia.
Jak zaobserwowali naukowcy, potrzeba hospitalizacji zaszła w przypadku wielu badanych pacjentów, wkrótce po przepisaniu im inhibitorów acetylocholinesterazy - donepezilu (zalecanego najczęściej), rywastygminy lub galantaminy.
Badacze zwracają uwagę, że choroba Alzheimera i demencja dotyka obecnie coraz większej liczby osób po 65. roku życia, dlatego też w przyszłości coraz więcej osób będzie narażonych na negatywne skutki działania leków.
"Większe znaczenie będzie miało rozsądne przepisywanie inhibitorów acetylocholinesterazy, mając na uwadze to, że wiążą się one z ryzykiem poważnych efektów ubocznych" - mówi autorka badań dr Laura Park-Wyllie ze szpitala św. Michała.
Dr Wyllie podkreśla, że pacjenci powinni być dokładnie badani zarówno przed, jak i po przepisaniu leku.
Naukowcy ze szpitala św. Michała w Toronto oraz Institute for Clinical Evaluative Sciences w Ontario wzięli pod lupę dane dotyczące 1,4 mln osób w wieku powyżej 67 lat, by sprawdzić, czy ryzyko bradykardii wzrasta u osób leczonych inhibitorami acetylocholinesterazy (enzymu rozkładającego acetylocholinę), które mają łagodzić objawy choroby Alzheimera.
O bradykardii mówi się, gdy częstość akcji serca wynosi poniżej 50-60 uderzeń na minutę. Stan ten bywa bezobjawowy. Jeśli jednak występują omdlenia, zawroty głowy czy utrata przytomności, oznacza to, że pacjent wymaga leczenia.
Jak zaobserwowali naukowcy, potrzeba hospitalizacji zaszła w przypadku wielu badanych pacjentów, wkrótce po przepisaniu im inhibitorów acetylocholinesterazy - donepezilu (zalecanego najczęściej), rywastygminy lub galantaminy.
Badacze zwracają uwagę, że choroba Alzheimera i demencja dotyka obecnie coraz większej liczby osób po 65. roku życia, dlatego też w przyszłości coraz więcej osób będzie narażonych na negatywne skutki działania leków.
"Większe znaczenie będzie miało rozsądne przepisywanie inhibitorów acetylocholinesterazy, mając na uwadze to, że wiążą się one z ryzykiem poważnych efektów ubocznych" - mówi autorka badań dr Laura Park-Wyllie ze szpitala św. Michała.
Dr Wyllie podkreśla, że pacjenci powinni być dokładnie badani zarówno przed, jak i po przepisaniu leku.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA