Fot. zdrowemiasto.pl
Niewielka i tania przystawka pozwala zamienić telefon komórkowy w laboratoryjne urządzenie do liczenia żywych komórek - informuje serwis "EurekAlert".
Cytometria przepływowa to metoda z pogranicza cytopatologii i analityki medycznej. Zawiesina odpowiednio zabarwionych komórek (na przykład rozcieńczona krew, próbka płynu z jamy ciała bądź ciecz zawierająca bakterie) jest wytłaczana przez specjalną dyszę w postaci cienkiego strumienia zawierającego rząd pojedynczych komórek. Strumień ten przepływa przed optoelektronicznym układem rejestrującym, a pojedyncze komórki są oświetlane przez cienką wiązkę monochromatycznego światła. Dzięki temu można ocenić zarówno liczbę, jak i wielkość, intensywność zabarwienia czy fluorescencję badanych komórek, a nawet, w pewnym stopniu, ukształtowanie ich powierzchni.
Cytometrię przepływową wykorzystuje się w rozpoznawaniu i ocenie zaawansowania różnego rodzaju zaburzeń, nowotworów czy infekcji, na przykład przy ocenie stanu chorych zakażonych wirusem HIV i z objawami AIDS. Jednak służąca do tego aparatura ma duże rozmiary i kosztuje dziesiątki tysięcy dolarów, co sprawia, że trudno ją stosować w warunkach polowych w ubogich krajach.
Okazuje się jednak, że podobną funkcjonalność zapewnić może urządzenie ważące kilkanaście gramów i kosztujące poniżej pięciu dolarów. Opracowali je naukowcy z BioPhpotonics Laboratory przy University of California w Los Angeles. Przystawka do telefonu składa się z prostego obiektywu za 3 dolary, plastikowego filtra barwnego za dolara, 2 diod LED po 30 centów i bateryjek.
Obiektyw przystawki nakłada się na obiektyw kamery w telefonie i kieruje na jednorazowy chip mikroprzepływowy. Przepływ komórek przed obiektywem zapewnia pompa, wykorzystująca zwykłą strzykawkę. Światła dostarczają diody LED. Po założeniu filtra możliwe jest obrazowanie fluorescencyjne w ciemnym polu.
Analizą obrazu dostarczanego przez kamerę "komórki" zajmuje się odpowiedni program. Oprócz zadań takich jak rozpoznawanie białaczki, metoda może znaleźć zastosowanie na przykład w wykrywaniu występujących w wodzie pasożytów. Twórcy urządzenia chcą je wkrótce przetestować w jednym z krajów Trzeciego Świata - tam, gdzie jest najbardziej potrzebne.
Ten sam zespół już wcześniej zbudował przystawkę zamieniającą telefon komórkowy w mikroskop.
Cytometria przepływowa to metoda z pogranicza cytopatologii i analityki medycznej. Zawiesina odpowiednio zabarwionych komórek (na przykład rozcieńczona krew, próbka płynu z jamy ciała bądź ciecz zawierająca bakterie) jest wytłaczana przez specjalną dyszę w postaci cienkiego strumienia zawierającego rząd pojedynczych komórek. Strumień ten przepływa przed optoelektronicznym układem rejestrującym, a pojedyncze komórki są oświetlane przez cienką wiązkę monochromatycznego światła. Dzięki temu można ocenić zarówno liczbę, jak i wielkość, intensywność zabarwienia czy fluorescencję badanych komórek, a nawet, w pewnym stopniu, ukształtowanie ich powierzchni.
Cytometrię przepływową wykorzystuje się w rozpoznawaniu i ocenie zaawansowania różnego rodzaju zaburzeń, nowotworów czy infekcji, na przykład przy ocenie stanu chorych zakażonych wirusem HIV i z objawami AIDS. Jednak służąca do tego aparatura ma duże rozmiary i kosztuje dziesiątki tysięcy dolarów, co sprawia, że trudno ją stosować w warunkach polowych w ubogich krajach.
Okazuje się jednak, że podobną funkcjonalność zapewnić może urządzenie ważące kilkanaście gramów i kosztujące poniżej pięciu dolarów. Opracowali je naukowcy z BioPhpotonics Laboratory przy University of California w Los Angeles. Przystawka do telefonu składa się z prostego obiektywu za 3 dolary, plastikowego filtra barwnego za dolara, 2 diod LED po 30 centów i bateryjek.
Obiektyw przystawki nakłada się na obiektyw kamery w telefonie i kieruje na jednorazowy chip mikroprzepływowy. Przepływ komórek przed obiektywem zapewnia pompa, wykorzystująca zwykłą strzykawkę. Światła dostarczają diody LED. Po założeniu filtra możliwe jest obrazowanie fluorescencyjne w ciemnym polu.
Analizą obrazu dostarczanego przez kamerę "komórki" zajmuje się odpowiedni program. Oprócz zadań takich jak rozpoznawanie białaczki, metoda może znaleźć zastosowanie na przykład w wykrywaniu występujących w wodzie pasożytów. Twórcy urządzenia chcą je wkrótce przetestować w jednym z krajów Trzeciego Świata - tam, gdzie jest najbardziej potrzebne.
Ten sam zespół już wcześniej zbudował przystawkę zamieniającą telefon komórkowy w mikroskop.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA