Fot. zdrowemiasto.pl
Istnieje powszechne przekonanie, że małe dzieci wierzą we wszystko, co widzą, na przykład w istnienie grubego mężczyzny w czerwonym kostiumie, który jeździ w saniach ciągniętych przez renifery.
Nowe badanie, przeprowadzone wśród trzylatków, stwierdza, że nie jest to zwyczajna naiwność, ponieważ dużo bardziej wierzą nie w to co widzą, ale w to co im się mówi. Wierzą w słowa, które ludzie komunikują bezpośrednio do nich.
Poprzednie badanie odkryło, że trzylatki są łatwowierne: wierzą w większość rzeczy, które im się mówi i nie przejawiają sceptycyzmu. Vikram K. Jaswal z University of Virginia, po przeprowadzeniu badań nad sposobami przyswajania przez dzieci nowych języków, chciał bliżej przyjrzeć się dziecięcej ufności. Badanie nad językiem, sprawiło, że zainteresował się tym, jak dzieci przyswajają informacje, które słyszą.
"Dlaczego dzieci tak łatwo przyjmują czyjeś słowa, choćby na przykład to, że węgorz jest rybą, choć wyglądem znacznie bardziej przypomina węża" - pyta Jaswal.
Badanie miało na celu sprawdzenie czy trzylatki bardziej ufają informacjom, które zostały im przekazane słownie i bezpośrednio, czy może beż używania słów.
W jednym z eksperymentów dorośli pokazali dzieciom czerwoną i żółtą filiżankę, a następnie ukryli naklejki pod czerwoną. Niektóre dzieci zapewniano, że naklejki znajdują się pod żółtą. Pozostałym uczestnikom badania nie podano żadnej informacji, ale do żółtych filiżanek przyklejono strzałki. Następnie dano im szansę przeszukania filiżanek i zabrania naklejek, jeśli je znajdą. Gra ta została powtórzona 8 razy z filiżankami w różnych kolorach.
Dzieci, które patrzyły, jak dorośli przyklejają strzałkę do niewłaściwej filiżanki, szybko zorientowały się, że nie powinny jej ufać. Natomiast dzieci, które usłyszały od dorosłych informacje na temat miejsca ukrycia naklejki, były bardziej skłonne dalej wierzyć im na słowo. Spośród 16 uczestników, którym przekazywano informację werbalnie, 9 nigdy nie odnalazło naklejki. Na szczęście na koniec badania wszystkie dzieci, nawet te które do końca ślepo wierzyły swoim opiekunom, otrzymały naklejki.
"Dzieci rozwinęły specyficzną stronniczość w weryfikowaniu przekazywanych im informacji. Jest to rodzaj skrótu, mającego na celu powstrzymanie ich przed ocenianiem tego, co mówią ludzie. Jest to dość pożyteczne, ponieważ dzięki temu dzieci wierzą w większość rzeczy, które mówią im rodzice i opiekunowie"- twierdzi Jaswal.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których dzieci trochę się oszukuje. Na przykład w związku z wspomnianym już mężczyzną z latającymi saniami, czyli Świętym Mikołajem, ale niestety także w mniej niewinnych sytuacjach. Jaswal uważa jednak, że rozumienie specyficznej natury dziecięcej ufności jest bardzo pożyteczne.
Badanie zostało opublikowane w "Psychological Science".
Nowe badanie, przeprowadzone wśród trzylatków, stwierdza, że nie jest to zwyczajna naiwność, ponieważ dużo bardziej wierzą nie w to co widzą, ale w to co im się mówi. Wierzą w słowa, które ludzie komunikują bezpośrednio do nich.
Poprzednie badanie odkryło, że trzylatki są łatwowierne: wierzą w większość rzeczy, które im się mówi i nie przejawiają sceptycyzmu. Vikram K. Jaswal z University of Virginia, po przeprowadzeniu badań nad sposobami przyswajania przez dzieci nowych języków, chciał bliżej przyjrzeć się dziecięcej ufności. Badanie nad językiem, sprawiło, że zainteresował się tym, jak dzieci przyswajają informacje, które słyszą.
"Dlaczego dzieci tak łatwo przyjmują czyjeś słowa, choćby na przykład to, że węgorz jest rybą, choć wyglądem znacznie bardziej przypomina węża" - pyta Jaswal.
Badanie miało na celu sprawdzenie czy trzylatki bardziej ufają informacjom, które zostały im przekazane słownie i bezpośrednio, czy może beż używania słów.
W jednym z eksperymentów dorośli pokazali dzieciom czerwoną i żółtą filiżankę, a następnie ukryli naklejki pod czerwoną. Niektóre dzieci zapewniano, że naklejki znajdują się pod żółtą. Pozostałym uczestnikom badania nie podano żadnej informacji, ale do żółtych filiżanek przyklejono strzałki. Następnie dano im szansę przeszukania filiżanek i zabrania naklejek, jeśli je znajdą. Gra ta została powtórzona 8 razy z filiżankami w różnych kolorach.
Dzieci, które patrzyły, jak dorośli przyklejają strzałkę do niewłaściwej filiżanki, szybko zorientowały się, że nie powinny jej ufać. Natomiast dzieci, które usłyszały od dorosłych informacje na temat miejsca ukrycia naklejki, były bardziej skłonne dalej wierzyć im na słowo. Spośród 16 uczestników, którym przekazywano informację werbalnie, 9 nigdy nie odnalazło naklejki. Na szczęście na koniec badania wszystkie dzieci, nawet te które do końca ślepo wierzyły swoim opiekunom, otrzymały naklejki.
"Dzieci rozwinęły specyficzną stronniczość w weryfikowaniu przekazywanych im informacji. Jest to rodzaj skrótu, mającego na celu powstrzymanie ich przed ocenianiem tego, co mówią ludzie. Jest to dość pożyteczne, ponieważ dzięki temu dzieci wierzą w większość rzeczy, które mówią im rodzice i opiekunowie"- twierdzi Jaswal.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których dzieci trochę się oszukuje. Na przykład w związku z wspomnianym już mężczyzną z latającymi saniami, czyli Świętym Mikołajem, ale niestety także w mniej niewinnych sytuacjach. Jaswal uważa jednak, że rozumienie specyficznej natury dziecięcej ufności jest bardzo pożyteczne.
Badanie zostało opublikowane w "Psychological Science".
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA