Dbanie o higienę rąk zmniejsza liczbę nieobecności w szkole
PAP - NAUKA W POLSCE
Fot. zdrowemiasto.pl
Dbanie o higienę rąk w szkole to najważniejsza rzecz, jaka uczniowie i nauczyciele mogą zrobić, by zmniejszyć liczbę nieobecności na lekcjach - uważają naukowcy z USA. Informację na ten temat podaje serwis internetowy Newswise.
Do takich wniosków doszli eksperci z jednej z największych organizacji zdrowotnych w Baltimore (stan Maryland) - LifeBridge Heath. W jej skład wchodzi kilka ośrodków medycznych, m.in. szpitale Sinai Hospital of Baltimore oraz Northwest Hospital.
"Często żartuję, że są dwa sposoby na to, by nie zachorować - mycie rąk i nie jadanie w podejrzanych restauracjach, ale w tej radzie zawiera się wiele prawdy" - mówi John Cmar, internista z Sinai Hospital.
Według niego, mycie rąk zapobiega wielu chorobom ponieważ większość zarazków rozprzestrzenia się wtedy, gdy ludzie zbierają je dłońmi z zakażonych powierzchni, a następnie dotykają oczu, nosa i ust. Gdy ręce są czyste, mikroby zazwyczaj nie mają sposobności przenieść się na twarz, podkreśla.
Jak ocenia Mary Wallace zajmująca się kontrolą infekcji w Northwest Hospital, bakterie i wirusy są obecne na wielu powierzchniach i przedmiotach w środowisku szkolnym, np. na ławkach i stołach, klawiaturze komputera, ubraniach, sprzętach w szatniach, monetach i klamkach.
"Ponieważ ręce mogą zbierać zarazki z tak wielu różnych powierzchni, podstawową rzeczą jest, by uczniowie myli ręce po wyjściu z toalety, przed i po jedzeniu, za każdym razem, gdy się zabrudzą oraz okresowo w ciągu dnia" - tłumaczy Wallace.
Tymczasem badania Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego (American Society of Microbiology) wykazały, że w USA tylko 50 proc. uczniów gimnazjów i szkół średnich przyznaje, iż myje ręce po wyjściu z toalety. Statystyki są jeszcze gorsze, jeśli uwzględni się korzystanie z mydła - tylko jedna trzecia dziewcząt i 8 proc. chłopców używa tego detergentu. Niestety, sama woda w mniejszym stopniu usuwa bakterie i inne zarazki.
Nauczyciele i dyrektorzy szkół powinni zdawać sobie sprawę ze swojej roli w promowaniu higieny rąk wśród uczniów, uważają lekarze z Baltimore. W ten sposób mogą im pomóc uniknąć wielu chorób. Dzieci wzorują się na zachowaniach autorytetów, dlatego kadra nauczycielska powinna przodować w myciu rąk. Niestety, łazienki w wielu szkołach nie są wyposażone w mydła.
Bardzo ważne jest też uczenie dzieci prawidłowej techniki mycia rąk, uważa Marilyn Hanchett z Sinai Hospital. Według niej, wielu młodych ludzi nie myje dokładnie czubków palców oraz obszarów między palcami.
Eksperci zgodnie przyznają, że choć mycie rąk znacznie redukuje ryzyko złapania choroby zakaźnej, to czasem nie da się tego uniknąć. Jeśli dziecko zachoruje to warto jak najszybciej udać się z nim do lekarza. W większości wypadków osoby chore powinny iść na zwolnienie i zostać w domu, by mogły w spokoju wracać do zdrowia, a jednocześnie nie przenosiły czynnika zakaźnego na innych. Okres, w którym chorzy są w stanie zarażać inne osoby zależy od rodzaju choroby.
Rodzice powinni też nauczyć dzieci nawyku zakrywania ust w czasie kaszlu lub kichania chusteczką. Wykorzystywanie w tym celu dłoni nie jest mądre ze względu na to, że dotykamy nimi ciągle różnych przedmiotów. W ostateczności lepiej jest kichać w zgięcie łokcia. A jeśli już zakrywamy usta dłonią to powinnyśmy je następnie dobrze umyć.
"Mycie rąk to naprawdę podstawowa rzecz, która pomaga zapobiegać szerzeniu się chorób. Żadne magiczne pigułki czy ogromne dawki witamin nie ochronią nas lepiej przed grypą czy przeziębieniem. Wszystko sprowadza się do prostej zasady: myj ręce i nie dotykaj nimi twarzy" - podsumowuje Cmar.
Do takich wniosków doszli eksperci z jednej z największych organizacji zdrowotnych w Baltimore (stan Maryland) - LifeBridge Heath. W jej skład wchodzi kilka ośrodków medycznych, m.in. szpitale Sinai Hospital of Baltimore oraz Northwest Hospital.
"Często żartuję, że są dwa sposoby na to, by nie zachorować - mycie rąk i nie jadanie w podejrzanych restauracjach, ale w tej radzie zawiera się wiele prawdy" - mówi John Cmar, internista z Sinai Hospital.
Według niego, mycie rąk zapobiega wielu chorobom ponieważ większość zarazków rozprzestrzenia się wtedy, gdy ludzie zbierają je dłońmi z zakażonych powierzchni, a następnie dotykają oczu, nosa i ust. Gdy ręce są czyste, mikroby zazwyczaj nie mają sposobności przenieść się na twarz, podkreśla.
Jak ocenia Mary Wallace zajmująca się kontrolą infekcji w Northwest Hospital, bakterie i wirusy są obecne na wielu powierzchniach i przedmiotach w środowisku szkolnym, np. na ławkach i stołach, klawiaturze komputera, ubraniach, sprzętach w szatniach, monetach i klamkach.
"Ponieważ ręce mogą zbierać zarazki z tak wielu różnych powierzchni, podstawową rzeczą jest, by uczniowie myli ręce po wyjściu z toalety, przed i po jedzeniu, za każdym razem, gdy się zabrudzą oraz okresowo w ciągu dnia" - tłumaczy Wallace.
Tymczasem badania Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego (American Society of Microbiology) wykazały, że w USA tylko 50 proc. uczniów gimnazjów i szkół średnich przyznaje, iż myje ręce po wyjściu z toalety. Statystyki są jeszcze gorsze, jeśli uwzględni się korzystanie z mydła - tylko jedna trzecia dziewcząt i 8 proc. chłopców używa tego detergentu. Niestety, sama woda w mniejszym stopniu usuwa bakterie i inne zarazki.
Nauczyciele i dyrektorzy szkół powinni zdawać sobie sprawę ze swojej roli w promowaniu higieny rąk wśród uczniów, uważają lekarze z Baltimore. W ten sposób mogą im pomóc uniknąć wielu chorób. Dzieci wzorują się na zachowaniach autorytetów, dlatego kadra nauczycielska powinna przodować w myciu rąk. Niestety, łazienki w wielu szkołach nie są wyposażone w mydła.
Bardzo ważne jest też uczenie dzieci prawidłowej techniki mycia rąk, uważa Marilyn Hanchett z Sinai Hospital. Według niej, wielu młodych ludzi nie myje dokładnie czubków palców oraz obszarów między palcami.
Eksperci zgodnie przyznają, że choć mycie rąk znacznie redukuje ryzyko złapania choroby zakaźnej, to czasem nie da się tego uniknąć. Jeśli dziecko zachoruje to warto jak najszybciej udać się z nim do lekarza. W większości wypadków osoby chore powinny iść na zwolnienie i zostać w domu, by mogły w spokoju wracać do zdrowia, a jednocześnie nie przenosiły czynnika zakaźnego na innych. Okres, w którym chorzy są w stanie zarażać inne osoby zależy od rodzaju choroby.
Rodzice powinni też nauczyć dzieci nawyku zakrywania ust w czasie kaszlu lub kichania chusteczką. Wykorzystywanie w tym celu dłoni nie jest mądre ze względu na to, że dotykamy nimi ciągle różnych przedmiotów. W ostateczności lepiej jest kichać w zgięcie łokcia. A jeśli już zakrywamy usta dłonią to powinnyśmy je następnie dobrze umyć.
"Mycie rąk to naprawdę podstawowa rzecz, która pomaga zapobiegać szerzeniu się chorób. Żadne magiczne pigułki czy ogromne dawki witamin nie ochronią nas lepiej przed grypą czy przeziębieniem. Wszystko sprowadza się do prostej zasady: myj ręce i nie dotykaj nimi twarzy" - podsumowuje Cmar.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Jaki wpływ wywiera jazda motocyklem na zdrowie psychiczne?
- Onycholiza - skąd się bierze i jak ją leczyć
- 8 mitów o implantach zębowych, w które prawdopodobnie nadal wierzysz
- Jak działa konduktometr i do czego jest wykorzystywany?
- Wady i zalety aptek internetowych
- Jak w naturalny sposób wspomagać swój układ odpornościowy?
- Suche oko - syndrom oka biurowego
- Komórki macierzyste - jakie choroby leczą?
- Elektryczne samochody wjechały do Polski
- Niealkoholowe stłuszczenie wątroby. Fosfolipidy niezbędne - czynaprawdę są niezbędne?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA