Powiększanie penisa. Parcie na mocz, krew w nasieniu...
DONIESIENIA LISTONOSZA. Urolog
Lek. med. Ewa Wojas, redaktor medyczny portalu zdrowemiasto.pl
Jestem 24-letnim mężczyzną. Mam problem ze swoim penisem. Jakiś czas temu przeczytałem o metodach powiększania penisa i spróbowałem tych ćwiczeń. Jedna metoda polega na rozciąganiu go w stanie niewzbudzonym, a druga na "dojeniu" w stanie niepełnej erekcji. Ćwiczyłem już około miesiąca i tydzień temu podczas takiego ćwiczenia musiałem coś zrobić nie tak. Nie zauważyłem nic od razu. Dopiero na drugi dzień zauważyłem, że spuchł mi napletek. Wyglądało to tak, jak gdyby jakiś płyn wylał się pod skórę. Spuchła lewa strona od góry aż do dołu, czyli około pół obwodu. Opuchlizna nie ma żadnego zabarwienia. Ponadto w odległości około 1-2 cm od głowy penisa na górnej jego stronie powstały jakieś nierówności, które bolą, kiedy ich się dotyka. Są widoczne i wyczuwalne palcem. Wcześniej tak nie było. Boki penisa i jego spodnia strona są w dotyku takie same, jak przed tym wypadkiem. Teraz, po tygodniu obserwacji, opuchlizna napletka zmalała i jest tylko niewielka wciąż po lewej stronie. Nadal są te nierówności i jeszcze trochę boli przy dotyku. Podobnie przy naciągnięciu napletka na głowę penisa również odczuwam lekki ból w miejscu nierówności. Chyba nie wystąpił nigdzie wylew krwi, bo nie widać ciemnego zabarwienia. Mocz oddaję bez problemu. Wzwód również nadal występuje. Bardzo proszę o pomoc. Czy to jest pękniecie lub złamanie penisa? Czy koniecznie trzeba z tym iść do lekarza, czy też poczekać aż się samo zagoi? Jakie skutki może to mieć dla zdrowia i czynności tego narządu? Adam
Proszę udać się do lekarza urologa! Trudno powiedzieć bez badania, co się stało i czy jest to coś poważnego. Raczej jest! Złamanie prącia (Fractura penis) to przerwanie ciągłości błony białawej ciała jamistego w trakcie wzwodu prącia. Oczywiście towarzyszy temu silny ból, słyszalny trzask (dlatego mówimy o złamaniu prącia), obrzęk, krwiak i skrzywienie prącia. To dość rzadki uraz narządów płciowych. Leczymy go operacyjnie. Może mu towarzyszyć uszkodzenie cewki moczowej (potrzeba rekonstrukcji). Nie wiem, co Pan sobie zrobił? Tak czy inaczej kontakt z lekarzem zalecany jest w trybie pilnym. Nie rozumiem, na co Pan czeka? Na temat "powiększania prącia" za pomocą różnego rodzaju pompek i "rewelacyjnych" ćwiczeń pisaliśmy już wielokrotnie i zawsze negatywnie. Widać musi się coś takiego przydarzyć człowiekowi, żeby zmądrzał (przepraszam za szczerość!). Bo do samochodu nie nalewa Pan chyba płynu kupionego od jakiegoś wynalazcy, który twierdzi, że dzięki temu wynalazkowi jego auto z malucha przeistoczyło się w mercedesa? Jakoś w sprawach samochodowych Panowie zachowują więcej rozsądku niż w sprawie własnego zdrowia. Auto można wymienić, a z prąciem przecież jest trochę gorzej. Jeśli się nie umie zaakceptować siebie takim, jakim się jest, to należy szukać pomocy u specjalistów medycznych. Wszelkie inne działania przynoszą tylko szkodę. Proszę się nie gniewać, ale irytuje mnie fakt, że wielu mężczyzn daje wiarę informacjom zawartym na rozmaitych stronach WWW, gdzie zamieszcza się spreparowane opinie niby tych (bo ktoś chce coś sprzedać, a naiwnych nie brakuje), którym jakaś tam metoda ponoć pomogła i teraz ich "przyrząd" ma nowy a lepszy rozmiar lub kształt. Hm. Pewnie tak. Gdy spuchnie lub stanie się co gorszego. Pana przykład... Więcej rozsądku w korzystaniu z treści propagowanych w internecie. Ze zdrowiem nie ma żartów. Do LEKARZA!
Dzień dobry! Na wstępie serdecznie chciałem pogratulować portalu ZdroweMiasto.PL i jego treści. Mam 27 lat. Prowadzę siedzący tryb życia (praca), ale średnio raz w tygodniu zdobywam się na ćwiczenia. Od roku mam parcie na mocz, a wcześniej miałem krew w nasieniu (leczenie Nolicilem). Potem miałem częste problemy z pieczeniem w cewce - leczenie preparatami ziołowymi pod kontrolą urologa. W styczniu 2003 roku jednodniowa gorączka i potem ciągłe parcie na mocz. Stosowałem wiele antybiotyków, w trakcie których albo objawy nasilały się, albo nic się nie zmieniało. Posiewy jałowe (nasienia i moczu). Potem panika: zmiany lekarzy, kolejne leki (Furagin i Cedax) oraz zioła od Bonifratrów. Rozpoczęcie regularnego współżycia nastąpiło od września 2003 roku. Brak jednoznacznej poprawy, pozostały głównie pieczenia i trochę parcie na mocz. Objawy zanikały i znów się pojawiały. Obecnie czuję ostrzejszy nawrót objawów po kilkutygodniowym spokoju. Dodam, że ostatnie USG TRUS (styczeń 2004) nic nie wykazało. Jeśli chodzi o bezbarwną substancję przy silnym podnieceniu, to mam odwrotny problem, tzn. jej nie mam. Zauważyłem też obniżenie możliwości seksualnych. Dodam również, że mam skłonności nerwicowe, chociaż pracę mam spokojną. Generalnie problemów nie mam, oprócz tego jednego. Za wszelką odpowiedź i radę z góry serdecznie dziękuję. Pozdrawiam! Arek
Szanowny Panie Arku! Być może przyczyną Pana problemów są inne drobnoustroje (np. mykoplasma, chlamydia, wirusy?), na które leki te nie działają? Każdy antybiotyk (i chemioterapeutyk - to inna grupa, choć działanie podobne) ma ograniczony zakres działania. Działa na te drobnoustroje, które nie potrafią się przed nim bronić. Podobne trudności może stwarzać diagnostyka - potrzebne są odpowiednie, niestandardowe warunki hodowli, aby wykryć zakażenie niektórymi drobnoustrojami. Czyli konieczne jest dalsze współdziałanie ze specjalistą urologiem. I przypominam o prezerwatywie! (ew) 240304
Proszę udać się do lekarza urologa! Trudno powiedzieć bez badania, co się stało i czy jest to coś poważnego. Raczej jest! Złamanie prącia (Fractura penis) to przerwanie ciągłości błony białawej ciała jamistego w trakcie wzwodu prącia. Oczywiście towarzyszy temu silny ból, słyszalny trzask (dlatego mówimy o złamaniu prącia), obrzęk, krwiak i skrzywienie prącia. To dość rzadki uraz narządów płciowych. Leczymy go operacyjnie. Może mu towarzyszyć uszkodzenie cewki moczowej (potrzeba rekonstrukcji). Nie wiem, co Pan sobie zrobił? Tak czy inaczej kontakt z lekarzem zalecany jest w trybie pilnym. Nie rozumiem, na co Pan czeka? Na temat "powiększania prącia" za pomocą różnego rodzaju pompek i "rewelacyjnych" ćwiczeń pisaliśmy już wielokrotnie i zawsze negatywnie. Widać musi się coś takiego przydarzyć człowiekowi, żeby zmądrzał (przepraszam za szczerość!). Bo do samochodu nie nalewa Pan chyba płynu kupionego od jakiegoś wynalazcy, który twierdzi, że dzięki temu wynalazkowi jego auto z malucha przeistoczyło się w mercedesa? Jakoś w sprawach samochodowych Panowie zachowują więcej rozsądku niż w sprawie własnego zdrowia. Auto można wymienić, a z prąciem przecież jest trochę gorzej. Jeśli się nie umie zaakceptować siebie takim, jakim się jest, to należy szukać pomocy u specjalistów medycznych. Wszelkie inne działania przynoszą tylko szkodę. Proszę się nie gniewać, ale irytuje mnie fakt, że wielu mężczyzn daje wiarę informacjom zawartym na rozmaitych stronach WWW, gdzie zamieszcza się spreparowane opinie niby tych (bo ktoś chce coś sprzedać, a naiwnych nie brakuje), którym jakaś tam metoda ponoć pomogła i teraz ich "przyrząd" ma nowy a lepszy rozmiar lub kształt. Hm. Pewnie tak. Gdy spuchnie lub stanie się co gorszego. Pana przykład... Więcej rozsądku w korzystaniu z treści propagowanych w internecie. Ze zdrowiem nie ma żartów. Do LEKARZA!
Dzień dobry! Na wstępie serdecznie chciałem pogratulować portalu ZdroweMiasto.PL i jego treści. Mam 27 lat. Prowadzę siedzący tryb życia (praca), ale średnio raz w tygodniu zdobywam się na ćwiczenia. Od roku mam parcie na mocz, a wcześniej miałem krew w nasieniu (leczenie Nolicilem). Potem miałem częste problemy z pieczeniem w cewce - leczenie preparatami ziołowymi pod kontrolą urologa. W styczniu 2003 roku jednodniowa gorączka i potem ciągłe parcie na mocz. Stosowałem wiele antybiotyków, w trakcie których albo objawy nasilały się, albo nic się nie zmieniało. Posiewy jałowe (nasienia i moczu). Potem panika: zmiany lekarzy, kolejne leki (Furagin i Cedax) oraz zioła od Bonifratrów. Rozpoczęcie regularnego współżycia nastąpiło od września 2003 roku. Brak jednoznacznej poprawy, pozostały głównie pieczenia i trochę parcie na mocz. Objawy zanikały i znów się pojawiały. Obecnie czuję ostrzejszy nawrót objawów po kilkutygodniowym spokoju. Dodam, że ostatnie USG TRUS (styczeń 2004) nic nie wykazało. Jeśli chodzi o bezbarwną substancję przy silnym podnieceniu, to mam odwrotny problem, tzn. jej nie mam. Zauważyłem też obniżenie możliwości seksualnych. Dodam również, że mam skłonności nerwicowe, chociaż pracę mam spokojną. Generalnie problemów nie mam, oprócz tego jednego. Za wszelką odpowiedź i radę z góry serdecznie dziękuję. Pozdrawiam! Arek
Szanowny Panie Arku! Być może przyczyną Pana problemów są inne drobnoustroje (np. mykoplasma, chlamydia, wirusy?), na które leki te nie działają? Każdy antybiotyk (i chemioterapeutyk - to inna grupa, choć działanie podobne) ma ograniczony zakres działania. Działa na te drobnoustroje, które nie potrafią się przed nim bronić. Podobne trudności może stwarzać diagnostyka - potrzebne są odpowiednie, niestandardowe warunki hodowli, aby wykryć zakażenie niektórymi drobnoustrojami. Czyli konieczne jest dalsze współdziałanie ze specjalistą urologiem. I przypominam o prezerwatywie! (ew) 240304
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Upośledzenie płodności, ból jądra, wielkość jąder, ból prącia
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA