Logopeda. Jąkanie można wyleczyć
POCZEKALNIA. ROZMOWY

mgr Ewa Galewska - logopeda Klinika Leczenia Jąkania w Warszawie, www.jakanie.pl
Jednak terapia nie trwa tylko dwa tygodnie. Jakie są kolejne etapy leczenia?
Wszyscy pacjenci po ukończeniu dwutygodniowego turnusu rehabilitacyjnego mówią płynnie, chociaż przez kilkanaście tygodni w wolnym tempie. Otrzymują specjalne zestawy ćwiczeń, które muszą wykonywać w domu, pod okiem opiekuna. Wracają do swoich środowisk i tam następuje weryfikacja poznanych zasad mowy.
Pacjenci oraz ich opiekunowie wiedzą, co mają robić, by mówić płynnie. Są wyposażeni we wszystkie sposoby radzenia sobie, cały czas mają kontakt z innymi pacjentami i ze mną. Przez rok spotykamy się raz w miesiącu na tzw. maratonach, które są formą sprawdzenia miesięcznej pracy indywidualnej, służą korygowaniu błędów oraz nauce nowych ćwiczeń. Co trzy miesiące następuje zmiana tempa mówienia, poprzez wprowadzenie specjalnego programu.
Celem terapii jest nie tylko mówienie bez jąkania. W dalszym ciągu leczenia następuje „robota jubilerska”, czyli szlifowanie poznanych zasad mowy, wykonywanie ćwiczeń aktorskich. Ostatecznie terapia ma dać pacjentom możliwość odczuwania radości z mówienia i doskonalenia aktu mowy. Nazywamy to „postawą Napoleona”, czyli zadowolenie i poczucie dumny z siebie i ze spokojnego, pięknego mówienia.
Na co pacjenci powinni zwrócić szczególną uwagę w trakcie terapii rocznej?
Chyba jedynym swoistym „mankamentem” i „defektem” tej terapii jest jej szybki efekt. Jak powiedziałam, wszyscy pacjenci kończąc dwutygodniowy turnus mówią płynnie. Po upływie trzech, czterech miesięcy od rozpoczęcia leczenia może przyjść kryzys. Niekiedy pacjentom wydaje się, że nie muszą już wykonywać codziennych, monotonnych i czasochłonnych ćwiczeń. Zdarza się, że zaprzestają wykonywania obowiązkowych zadań i zachłystują się tą mową, jaką udało im się utrzymać przez kilka miesięcy.
Należy pamiętać, że jąkanie jest bardzo „podstępnym” zaburzeniem. Zostało ono zapisane na „twardym dysku” człowieka, czyli w jego mózgu, jako swoisty język i kod. Jeśli ktoś porzuci ćwiczenia, myśląc że kilka miesięcy płynnego mówienia wystarczająco utrwaliło nową mowę, wtedy jąknie powróci. Musi minąć kilkanaście miesięcy, aby mózg „zapomniał” o chorobie i zdążył zapisać nową ścieżkę, poprzez wypracowanie nowej sieci połączeń neuronalnych.
Wszyscy pacjenci po ukończeniu dwutygodniowego turnusu rehabilitacyjnego mówią płynnie, chociaż przez kilkanaście tygodni w wolnym tempie. Otrzymują specjalne zestawy ćwiczeń, które muszą wykonywać w domu, pod okiem opiekuna. Wracają do swoich środowisk i tam następuje weryfikacja poznanych zasad mowy.
Pacjenci oraz ich opiekunowie wiedzą, co mają robić, by mówić płynnie. Są wyposażeni we wszystkie sposoby radzenia sobie, cały czas mają kontakt z innymi pacjentami i ze mną. Przez rok spotykamy się raz w miesiącu na tzw. maratonach, które są formą sprawdzenia miesięcznej pracy indywidualnej, służą korygowaniu błędów oraz nauce nowych ćwiczeń. Co trzy miesiące następuje zmiana tempa mówienia, poprzez wprowadzenie specjalnego programu.
Celem terapii jest nie tylko mówienie bez jąkania. W dalszym ciągu leczenia następuje „robota jubilerska”, czyli szlifowanie poznanych zasad mowy, wykonywanie ćwiczeń aktorskich. Ostatecznie terapia ma dać pacjentom możliwość odczuwania radości z mówienia i doskonalenia aktu mowy. Nazywamy to „postawą Napoleona”, czyli zadowolenie i poczucie dumny z siebie i ze spokojnego, pięknego mówienia.
Na co pacjenci powinni zwrócić szczególną uwagę w trakcie terapii rocznej?
Chyba jedynym swoistym „mankamentem” i „defektem” tej terapii jest jej szybki efekt. Jak powiedziałam, wszyscy pacjenci kończąc dwutygodniowy turnus mówią płynnie. Po upływie trzech, czterech miesięcy od rozpoczęcia leczenia może przyjść kryzys. Niekiedy pacjentom wydaje się, że nie muszą już wykonywać codziennych, monotonnych i czasochłonnych ćwiczeń. Zdarza się, że zaprzestają wykonywania obowiązkowych zadań i zachłystują się tą mową, jaką udało im się utrzymać przez kilka miesięcy.
Należy pamiętać, że jąkanie jest bardzo „podstępnym” zaburzeniem. Zostało ono zapisane na „twardym dysku” człowieka, czyli w jego mózgu, jako swoisty język i kod. Jeśli ktoś porzuci ćwiczenia, myśląc że kilka miesięcy płynnego mówienia wystarczająco utrwaliło nową mowę, wtedy jąknie powróci. Musi minąć kilkanaście miesięcy, aby mózg „zapomniał” o chorobie i zdążył zapisać nową ścieżkę, poprzez wypracowanie nowej sieci połączeń neuronalnych.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dziedziczna amyloidozatranstyretynowa – jedna z chorób ultra rzadkich
- Startuje część kliniczna europejskiego projektu przeciwdziałania otępieniu. Lubelska grupa naukowa opracowała autorski protokół badania
- Zatrzymać tsunami chorób neurologicznych, utrzymać postęp w dostępie do leczenia
- Dla neurologa choroby rzadkie to codzienność
- Arytmia uwarunkowana genetycznie może dawać niespecyficzne objawy
- Ablacja zaburzeń rytmu serca u dzieci – o tym warto wiedzieć
- Potrzeby chorych na miastenię zostały dostrzeżone. Od stycznia pacjenci mają faktyczny dostęp do leczenia.
- Na amyloidozę choruje nie tylko pacjent, ale także cała jego rodzina
- Prof. Katarzyna Bieganowska: większość dzieci nie czuje arytmii, diagnoza często jest zaskoczeniem
- Dr n. med. Maria Miszczak-Knecht: u dzieci arytmie mają inne podłoże niż u pacjentów dorosłych
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |