Logopeda. Jąkanie można wyleczyć
POCZEKALNIA. ROZMOWY
mgr Ewa Galewska - logopeda Klinika Leczenia Jąkania w Warszawie, www.jakanie.pl
Z logopedą Ewą Galewską, prowadzącą od jedenastu lat terapię jąkania, wad i zaburzeń mowy, rozmawia Witold Pobiedziński.
Zajmuje się pani leczeniem jąkania. W powszechnej opinii uważa się, że jąkanie jest nerwicą mowy, niepłynnością mówienia, strachem przed mową. A jak pani określiłaby jąkanie – czym ono jest?
Kiedy na konsultacjach spotykają się ze mną rodzice dzieci jąkających, najczęściej nie mówią oni wprost, że ich dziecko się jąka. Dzieje się tak z powodu wstydu albo niezrozumienia tego problemu. Rodzice zastępują słowo „jąka” kolokwialnymi określeniami: „Mój syn się nie jąka, on tylko trochę się zacina, zapowietrza”. Zamiast słowa „jąka”, padają inne: pulta, zahacza lub bulgocze...
Istnieje stereotypowe przekonanie, że jąkanie jest zacinaniem, nerwicą mowy, niepłynnością mówienia. Jednak niepłynność mowy zdarza się wszystkim ludziom. Nawet aktorzy, prezenterzy telewizji i radiowi czy inni ludzie posługujący się głosem w codziennej pracy, także czasem się zająkną, „zatną”. Jednak robią to w sposób bezkrytyczny, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że się zająknęli. Tymczasem osoba z tego rodzaju zaburzeniem z premedytacją myśli o jąkaniu, przewiduje, że będzie mówić niepłynnie.
Jąkanie nie jest nerwicą, czego dowodzi moja kilkunastoletnia obserwacja i praktyka. Pacjenci już po kilku dniach od rozpoczęcia terapii nie przejawiają żadnych objawów nerwicy. Są uśmiechnięci, pełni wiary w siebie, otwarci na innych i aż rwą się do mówienia i podejmowania różnych zadań związanych z zabieraniem głosu i kontaktami z innymi ludźmi.
Jąkanie nie jest jedynie wynikiem problemów związanych z funkcjonowaniem aparatu mowy, z nadmiernym napięciem mięśni oddechowych, fonacyjnych i artykulacyjnych. Jego podłoże jest o wiele głębsze, o czym świadczą badana naukowe przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych. Wykazano w nich, że mózg osób jąkających przetwarza informacje w inny sposób, niż mózg osób płynnie mówiących, nawet gdy tylko myślą one o mówieniu, a nie mówią. Ja uważam, że jąkanie jest wynikiem bardzo skomplikowanych zależności psychicznych i neurologicznych; jest przede wszystkim zaburzeniem komunikacji.
Co to znaczy, że jąkanie jest zaburzeniem komunikacji?
Dziecko jąkające, kiedy przebywa samo, kiedy bawi się i mówi do siebie, kiedy śpiewa lub czyta na głos, kiedy mówi do zwierzątka, przebywając w bezpiecznym miejscu, nie jąka się. Jednak wystarczy, że usłyszy kroki mamy, kiedy zobaczy, że w pobliżu ktoś się pojawi, wtedy natychmiast milknie albo zaczynać się jąkać. To na widok drugiej osoby człowiek zaczyna się jąkać.
Podstawowym przejawem życia człowieka jest komunikacja z innymi ludźmi - nawiązywanie relacji, zdobywanie nowych umiejętności, podnoszenie swoich kwalifikacji, doskonalenie sposobów uczestniczenia w życiu społecznym. W tym wszystkim mowa pełni niezastąpioną rolę, jest zasadniczym środkiem komunikacji i narzędziem nawiązywania relacji.
Osoba jąkająca wycofuje się z tych relacji, nie nawiązuje znajomości, nie bierze udziału w uroczystościach rodzinnych, nie podejmuje wyzwań, które niesie codzienne życie. Uczeń wezwany do odpowiedzi czy student podczas zdawania egzaminu ustnego woli powiedzieć, że nie jest przygotowany, chociaż wszystko umie doskonale. W pracy jąkający nie zabierają głosu, nie awansują, mają opinię milczków i osób niezaradnych, choć są to ludzie ambitni, wrażliwi oraz inteligentni.
Potrzeba ukrycia jąkania, niekiedy nieuświadomiona, może być tak silna, że jąkający wolą dostawać jedynki w szkole, uchodzić za samotników, niż ujawnić, że się jąkają i narazić na wyśmianie. Czasem ludzie ci tygodniami nie wychodzą z domu, w załatwianiu codziennych spraw w urzędach i sklepach wyręczają się innymi osobami.
Terapii, którą pani prowadzi, towarzyszy hasło „Jąkanie można wyleczyć”. Jednak nie jest to opinia, którą podzielałaby większość środowiska logopedycznego.
Już w czasie studiów spotkałam się z opinią, że jąkania nie można wyleczyć. Wykładowcy twierdzili, że jąkanie można jedynie zmniejszyć, ograniczyć, uczynić mniej uciążliwym oraz że należy nauczyć się z nim żyć. Rzeczywiście, hasło „Jąkanie można wyleczyć” brzmi prowokacyjne dla osób, które są uważają, że tego zaburzenia wyleczyć nie można. Praktyka terapeutyczna, którą prowadzę od jedenastu lat dowodzi, że moja metoda leczenia obroni się sama, a moi pacjenci są jej „ambasadorami”.
W czasie „dni otwartych” terapii, które organizuję kilka razy w roku, pacjenci wyleczeni z jąkania ze swobodą zabierają publicznie głos. Płynnie i spokojnie odpowiadają na wiele pytań, które zadają im specjaliści z dziedzin związanych z leczeniem zaburzeń mowy - foniatrzy, logopedzi i psycholodzy.
Zajmuje się pani leczeniem jąkania. W powszechnej opinii uważa się, że jąkanie jest nerwicą mowy, niepłynnością mówienia, strachem przed mową. A jak pani określiłaby jąkanie – czym ono jest?
Kiedy na konsultacjach spotykają się ze mną rodzice dzieci jąkających, najczęściej nie mówią oni wprost, że ich dziecko się jąka. Dzieje się tak z powodu wstydu albo niezrozumienia tego problemu. Rodzice zastępują słowo „jąka” kolokwialnymi określeniami: „Mój syn się nie jąka, on tylko trochę się zacina, zapowietrza”. Zamiast słowa „jąka”, padają inne: pulta, zahacza lub bulgocze...
Istnieje stereotypowe przekonanie, że jąkanie jest zacinaniem, nerwicą mowy, niepłynnością mówienia. Jednak niepłynność mowy zdarza się wszystkim ludziom. Nawet aktorzy, prezenterzy telewizji i radiowi czy inni ludzie posługujący się głosem w codziennej pracy, także czasem się zająkną, „zatną”. Jednak robią to w sposób bezkrytyczny, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że się zająknęli. Tymczasem osoba z tego rodzaju zaburzeniem z premedytacją myśli o jąkaniu, przewiduje, że będzie mówić niepłynnie.
Jąkanie nie jest nerwicą, czego dowodzi moja kilkunastoletnia obserwacja i praktyka. Pacjenci już po kilku dniach od rozpoczęcia terapii nie przejawiają żadnych objawów nerwicy. Są uśmiechnięci, pełni wiary w siebie, otwarci na innych i aż rwą się do mówienia i podejmowania różnych zadań związanych z zabieraniem głosu i kontaktami z innymi ludźmi.
Jąkanie nie jest jedynie wynikiem problemów związanych z funkcjonowaniem aparatu mowy, z nadmiernym napięciem mięśni oddechowych, fonacyjnych i artykulacyjnych. Jego podłoże jest o wiele głębsze, o czym świadczą badana naukowe przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych. Wykazano w nich, że mózg osób jąkających przetwarza informacje w inny sposób, niż mózg osób płynnie mówiących, nawet gdy tylko myślą one o mówieniu, a nie mówią. Ja uważam, że jąkanie jest wynikiem bardzo skomplikowanych zależności psychicznych i neurologicznych; jest przede wszystkim zaburzeniem komunikacji.
Co to znaczy, że jąkanie jest zaburzeniem komunikacji?
Dziecko jąkające, kiedy przebywa samo, kiedy bawi się i mówi do siebie, kiedy śpiewa lub czyta na głos, kiedy mówi do zwierzątka, przebywając w bezpiecznym miejscu, nie jąka się. Jednak wystarczy, że usłyszy kroki mamy, kiedy zobaczy, że w pobliżu ktoś się pojawi, wtedy natychmiast milknie albo zaczynać się jąkać. To na widok drugiej osoby człowiek zaczyna się jąkać.
Podstawowym przejawem życia człowieka jest komunikacja z innymi ludźmi - nawiązywanie relacji, zdobywanie nowych umiejętności, podnoszenie swoich kwalifikacji, doskonalenie sposobów uczestniczenia w życiu społecznym. W tym wszystkim mowa pełni niezastąpioną rolę, jest zasadniczym środkiem komunikacji i narzędziem nawiązywania relacji.
Osoba jąkająca wycofuje się z tych relacji, nie nawiązuje znajomości, nie bierze udziału w uroczystościach rodzinnych, nie podejmuje wyzwań, które niesie codzienne życie. Uczeń wezwany do odpowiedzi czy student podczas zdawania egzaminu ustnego woli powiedzieć, że nie jest przygotowany, chociaż wszystko umie doskonale. W pracy jąkający nie zabierają głosu, nie awansują, mają opinię milczków i osób niezaradnych, choć są to ludzie ambitni, wrażliwi oraz inteligentni.
Potrzeba ukrycia jąkania, niekiedy nieuświadomiona, może być tak silna, że jąkający wolą dostawać jedynki w szkole, uchodzić za samotników, niż ujawnić, że się jąkają i narazić na wyśmianie. Czasem ludzie ci tygodniami nie wychodzą z domu, w załatwianiu codziennych spraw w urzędach i sklepach wyręczają się innymi osobami.
REKLAMA
|
||
Terapii, którą pani prowadzi, towarzyszy hasło „Jąkanie można wyleczyć”. Jednak nie jest to opinia, którą podzielałaby większość środowiska logopedycznego.
Już w czasie studiów spotkałam się z opinią, że jąkania nie można wyleczyć. Wykładowcy twierdzili, że jąkanie można jedynie zmniejszyć, ograniczyć, uczynić mniej uciążliwym oraz że należy nauczyć się z nim żyć. Rzeczywiście, hasło „Jąkanie można wyleczyć” brzmi prowokacyjne dla osób, które są uważają, że tego zaburzenia wyleczyć nie można. Praktyka terapeutyczna, którą prowadzę od jedenastu lat dowodzi, że moja metoda leczenia obroni się sama, a moi pacjenci są jej „ambasadorami”.
W czasie „dni otwartych” terapii, które organizuję kilka razy w roku, pacjenci wyleczeni z jąkania ze swobodą zabierają publicznie głos. Płynnie i spokojnie odpowiadają na wiele pytań, które zadają im specjaliści z dziedzin związanych z leczeniem zaburzeń mowy - foniatrzy, logopedzi i psycholodzy.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- ICE ablation: wyższa wiarygodność anatomii serca to większe bezpieczeństwo ablacji
- 5 pytań o wady wrodzone serca - to warto wiedzieć!
- Znajdź słońce zimą - maksymalne wsparcie odporności organizmu dziecka
- Mięśniaki macicy – dlaczego wstydzimy się o nich mówić?
- Badania kontrolne w chorobie nowotworowej
- Leczenie dopasowane do indywidualnych potrzeb przywraca chorych na SMA do społeczeństwa
- Prof. Piotr Dobrowolski: skuteczna prewencja niewydolności serca jest holistyczna
- Skuteczne leczenie najcięższej postaci rdzeniowego zaniku mięśni
- Prof. Marek Ruchała: Medycyna nuklearna to fundament nowoczesnej endokrynologii
- Dr hab. med. Janusz Kochman: angioplastyka wieńcowa w bifurkacjach – (nie) tylko dla orłów
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA