Działanie układu odpornościowego bywa przewrotne
POCZEKALNIA. Rozmowy
Prof. Tomasz Guzik / Fot. naukawpolsce.pl
Nadciśnienie tętnicze może być związane z aktywnością komórek układu odpornościowego - limfocytów T, które na co dzień pomagają naszym organizmom bronić się przed wirusami i bakteriami - dowiódł prof. dr hab. med. Tomasz Guzik z Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczony otrzymał tzw. polskiego Nobla, czyli Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2010 w obszarze nauk przyrodniczych i medycznych za wykazanie istotnego znaczenia układu odporności w mechanizmie powstawania nadciśnienia tętniczego. Jego odkrycie może w przyszłości być podstawą skutecznego leczenia. Jednak, jak podkreśla jako lekarz praktyk, droga od obserwacji podstawowych do praktyki klinicznej, jest długa i wyboista.
Choroba nadciśnieniowa występuje u ok. 30 proc. ludzi, a mechanizm jej powstawania pozostaje nieznany u 95 proc. pacjentów. W rozmowie z serwisem Nauka w Polsce laureat Nagrody Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej 2010 wyjaśnia, na ile polskie badania mogą dać wskazówki dotyczące profilaktyki i leczenia tego cywilizacyjnego schorzenia.
Czym są limfocyty T, jaka jest ich rola w organizmie człowieka?
Limfocyty T są kluczowym elementem układu odporności, bez nich rozwija się niedobór odpornościowy. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że limfocyty są kluczową częścią swoistych reakcji układu odpornościowego na patogeny. To one są w stanie bardzo wnikliwie rozpoznawać odpowiednio prezentowane im cząstki patogenów. Dysfunkcję limfocytów T mamy w szeregu schorzeń. Na przykład to limfocyty T są zaatakowane w przypadku AIDS.
My zaobserwowaliśmy, że pozbawienie zwierząt w modelu doświadczalnym limfocytów T skutkuje obniżeniem wrażliwości na czynniki pronadciśnieniowe, takie jak peptyd angiotensyna II lub sól. Wówczas nadciśnienie, które się rozwija, jest mniej zaawansowane. W ten sposób zwierzęta są ochronione przed ciężkim nadciśnieniem oraz dysfunkcją naczyniową, która nadciśnieniu towarzyszy i jest jedną ze znanych przyczyn tej choroby. Jeżeli przywrócimy limfocyty T, to samo nadciśnienie i jego złe konsekwencje wracają. U ludzi są już w pewnym sensie obserwacje tego dotyczące. Po pierwsze opisano, że u chorych z AIDS występowanie nadciśnienia tętniczego jest mniejsze niż u osób niezaerażonych HIV. Oczywiście interpretacja tej obserwacji może być wieloznaczna, ale to interesujące. Co więcej, liczne prace pokazały, że nadciśnienie występuje częściej u chorych na choroby wynikające z nadmiernej aktywacji układu odpornościowego, w tym na przykład na reumatoidalne zapalenie stawów. Wspiera to naszą hipotezę o kluczowej roli limfocytów T w nadciśnieniu tętniczym.
Ale jeśli je usuniemy, wtedy chorujemy na inne choroby.
No właśnie, dlatego sposobem radzenia sobie z problemem nadciśnienia tętniczego raczej nie będzie pozbawianie człowieka limfocytów T.
Ogólna immunosupresja, czyli hamowanie układu odpornościowego, byłaby błędną metodą leczenia. Dlatego teraz, m.in. dzięki wsparciu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w ramach programu WELCOME i współpracy wybitnych uczonych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego: farmakologów jak prof. Ryszard Korbut, hipertensjologów jak prof. Tomasz Grodzicki i immunologów z UJ (prof. Juliusz Pryjma oraz prof. Janusz Marcinkiewicz) oraz immunologów z Uniwersytetu Stanford w Kalifornii, prowadzimy badania nad znalezieniem i bardzo ścisłym scharakteryzowaniem cząsteczek w limfocycie i w naczyniu krwionośnym, które odpowiadają za obserwowaną rolę limfocytów T w nadciśnieniu tętniczym.
Znalezione cząstki będą lekarstwem na nadciśnienie?
Jeśli na poziomie pojedynczych cząsteczek uda nam się określić ich rolę w procesie powstawania nadciśnienia tętniczego, to być może będziemy mogli skutecznie w przyszłości zastosować tą wiedzę w leczeniu. Jak dotąd pewne kluczowe mechanizmy udało nam się zidentyfikować, ale nie wiemy jeszcze, czy będzie to miało znaczenie kliniczne. Ważne jest - i zawsze to jako lekarz praktyk podkreślam - zrozumienie, iż od obserwacji naukowej na poziomie modelu zwierzęcego czy komórek do zastosowania w praktyce klinicznej jest droga długa i wyboista.
A czy Pana odkrycie może mieć znaczenie w profilaktyce nadciśnienia?
Pewne wnioski praktyczne możemy z naszych badan wyciągać już dziś. Pokazaliśmy, że stan pre-aktywacji limfocytów T zwiększa wrażliwość na czynniki pronadciśnieniowe. Do takiej pre-aktywacji może doprowadzać wiele przewlekłych stanów zapalnych, które często toczą się w ciszy, bez naszej wiedzy. Jednym z bardzo częstych źródeł przewlekłego drażnienia limfocytów T jest na przykład zapalenie przyzębia.
Prace intensywnie prowadzone przez moją żonę, stomatologa, dr med. Martę Cześnikiewicz-Guzik z zespołu prof. Bartłomieja W. Lostera z Instytutu Stomatologii UJ wykazały, iż taka aktywacja powoduje występowanie nadciśnienia i zaawansowanej dysfunkcji naczyniowej na znacznie wcześniejszym etapie niż w zdrowiu.
Tak więc - próbując przełożyć te obserwacje modelowe na klinikę - zapalenia przyzębia mogą, być może nie wywoływać, ale co najmniej przyczyniać się do trudnego w leczeniu nadciśnienia. Obecnie połączyliśmy siły i wraz ze stomatologami prowadzimy projekt badawczy finansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jego celem jest ustalenie, w jaki sposób intensywne leczenie stomatologiczne może pomóc nam w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Podobne efekty zaobserwowano np. w odniesieniu do przewlekłej infekcji bakteriami Helicobacter pylori, której eradykacja (całkowite usunięcie, brak występowania patogenu np. w organizmach ludzkich - przyp. PAP) poprawia kontrolę nadciśnienia tętniczego. Opisano to już wiele lat temu, ale dopiero nasze obserwacje pomagają w zinterpretowaniu tych wyników.
Dentyści mogą pomóc w leczeniu nadciśnienia?
Jak najbardziej.
Choroba nadciśnieniowa występuje u ok. 30 proc. ludzi, a mechanizm jej powstawania pozostaje nieznany u 95 proc. pacjentów. W rozmowie z serwisem Nauka w Polsce laureat Nagrody Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej 2010 wyjaśnia, na ile polskie badania mogą dać wskazówki dotyczące profilaktyki i leczenia tego cywilizacyjnego schorzenia.
Czym są limfocyty T, jaka jest ich rola w organizmie człowieka?
Limfocyty T są kluczowym elementem układu odporności, bez nich rozwija się niedobór odpornościowy. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że limfocyty są kluczową częścią swoistych reakcji układu odpornościowego na patogeny. To one są w stanie bardzo wnikliwie rozpoznawać odpowiednio prezentowane im cząstki patogenów. Dysfunkcję limfocytów T mamy w szeregu schorzeń. Na przykład to limfocyty T są zaatakowane w przypadku AIDS.
My zaobserwowaliśmy, że pozbawienie zwierząt w modelu doświadczalnym limfocytów T skutkuje obniżeniem wrażliwości na czynniki pronadciśnieniowe, takie jak peptyd angiotensyna II lub sól. Wówczas nadciśnienie, które się rozwija, jest mniej zaawansowane. W ten sposób zwierzęta są ochronione przed ciężkim nadciśnieniem oraz dysfunkcją naczyniową, która nadciśnieniu towarzyszy i jest jedną ze znanych przyczyn tej choroby. Jeżeli przywrócimy limfocyty T, to samo nadciśnienie i jego złe konsekwencje wracają. U ludzi są już w pewnym sensie obserwacje tego dotyczące. Po pierwsze opisano, że u chorych z AIDS występowanie nadciśnienia tętniczego jest mniejsze niż u osób niezaerażonych HIV. Oczywiście interpretacja tej obserwacji może być wieloznaczna, ale to interesujące. Co więcej, liczne prace pokazały, że nadciśnienie występuje częściej u chorych na choroby wynikające z nadmiernej aktywacji układu odpornościowego, w tym na przykład na reumatoidalne zapalenie stawów. Wspiera to naszą hipotezę o kluczowej roli limfocytów T w nadciśnieniu tętniczym.
Ale jeśli je usuniemy, wtedy chorujemy na inne choroby.
No właśnie, dlatego sposobem radzenia sobie z problemem nadciśnienia tętniczego raczej nie będzie pozbawianie człowieka limfocytów T.
Ogólna immunosupresja, czyli hamowanie układu odpornościowego, byłaby błędną metodą leczenia. Dlatego teraz, m.in. dzięki wsparciu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w ramach programu WELCOME i współpracy wybitnych uczonych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego: farmakologów jak prof. Ryszard Korbut, hipertensjologów jak prof. Tomasz Grodzicki i immunologów z UJ (prof. Juliusz Pryjma oraz prof. Janusz Marcinkiewicz) oraz immunologów z Uniwersytetu Stanford w Kalifornii, prowadzimy badania nad znalezieniem i bardzo ścisłym scharakteryzowaniem cząsteczek w limfocycie i w naczyniu krwionośnym, które odpowiadają za obserwowaną rolę limfocytów T w nadciśnieniu tętniczym.
Znalezione cząstki będą lekarstwem na nadciśnienie?
Jeśli na poziomie pojedynczych cząsteczek uda nam się określić ich rolę w procesie powstawania nadciśnienia tętniczego, to być może będziemy mogli skutecznie w przyszłości zastosować tą wiedzę w leczeniu. Jak dotąd pewne kluczowe mechanizmy udało nam się zidentyfikować, ale nie wiemy jeszcze, czy będzie to miało znaczenie kliniczne. Ważne jest - i zawsze to jako lekarz praktyk podkreślam - zrozumienie, iż od obserwacji naukowej na poziomie modelu zwierzęcego czy komórek do zastosowania w praktyce klinicznej jest droga długa i wyboista.
A czy Pana odkrycie może mieć znaczenie w profilaktyce nadciśnienia?
Pewne wnioski praktyczne możemy z naszych badan wyciągać już dziś. Pokazaliśmy, że stan pre-aktywacji limfocytów T zwiększa wrażliwość na czynniki pronadciśnieniowe. Do takiej pre-aktywacji może doprowadzać wiele przewlekłych stanów zapalnych, które często toczą się w ciszy, bez naszej wiedzy. Jednym z bardzo częstych źródeł przewlekłego drażnienia limfocytów T jest na przykład zapalenie przyzębia.
Prace intensywnie prowadzone przez moją żonę, stomatologa, dr med. Martę Cześnikiewicz-Guzik z zespołu prof. Bartłomieja W. Lostera z Instytutu Stomatologii UJ wykazały, iż taka aktywacja powoduje występowanie nadciśnienia i zaawansowanej dysfunkcji naczyniowej na znacznie wcześniejszym etapie niż w zdrowiu.
Tak więc - próbując przełożyć te obserwacje modelowe na klinikę - zapalenia przyzębia mogą, być może nie wywoływać, ale co najmniej przyczyniać się do trudnego w leczeniu nadciśnienia. Obecnie połączyliśmy siły i wraz ze stomatologami prowadzimy projekt badawczy finansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jego celem jest ustalenie, w jaki sposób intensywne leczenie stomatologiczne może pomóc nam w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Podobne efekty zaobserwowano np. w odniesieniu do przewlekłej infekcji bakteriami Helicobacter pylori, której eradykacja (całkowite usunięcie, brak występowania patogenu np. w organizmach ludzkich - przyp. PAP) poprawia kontrolę nadciśnienia tętniczego. Opisano to już wiele lat temu, ale dopiero nasze obserwacje pomagają w zinterpretowaniu tych wyników.
Dentyści mogą pomóc w leczeniu nadciśnienia?
Jak najbardziej.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- ICE ablation: wyższa wiarygodność anatomii serca to większe bezpieczeństwo ablacji
- 5 pytań o wady wrodzone serca - to warto wiedzieć!
- Znajdź słońce zimą - maksymalne wsparcie odporności organizmu dziecka
- Mięśniaki macicy – dlaczego wstydzimy się o nich mówić?
- Badania kontrolne w chorobie nowotworowej
- Leczenie dopasowane do indywidualnych potrzeb przywraca chorych na SMA do społeczeństwa
- Prof. Piotr Dobrowolski: skuteczna prewencja niewydolności serca jest holistyczna
- Skuteczne leczenie najcięższej postaci rdzeniowego zaniku mięśni
- Prof. Marek Ruchała: Medycyna nuklearna to fundament nowoczesnej endokrynologii
- Dr hab. med. Janusz Kochman: angioplastyka wieńcowa w bifurkacjach – (nie) tylko dla orłów
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA