Pamiętnik komiwojażera
ANDRZEJ NIEWINNY DOBROWOLSKI
Andrzej Niewinny Dobrowolski
Tu zapiski się urywają.
W trakcie przekładanego przeze mnie z tutejszego na nasze i odwrotnie przesłuchania policjant wykazywał nieco trudną do zaspokojenia ciekawość. Pytał na przykład: „Mówił pan, że nie ma pan rodzeństwa, skąd więc pięcioletnia siostra?” Albo: „W jakim szpitalu ma być przeprowadzona operacja?” Tłumaczyłem słowo w słowo, zdziwienie pytanego w żachnięciach i oddechach przyśpieszonych słysząc, ale rozmowy mogą być nagrywane, tłumacz milczy od siebie, gada tylko cudzym, więc się nie wtrącałem. Na koniec poproszono mnie o pomoc w sformułowaniu protokołowanego zeznania, iż „nie jest zgodne z prawdą to, o czym informował tekst z kartonu wiszącego na piersi domokrążcy, mianowicie, iż jest on głuchoniemym zbierającym pieniądze na operację serca w Szwecji, która ma uratować życie jego pięcioletniej siostrze.
- Är du dövstum?
- Czy jest pan głuchoniemy?
- Nie.
- Nej.
Tak to pogadywaliśmy sobie w ogólnie dość przyjaznej atmosferze, podczas gdy pan Leszek, zwinąwszy pośpiesznie kempingowe gospodarstwo, był już w drodze do Ystad. Po następną turę polskich głuchoniemych z Siedlec, którzy z zawieszonym na piersiach kartonem z odpowiednim napisem zajmą się dyskontowaniem jego pomysłu na wykorzystanie posiadanej kopiarki. W końcu nie wszyscy szwedzcy policjanci są równie dociekliwi jak ci w Åmål.
W trakcie przekładanego przeze mnie z tutejszego na nasze i odwrotnie przesłuchania policjant wykazywał nieco trudną do zaspokojenia ciekawość. Pytał na przykład: „Mówił pan, że nie ma pan rodzeństwa, skąd więc pięcioletnia siostra?” Albo: „W jakim szpitalu ma być przeprowadzona operacja?” Tłumaczyłem słowo w słowo, zdziwienie pytanego w żachnięciach i oddechach przyśpieszonych słysząc, ale rozmowy mogą być nagrywane, tłumacz milczy od siebie, gada tylko cudzym, więc się nie wtrącałem. Na koniec poproszono mnie o pomoc w sformułowaniu protokołowanego zeznania, iż „nie jest zgodne z prawdą to, o czym informował tekst z kartonu wiszącego na piersi domokrążcy, mianowicie, iż jest on głuchoniemym zbierającym pieniądze na operację serca w Szwecji, która ma uratować życie jego pięcioletniej siostrze.
- Är du dövstum?
- Czy jest pan głuchoniemy?
- Nie.
- Nej.
Tak to pogadywaliśmy sobie w ogólnie dość przyjaznej atmosferze, podczas gdy pan Leszek, zwinąwszy pośpiesznie kempingowe gospodarstwo, był już w drodze do Ystad. Po następną turę polskich głuchoniemych z Siedlec, którzy z zawieszonym na piersiach kartonem z odpowiednim napisem zajmą się dyskontowaniem jego pomysłu na wykorzystanie posiadanej kopiarki. W końcu nie wszyscy szwedzcy policjanci są równie dociekliwi jak ci w Åmål.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Cuda alternatywnej medycyny
- Złota rybka
- W czym moge pomóc?
- Zdrowie w Nałęczowie
- Gen T/4M pośrednim sygnalizatorem talentu
- Wino
- Drut w spirali
- Zdrowie na budowie
- Wyborowa
- Szerokie tory
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA