Andrzej Niewinny Dobrowolski
Pan Zenek, rześki i świeży, w eleganckim garniturze, pod krawatem, rozsiewający wokół siebie intensywną woń Old Spice'u, został nam przydzielony wraz z mercedesem do dowolnej dyspozycji na czas nieograniczony. Zegnani uroczyście przez gospodarzy wyruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy, a w poniedziałek przed południem odlecieliśmy do domu.
* * *
W grudniu tego samego roku, na tydzień przed świętami, do göteborgskiego portu przybył drobnicowiec "Szczawa Zdrój" z dziesięcioma tysiącami metrów sześciennych tarcicy, zgodnie z wymogami kontraktu szczelnie przykrytej zieloną plandeką. Towar został wyładowany i złożony na nabrzeżu w oczekiwaniu na spedycję do portu przeznaczenia, którym była Alexandria. Wymieniona w konosamencie firma Erik Johansson Timber Trade Ltd. włożyła trud w dokonanie inspekcji towaru, wypisanie nowego listu przewozowego, sporządzenie faktury na milion osiemset pięćdziesiąt tysięcy dolarów oraz telefoniczne uzgodnienie ze szwedzkim armatorem warunków transportu do Egiptu.
W końcu lutego na konto Erik Johansson Timber Trade Ltd. wpłynęły pieniądze z Kairu, zaś na początku marca niekorzystne układy handlowe z pewnym norweskim kontrahentem spowodowały ogłoszenie niewypłacalności firmy, której właściciel opuścił Szwecję, udając się na kilkumiesięczny urlop wypoczynkowy w rejon Bermudów. Nazwa firmy została wyrejestrowana, toteż list pana Sanaba z zapytaniem o powód opóźnienia zapłaty wobec nieistnienia odbiorcy wrócił do Drzewicy.
Pan Sanab, po uzyskaniu od trzech różnych adwokatów jednakowo brzmiącej odpowiedzi dotyczącej realnej szansy wyegzekwowania swoich pieniędzy od nieistniejącego szwedzkiego przedsiębiorstwa, uprzedzając o dwa dni nakaz sądu w tej sprawie, poddał swoją firmę likwidacji. Niestety wszystko co posiadał, zostało zajęte przez komornika.
Po eksmisji, pożyczonym od sąsiada żukiem, przeniósł się wraz z rodziną na wybrzeże szczecińskie, gdzie za pieniądze uzyskane ze sprzedaży szwagrowej ojcowizny kupił używaną maszynę do przerabiania śledzi na filety. Zajmując się grodzeniem szopy mającej służyć za przetwórnię, zamiast tańszych sztachet, zdecydował się na drucianą siatkę.
- Coś mi się stało z oczami - żalił się szwagrowi wbijającemu paliki w piaszczysty grunt - od jakiegoś czasu nie mogę patrzeć na deski.
W grudniu tego samego roku, na tydzień przed świętami, do göteborgskiego portu przybył drobnicowiec "Szczawa Zdrój" z dziesięcioma tysiącami metrów sześciennych tarcicy, zgodnie z wymogami kontraktu szczelnie przykrytej zieloną plandeką. Towar został wyładowany i złożony na nabrzeżu w oczekiwaniu na spedycję do portu przeznaczenia, którym była Alexandria. Wymieniona w konosamencie firma Erik Johansson Timber Trade Ltd. włożyła trud w dokonanie inspekcji towaru, wypisanie nowego listu przewozowego, sporządzenie faktury na milion osiemset pięćdziesiąt tysięcy dolarów oraz telefoniczne uzgodnienie ze szwedzkim armatorem warunków transportu do Egiptu.
W końcu lutego na konto Erik Johansson Timber Trade Ltd. wpłynęły pieniądze z Kairu, zaś na początku marca niekorzystne układy handlowe z pewnym norweskim kontrahentem spowodowały ogłoszenie niewypłacalności firmy, której właściciel opuścił Szwecję, udając się na kilkumiesięczny urlop wypoczynkowy w rejon Bermudów. Nazwa firmy została wyrejestrowana, toteż list pana Sanaba z zapytaniem o powód opóźnienia zapłaty wobec nieistnienia odbiorcy wrócił do Drzewicy.
Pan Sanab, po uzyskaniu od trzech różnych adwokatów jednakowo brzmiącej odpowiedzi dotyczącej realnej szansy wyegzekwowania swoich pieniędzy od nieistniejącego szwedzkiego przedsiębiorstwa, uprzedzając o dwa dni nakaz sądu w tej sprawie, poddał swoją firmę likwidacji. Niestety wszystko co posiadał, zostało zajęte przez komornika.
Po eksmisji, pożyczonym od sąsiada żukiem, przeniósł się wraz z rodziną na wybrzeże szczecińskie, gdzie za pieniądze uzyskane ze sprzedaży szwagrowej ojcowizny kupił używaną maszynę do przerabiania śledzi na filety. Zajmując się grodzeniem szopy mającej służyć za przetwórnię, zamiast tańszych sztachet, zdecydował się na drucianą siatkę.
- Coś mi się stało z oczami - żalił się szwagrowi wbijającemu paliki w piaszczysty grunt - od jakiegoś czasu nie mogę patrzeć na deski.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
REKLAMA
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Cuda alternatywnej medycyny
- Złota rybka
- W czym moge pomóc?
- Zdrowie w Nałęczowie
- Gen T/4M pośrednim sygnalizatorem talentu
- Wino
- Drut w spirali
- Zdrowie na budowie
- Wyborowa
- Szerokie tory
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
