Fot. wyjatkoweserce.pl
Panuje przekonanie, że osoby autystyczne przez swą niepełnosprawność muszą rezygnować z wielu aspektów życia, często nie mogą się przystosować do życia w społeczeństwie. Ta historia pokazuje, że ciężka praca Klaudiusza oraz opiekujących się nim dziadków potrafią czynić cuda. Kolejnym krokiem ku jego samodzielności może być zimowy wyjazd w góry organizowany przez Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce.
Diagnoza, nauka pisania i 360 jogurtów
W chwili zdiagnozowania u Klaudiusza autyzmu jego rodzina zaczęła robić wszystko, aby mu pomóc. Rozpoczęły się wizyty u specjalistów, terapia i ćwiczenia przygotowane specjalnie dla dzieci autystycznych. Małymi krokami, u których podstaw leżała ciężka praca i poświęcenie dziadków, Klaudiusz nauczył się mówić i to był pierwszy znak, że starania przynoszą efekty. Jak mówi Pani Zofia, która wychowuje chłopca wraz z mężem – to proste sposoby przynoszą niesamowite efekty. Do nauki czytania i pisania posłużyły litery, które były dodatkiem do popularnych jogurtów. W swym czasie kupiliśmy ich 360, żeby Klaudiusza nauczyć alfabetu i pomogło to niesamowicie.
Pewnego razu po powrocie ze spaceru po lesie chłopiec poszedł do kuchni i o własnych siłach, przy pomocy owych literek, napisał na lodówce: „Nad moim życiem czuwają anioły.”
Jego choroba nigdy nas nie ograniczała
Gdy Klaudiusz był dzieckiem, każdą wolną chwilę spędzał wraz z dziadkami na łonie natury.
- Pakowaliśmy plecaki z mężem i wyjeżdżaliśmy pod namiot do lasu, nad morze. Jego choroba nigdy nas nie ograniczała, bo wnuczek wiedział, że cokolwiek by się nie działo: czy burza, czy zwierzęta podchodzące do naszego namiotu na biwaku to zawsze miał w nas oparcie i wiedział, że może przybiec i się przytulić – wspomina babcia Klaudiusza.
Chłopiec nie boi się też tłumów, a jego babcia wspomina wycieczkę statkiem pirackim kiedy to zostali rozdzieleni i dzieci siedziały oddzielnie ponieważ przewidziane były dla nich specjalne atrakcje.
- Na początku zdenerwował się i zaczął krzyczeć, jednak gdy tylko mu pomachałam i dałam znać, że jestem w pobliżu od razu uspokoił się i cieszył rejsem. To jest takie pogodne dziecko, otwarty, uśmiechnięty i ciekawy otoczenia chłopiec – dodaje Pani Zofia.
Taniec to jego pasja
Wnuczek jest traktowany przez dziadków jak inne dzieci, wie co może, czego nie i gdzie są granice. Gdy będąc dzieckiem denerwował się na coś lub czegoś chciał i próbował to wymusić to miał czas dla siebie, aby się wyrazić, a gdy złość mijała przychodził przytulić się do babci lub dziadka.
- Nawet teraz, gdy dojrzewa, to także czasem się buntuje, ale wtedy siadamy i mówię mu, że go rozumiem, że coś jest nie tak. Jeśli czasem coś jest nie tak jakby tego chciał to zawsze możemy o tym porozmawiać. W szkole zaś powinien być grzeczny - dodaje babcia.
A Zespół Placówek Edukacyjnych w Olsztynie, których uczniem jest Klaudiusz to miejsce, gdzie może nie tylko uczestniczyć w zajęciach czy terapii, ale też realizować jedną ze swoich pasji – taniec. Chłopiec uczy się tańczyć już trzeci rok i dziadkowie nigdy nie opuszczają jego występów podczas szkolnych przedstawień. Wtedy nie wiadomo, kto jest bardziej podekscytowany: Klaudiusz robiąc to co uwielbia, czy pełni dumy dziadkowie obserwujący jego postępy.
Kino i zakupy krokiem ku dorosłości
Drugą wielką pasją Klaudiusza jest kino. Gdy tylko pojawia się film, który go interesuje od razu wspólnie z dziadkami planują wyjście do kina. Jadą do niego autobusem, dzięki czemu chłopiec ma szansę obserwowania jak żyją i podróżują inni ludzie, następnie oglądają film i często później spacerują. Wysiłki dziadków sprawiły, że chętnie i aktywnie Klaudiusz uczestniczy w normalnym życiu ich domu. Chętnie z rodziną bierze udział w zakupach, zna się na cenach. Nie jest odizolowany i bierze udział we wszystkich czynnościach domowych, pomaga jak umie i jest wielkim wsparciem dla babci i dziadka, sam zostaje także w domu.
Czas na samodzielny wyjazd w góry
Na pytanie, czy chłopiec będzie w stanie kiedyś sam funkcjonować w społeczeństwie, jego opiekunowie nie umieją dziś na to odpowiedzieć. Jednym ze sposobów nauki samodzielności są samodzielne wyjazdy. Jak ten najbliższy, zimowy – organizowany przez Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce przy Zespole Placówek Edukacyjnych w Olsztynie. Na początku 2014 roku kilkunastu uczniów wyjedzie z opiekunami na 7 dni zimowych wakacji, nie tylko by uczestniczyć w dodatkowych warsztatach ale też, by poczuć się jak ich zdrowi rówieśnicy. Będzie to milowy krok ku ich samodzielności.
I Ty możesz pomóc
Wyjazd grupy to koszt rzędu 20 tysięcy złotych. Wszystkich, którzy chcą pomóc zachęcamy do udziału w kampanii „Wesprzyj Zimowisko Wyjątkowego Serca. Pomóż nam zrobić krok ku samodzielności” poprzez przekazywanie dowolnej kwoty na ten cel. Wspólnie z pewnością nam się uda, a więcej informacji o kampanii można znaleźć na stronie: www.wyjatkoweserce.pl
Diagnoza, nauka pisania i 360 jogurtów
W chwili zdiagnozowania u Klaudiusza autyzmu jego rodzina zaczęła robić wszystko, aby mu pomóc. Rozpoczęły się wizyty u specjalistów, terapia i ćwiczenia przygotowane specjalnie dla dzieci autystycznych. Małymi krokami, u których podstaw leżała ciężka praca i poświęcenie dziadków, Klaudiusz nauczył się mówić i to był pierwszy znak, że starania przynoszą efekty. Jak mówi Pani Zofia, która wychowuje chłopca wraz z mężem – to proste sposoby przynoszą niesamowite efekty. Do nauki czytania i pisania posłużyły litery, które były dodatkiem do popularnych jogurtów. W swym czasie kupiliśmy ich 360, żeby Klaudiusza nauczyć alfabetu i pomogło to niesamowicie.
Pewnego razu po powrocie ze spaceru po lesie chłopiec poszedł do kuchni i o własnych siłach, przy pomocy owych literek, napisał na lodówce: „Nad moim życiem czuwają anioły.”
Jego choroba nigdy nas nie ograniczała
Gdy Klaudiusz był dzieckiem, każdą wolną chwilę spędzał wraz z dziadkami na łonie natury.
- Pakowaliśmy plecaki z mężem i wyjeżdżaliśmy pod namiot do lasu, nad morze. Jego choroba nigdy nas nie ograniczała, bo wnuczek wiedział, że cokolwiek by się nie działo: czy burza, czy zwierzęta podchodzące do naszego namiotu na biwaku to zawsze miał w nas oparcie i wiedział, że może przybiec i się przytulić – wspomina babcia Klaudiusza.
Chłopiec nie boi się też tłumów, a jego babcia wspomina wycieczkę statkiem pirackim kiedy to zostali rozdzieleni i dzieci siedziały oddzielnie ponieważ przewidziane były dla nich specjalne atrakcje.
- Na początku zdenerwował się i zaczął krzyczeć, jednak gdy tylko mu pomachałam i dałam znać, że jestem w pobliżu od razu uspokoił się i cieszył rejsem. To jest takie pogodne dziecko, otwarty, uśmiechnięty i ciekawy otoczenia chłopiec – dodaje Pani Zofia.
Taniec to jego pasja
Wnuczek jest traktowany przez dziadków jak inne dzieci, wie co może, czego nie i gdzie są granice. Gdy będąc dzieckiem denerwował się na coś lub czegoś chciał i próbował to wymusić to miał czas dla siebie, aby się wyrazić, a gdy złość mijała przychodził przytulić się do babci lub dziadka.
- Nawet teraz, gdy dojrzewa, to także czasem się buntuje, ale wtedy siadamy i mówię mu, że go rozumiem, że coś jest nie tak. Jeśli czasem coś jest nie tak jakby tego chciał to zawsze możemy o tym porozmawiać. W szkole zaś powinien być grzeczny - dodaje babcia.
A Zespół Placówek Edukacyjnych w Olsztynie, których uczniem jest Klaudiusz to miejsce, gdzie może nie tylko uczestniczyć w zajęciach czy terapii, ale też realizować jedną ze swoich pasji – taniec. Chłopiec uczy się tańczyć już trzeci rok i dziadkowie nigdy nie opuszczają jego występów podczas szkolnych przedstawień. Wtedy nie wiadomo, kto jest bardziej podekscytowany: Klaudiusz robiąc to co uwielbia, czy pełni dumy dziadkowie obserwujący jego postępy.
Kino i zakupy krokiem ku dorosłości
Drugą wielką pasją Klaudiusza jest kino. Gdy tylko pojawia się film, który go interesuje od razu wspólnie z dziadkami planują wyjście do kina. Jadą do niego autobusem, dzięki czemu chłopiec ma szansę obserwowania jak żyją i podróżują inni ludzie, następnie oglądają film i często później spacerują. Wysiłki dziadków sprawiły, że chętnie i aktywnie Klaudiusz uczestniczy w normalnym życiu ich domu. Chętnie z rodziną bierze udział w zakupach, zna się na cenach. Nie jest odizolowany i bierze udział we wszystkich czynnościach domowych, pomaga jak umie i jest wielkim wsparciem dla babci i dziadka, sam zostaje także w domu.
Czas na samodzielny wyjazd w góry
Na pytanie, czy chłopiec będzie w stanie kiedyś sam funkcjonować w społeczeństwie, jego opiekunowie nie umieją dziś na to odpowiedzieć. Jednym ze sposobów nauki samodzielności są samodzielne wyjazdy. Jak ten najbliższy, zimowy – organizowany przez Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce przy Zespole Placówek Edukacyjnych w Olsztynie. Na początku 2014 roku kilkunastu uczniów wyjedzie z opiekunami na 7 dni zimowych wakacji, nie tylko by uczestniczyć w dodatkowych warsztatach ale też, by poczuć się jak ich zdrowi rówieśnicy. Będzie to milowy krok ku ich samodzielności.
I Ty możesz pomóc
Wyjazd grupy to koszt rzędu 20 tysięcy złotych. Wszystkich, którzy chcą pomóc zachęcamy do udziału w kampanii „Wesprzyj Zimowisko Wyjątkowego Serca. Pomóż nam zrobić krok ku samodzielności” poprzez przekazywanie dowolnej kwoty na ten cel. Wspólnie z pewnością nam się uda, a więcej informacji o kampanii można znaleźć na stronie: www.wyjatkoweserce.pl
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Warto wiedzieć
Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce powstało w 2002 roku z inicjatywy nauczycieli i pracowników Zespołu Placówek Edukacyjnych w Olsztynie. Od samego początku współtworzy wraz ze Stowarzyszeniem Pomocy Osobom Autystycznym i Osobom o Podobnych Zaburzeniach w Rozwoju w Olsztynie oraz Warmińsko – Mazurskim Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom z Niepełnosprawnością Ruchową w Olsztynie pierwszą w Polsce placówkę publiczną ukierunkowaną na kompleksową terapię dzieci autystycznych i z niepełnosprawnościami sprzężonymi od lat przedszkolnych aż do nauki zawodu.Głównym i najważniejszym produktem działalności Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce jest Zespół Placówek Edukacyjnych – pierwsza tego typu w Polsce szkoła założona i prowadzona przez rodziców dzieci niepełnosprawnych. To wyjątkowe miejsce zostało stworzone dla nich i z myślą o nich. W województwie warmińsko–mazurskim nie funkcjonowała dotąd placówka, której oferta edukacyjna byłaby skierowana do starszych dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Plany zamieniły się w działanie. Po blisko 3 latach wyrzeczeń i ciężkiej pracy 28 września 2002 roku nastąpiło otwarcie Zespołu Placówek Edukacyjnych.
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Wzrastająca liczba kontuzji u dzieci i młodzieży – jak zapobiegać urazom?
- Rodzice małych atopików czekają na dostęp do skutecznej terapii
- Opieka wytchnieniowa - to specjaliści są jej sercem
- Mamo, podaj dalej... i pomóż ukraińskiej mamie wejść w temat szczepień ochronnych dzieci
- Grypa atakuje dzieci. Jak zabezpieczyć najmłodszych?
- Najczęstsze objawy ADHD
- Jak zabezpieczyć mieszkanie przed ciekawskim roczniakiem?
- Problem nie tylko dorosłych, czyli wszystko, co trzeba wiedzieć o kurzajkach u dzieci
- Szczepionki przeciwko grypie dostępne w aptekach i refundowane dla dzieci
- Dylematy młodej mamy, czyli co warto wiedzieć o karmieniu noworodka piersią
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA