SEKSUOLOG. Wyznał, że jest pornoholikiem. Uzależnienie od pornografii?
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Seksuolog » Wyznał, że jest pornoholikiem. Uzależnienie od por…

Wyznał, że jest pornoholikiem. Uzależnienie od pornografii?

DONIESIENIA LISTONOSZA. SEKSUOLOG

Prof. Bassam Aouill, Monika Trzcińska

ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl | dodane 26-07-2011

Rys. Jerzy Jaworowski (1919-1975) - grafik książkowy, rysownik, plakacista, projektant znaczków pocztowych
i innych form grafiki użytkowej. Współpracował z wieloma wydawnictwami,
dla których wykonywał obwoluty, ilustracje, opracowania graficzne publikacji i serii wydawniczych.
 
Właśnie zaczęłam przeżywać dramat, o którego istnienie nigdy nie podejrzewałabym mojej rodziny. Mam 28 lat, od ośmiu lat jestem w szczęśliwym związku z moim partnerem (w tej chwili 30-letnim). Mamy 4-letnią córeczkę. Mieszkamy w Wielkiej Brytanii, dlatego nie mam gdzie szukać pomocy. Mówimy po angielsku, ale niewystarczająco dobrze, aby szukać pomocy u tutejszego psychologa. Mój partner trzy dni temu ze łzami w oczach przyznał się, że jest pornoholikiem. Jak to się zaczęło?
Trzy lata temu pracował w sex-shopie, został menadżerem kilku sklepów i kin erotycznych. Oglądanie filmów było jego pracą, musiał bowiem wiedzieć, jakie filmy porno się sprzedają a jakie nie. Sama też lubię oglądać takie filmy, więc nie widziałam w tym nic dziwnego. Mamy udane życie seksualne, dużo eksperymentujemy. Pod tym względem doskonale się dobraliśmy. Jestem bardzo atrakcyjna, więc filmy nie oferują mu więcej niż ma na co dzień. A jednak... Od dwóch lat mieszkamy w UK. Na początku było nam cudownie. Ale rok temu założyliśmy w domu internet i tu zaczął się problem. Na początku było to szukanie rozrywki na czatach, później oglądanie treści pornograficznych w internecie, kasowanie śladów swojej działalności z historii przeglądarki itp. Rozmawiałam z nim, że źle się z tym czuję, że nie rozumiem, czego mu nie daję. Ale wciąż czasami coś w komputerze znajdowałam. Zainstalowałam nawet "szpiega", dzięki któremu wiedziałam dokładnie, co się dzieje w komputerze, kiedy mnie nie ma w domu (pracujemy na różne zmiany: ja na dzienną, on na zmianę nocną). I wtedy okazało się, że gdy tylko nie ma mnie w domu on od razu ogląda filmy porno. Doszło do tego, że rano po powrocie z pracy, zamiast przyjść do mnie do łóżka, wolał oglądać filmy pornograficzne. W końcu nie wytrzymałam. Zrobiłam gigantyczną awanturę, ale wyszło na to, że on wiedział o "szpiegu" i wchodził na porno strony tylko po to, żeby mnie wkurzyć, nawet nie oglądał tych filmów. O mało się nie rozstaliśmy, bo zagroził, że mnie zostawi, jeśli będę go szpiegować. Mówił, że nie może czuć się więźniem we własnym domu. I ja mu uwierzyłam. Czułam się źle z tym całym szpiegowaniem i uwierzyłam, że ogląda sporadycznie, że wszystkie pozostałe razy to jedynie mnie na złość. Przecież wszyscy oglądają, czyli to nic takiego. Jak już wspomniałam sama lubię czasami pooglądać, ale nie w samotności. Jakiś czas nie przeglądałam historii, kilka razy po prostu się nie natknęłam. Kiedy problem pojawił sie ponownie jeszcze nie miałam świadomości, co się dzieje, więc poprosiłam, żeby mnie nie oszukiwał i nie kasował z historii stron, które odwiedza. I okazało się, że problem jest coraz większy. Trzy dni temu siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy jacy to jesteśmy szczęśliwi i wtedy, ze łzami w oczach, powiedział mi, że jest... uzależniony. Że kiedyś czytał o takich ludziach, ale wydawało mu się to takie odległe i śmieszne... Teraz już wcale nie jest nam do śmiechu! Powiedział, że już go nawet nie podniecają te filmy, po prostu nie może się powstrzymać, że nawet się nie masturbuje, że po prostu ogląda. Nie byłam zła, nie wiedziałam, co powiedzieć, oprócz zapewniania go, że jakoś z tego wyjdziemy. Powiedział, że sobie poradzi. I wczoraj, kiedy wychodził do pracy powiedziałam mu, że czeka go ciężka próba, bo ja idę jutro do pracy, córeczka do przedszkola, więc będzie sam, prosiłam go, aby postarał się nie oglądać filmów. I właśnie wróciłam z pracy. Chociaż obiecałam sobie, że tego nie zrobię, jednak sprawdziłam historię... Oczywiście nie dał rady. I właśnie dopiero teraz dotarło do mnie, jaki przeżywamy dramat. I nie mam pojęcia, jak sobie radzić. Czytałam o czterech stopniach uzależnienia i to jest, moim zdaniem, już trzeci, kiedy filmy nie robią już na człowieku wrażenia i sięga się po coraz to mocniejsze treści. Ostre jazdy (przepraszam za wyrażenie) w coraz brutalniejszym gatunku. Przyznał, że nawet ściągnął z sieci film ze zwierzętami, ale skasował go bez oglądania. I chyba wtedy zorientował się, jak poważny jest problem. Nie wiem, co robić! Jestem całkowicie załamana, bo nie mam pojęcia, jak nam mu pomóc. Proszę, dajcie mi jakiekolwiek wskazówki, żebym chociaż wiedziała od czego zacząć. Dziękuję. Monika, lat 28, Wielka Brytania

Bardzo dobrze, że napisała Pani do nas. Z treści listu wynika, że mąż traci kontrolę nad oglądaniem pornografii. Dobrze, że mąż ma Panią przy sobie, troszczy się pani bowiem o niego i o Wasz związek. To prawda, że nie ma nic złego w oglądaniu pornografii czy filmów erotycznych, jeśli traktuje się je jako dodatki w życiu seksualnym. Jeśli jednak to pornografia zaczyna rządzić nami, to wtedy zaczyna się już problem. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się do specjalisty psychologa, seksuologa. Wiem, że przebywacie Państwo za granicą i znalezienie takiej osoby jest trudne, proszę jednak spróbować poszukać.
Dlaczego tak ważny jest w tym przypadku kontakt bezpośredni? Uzależnienie to robienie czegoś w poczuciu pewnego przymusu. Walka z samym sobą jest bardzo trudna. Pani mąż potrzebuje wsparcia specjalisty, wytyczania przez niego sztywnych granic. Takie wsparcie wzmacnia postanowienia, pomaga radzić sobie z uzależnieniem.
Bardzo dobrze zrobiła Pani umawiając się z mężem, że nie będzie oglądał pornografii. Mąż nie dał rady i ja to rozumiem. To nie jest prosta sprawa. Pani musi postarać się nie karcić męża za to, że się nie udało. To początek. Proszę w takich sytuacjach mówić: wiem, że to było dla Ciebie bardzo trudne, nie wyszło, ale działamy dalej. Dobrze jest ustalić zasady, dziś kolejna próba. Także ważne jest, aby mąż nie bał się mówić Pani prawdy, że nie dał rady i oglądał. Najlepiej jest, aby mąż był wtedy z Panią w domu. Jeśli będzie czuł potrzebę oglądania filmów, niech Pani o tym mówi. Dobrze, aby Pani wtedy go wysłuchała i wzmacniała np. słowami: oboje wiemy, że te filmy są dla Ciebie problemem, one stanowią problem dla nas obojga. Najlepiej, aby podać konsekwencje uzależnienia: w efekcie brak potrzeby współżycia z Panią, brak czasu na inne sfery życia, problemy w związku, nawet rozpad rodziny. Mąż musi uzmysłowić sobie stratę, jaka może zaistnieć, jeśli nie powstrzyma uzależnienia. On sam już czuje, że jest coś nie tak. Niech Pani poprosi go, aby spisał Pani na kartce właśnie to, co jego zdaniem może stracić przez ów seks w internecie.
Największym problemem jest specyfika pracy Pani męża. Z listu nie wynika to jasno, więc nie wiem, czy mąż nadal pracuje w tej branży, czy już zmienił pracę. Myślę, że ta praca, jaką wykonuje aktualnie mąż (jeśli nadal jest to sex-shop i kina erotyczne), może wzmacniać i zakłócać Państwa walkę z jego uzależnieniem. Wiem, że decyzja o zmianie pracy może być bardzo trudna, ale tu chodzi o ratowanie Państwa związku i czasami trzeba wiele poświęcić, aby nie cierpieć bardziej. Proszę spróbować skontaktować się ze specjalistą, może uda się kogoś znaleźć, może nie będzie aż takich problemów w komunikacji. Proszę pamiętać, że mąż musi także wyrazić zgodę, aby podjąć terapię. On sam musi tego chcieć. Dużo ryzykuje i to musi sobie uświadomić, aby nabrać sił do walki. Jeśli będzie miała Pani potrzebę skonsultowania się z nami, proszę śmiało pisać. Jeśli mąż poczuje taką potrzebę, także zapraszam go serdecznie do korespondencji. (mt) (arch. 300409)

Prof. Bassam Aouill, Monika Trzcińska, 26-07-2011, ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------