Zacząłem palić ogromne ilości marihuany
DONIESIENIA LISTONOSZA. Psycholog
Fot. zdrowemiasto.pl
Mam na imię Artur. Mam pewien problem, z którym nie mogę sobie poradzić, a bardzo zależy mi na tym, aby go rozwiązać, ponieważ to dla mnie (a raczej dla nas) bardzo ważne. Mam 20 lat. Problemy w moim związku zaczęły się 3 lata temu, a jestem z moją ukochaną już 3,5 roku. Na początku wszystko układało się wspaniale. Kochałem i czułem się kochany do tego stopnia, że w ogóle nie interesowały mnie inne kobiety. Wszystko zaczęło się od małego, niepozornego kłamstewka mojej dziewczyny. Wtedy zostało zachwiane moje zaufanie. Po 7 miesiącach trwania w związku, moje uczucia osłabły do tego stopnia, że zerwałem z nią. Ona kochała mnie dalej. Nie byliśmy ze sobą 1,5 miesiąca. Zacząłem palić ogromne ilości marihuany. W tym czasie moja dziewczyna próbowała zapomnieć o mnie flirtując z jej kolegą. Przypadek sprawił, że wróciliśmy do siebie. Po tej przerwie nigdy nie było już tak, jak dawniej. Stałem się dla niej tyranem. Wmawiam sobie różne okropne rzeczy. Zakazuje jej niemal wszystkiego. Jestem zazdrosny nawet o błahe sprawy. Doprowadziłem do tego, że musiała porzucić swoje hobby, ponieważ podejrzewałem ją o romans z trenerem, a na wyjazdach sportowych (uprawiała piłkę ręczą) podejrzewałem ją o zdrady z nowymi kolegami, chociaż, tak na prawdę, wiedziałem, że nigdy mi tego by nie zrobiła. Jak widać wymówka okazała się silniejsza. Kiedyś powiedziała mi, że ona i jej kilka koleżanek doszły do wniosku, że jej nauczyciel WueFu specjalnie każe im wykonywać różnego typu dziwne ćwiczenia, po to, aby je "dokładniej" pooglądać. Nie wytrzymałem! Gdyby nie ona prawdopodobnie zrobiłbym mu krzywdę. Zakazałem jej uczęszczania na szkolne treningi piłki ręcznej. Kazałem jej nosić na zajęcia sportowe długie spodnie dresowe, zamiast typowych siatkarskich spodenek. Zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo ją ranię. Często mam ochotę zerwać z nią, żeby już więcej się nie męczyła, ale i ona, i ja nie możemy tego zrobić, bo chociaż zrywamy ze sobą, to po godzinie lub dwóch z powrotem jesteśmy razem. Próbowałem różnych sposobów na uratowanie związku: począwszy od szperania w Internecie, po próby jakichś wewnętrznych analiz. Niestety! Nic nie pomogło. Teraz moja dziewczyna mówi, że nie ma ochoty na seks czy pieszczoty. Jest oziębła. Twierdzi, że to przez moje postępowanie, jak ją traktuję, itp.
Pisze ten list razem z nią, ponieważ bardzo się kochamy, ale czujemy, że nasz związek jest w stanie agonii i chcemy go za wszelką cenę uratować. Czy może nam pomóc jedynie pomoc lekarska? Czy może nie ma już dla nas ratunku? Nie chcę być zazdrośnikiem. Za dużo wyrządziłem jej bólu. Zdaję sobie z tego sprawę i chcę być dla niej lepszym człowiekiem, ale jak dochodzi do sytuacji, w których budzi się moja zazdrość, to potrafię być naprawdę okrutny. Na koniec dodam, że moja dziewczyna jest bardzo atrakcyjną młodą kobietą w wieku 18 lat. Znienawidziłem siebie przez to moje postępowanie. Mam nawet czasami myśli samobójcze, myśląc, że to jedyny sposób, aby się ode mnie uwolniła. Bardzo proszę o pomoc, za którą bardzo dziękuję! Artur
Panie Arturze! Myślę, że to bardzo dobry pomysł, że zechciał Pan do nas napisać. Rozumiem, że Panu zależy na tym związku z tą kobietą (przepraszam, że tak bezimiennie mówię) i to jest dobrym punktem startu oraz rozumowania w całej tej sytuacji. Problem nieufności wobec partnerki był wynikiem złości, którą Pan przeżywał w wyniku - co czytam w liście - jej kłamstwa (kłamstewka). Emocja ta została raczej stłumiona, ale spowodowała osłabienie uczucia. Mechanizm ten jest psychiczny i ma charakter obrony, co jest stosowane przez wielu ludzi w podobnych sytuacjach.
Czy pomoc lekarska jest potrzebna? NIE. Lekarska nie, bo problem nie jest organiczny (somatyczny) a psychiczny.
Myślę, że warto udać się do psychologa rodzinnego (może w poradniach zdrowia psychicznego w miejscu zamieszkania lub pobliżu?), ponieważ problem dotyczy Was obojga i z całą pewnością taka terapia systemowa - rodzinna może Wam dać oczekiwane rezultaty.
Na koniec chciałbym słów kilka na temat, który pojawił się w Pana liście "przez sekundę" tylko, a zwrócił moją uwagę. Chciałbym przestrzec przed uciekaniem w świat narkotyków! Palenie tzw. "jointów" (nie wspomnę już o innych narkotykach), które wśród młodzieży uchodzą za nieszkodliwe, może prowadzić do uzależnienia psychicznego. Narkotyk ten (mówimy o marihuanie) zawiera silne składniki psychoaktywne (kannabinole), które odkładają się w komórkach tłuszczowych organizmu, a ich całkowite usunięcie (i to nawet w przypadku jednorazowego przyjęcia) trwa miesiąc. Ogromne ilości... Hm. Istnieje zatem ryzyko przedawkowania, które prowadzić może do śmierci! Składnik ten (THC - występuje też w haszyszu) działa na określone receptory w mózgu.
Pisze Pan: - "Zacząłem palić ogromne ilości marihuany". Czy mam tu coś jeszcze dodać? Dodam. Na początek pytanie: Czy pali Pan nadal? Hm? Panie Arturze! Jakąkolwiek ma się opinię na przykład na temat tzw. miękkich narkotyków, to należy jednak pamiętać o tym, że handel nimi w Polsce jest zabroniony, co powoduje, że trudnią się nim grupy przestępcze. Tak. Grupy przestępcze. Te same, które dokonują innych poważnych przestępstw i zbrodni, o ofiarach których ciągle czytamy w internecie, prasie, słyszymy w radiu czy telewizji. A przecież ich ofiarą może stać się każdy z nas. Proszę zatem pamiętać, że kupując i zażywając narkotyki (nawet choćby raz z ciekawości, a tak często bywa) napędza Pan machinę przestępczą. Tak! Jest nam to obojętne do chwili póki owa nas nie dotknie. Proszę pamiętać o tym choćby, jeśli argument troski o własne zdrowie, o własną przyszłość (i bliskich!) nie przemawia z należytą siłą! Życzę refleksji i satysfakcji w związku! (ba, ppk) 060404
Pisze ten list razem z nią, ponieważ bardzo się kochamy, ale czujemy, że nasz związek jest w stanie agonii i chcemy go za wszelką cenę uratować. Czy może nam pomóc jedynie pomoc lekarska? Czy może nie ma już dla nas ratunku? Nie chcę być zazdrośnikiem. Za dużo wyrządziłem jej bólu. Zdaję sobie z tego sprawę i chcę być dla niej lepszym człowiekiem, ale jak dochodzi do sytuacji, w których budzi się moja zazdrość, to potrafię być naprawdę okrutny. Na koniec dodam, że moja dziewczyna jest bardzo atrakcyjną młodą kobietą w wieku 18 lat. Znienawidziłem siebie przez to moje postępowanie. Mam nawet czasami myśli samobójcze, myśląc, że to jedyny sposób, aby się ode mnie uwolniła. Bardzo proszę o pomoc, za którą bardzo dziękuję! Artur
Panie Arturze! Myślę, że to bardzo dobry pomysł, że zechciał Pan do nas napisać. Rozumiem, że Panu zależy na tym związku z tą kobietą (przepraszam, że tak bezimiennie mówię) i to jest dobrym punktem startu oraz rozumowania w całej tej sytuacji. Problem nieufności wobec partnerki był wynikiem złości, którą Pan przeżywał w wyniku - co czytam w liście - jej kłamstwa (kłamstewka). Emocja ta została raczej stłumiona, ale spowodowała osłabienie uczucia. Mechanizm ten jest psychiczny i ma charakter obrony, co jest stosowane przez wielu ludzi w podobnych sytuacjach.
Czy pomoc lekarska jest potrzebna? NIE. Lekarska nie, bo problem nie jest organiczny (somatyczny) a psychiczny.
Myślę, że warto udać się do psychologa rodzinnego (może w poradniach zdrowia psychicznego w miejscu zamieszkania lub pobliżu?), ponieważ problem dotyczy Was obojga i z całą pewnością taka terapia systemowa - rodzinna może Wam dać oczekiwane rezultaty.
Na koniec chciałbym słów kilka na temat, który pojawił się w Pana liście "przez sekundę" tylko, a zwrócił moją uwagę. Chciałbym przestrzec przed uciekaniem w świat narkotyków! Palenie tzw. "jointów" (nie wspomnę już o innych narkotykach), które wśród młodzieży uchodzą za nieszkodliwe, może prowadzić do uzależnienia psychicznego. Narkotyk ten (mówimy o marihuanie) zawiera silne składniki psychoaktywne (kannabinole), które odkładają się w komórkach tłuszczowych organizmu, a ich całkowite usunięcie (i to nawet w przypadku jednorazowego przyjęcia) trwa miesiąc. Ogromne ilości... Hm. Istnieje zatem ryzyko przedawkowania, które prowadzić może do śmierci! Składnik ten (THC - występuje też w haszyszu) działa na określone receptory w mózgu.
Pisze Pan: - "Zacząłem palić ogromne ilości marihuany". Czy mam tu coś jeszcze dodać? Dodam. Na początek pytanie: Czy pali Pan nadal? Hm? Panie Arturze! Jakąkolwiek ma się opinię na przykład na temat tzw. miękkich narkotyków, to należy jednak pamiętać o tym, że handel nimi w Polsce jest zabroniony, co powoduje, że trudnią się nim grupy przestępcze. Tak. Grupy przestępcze. Te same, które dokonują innych poważnych przestępstw i zbrodni, o ofiarach których ciągle czytamy w internecie, prasie, słyszymy w radiu czy telewizji. A przecież ich ofiarą może stać się każdy z nas. Proszę zatem pamiętać, że kupując i zażywając narkotyki (nawet choćby raz z ciekawości, a tak często bywa) napędza Pan machinę przestępczą. Tak! Jest nam to obojętne do chwili póki owa nas nie dotknie. Proszę pamiętać o tym choćby, jeśli argument troski o własne zdrowie, o własną przyszłość (i bliskich!) nie przemawia z należytą siłą! Życzę refleksji i satysfakcji w związku! (ba, ppk) 060404
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Mój pierwszy kontakt seksualny. Molestowana
- Fascynacja, zauroczenie... Miłość? Wakacyjna przygoda
- Mówi, że mnie nie kocha... Nieszczęśliwa miłość
- Zaburzenia lękowe. Depresja. Nerwica natręctw. Boję się igły
- Pobił mamę! Mój brat nam zagraża. Antyspołeczne zaburzenia osobowości
- Teraz już wiem, że jestem raczej gejem. Homoseksualizm?
- Poznałam przez internet mężczyznę. Zakochałam się. Co ma zrobić?
- Boję się wind, tuneli, restauracji, toalet miejskich... Mam depresję?
- Zaczęły się wizyty Urzędu Skarbowego, potem komornika... Mocno to odczułam.
- Masturbacja. Robię to bardzo często i potrzebuję dodatkowych bodźców w postaci np. pornografii
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA