Gdy wyjechał odczułam straszną pustkę, tak bardzo tęskniłam. Rozstania
DONIESIENIA LISTONOSZA. PSYCHOLOG
Ryc. zdrowemiasto.pl
Rok temu mój chłopak (obecnie narzeczony) wyjechał do pracy do Anglii na dwa miesiące. Gdy wyjechał odczułam straszną pustkę, tak bardzo tęskniłam, że za każdym razem, jak ze sobą rozmawialiśmy to płakałam. Ogromnie bałam się, że on już nie wróci, że coś mu się stanie, bo w tym czasie odbyły się ataki terrorystyczne w Londynie. Tak bardzo była to dla mnie sytuacja traumatyczna, że zaczęło mnie boleć serce, ale dostałam na to leki i przeszło. I na dwa tygodnie przed jego powrotem rozmawiałam z jego kolegą, który jest interesującym facetem. I nagle przyszło mi do głowy, że jakby on nie wrócił, to bardzo możliwe, że byłabym właśnie z jego kolegą. W tym momencie poczułam jakby pękło mi serce, ogromna pustka, zero uczuć... Nie wiedziałam, co mi jest. Myślałam, że jak mój facet wróci to mi przejdzie, ale nic podobnego, czułam jakąś blokadę, która jest nie do przeskoczenia, a za nią kryje się dawna ja. Potem, będąc w kościele, pomyślałam, że a może powinnam zostać zakonnicą? I to był już ogromny cios. Zawsze się tego bałam, że Bóg nie pozwoli mi na bycie żoną i mamą (co jest moim największym marzeniem!).
Jestem zagubiona, nie chcę być zakonnicą, bo moim marzeniem jest być żona mojego faceta i mieć z nim dzieci! Chcę być znowu szczęśliwa i chcę kochać! Czasami są dni, kiedy czuję się szczęśliwa z nimi i myślę, że to już minęło, ale po kilku dniach to wraca, to beznadziejne uczucie muru nie do przeskoczenia, za którym chowam się ja, moje uczucia, moja miłość do najcudowniejszego mężczyzny na świecie, którego kocham i chcę kochać! Proszę, pomóżcie! Powiedzcie, że ten mur jest możliwy do przeskoczenia. Ola, lat 22, woj. mazowieckie
Pani Olu, bardzo kocha pani swojego narzeczonego, chce spędzić z nim życie i tak naprawdę (z tego co widzę) nie ma na Waszej drodze żadnych przeszkód, które mogłyby te Wasze plany pokrzyżować. Natomiast martwi się Pani niepokojącymi myślami, które co jakiś czas pojawiają się w głowie. Myślę, że myśli te mogą być wyrazem jakiegoś lęku, obawy czy też problemu, który gdzieś tam między Wami istnieje. Samo pojawianie się tych myśli jest lękotwórcze i potęguje jeszcze odczuwanie tego lęku, czyli mamy do czynienia z błędnym kołem, które trudno jest zatrzymać.
Myślę, Pani Olu, że tak naprawdę nie ma pani się czym martwić, bo przecież jeśli kocha Pani swojego mężczyznę, jeśli chce być jego żoną, mieć z nim dzieci, to wszystko zależy w głównej mierze od pani i nikt za nią nie zdecyduje inaczej i nie nakaże pani być np. wspomnianą zakonnicą. Rozumiem jednak, że samo pojawianie się tych myśli jest męczące i nieprzyjemne. Jeśli więc te myśli staną się zbyt natrętne, jeśli zauważy Pani, że ciężko jej jest nad nimi zapanować, że pojawiają się mimowolnie i utrzymują się przez cały czas - proszę udać się osobiście do specjalisty (do psychologa bądź psychiatry) lub napisać ponownie do nas.
Pani Olu, proszę uwierzyć, że to, czego pani pragnie najbardziej, jest możliwe do zrealizowania i proszę czerpać z tego radość! Życzę tego z całego serca i trzymam za Was kciuki! (jb)
Jestem zagubiona, nie chcę być zakonnicą, bo moim marzeniem jest być żona mojego faceta i mieć z nim dzieci! Chcę być znowu szczęśliwa i chcę kochać! Czasami są dni, kiedy czuję się szczęśliwa z nimi i myślę, że to już minęło, ale po kilku dniach to wraca, to beznadziejne uczucie muru nie do przeskoczenia, za którym chowam się ja, moje uczucia, moja miłość do najcudowniejszego mężczyzny na świecie, którego kocham i chcę kochać! Proszę, pomóżcie! Powiedzcie, że ten mur jest możliwy do przeskoczenia. Ola, lat 22, woj. mazowieckie
Pani Olu, bardzo kocha pani swojego narzeczonego, chce spędzić z nim życie i tak naprawdę (z tego co widzę) nie ma na Waszej drodze żadnych przeszkód, które mogłyby te Wasze plany pokrzyżować. Natomiast martwi się Pani niepokojącymi myślami, które co jakiś czas pojawiają się w głowie. Myślę, że myśli te mogą być wyrazem jakiegoś lęku, obawy czy też problemu, który gdzieś tam między Wami istnieje. Samo pojawianie się tych myśli jest lękotwórcze i potęguje jeszcze odczuwanie tego lęku, czyli mamy do czynienia z błędnym kołem, które trudno jest zatrzymać.
Myślę, Pani Olu, że tak naprawdę nie ma pani się czym martwić, bo przecież jeśli kocha Pani swojego mężczyznę, jeśli chce być jego żoną, mieć z nim dzieci, to wszystko zależy w głównej mierze od pani i nikt za nią nie zdecyduje inaczej i nie nakaże pani być np. wspomnianą zakonnicą. Rozumiem jednak, że samo pojawianie się tych myśli jest męczące i nieprzyjemne. Jeśli więc te myśli staną się zbyt natrętne, jeśli zauważy Pani, że ciężko jej jest nad nimi zapanować, że pojawiają się mimowolnie i utrzymują się przez cały czas - proszę udać się osobiście do specjalisty (do psychologa bądź psychiatry) lub napisać ponownie do nas.
Pani Olu, proszę uwierzyć, że to, czego pani pragnie najbardziej, jest możliwe do zrealizowania i proszę czerpać z tego radość! Życzę tego z całego serca i trzymam za Was kciuki! (jb)
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Mój pierwszy kontakt seksualny. Molestowana
- Fascynacja, zauroczenie... Miłość? Wakacyjna przygoda
- Mówi, że mnie nie kocha... Nieszczęśliwa miłość
- Zaburzenia lękowe. Depresja. Nerwica natręctw. Boję się igły
- Pobił mamę! Mój brat nam zagraża. Antyspołeczne zaburzenia osobowości
- Teraz już wiem, że jestem raczej gejem. Homoseksualizm?
- Poznałam przez internet mężczyznę. Zakochałam się. Co ma zrobić?
- Boję się wind, tuneli, restauracji, toalet miejskich... Mam depresję?
- Zaczęły się wizyty Urzędu Skarbowego, potem komornika... Mocno to odczułam.
- Masturbacja. Robię to bardzo często i potrzebuję dodatkowych bodźców w postaci np. pornografii
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA